36 rozmaitych organizacji pozarządowych skonsolidowało się i zarzucają rządowi, że ustawa powstaje już 10 lat i powstać nie może.
Prof. Magdalena Środa: Teraz konsolidacja polega na tym, że oczekiwania po tym projekcie były daleko wyższe. Jego zawartość w 2006 roku odnosiła się nie tylko do unijnych dyrektyw, ale ogólnie do obszaru dyskryminacji. Potem to zmieniano...ustawa jest projektem absolutnie uwstecznionym...W obliczu tego, co się dzieje w Europie, w związku z wyrokami Trybunału w Strasburgu, nasza wiedza o dyskryminacji uległa ogromnej zmianie. Ta ustawa tego nie uwzględnia.
Ustawę zaczęła pisać już w 2002 roku Izabela Jaruga-Nowacka. Nie udało się jej wdrożyć.
Prof. Magdalena Środa: To nie jest kwestia rządu, tylko Sejmu, komisji i konsultacji, podczas których Kościół mówi: nie... Ustawę przejęła potem Joanna Kluzik-Rostkowska, pełna świadomości swoich ograniczeń. Ale ustawa znowu nie przeszła. Teraz minister Radziszewska jest chyba specjalnie po to, aby zablokować wszelkie prace, a ten "ogryzek", który wyszedł z jej urzędu, nie nadaje się absolutnie do niczego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz