Jakub Florkiewicz, twórca programów międzynarodowych
Emerging Markets Business Summit oraz Chinese-European Partnership for
Development:...Szkolnictwo i edukacja wyższa mają za cel przygotować studentów i
uczniów do zawodów, które jeszcze nie istnieją, obsługi technologii,
których jeszcze nie wynaleziono i rozwiązywania problemów, które jeszcze
nie powstały. Dziesięć zawodów, na które w 2010 r. istniał największy
popyt na rynku pracy, nie istniało w ogóle w 2004 r., a Departament
Pracy USA przewiduje, że obecni studenci zmienią pracę 10 do 14 razy,
zanim skończą 38 lat. To nie pensum dyktuje warunki i to nie dyplom sam w
sobie jest celem. Celem edukacji jest wyposażenie absolwentów w takie
narzędzia, czyli kompetencje i umiejętności, które pozwolą im sprostać
wyzwaniom i problemom przyszłości oraz łatwo dopasowywać się do
zmieniającego się otoczenia.
Wiedza, którą mają przekazać dydaktycy, ma być podstawą do dalszego kształcenia się we własnym i zawodowym zakresie. Jest ona atutem tu i teraz, ale jej wartość znacznie spadnie w długim okresie, kiedy to pozostałe zdolności i kompetencje zadecydują o sukcesie jednostki i zbiorowości. Studia to także umysłowa przygoda i miejsce wyrabiania intelektualnych nawyków, które pomogą rozwinąć życie osobiste jednostki oraz zwiększą kapitał społeczny kraju. Żeby osiągnąć te cele, edukacja - szczególnie wyższa - musi nie tylko reagować na bezpośrednie zmiany otoczenia, takie jak postęp technologiczny, cyfryzacja, zmiana mentalności studentów i społeczeństwa czy zmiana realiów rynkowych, lecz także powinna dyskontować przyszłe trendy, aby naprzód przygotować odpowiednie programy i niwelować opóźnienie edukacji za rynkiem pracy.
Postępująca globalizacja i nadchodząca "Era Pacyfiku" sprawiają, że cechy obecnie zaniedbane przez nasz system kształcenia - takie jak innowacyjność, kreatywność, przedsiębiorczość czy zdolności miękkie - będą kluczowymi dla sukcesu polskich absolwentów i w dłużej perspektywie polskiej gospodarki w XXI wieku. Niż demograficzny ma szansę pozytywnie wpłynąć na szkolnictwo wyższe, zaostrzając konkurencję o studenta, a trwająca reforma może odmienić ramy instytucjonalne, w jakich ono funkcjonuje. Dla osiągnięcia sukcesu potrzeba jednak jeszcze jednego kluczowego czynnika - zmiany mentalnej w środowisku akademickim i biznesowym, zarówno po stronie kadry profesorskiej, zarządczej, jak i samych studentów...
Wiedza, którą mają przekazać dydaktycy, ma być podstawą do dalszego kształcenia się we własnym i zawodowym zakresie. Jest ona atutem tu i teraz, ale jej wartość znacznie spadnie w długim okresie, kiedy to pozostałe zdolności i kompetencje zadecydują o sukcesie jednostki i zbiorowości. Studia to także umysłowa przygoda i miejsce wyrabiania intelektualnych nawyków, które pomogą rozwinąć życie osobiste jednostki oraz zwiększą kapitał społeczny kraju. Żeby osiągnąć te cele, edukacja - szczególnie wyższa - musi nie tylko reagować na bezpośrednie zmiany otoczenia, takie jak postęp technologiczny, cyfryzacja, zmiana mentalności studentów i społeczeństwa czy zmiana realiów rynkowych, lecz także powinna dyskontować przyszłe trendy, aby naprzód przygotować odpowiednie programy i niwelować opóźnienie edukacji za rynkiem pracy.
Postępująca globalizacja i nadchodząca "Era Pacyfiku" sprawiają, że cechy obecnie zaniedbane przez nasz system kształcenia - takie jak innowacyjność, kreatywność, przedsiębiorczość czy zdolności miękkie - będą kluczowymi dla sukcesu polskich absolwentów i w dłużej perspektywie polskiej gospodarki w XXI wieku. Niż demograficzny ma szansę pozytywnie wpłynąć na szkolnictwo wyższe, zaostrzając konkurencję o studenta, a trwająca reforma może odmienić ramy instytucjonalne, w jakich ono funkcjonuje. Dla osiągnięcia sukcesu potrzeba jednak jeszcze jednego kluczowego czynnika - zmiany mentalnej w środowisku akademickim i biznesowym, zarówno po stronie kadry profesorskiej, zarządczej, jak i samych studentów...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz