Podczas gdy wykształceni Polacy opuszczają Polskę w poszukiwaniu zatrudnienia, syn Władysława Bartoszewskiego – Władysław Teofil Bartoszewski od niedawno pracuje w spółce
Exatel (polski operator telekomunikacyjny) kontrolowanej przez Skarb Państwa (właścicielem 99,938 proc. akcji spółki Exatel jest Polska Grupa Energetyczna), która świadczy usługi transmisji danych dla Ministerstwa Obrony Narodowej, armii i polskich służb specjalnych, a od czwartku zasiada na fotelu
wiceprezesa. Ma zarabiać około 25-30 tys. zł miesięcznie Prezesem
spółki jest Marcin Jabłoński – działacz Platformy Obywatelskiej i były
wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie Donalda Tuska.
Historia objęcia tego stanowiska przez syna sekretarza stanu w Kancelarii Premiera owiana jest tajemnicą. Biuro prasowe firmy nie odpowiada na pytania reporterów „Super Expressu” na jakich zasadach został przyjęty.
Bartoszewski junior, historyk z wykształcenia, wyraźnie nie miał nigdy problemów z zatrudnieniem, co więcej pomimo przygotowania ekonomicznego i finansowego bywał zatrudniony w instytucjach obracających grubą kasą. Wcześniej pracował m.in. w PGE Domu Maklerskim, w Credit Suisse, był również wykładowcą na Oxfordzie i nie wiadomo z jakiego powodu (biuro prasowe firmy nie udzieliło dziennikarzom informacji), syn szefa MSZ-etu w rządzie Jerzego Buzka dostał tą fuchę.
Specjalista od spraw korupcji prof. Antoni Kamiński uważa, że firma powinna publicznie odpowiedzieć jak doszło do wyboru, jakie ma kompetencje i ile zarabia.
Więcej: Tajemnice wokół posady syna Władysława Bartoszewskiego. A jest on… wiceprezesem państwowej spółki
Historia objęcia tego stanowiska przez syna sekretarza stanu w Kancelarii Premiera owiana jest tajemnicą. Biuro prasowe firmy nie odpowiada na pytania reporterów „Super Expressu” na jakich zasadach został przyjęty.
Bartoszewski junior, historyk z wykształcenia, wyraźnie nie miał nigdy problemów z zatrudnieniem, co więcej pomimo przygotowania ekonomicznego i finansowego bywał zatrudniony w instytucjach obracających grubą kasą. Wcześniej pracował m.in. w PGE Domu Maklerskim, w Credit Suisse, był również wykładowcą na Oxfordzie i nie wiadomo z jakiego powodu (biuro prasowe firmy nie udzieliło dziennikarzom informacji), syn szefa MSZ-etu w rządzie Jerzego Buzka dostał tą fuchę.
Specjalista od spraw korupcji prof. Antoni Kamiński uważa, że firma powinna publicznie odpowiedzieć jak doszło do wyboru, jakie ma kompetencje i ile zarabia.
Więcej: Tajemnice wokół posady syna Władysława Bartoszewskiego. A jest on… wiceprezesem państwowej spółki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz