Narodowe Centrum Nauki

sobota, 12 września 2015

Podziw i wątpliwości naukowca wobec Martyny Wojciechowskiej

Martynę Wojciechowską można podziwiać za siłę walki z chorobą oraz radzenie sobie z przeciwnościami życiowymi i psychoedukację społeczeństwa. Martyna Wojciechowska podobno nigdy się nie męczy, wychowuje córkę, podróżuje (co przekłada się przecież na koszt wychowania dziecka), jeździ w rajdach, robi program Kobieta na krańcu świata  (w TVN, niedziela godz. 11). Nie brakuje jej czasu, by pomagać innym - bo właśnie dzięki jej staraniom otwarto we Wrocławiu Przylądek Nadziei, czyli Klinikę Onkologii i Hematologii Dziecięcej. Martyna Wojciechowska dała na nią 50 tys. zł, które mogła odłożyć, ponieważ nie kupuje luksusowych butów i torebek....Więcej: TUTAJ

Martyna  Wojciechowska kupuje jednak obuwie i sprzęt turystyczny oraz bilety lotnicze, których wartość zdecydowanie przekracza szpilki od Zanottiego i torebki od Prady...lecz nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę...

Informacja o zarobkach Martyny Wojciechowskiej, którą pomimo utrzymania dziecka oraz realizacji podróży zagranicznych stać na  sponsorowanie Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej prawdopodobnie poraża każdego młodego polskiego naukowca, który zajmuje się obszarem  badań biomedycznych, którego nie stać na założenie rodziny...nie mówiąc o samorealizacji w polskim półświatku naukowym.

W jaki sposób Martyna Wojciechowska znajduje czas na szumnie obwieszczone hasło wychowywanie dziecka wobec innych przedsięwzięć, może rodzić jedynie kolejne pytania..?

Tych pytań nie powinno się oczywiście zadawać osobie, która dzielnie walczy z chorobą, która wymaga jedynie wsparcia i zachwytu dla swojej osobowości - bo przecież nie dla wykształcenia!

Brak komentarzy: