Narodowe Centrum Nauki

poniedziałek, 30 czerwca 2008

Creativity and Persistence Overcome Failure

Historia Tony Kouzarides’a (badacza roli ludzkiego cytomegalovirus’a w generowaniu nowotworu), który rozpoczął studia doktoranckie na University of Cambridge, U.K. – w Polsce nie mogłaby się przydarzyć.

Z kilku przyczyn:

1. do rzadkości należy podejmowanie sensownych badań, które pozostają w jakimkolwiek związku z zapotrzebowaniem społecznym

2. niedostateczny park aparaturowy

3. aktywne przeszkadzanie starszych kolegów w podejmowaniu nowych tematów badawczych przez uzależnionych od nich młodszych

---

Ani kreatywność, ani upór w dążeniu do celu nie jest receptą ani nie powinien być zalecany polskim naukowcom.

Jedynym racjonalnym rozwiązaniem jest wyjazd do dobrego ośrodka poza krajem, wyhamowanie w sobie wszelkich gestów patriotycznych, i zajęcie się rozwojem własnego potencjału.

W końcu żyjemy globalnie, czy to ważne gdzie, czy ważniejsze jak?

niedziela, 29 czerwca 2008

Obywatel w rękach manipulantów

Od kilku lat nie tylko obserwuję próby „działań obywatelskich” w zakresie reformy nauki i szkolnictwa wyższego, lecz jestem czynnym tych prób uczestnikiem. Moje doświadczenia w tym zakresie są bardzo negatywne:


1. Podsycanie dyskusji na różnych platformach (Gazeta Wyborcza, Forum Akademickie, Niezależne Forum Akademickie, Academicus Poloniae) nie wiąże się w żaden sposób z upodmiotowieniem dyskutantów, co rodzi uprawnione pytanie o cele tych dyskusji: te najbliższe (np. rozwój czy podtrzymanie platformy dyskusyjnej oraz stosowanie półśrodków rozładowywania społecznego napięcia poprzez markowanie zmian) czy te dalsze (zbieranie informacji na które składa się zarówno znajomość poglądów społeczeństwa jak też ukryte zbieranie „haków” na mniej spolegliwych obywateli.


2. Zaangażowanie indywidualnych dyskutantów, prowadzi z reguły do ich mniej lub bardziej brutalnej eliminacji, przez kompromitowanie ich poglądów, wyśmiewanie, czy manipulowanie ich wypowiedziami,


3. Platformy dyskusyjne traktowane są nadal jako przestrzeń pozbawiona praw autorskich, a osoby wypowiadające się mają niestety niewielką świadomość własnych praw. Można zaobserwować nadużycia w postaci wykorzystywania działań obywatelskich dla własnego interesu, rozwijania działalności w oparciu o „ideowych” wolontariuszy, których po rozkręceniu działalności stopniowo lecz niezwykle konsekwentnie się eliminuje. Pomimo jawnego przekraczania zasad etycznych, wykroczenie etyczne pozostaje nieujawnione, a nawet dopuszczalne, bo każdy uczestnik wirtualnych dyskusji działa przecież na własną odpowiedzialność.


Podsumowując:
tak jak wiele inicjatyw podejmowanych w naszym kraju, inicjatywa uczynienia Polaków świadomymi swoich praw obywateli idzie w zupełnie odwrotnym kierunku, bo zawsze kilku nieźle „zakorzenionych” w jakimkolwiek układzie (partyjnym, opozycyjnym, korporacyjnym czy martyrologicznym) robi na tym czysty biznes.

Na przeciętnego polskiego obywatela, który pragnie być aktywny i zaangażowany nie ma w Polsce miejsca.

Your Brain Lies to You

Błędnych przekonań nie można uniknąć.

10% Amerykanów sądzi, że Senator Barack Obama, jest Muzułmaninem.

Prawdopodobnie, choć dużo wyższy procent Polaków sądzi, że Prezydent Lech Wałęsa był lub nie był agentem.

Neurofizjologiczne mechanizmy pamięci pozwalają na różnorodne manipulacje, wśród nich świadome zapodawanie błędnych informacji, które zagnieżdżają się w naszym umyśle.

Jeśli drążenie ścieżki prawdy, zostaje zdominowane przez tabloid, schemat poznawczy typu: Prezydent Lech Wałęsa jest Wielkim Polakiem, mózg zaczyna zadawalać się sygnałem pozytywnie nasyconym i zamyka się na inne.

Z punktu widzenia neurofizjologii, to wielki sukces, że aż 58% (na 7797 oddanych głosów w ankiecie Interii) uważa, że Prezydent Lech Wałęsa mógł być Bolkiem, więcej...


Wyniki tej ankiety bardzo pozytywnie świadczą o polskim społeczeństwie, które wbrew martyrologicznemu wychowaniu, wcale nie zamierza utknąć na biało-czerwonych kobiercach bohaterstwa, i wypina się na państwowo-twórczą filozofię propagowaną z coraz to słabszym sukcesem przez Gazetę Wyborczą.

Jakby tak podrążyć dalej, okazałoby się, że to mózgi polskich dziennikarzy są patologicznie podatne na sugestie, autosugestie oraz moc błędnych przekonań.

sobota, 28 czerwca 2008

Mastering Your Ph.D.: Better Communication With Your Supervisor

Brak konstruktywnej komunikacji z promotorem hamuje rozwój.

Istnieje wiele stylów komunikacji, i z pewnością zarówno promotorzy jak też doktoranci powinni coś na ten temat wiedzieć, jeśli traktują poważnie wspólne przedsięwzięcie jakim jest praca doktorska.

---


W Polsce, promotorzy prac doktorskich, doktorantów traktują jako bezpłatną siłę roboczą.

O partnerstwie we wspólnym przedsięwzięciu mowy nie ma.

Większość polskich promotorów zdecydowanie nie powinna zajmować się promowaniem, ponieważ nie nadążają za rozwojem nauki, nie rozumieją ani mechanizmów kształtujących wspólnotę naukową ani idei wspólnego działania.

piątek, 27 czerwca 2008

Spotkanie minister Barbary Kudryckiej z przedstawicielami Polskiego Forum Obywatelskiego

27 czerwca 2008 r. prof. Barbara Kudrycka - minister nauki i szkolnictwa wyższego spotkała się z przedstawicielami Polskiego Forum Obywatelskiego: prof. Andrzejem Jajszczykiem (AGH Kraków), dr Maciejem Grabowskim (wiceprezesem Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową), Janem Staniłko (doktorantem UJ w Krakowie) oraz Edwinem Bendykiem (dziennikarzem tygodnika POLITYKA).

Uczestnicy spotkania zgodzili się, że reforma systemu nauki oraz szkolnictwa wyższego jest konieczna oraz zadeklarowali wolę współdziałania przy wypracowywaniu szczegółowych założeń reformy.

---

Warto pamiętać, że pani minister Kudrycka nie wywiązała się z dotychczasowych obietnic zwiazanych z powołaniem Zespołu do spraw opracowania procedury i kryteriów dorobku:

§ 1. Powołuje się Zespół do spraw opracowania procedury i kryteriów oceny dorobku
naukowego w celu uzyskania statusu samodzielnego pracownika naukowego, zwany dalej
"Zespołem”.
§ 6. Zadania, o których mowa w § 1 Zespół wykona w terminie do dnia 13 czerwca 2008 r.

piątek, 20 czerwca 2008

What's the Age of Your Brain?

Warto przebadać tym testem tuzy polskiej nauki.

Test jest w wersji anglojęzycznej - ciekawe, ilu z belwederskich profesorów odpadłoby na samym starcie z powodów językowych?

John Denham - Unionlearn 2nd Year Conference

Wielka Brytania zwiększyła inwestycje na zdobywanie umiejętności dzięki programom Zysk przez Trening (Train to Gain) i w tym roku wynoszą one ponad 11 bilionów £.

Przewiduje się, że około roku 2010 wzrosną one do 12.5 bilionów £, czyli dwukrotnie więcej niż wynosiły te same inwestycje 10 lat temu..

Ten rodzaj inwestycji zakłada zdobycie nowych kwalifikacji oraz rozszerzenie umiejętności u blisko 800,000 osób rocznie.

Wielka Brytania zapowiada rewolucję w podejściu do problemu ludzkich umiejętności i podkreśla rolę biznesu w tym przedsięwzięciu.

---

W Polsce, niestety ciągle totalny mentalny zaścianek pomimo dostarczanych informacji, oraz aktywnej postawy MNiSW, więcej... opinia publiczna krytykuje studia zaoczne, i deprecjonuje rolę biznesu w rozwoju nauki i szkolnictwa wyższego.


Training in Academia--and Industry

We Francji, od ponad 25 lat istnieją mechanizmy wspierające łączenie pracy naukowej z przemysłem poprzez Conventions Industrielles de Formation par la Recherche (CIFRE), wiecej...

Realizacja takiej współpracy dokonuje się w sposób prosty: doktorant jest zatrudniony w firmie przemysłowej, a doktorat otrzymuje w instytucji akademickiej.

Prospektywny doktorant może być dowolnej narodowości, natomiast firma, w której jest zatrudniony musi być firmą francuską. Głównym koordynatorem jest francuskie Ministerstwo Nauki, działające poprzez Association Nationale de la Recherche Technique (ANRT).

Dzięki takiemu rozwiązaniu, 94% dyplomantów otrzymuje natychmiastowe zatrudnienie.

---
Nie ma przemysłu nie ma nauki.

W Polsce firmy przemysłowe zajmują się nie przemysłem lecz handlem.
Jedynym niezmiennym zapotrzebowaniem na siłę roboczą firm w Polsce, to poszukiwanie przedstawicieli handlowych a nie kreatywnych naukowców.
Ogłupianie wyższymi zarobkami i przekształcenie wykształconych ludzi w niewolników niezdolnych do kreatywnego myślenia.

czwartek, 19 czerwca 2008

David Lammy - Guardian 2nd Annual Further Education and Skills Summit 2008

Jednym z wiodących tematów poruszanych na kolejnej, brytyjskiej konferencji na szczycie, dotyczącej dalszej edukacji oraz umiejętności w czasach wielkich wyzwań jakie stawia globalizacja, było zwrócenie uwagi na zmianę zapotrzebowań pracowniczych w Wielkiej Brytanii: z nisko na wysoko wykwalifikowanych pracowników: którzy mają opanowane zaawansowane techniki, są liderami finansowymi (lub IT) kreatywnymi inżynierami oraz przemysłowcami.

Na wspomnianej konferencji stwierdzono również, że popyt na nisko wykwalifikowaną siłę roboczą oczywiście nie ustanie, ale prawdziwe współzawodnictwo będzie się rozgrywało na poziomie wysokich kwalifikacji.

Zakres nowych, niezbędnych umiejętności koniecznych do utrzymania się w grze wymaga zupełnie innych działań: inwestowania zarówno w umiejętności pracujących już osób dorosłych, analfabetów, jak też wysoko wykwalifikowanych pracowników.

---

Jeśli dotychczasowy model kariery naukowej w Polsce nie ulegnie zmianie, dyplomanci polskich uniwersytetów będą mogli się załapać co najwyżej jako nisko wykwalifikowana siła robocza nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale i na całym świecie!

środa, 18 czerwca 2008

Inkubacja przedsięwzięć hi-tech, według wzorców wypracowanych w Cambridge

W 2007 Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, University of Cambridge, Ambasada Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w Warszawie, polscy inwestorzy wysokiego ryzyka oraz kilka firm konsultingowych (działających pro publico bono) rozpoczęły współpracę w zakresie stymulacji przedsiębiorczości akademickiej, więcej...

Celem projektu jest zbliżenie do siebie młodzieży akademickiej (pomysłodawców) i potencjalnych inwestorów w celu wypracowania wspólnego języka i poznania wzajemnych potrzeb oraz wymagań - mając przede wszystkim na uwadze właściwe przygotowanie projektów do przedsięwzięć biznesowych.

Od uroczystej inauguracji projektu CambridgePYTHON upłynęło 15 miesięcy.

Projekt pilotażowy miał trwać przez cały rok 2007. Taki sam okres jest też minimalnym czasem potrzebnym na realizacje pełnego cyklu od pomysłu do zdobycia finansowania przez zwycięskie projekty.

Gdzie są wyniki?

A polska profesura tylko o habilitacjach i monopolu na władzę.

Czy na przykład polska profesura wie cokolwiek o zmianach wewnątrz brytyjskiego ministerstwa zajmującymi się nauką?

Zostało ono utworzone z połączenia dwóch wcześniej niezależnych: Wydziału Handlu i Przemysłu (Department of Trade and Industry) oraz Wydziału Edukacji oraz Umiejętności. (Department for Education and Skills). Aktualna nazwa brzmi Wydział Innowacji, Uczelni oraz Umiejętności (Department for Innovation, Universities and Skills, UK), więcej...

Świat mówi o innowacjach, szlifowaniu umiejętności, a polska profesura jak zawsze z zadęciem jedynie o akademii i tytułach, o podporządkowywaniu sobie młodych, kreatywnych ludzi.

O ich niszczeniu, zamiast stworzeniu możliwości ich rozwoju.

Czy kiedykolwiek polska profesura zajmowała się uczeniem jakichkolwiek umiejętności, poza uczeniem nierzetelności, odpisywania, udawania i niepoważnego traktowania poważnych tematów?

Czy to zaściankowi, lokalni utytułowani akademicy, bez realnych osiągnięć w kategoriach globalnych mają wyznaczać bieg historii i dyktować pani minister Kudryckiej warunki współpracy?

wtorek, 17 czerwca 2008

Dlaczego wśród naukowców jest więcej mężczyzn niż kobiet?

Według Anny Kushnir, Ph.D. (Harvard Medical School) proporcja kobiet wykładających w jej departamencie, 14 procent, wynosi dokładnie tyle samo co średnia w pięćdziesięciu najlepszych departamentach chemii w Stanach Zjednoczonych, pomimo iż na starcie ścieżki edukacyjnej kobiet jest zdecydowanie więcej niż mężczyzn.

Gazeta Wyborcza odwołuje się do dalekich opracowań amerykańskich, z kraju którego filozofia życia oraz problemy kobiet są nieporównywalne do tych samych problemów w Polsce i w Europie. Polskie feministki pomimo posiadanych tytułów naukowych, jak np. prof. Magdalena Środa preferują zajmować się dyskryminacją homoseksualnych, przemocą oraz innymi patologiami społecznymi, których kobiety są ofiarami.

Ale polskie głosy na temat dysproporcji pomiędzy akademickim zatrudnianiem kobiet i mężczyzn od lat istnieją więcej...:

Wiele współczesnych artykułów podkreśla że nieobecność kobiet w nauce spowodowana jest dyskryminacją w stosunku do mężczyzn. Kobiety otrzymują niższe płace, oraz mniej możliwości zatrudnienia.

Warto zwrócić uwagę na Raport EMBO Komisji Europejskiej, więcej... który analizuje również przyczyny w jaki sposób kobiety i mężczyźni postrzegają bariery wspinania się po drabinie kariery zawodowej. Z badań EMBO wynika, że samoocena kobiet w kwestii postawy współzawodnictwa w miejscu pracy jest dużo niższa od oceny współzawodnictwa kobiet dokonanej przez mężczyzn.

poniedziałek, 16 czerwca 2008

Wotum nieufności dla manipulantów

Polska profesura kojarzy wolno, a broni się bez klasy.

Profesorowie Karol Modzelewski i Jerzy Brzeziński - sygnatariusze Listu 44 więcej..., od wielu dekad wprowadzają w błąd opinię publiczną co do własnych zasług naukowych, własnego, niepodważalnego autorytetu. Występując z zespołu ds. opracowania kryteriów usiłują wmówić opinii publicznej, że pani minister Kudrycka wprowadziła ich w błąd - zaprosiła do opracowania kryteriów dorobku naukowego, a wykorzystała do opracowania procedury wspomagającej likwidację habilitacji.

Profesor Tadeusz Luty, przewodniczący KRASP wyraża opinię, że jest zdziwiony tymi pomysłami, które powstają wbrew opinii środowiska i mimo że niezakończone są konsultacje. To brzmi jak wotum nieufności wobec nas ........ Nadal uważamy, że habilitacja powinna zostać, trzeba tylko zmodyfikować procedurę przyznawania stopnia.

Przyglądając się z bliska propozycjom jakie przedkłada prof. Tadeusz Luty, przewodniczący KRASP, rozwój naukowy polega na maszynowym publikatorstwie, bez indywidualnych przemyśleń: U nas na przykład, w naukach ścisłych – w tak zwanym mat.fiz.chem. – nie pisze się rozpraw habilitacyjnych. Gdyby mi kolega przedstawił pracę habilitacyjną z podstaw fizykochemii, która byłaby książeczką, jak to jest wymagane w naukach humanistycznych, to miałbym podejrzenie, że to grafomania. U nas się liczy publikacja w dobrym czasopiśmie. Zbiór tych publikacji, dosłownie spiętych spinaczem, jest wystarczającą podstawą do weryfikacji.

Prof. Tadeusz Luty uważa, że celem całej reformy powinna być taka: ocena naukowa,.... nie musi być ani kolokwium, ani wykładu. Tego balastu spokojnie możemy się pozbyć. Nie wiem natomiast, dlaczego ta ocena naukowa miałaby być nazwana certyfikatem czy uprawnieniem promotorskim. Nie widzę racji, dla których należy zrezygnować z tradycyjnej nazwy habilitacja.

Reformę profesura zaakceptuje tylko taką, która NICZYM NIE MOGLABY ZAGROZIĆ DOTYCHCZASOWYM BENIFICJENTOM. Więcej...

niedziela, 15 czerwca 2008

Public Universities in the United States

Istnieje wiele nieporozumień w dyskusjach dotyczących wykorzystywania tzw. anglosaskiego modelu kariery akademickiej, inaczej nazywanej karierą naukową.

Problem podstawowy wynika z faktu, iż w Stanach Zjednoczonych, które stanowią punkt odniesienia różni się znacznie w wielu podstawowych kwestiach od innych krajów:

  • w USA nie istnieje system narodowy szkolnictwa wyższego
  • publiczne uczelnie są zarządzane lokalnie, przez władze uniwersytetu do których dobierane są osoby nie tylko o kompetencjach akademickich, lecz przede wszystkim managerskich
  • amerykańskie uniwersytety nie są związane na szczeblu federalnym z ministrem edukacji
  • polityka szkolnictwa wyższego regulowana (tworzenie, zarządzanie i regulacji uniwersytetów i innych instytucji szkolnictwa wyższego) jest na poziomie lokalnym, stanowym
  • natomiast, kształcący się w nich studenci mogą uzyskać pomoc finansową oraz finansowanie badań poprzez agencje federalne, jak np. National Science Foundation, National Institutes of Health, i wiele innych agencji federalnych
  • uczelnie publiczne, które uzyskują wsparcie federalne sa zobowiazanie do świadczenia pomocy społeczności lokalnej (np. transfer technologii, wsparcie dla rolnictwa, interakcji ze szkołami podstawowymi i średnimi, oraz interakcji z państwowymi i lokalnymi decydentami politycznymi)
  • nawet w tych wspieranych przez instytucje państwowe uczelniach, studenci płacą za część swojej edukacji (czesne oraz inne opłaty)
  • fundusze prywatne odgrywają ważną rolę w finansowaniu projektów, stypendiów i miejsc w publicznych uczelniach
  • dodatkowe niemałe przychody generują międzyuczelniane wydarzenia sportowe
  • stan licencjonuje instytucje szkolnictwa wyższego, ale ich nie akredytuje ani też nie udziela gwarancji jakości tych szkół
  • system akredytacji jest obsługiwane przez prywatne, organizacje non-profit więcej....
  • kompetencje decydentów zarządzających szkolnictwem wyższym w USA są zdecydowanie różne od kompetencji czysto akademickich, więcej:
  • w USA nie istnieje tytuł naukowy profesora, ostatecznym tytułem naukowym jest tytuł doktor nauk
  • pojęcie profesora ograniczone jest jedynie do sprawowanej funkcji: osoba nie zatrudniona jako profesor, nawet z dorobkiem zasługującym na Nobla nie jest profesorem
  • system amerykański kładzie ogromny nacisk nie na zdobywanie wiedzy encyklopedycznej, lecz na kształtowanie postawy twórczej już od najmłodszych lat edukacji.
    Margaret Spellings, U.S. Secretary of Education


sobota, 14 czerwca 2008

Doktor, profesor do odwołania?

Odkąd (2004) szerszy społeczny dyskurs jest prowadzony, mamy pierwszy sygnał że pani minister Kudrycka jest czujna na glosy opinii publicznej i nie bagatelizuje ich.

Postawa pani minister Kudryckiej generuje olbrzymią mobilizację osób zaangażowanych od lat w walkę o reformę nauki i szkolnictwa wyższego. Od niepamiętnych czasów, to pierwsza jaskółka istotnego dialogu społecznego.

Wielkie brawa!
---
Brawa również dla
profesorów Karola Modzelewskiego i Jerzego Brzezińskiego - sygnatariuszy Listu 44,
którzy wystąpili z zespołu ds. opracowania kryteriów, uznając własną niestosowność proponowanego wolontariatu. Warto znać własne zasługi, a także ich granice.

piątek, 13 czerwca 2008

Tomasz Lis broni Hanny Lis

Tomasz Lis: Najpierw była kanonada prawicowych publicystów z bardzo silnymi elementami według mnie seksistowskimi. Krótko mówiąc, "głupia blondynka, co ona w ogóle chce, jak w ogóle ma prawo wyrażać swoje zdanie" ........... I jeśli głupia blondynka czyta to, co jej każą, to potwierdza, że jest głupia blondynką, ewentualnie jest sprzedajną blondynką. Jeśli wyraża swoje zdanie, to znaczy, że jest histeryczna, nieznośna, kapryśna. I z taką kampanią mamy do czynienia...

Problem niekompetencji dziennikarskiej oraz upolitycznienia mediów towarzyszy od początku istnienia Niezależnego Forum Akademickiego, na którym wszelkie uwagi na temat oczekiwań od dziennikarzy trafiały regularnie w próżnię.

Różnica pomiędzy rokiem 2004/2005, a dniem dzisiejszym jest taka, że dziennikarze już SAMI oficjalnie przyznają się do problemów środowiska. Oczywiście to ich problem, który warto śledzić ze względu na podobieństwo pewnych cech konfliktu.

Warto natomiast podkreślać całkowity BRAK kompetentnego dziennikarstwa w zakresie polityki naukowej. Wynika to z kilku źródeł:

1. dziennikarze nie przechodzą drogi obiektywnych badań metodologicznych,

2. programy studiów dziennikarskich w Polsce, są chyba w dalszym ciągu bardzo upolitycznione i dziennikarze po prostu NIE SPOSTRZEGAJĄ innych problemów społecznych, obiektywnych, globalnych a wszystko skłonni są widzieć przez pryzmat przynależności partyjnej,

3. polscy dziennikarze nie wgłębiają się w całokształt problematyki związanej z zarządzaniem nauką.

O głębokości zapaści tego środowiska świadczy chociażby fakt nieproporcjonalnie niewielkiej ilości artykułów poświęconych reformie w porównaniu do roku 2004/2005.

Dziennikarz ze stopniem magistra, po prostu nie pojmuje problemu. Dla najlepszych polskich dziennikarzy doktor habilitowany czy profesor belwederski to brzmi jak wielki autorytet.

Polscy dziennikarze niestety nie grzeszą ani nadmierną wnikliwością, ani też bystrością, by umiejętnie i obiektywnie przedstawiać problemy środowiska akademickiego i naukowego. Na niezależność opinii pozwala sobie niewielu dziennikarzy i generuje wtedy aferę. Nie każdego stać aby być aferzystą - przedkładają komfort stabilizacji.

Oczywiście, te wszystkie sprawy są najwyraźniejsze, gdy wolontariusz vel pasjonat zaczyna prowadzić portal czy blog poświęcony określonej tematyce.
Następuje wtedy WIELKIE ZDZIWIENIE, że przy względnej łatwości jaką oferuje współczesna technika pozyskiwania oraz publikowania informacji, robota dziennikarska jest praktycznie w rękach zainteresowanych tematem osób prywatnych, czy grup osób, lecz nie profesjonalnych dziennikarzy.

Lenistwo czy odgórna blokada?

Profesjonalni dziennikarze z pieniędzy podatnika biorą tylko kasę, odbywają podróże do niezwykłych zakątków świata i czasem napiszą z nich reportaż, który zostanie w jakiś sposób opublikowany, ale niekoniecznie czytany. A poziom zarobków w mediach to wielkie pieniądze!

A Career Decision Influenced by Science Careers

Krótkie podsumowanie rozwoju naukowego doktora nauk (w zakresie neurobiologii), które sprawiło, że podjął studia magisterskie na The George Washington University International Science & Technology Policy koncentrujace się na etyce oraz polityce badań biomedycznych.

Z tej perspektywy, polską nauką zarządzają w większości osoby nieprzygotowane merytorycznie, wyłonione na zasadzie zasług dorobkowych i co mocniejszych łokci aby dorwać się do kolejnego koryta władzy. Zgłaszają się jako wolontariusze np. prof. Brzeziński i Modzelewski do współpracy z panią minister Kudrycką, która nie śmie odmówić takim gwiazdom kompetencji. Dalej toczy się po staremu.

Gdyby tak prześledzić kompetencje merytoryczne zespołów aktualnie współpracujacych z MNiSW okazałoby się, że olbrzymim kapitałem polskich naukowców nieumiejętnie, wręcz fatalnie do tej pory zarządzanym, nadal zajmują się osoby bez kompetencji oraz uprawnień do zajmowania się etyką oraz polityką badań naukowych.

środa, 11 czerwca 2008

Industrial Postdocs: The Road Less Traveled

National Science Foundation (NSF) przeprowadziła w 2006 roku badania nad ścieżką rozwoju naukowego osób, które w ciągu ostatnich pięciu lat uzyskały doktorat w zakresie nauk przyrodniczych i ścisłych i były w trakcie, bądź ukończyły staż po doktoracie. 59% dyplomowanych doktorów nauk podejmowało pozycje postdoka. Wśród nich, przeważająca liczba 75% podejmowała pozycje postdoka w instytucjach akademickich, a tylko niewielka liczba (odpowiednio 11-14%) osób podejmowała pozycję postdoka w przemyśle, bądź w organizacjach pozarządowych.

Gdyby dokonać podobnego, porównawczego badania jak kształtuje się rozkład wyborów ścieżek kariery zawodowej doktorów nauk w Polsce, wyniki jej prawdopodobnie wykazałyby:

  • brak sensownych (długotrwałych, poznanie innych metodologii, opublikowanie liczących się publikacji) staży po doktoracie
  • prawdopodobnie wyższy poziom uczestnictwa w pracach ofiarowanych przez przemysł czy organizacje pozarządowe – wynikający z braku pozycji postdoca na polskich uczelniach.

Wybrańcom, polskie uczelnie ofiarowują pozycje adiunkta niezależnie od faktu, czy osoby te odbyły staże po doktoracie czy też nie.

wtorek, 10 czerwca 2008

Nowy przewodniczący KRASP

Rzekomo KRASP wspiera działania rządu i Parlamentu zmierzające do stworzenia zintegrowanego systemu edukacji narodowej: Celem KRASP jest „inspirowanie i koordynowanie współdziałania uczelni członkowskich, a także reprezentowanie wspólnych interesów uczelni akademickich”.

A to od kiedy?

Ciekawe jak inspirować będzie Rektor Uniwersytetu Warszawskiego prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow, która została nową przewodniczącą Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich?

Dotychczasowe doświadczenia z Panią Rektor nie napawają optymizmem. Przykładowo; w roku 2006 odbył się fikcyjny, ustawiony konkurs na stanowisko adiunkta w jednej z Katedr UW.

Poza wywieszeniem informacji w Instytucie UW, do którego Katedra przynależy konkurs nie był upubliczniony. Forma przeprowadzenia tego „konkursu” była rażąca.

Konkurs wygrał młody, świeżo upieczony doktor owej Katedry UW, bez znaczącego dorobku naukowego. Doświadczony pracownik naukowy o dorobku międzynarodowym, został potraktowany jak niepełnosprawny intelektualnie.

Rektor UW prof. Katarzyna Chałasińska-Macukow odcięła się od problemu pomimo wystosowania do niej zażalenia na przebieg postępowania konkursowego podczas rekrutacji na w/w stanowisko

Better careers and more mobility: Brussels 23.05.2008

Dokument określa priorytety, między innymi:

1. Informacyjne, w zakresie zasad ubezpieczeń społecznych oraz dodatkowych uposażeń koniecznych dla zapewnienia mobilności międzynarodowej: dotyczy to istniejących źródeł finansowania UE, lecz również finansowania na poziomie lokalnym.

2. Członkowie UE zostają zobowiązani do lepszego wykorzystania istniejących ram współpracy dwustronnej oraz wielostronnej na korzyść badaczy co przewiduje akt 1408/71

3. Wzmocnienie współpracy pomiędzy uniwersytetami a przemysłem

4. Kładzie nacisk na trening umiejętności praktycznych oraz nabywanie doświadczeń

5. Podkreśla konieczność wynagradzania za dobrą pracę oraz docenianie nietypowych ścieżek kariery.

Dokument powołuje się na wiele ciekawych danych źródłowych, jak na przykład te, które wskazują, że w wielu krajach UE aż 40 % wysoko wykwalifikowanych pracowników to osoby w wieku 45 – 64 lat, podczas gdy osoby w wieku 25 – 34 lat stanowią zaledwie 25%.

poniedziałek, 9 czerwca 2008

Kryteria oceny kandydatów z uprawnieniami promotorskimi - uwagi do dyskusji

Dyskusja o tyle jest ciekawa, że wypowiadający się autorzy w sposób łatwy do odczytania, projektują swoje oczekiwania oraz niepokoje w stosunku do reformy.

Troską zespołu pani minister Kudryckiej powinno być każdorazowe konfrontowanie kolejnych punktów propozycji reformy z CELEM przedsięwzięcia.

JAN między innymi postuluje:

...USTALENIE niewielu BARDZO KONKRETNYCH kryteriów, które byłyby łatwe do AUTOMATYCZNEGO stosowania,........ jako minimum dajmy MOZLIWOSC uzyskiwania certyfikatu obecnym hab. i prof..... – jest to typowe myślenie życzeniowe, dezawuujące własną słabość w zakresie pewnych pojawiających się postulatów.

Uruchamiając mechanizmy obronne w postaci pewnych schematów myślenia zapominamy zwykle o CELU reformy.

Celem tym jest ZMIANA i stawianie na inny typ naukowców. Jednym z podcelów tej zmiany jest dokonanie takiego przeorganizowania systemu promocji dyplomantów, aby nieefektywne do tej pory osoby (powodujące ZASTÓJ w nauce), pomimo posiadanych do tej pory uprawnień w postaci stopni i tytułów naukowych NIE MOGŁY nadal opiekować się dyplomantami.

Postulat JANA wprowadzenia automatu do oceny kompetencji ludzi, jest czułym drogowskazem jakie osoby powinny być szczególnie drobiazgowo ocenione jeśli chodzi o ich kwalifikacje do kształtowania młodych adeptów nauki.

---

ADAM kwestionuje wymóg interdyscyplinarności:

...Nie popadajmy może w przesadę ze szczegółowością obowiązkowych kryteriów. Koncentracja na jednej tematyce przez wiele lat zdarza się wielkim międzynarodowym sławom. Jeżeli taka monotematyczność jest dla kogokolwiek zagrożeniem, ................. w przypadku średniej klasy naukowca monotematyczność nie jest zalecana, ale nie ma powodu, by jej administracyjnie zabraniać.......

...

Takich monodyscyplinarnych naukowców jest oczywiście sporo i posiadają sporo osiągnięć.

Podobnie jak Adam, uważam, że są sami dla siebie zagrożeniem. Tym samym właśnie stanowią problem zagrożenia dla doktoranta, ponieważ przy niedoskonałości charakteru i pasji dydaktycznej pchają go we własną rutynę błędnych czasem przekonań i schematów badawczych..

W wypowiedzi autora widać, że problem dostrzega, ale nie ma woli, aby sprecyzować istotę zagrożenia. Nie należy mieszać oceny indywidualnych osiągnięć naukowca, z jego kwalifikacjami do wychowywania doktorantów, twórczego ich ustawiania wobec współczesnych, globalnych zapotrzebowań nauki, które podlegają zmianom na przestrzeni wieków, i często zataczają koło.

XIX i XX wiek postawił na wąską specjalizację, wyzwania XXI wieku to pogoń za badaniami interdyscyplinarnymi. Arystotelesowi i Platonowi wcale nie przeszkadzało obok matematyki czy uprawiania filozofii zajmować się leczeniem. Ich metody ożyły dopiero w latach 60-tych XX w., kiedy to wąskie specjalizacje okazały się maszynką do produkcji ćwierćinteligentów z olbrzymią ilością publikacji z listy LF i wysokim wskaźnikiem h pozbawionych umiejętności myślenia analityczno-syntetycznego - czyli ślepą uliczka prowadząca do nikąd.

Zgłaszanie propozycji procedur i kryteriów oceny dorobku naukowego

Propozycja Interdyscyplinarnych z 6 czerwca 2008:

Głównym celem ustanowienia w/w kryteriów jest wyłonienie osób kompetentnych, twórczych oraz posiadających umiejętności kierowania pracą innych ludzi.

Kryteria są złożone, a cel powinien wyznaczyć priorytet.

Jeśli zgodzimy się, że celem jest kształcenie kompetentnych kadr, które potrafią sprostać międzynarodowemu współzawodnictwu - naturalną konsekwencją będzie dobór osób, które posiadają istotne, co najmniej dwu letnie doświadczenie w zespołach międzynarodowych. Oczywiście, jak było wspomniane powyżej, ranga tych zespołów powinna być brana pod uwagę. Uważam, że ten wskaźnik powinien być priorytetowy.

Następnie sprawa kompetencji merytorycznych. Możemy je podzielić na:

1.kompetencje wiedzy oraz praktyczne umiejętności związane z metodyką badań- na które wskazuje dorobek.

Tutaj wcale nie uważam, że ilość publikacji jest wskaźnikiem jakości naukowca. Powszechne publikowanie seryjnych prac posługujących się tą samą metodą, a testujących różne warianty zagadnienia - nie jest
według mnie twórczą działalnością naukową. Przetarty szlak do jednego czasopisma generuje zazwyczaj kolejne akceptacje publikacji. Dużo ważniejsze wydaje mi się zróżnicowanie tych publikacji (pod względem treści oraz czasopism w których są publikowane), oraz publikacje przeglądowe, które wskazują na analityczno-syntetyzujące umiejętności kandydata.

Nie sądzę, aby istniała możliwość ustanowienia obiektywnego, ilościowego (współczynnik h czy ilość publikacji z LF) progu wymaganych publikacji, nawet gdyby usiłowano uczynić to dla poszczególnych dyscyplin.
Raczej, powinien być to próg jakościowy, biorący pod uwagę i LF, i pozycje pierwszego autora oraz szersze opracowania.

2. kompetencje dydaktyczne - o których mówi ilość wypromowanych dyplomantów (ze wszystkich 3 stopni) oraz praca dydaktyczna mierzona ilością godzin oraz zakresem (rozrzutem tematycznym)prowadzonych zajęć dydaktycznych.

Wreszcie, nie można zapominać o
kompetencjach pozamerytorycznych, lecz niezbędnych do realizacji celu. Tutaj można wrzucić wiele cech kandydata takich jak: otwartość, kreatywność, ideowość, umiejętność pracy w zespole wrażliwość na niezwykłość, fascynacja umysłami innych ludzi (a nie swoim własnym), czyli umiejętność kontrolowania własnego ego, itp. które choć wydają się trudnymi do pomiaru, ich najlepszym wskaźnikiem jest CV kandydata: mobilność, zakres zainteresowań badawczych, interdyscyplinarność badań, wkraczanie na nietypowe ścieżki poszukiwań, stopień znajomości języków obcych, zmiany tematów badawczych, przedsiębiorczość w uzyskiwaniu stypendiów oraz grantów, itp.- co powinno być uwzględnione ilościowo.

Podsumowując: koniecznym wydaje się takie opracowanie kompleksowej oceny kandydata, które pozwoli na podsumowanie jego merytorycznych i pozamerytorycznych kompetencji w formie wskaźnika liczbowego, niezbędnego do porównywania ocen różnych kandydatów.

---

Wiele zbieżności w powyższą opinia pojawiło się w rozbudowanej wypowiedzi Józefa Kalisza z

3. Wnioski kandydatów składane w konkursie podlegają procedurze oceny działalności (POD) w następujących kategoriach:

dorobek naukowy

działalność dydaktyczna

organizacyjna i wspierająca badania (uzyskiwanie grantów i kontraktów)

aktywność międzynarodowa

mobilność kandydatów.

Józef Kalisz dodatkowo przedstawia propozycję ustalania warunków powoływania członków zespołów oceniających jak również propozycję wskaźników publikacyjnych:

Zaproponowane przez Józefa Kalisza wskaźniki kwalifikujace kandydata na promotora prac doktorskich (w punkcie 9) wydają się być mocno zaniżone, szczególnie dopuszczenie do promowania doktorantów osoby ze wskaźnikiem 0 > h >1.

Podobnie, bardzo niskie są wskaźniki zaproponowane na dalsze stanowiska : profesora nadzwyczajnego lub docenta, profesora zwyczajnego - choć nie dotyczą oceny kompetencji kandydata dopuszczonego do promowania doktorantów.

W stosunku do poglądu zaproponowanego przez interdyscyplinarnych, w koncepcji Józefa Kalisza zabrakło wymogu publikacji przeglądowych i książkowych, które są istotnym wskaźnikiem kompetencji intelektualnych kandydata w odróżnieniu od kompetencji techniczno-narzędziowo-metodologicznych.

---

Wśród prowadzonych dyskusji pojawił się postulat dywersyfikacji wymagań kompetencyjnych w zależności od poziomu dyplomowania:

ZM: ...Następnie dać wszystkim jednostkom stosunkowo łatwo prawo prowadzenia licencjatów. Natomiast wobec studiów magisterskich i doktorskich zastosować limity, np...... O ile w przypadku studiów licencjackich doświadczenie dydaktyczne może być ważniejsze niż publikowanie się kadry w odpowiednich czasopismach światowych, o tyle dla studiów doktoranckich jest to warunek kluczowy, a dla studiów magisterskich ważny...

Trudno się zgodzić z takim poglądem. Pierwsze doświadczenia na uczelni decydują o losie studenta, o jego otwarciu na pogłębianie wiedzy oraz opanowanie metodologii badań. Dobry licencjat ustawia właściwie na całą karierę naukową. Zły promotor licencjatu hamuje, spowalnia dalszy rozwój.

Obecnie, coraz więcej uczelni wprowadza zarządzenia o konieczności eksperymentalnego charakteru licencjatu, co pociąga za sobą konieczności zapewnienia tym dyplomantów doświadczonych promotorów. Dla dobrze prowadzonego licencjatu, praca nad magisterium czy doktoratem nie przedstawia większych trudności. Dla promotorów dyplomantów wyższych stopni, praca ze źle wypromowanym licencjatem nastręcza wiele trudności.

Zaproponowana dywersyfikacja poziomu promotorów w zależności od poziomu kształcenia wydaje się błędna. Na każdym poziomie studiów potrzebny jest kontakt zarówno z dobrymi dydaktykami jak też typowymi naukowcami.

I w zgodzie z powyższą zasadą (a, w niezgodzie z propozycja ZM co do licencjatów) brzmi kolejny postulat ZM: Jednostki typu PAN powinny ..... docelowo otrzymać wybór: albo wchodzą w struktury uczelni trójstopniowej albo tracą prawa prowadzenia doktoratów.

piątek, 6 czerwca 2008

Taken for Granted: Over Here

Ameryka stawia na zawodowych magistrów w dziedzinie technologii oraz innych praktycznych aspektów nauki.

Powstają liczne, dwuletnie programy dla dyplomowanych licencjatów, w całych stanach.

Wiele z tych programów pomyślanych jest jako studia dla weteranów wojennych, w związku z czym poświęcone są zagadnieniom narodowej obrony, jak na przykład Combating Weapons of Mass Destruction (Air Force Institute of Technology), czy Biosecurity and Biodefense (University of Maryland), które cieszą się dużym zainteresowaniem.

Dywersyfikacja stopni kształcenia jest niezbędna zarówno dla zagospodarowania ludzkiego kapitału, jak też uczynienia kształcenia użytecznym społecznie.

Takie są trendy na całym świecie. Projekt minister Kudryckiej, w sposób nader szczegółowy wspomniane trendy uwzględnia, choć ze środowiskowych dyskusji wynika, że „klasyczni” akademicy w Polsce nie za bardzo nadążają za tego rodzaju koniecznością.

Model pięknoducha w okularach poświęcającego całe życie dla mało użytecznych problemów w XXI wieku staje się coraz mniej pociągający – nawet dla największych leniuchów i snobów.

UK Tries to Attract World's Best Postdocs

Rząd Wielkiej Brytanii przeznaczył 13 milionów funtów na przyciągnięcie najlepszych naukowców z całego świata. Naukowcy ze stopniem doktora nauk z wielu dziedzin: nauk humanistycznych, społecznych, technicznych i przyrodniczych zaczną wyścig o stypendia Newton International Fellowships sponsorowane przez British Academy, the Royal Academy of Engineering, the Royal Society, and Research Councils U.K.

Co więcej, stypendyści Newton International Fellowships, którzy po zakończeniu pomocy stypendialnej pozostaną w nauce, otrzymają dalsze, 10-letnie wsparcie w wysokości £6000/rok.

Wystarczy doktorat!

Osoby decydujące się na karierę naukową w Polsce według dotychczasowych standardów i wyznaczanego tempa przez 44 Wielkich Polskich Humanistów, decydują się na niebyt.

czwartek, 5 czerwca 2008

ARISE, Young Scientists!

Głównym problem współczesnej nauki jest troska o przyspieszenie niezależności naukowej młodych naukowców oraz podejmowanie ryzyka wspierania finansowego młodych naukowców, nie bacząc na ewentualne straty, ponieważ potencjał tkwiący w młodych badaczach może być wysoką nagrodą.

Advancing Research in Science and Engineering: Advancing in Early-Career Scientists and High-Risk, High-Reward Research (ARISE) to raport zawierający praktyczne rady adresowane dla środowiska naukowego: instytucji rządowych oraz fundacji prywatnych.

Zalecenia podkreślają wagę systemu formalnych konsultacji oraz programów grantowych adresowanych dla młodych badaczy, promocji oraz zasad uzyskiwania stałych pozycji akademickich. Raport uwzględnia również problem konfliktu ról (zawodowych i rodzicielskich) u młodych naukowców, szczególnie kobiet.

I najważniejsze: raport zwraca uwagę na konieczność podejmowania finansowania ryzykownych projektów badawczych, co wymaga zmian w dotychczasowym systemie oceny projektów badawczych.

---

Gdy tymczasem 44 najwybitniejszych polskich humanistów w kwietniu 2008 nie waha się twierdzić, że: osiąganie dojrzałości badawczej i dydaktycznej w humanistyce jest procesem długotrwałym, którego nie da się skrócić ministerialnym zarządzeniem ani ustawą.

Nic to, że wielcy polscy humaniści nie zapewnili polskim uniwersytetom miejsca, choćby na szarym końcu pierwszej setki europejskich uniwersytetów.

Skąd to przekonanie o wybitności?



Kudrycka przeprowadza kontrolę wewnętrzną w Departamencie Szkolnictwa Wyższego


Urzędniczka, której zarzucono przyjęcie łapówki od wysokiego rangą oficera WSI w 2001, ciągle pracuje w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

Prof. Michał Seweryński przyjął ponownie urzędniczkę do pracy, gdy sąd nie zgodził się na wnioskowany przez prokuraturę areszt dla urzędniczki.

Kolejny dowód na degrengoladę polskich sądów oraz zagubienie merytoryczne i etyczne rządu IV RP.

środa, 4 czerwca 2008

Sprostowanie

MNiSW podało dzisiaj na swojej stronie błędną informację, na którą INTERDYSCYPLINARNI HUMANIŚCI się powołali.

Według Zarządzenia powołującego zespół w PDF to nie Hanna Marcinkowska, co zdaniem INTERDYSCYPLINARNYCH było dziwnym chochlikiem, czemu dali wyraz, lecz Halina Manikowska weszła do zespołu nauk humanistyczno – społecznych. Halina Manikowska gustuje we współpracy zarówno rodzinnej jak i towarzyskiej

Podsumowując: w sześcio-osobowym zespole mamy doborowe grono łączące przeszłość z przyszłością, szanujące więzy krwi oraz dobrze wyszlifowanej metodologii badań, które mają zaowocować rozwojem nauk humanistyczno-społecznych w Polsce.

Specjaliści od polityki oraz autorzy podręczników dla szkół średnich będą wyznaczać kompetencje do samodzielności doktorów nauk, którzy przepracowali wiele lat w najlepszych, międzydyscyplinarnych placówkach badawczych.


Niestety - nie jest to propozycja poważna.

MNiSW rozpoczęło prace nad oceną dorobku naukowego prospektywnych samodzielnych

3 czerwca 2008 r. zespoły powołane przez MNiSW, którym przewodniczy minister nauki i szkolnictwa wyższego prof. Barbara Kudrycka rozpoczęły pracę nad procedurami i kryteriami oceny dorobku naukowego kandydatów, którzy ubiegać się będą o uzyskanie statusu samodzielnego pracownika naukowego.

Zespół ma wypracować zróżnicowane kryteria oceny dorobku naukowego dla 3 grup nauk:

humanistyczno-społecznych

ścisłych i inżynierskich

nauki o życiu i nauki o ziemi.

Próba zebrania konkretnych informacji na temat osób, które weszły do zespołu Nauk humanistyczno – społecznych, przynosi spore rozczarowanie w stosunku do MNiSW.

Brak podania do publicznej informacji wieku, kompetencji, pola ekspertyz osób, które weszły do w/w zespołu jest naganne.

Grażyna Prawelska-Skrzypek, podsekretarz stanu w MNiSW

Jerzy Brzeziński

W dniu 21 maja 2008 roku Jerzy Brzeziński został wybrany na kolejną kadencję 2008 – 2012 jako Dyrektor Instytutu Psychologii UAM tytan pracy i wielo-pełno-etatowiec, ze współczesna psychologią ma niewiele wspólnego. Czy to trochę nie za dużo pracy jak na jedna osobę?

Karol Modzelewski

historyk estetyczny

Edmund Wnuk-Lipiński

Czy istotnie najrzetelniejszy socjolog postkomunistycznej Polski?

Jedyny?

Piotr Kruszyński

karnista

średni wykładowca

Hanna Marcinkowska –wyszukiwarka Google podaje w tym miejscu osobę, która nie wiadomo co robi w zespole nauk humanistyczno – społecznych?

-----

Żyjemy w XIX wieku, epatowanie życiorysem, nazwiskami oraz zajmowanymi licznymi funkcjami osób, które mają decydować o najbliższych latach, dekadach rozwoju nauki w Polsce jest żałosne.

Pani minister Kudryckiej nie może usprawiedliwiać fakt, że Jerzy Brzeziński oraz Karol Modzelewski sami się wypromowali!

Jak widać od dziesięcioleci samopromocja dobrze im służy, jak również ich rodzinom. Niekoniecznie dobrze służy rozwojowi nauk humanistyczno-społecznych w Polsce.

Media, które mają służyc społeczeństwu zamilkły, nie informują, nie komentują...

wtorek, 3 czerwca 2008

Is this (job) heaven? No, it's Iowa

Dla tych co nie byli w Iowa, nie czytali Bridges of Madison County, ani nie oglądali Meryl Streep w Co się wydarzylo w Madison County, tytuł doniesienia jest abstrakcyjny, a nawet nudny...dla tych co tego dotknęli – niesie w sobie cały smaczek unikalnego przeżycia!

New York Times z 31 maja 2008 opisuje problem wielkiego zapotrzebowania w Iowa na specjalistów – szczególnie tych, w zakresie najnowszych technologii. Ich deficyt, był budowany historycznie, poszukiwaniem pracy poza zapoznaną krainą ziemniaka - przez najzdolniejszych i najbardziej przedsiębiorczych młodych ludzi.

Amerykanie snują prognozy, iż z powodu przechodzenia na emerytury wyżu demograficznego oraz tworzenia nowych miejsc pracy U.S.A. około 2020 roku może zmierzyć się z ogromnym, blisko 14 milionowym deficytem pracowników.

Prezydent University of Northern Iowa choć uważa, że brak pracowników może powoli wzrastać, jest jednak lepszym rozwiązaniem niż wysokie bezrobocie!

Nie wiadomo, co tak naprawdę myśli premier Tusk i Prezydent RP Kaczyński odnośnie trendu, który coraz bardziej zaznacza się również w naszym kraju.

Wiemy co myślą ci, najbliżsi koryta: więcej kasy! Cóż to za naiwne myślenie.

Młodym nie chodzi tylko o pieniądze. Potrzebują mądrych wzorców zachowań, potrzebują stymulującego środowiska. Potrzebują poczucia bezpieczeństwa sprowadzającego się do tego, że:

  • ich wysiłek nie idzie na marne

  • nikt ich nie wykorzysta

  • nikt na ich trudzie nie będzie budował własnej kariery

Polski system edukacji i szkolnictwa wyższego tego nie zapewnia, wręcz przeciwnie – u wielu osób rodzi się to znane z nauki marksistowskiej poczucie alienacji. To niemodne wracać do Marksa, ale to właśnie rządy postkomunistyczne dokończyły dzieła wyalienowania pracy Polaków.

Praca dydaktyczno-naukowa na polskich publicznych uczelniach, praca naukowa w większości polskich instytutów PAN-owskich jest pracą pozbawioną podmiotowości, odbiega daleko od światowych standardów, i stąd nie może sprawiać satysfakcji. Nie będzie sprawiać satysfakcji za żadne pieniądze dopóki warunki samej pracy nie ulegną zmianie!

Efekty pracy zależą od środowiska. Polskie środowisko nauczycieli akademickich i pseudonaukowców z PAN’owskich instytutów jest mało stymulujące. Jest nijakie.

Łatwo sprawdzić w wyszukiwarkach naukowych, że udaje. Spore osiągnięcia w skali kraju, są co najwyżej z trudem doganiające światowy rytm pracy naukowej!

Polacy nie potrafią ze sobą współpracować. Są nietolerancyjni, zazdrośni, nie potrafią chwalić innych, brakuje ich wyważonego poczucia własnej wartości, chcą być zawsze na pierwszym miejscu – bez względu na to co sobą reprezentują!

Polacy mobilni - uciekają przede wszystkim, od:

  • beznadziejności polskich środowisk akademickich

  • od absurdalnegp upolitycznienia mediów

  • od kolegów co wyciągną z ciebie co się tylko da, a potem rzucą na pożarcie

od moralnego oraz intelektualnego kartofliska jakim jest Polska.

------
Niestety, tego jakby nie mieli zamiaru zobaczyć przedstawiciele środowisk akademickich. Każdy załatwia swoją małą sprawę. Dla siebie. Tylko dla siebie, choć często wykorzystując innych.

Leszek Kaczmarek: Na jałowym biegu

Choć w Polsce praca uczonego i profesora cieszy się w społeczeństwie najwyższym prestiżem, to powiązanie nauki i szkolnictwa wyższego z potrzebami społeczno−gospodarczymi jest u nas bardzo mizerne. Trzeba tu zauważyć, że taki związek jest cechą charakterystyczną krajów wysoko rozwiniętych, a często także szybko się rozwijających. (...) Nauka w Polsce wywiązuje się bardzo słabo z roli progospodarczej, o czym świadczą m.in. bardzo niskie wartości liczbowe udziału wyrobów wysokich technologii w eksporcie (ok. 3 proc.), czy też bardzo niski wskaźnik patentowania.

Działalność wielu jednostek badawczo-rozwojowych, to po prostu kpina.

Andrzej Jajszczyk w tekście „Siedem grzechów głównych szkolnictwa wyższego w Polsce”
dokonał zwięzłej acz wymownej syntezy czynników hamujących prawidłowy rozwój nauki w Polsce. Należą do nich:
złe finansowanie uczelni
nieefektywny model zarządzania
przestarzały model kariery
niedostateczna konkurencja
brak mobilności
słabość formalnych elit akademickich
niedostateczne powiązania z gospodarką


Dyskusja utknęła na martwym punkcie, a w panią minister Kudrycką, której zespół przygotował bezprecedensowy projekt zmian ciska się epitetami i generuje haki.

W dzisiejszym porannym programie Radio TOK FM podało, że podpisana przez Barbarę Kudrycką umowa o współpracy naukowej między Polską a Niemcami jest dla Polski niekorzystna z uwagi na nierówność w podejmowaniu decyzji w fundacji, co odzwierciedla nierówność wkładów finansowych Polski i Niemiec do Fundacji. Informacja ta nie znalazła odbicia na stronie www TOK FM.

Dziennikarze działają podprogowo, a mają być obiektywni!

Podbijanie asertywności naszego narodu to droga do nikąd, szczególnie w kwestiach nauki i szkolnictwa wyższego:
Mamy kiepskie uniwersytety, wleczemy się w tyle innowacyjności gospodarki, ale chcemy równości, a dziennikarze wciskają nam dodatkowo informacje, że ta równość nam przysługuje!

poniedziałek, 2 czerwca 2008

Write Congress Today in Support of the National Neurotechnology Initiative Act

Kongres Stanów Zjednoczonych może przeznaczyć ponad 1 billion $/na pięć kolejnych lat, na rozwój badań metod leczenia wielu chorób układu nerwowego.

Ustawa projektu legislacyjnego pomoże w leczeniu: choroby Alzheimer’a, i Parkinson’a, autyzmu, uzależnień, zespołu stresu pourazowego, depresji, otyłości, stwardnienia rozsianego oraz zanikowego bocznego, epilepsji, zaburzeń lękowych, schizophrenii, zaburzeń snu, uszkodzeń rdzenia kręgowego, bólu, migreny, zaburzeń czucia, udarów oraz urazów mózgu, utraty słuchu, zmian degeneracyjnych związanych z wiekiem.

--------
W Polsce większość badań naukowych prowadzonych we wspomnianych powyżej dziedzinach nie znajduje ŻADNYCH APLIKACJI ani w przemyśle, ani w medycynie praktycznej. Polskie centra doskonałości publikują całkiem sporo, ale do szuflady. Przy niskim budżecie 2008 konieczne jest zreformowanie zarządzania nauką.

B. Kudrycka o umowie ws. Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki

Na dzisiaj zaplanowano podpisanie umowy o powołaniu Polsko-Niemieckiej Fundacji na rzecz Nauki. zostanie podpisana w poniedziałek w Warszawie. będą stanowiły kapitał, którym fundacja będzie obracała. Odsetki kapitału fundacji (pieniądze wpłacone przez oba kraje na konto fundacji) pójdą na finansowanie badań. Szacuje się, że fundacja co roku przekaże na badania 2,2 mln euro.


Zostały ustalone priorytetowe dziedziny badań do finansowania przez fundację: oprócz nauk ścisłych i technicznych, finansowane będą również badania w dziedzinach społecznych i humanistycznych.

niedziela, 1 czerwca 2008

Découverte d'une tribu d'Indiens isolés en Amazonie

Kolejne rządy proponują reformę nauki i szkolnictwa wyższego kompatybilną z systemami obowiązującymi od dawna w krajach demokratycznych.

Propozycje reformy oraz następujące po nich dyskusje społeczne prowadzone są pro forma, w taki sposób, aby zadośćuczynić rzekomo prowadzonej działalności, lecz aby wysuwane propozycje zostały odrzucone przez stronę trzecią.

Zdecydowana większość dyskutantów wysuwająca różne zarzuty wobec proponowanej reformy to znani w środowisku akademickim kunktatorzy

Oddalanie rewolucyjnej reformy nauki i szkolnictwa wyższego na kolejną dekadę zabezpieczy potrzeby finansowe, socjalne i rodzinne decydentów, a społeczeństwu polskiemu przybliży szansę uzyskania statusu społeczeństwa pozbawionego kontaktu ze światem zewnętrznym.

Pomimo otwarcia granic, pomimo członkostwa w UE!


Dajmy zdolnym pieniądze, bo nam uciekną

prof. Stec:

"Konieczne jest też respektowanie zasady unikania konfliktu interesów.
Należy zabronić, aby we władzach jakiegokolwiek szczebla zasiadały osoby podejmujące
decyzje dotyczące instytucji, w których pełnią one funkcje kierownicze. Zasada
ta obowiązuje w krajach o ustroju demokratycznym.
I jeśli Polska chce uchodzić w
oczach świata cywilizowanego za taki kraj, niezbędne jest uregulowanie tej
kwestii drogą właściwej ustawy."

malgorzata.academicus: „.....To jest klucz do wszystkiego, ale łączy się z oddaniem władzy/decyzji przez obecnych luminarzy szkolnictwa i nauki i ich powrotem z salonów polityki do sal wykładowych i labów. Oni tego NIE ZAPROPONUJA i pragną uniknąć za wszelką cenę. Zapewne z tego właśnie powodu cala dyskusje skierowano na problem habilitacji iścieżki kariery naukowej by zantagonizować środowisko i zmniejszyć jego poparcie dla reform .....