Bartosz Loba z MNiSW:...To niedopuszczalne praktyki...Uczelnia powinna zapewnić studentom optymalne warunki nauki. Skandaliczne jest dzielenie, selekcja, faworyzowanie obcokrajowców tylko i wyłącznie z tego względu, że wnoszą oni opłaty za studia...
Biuro Rzecznika Praw Obywatelskich również zwróciło się do władz Uniwersytetu Medycznego z prośbą o wyjaśnienie.
A praktyki tego rodzaju już długo o czym dowodzi przykład z autopsji autorki blogu: porównywanie metod uczenia anatomii prawidłowej w późnych latach 60. w na AM w Krakowie do zajęć anatomii prawidłowej na AM w Poznaniu w końcówce lat 90. na AM w Poznaniu wypadają bardzo niekorzystnie:
W latach 60. w każdy student miał do czynienia z regularną dysekcją każdej części ciała, a podczas zajęć prosektoryjnych opanowywał sztukę dysekcji.
W końcówce lat 90. - istniało ogromnie zróżnicowanie jeśli chodzi o tryb studiów:
Studenci regularni nie mieli w ogóle możliwości nauczenia się dysekcji, uczenie się polegało na czystym oglądzie wysuszonych eksponatów, które od wielu lat leżały w formalinie, o dysekcji mózgów nie było mowy, a wszelkie kolokwia oraz egzaminy miały charakter zasadniczo teoretyczny,
Studenci dewizowi mieli zaledwie jeden, ale za to prawidłowy eksponat do dysekcji, ale nie mogli tej dysekcji robić sami (w obawie, że go popsują), dysekcję przeprowadzali tylko nauczyciele akademiccy. O dysekcji mózgów również nie było mowy. Dla dewizowców jednak egzaminy były praktyczne (bo musiały być dostosowane do wymogów nauczania anatomii prawidłowej w USA).
Aktualny artykuł opublikowany przez NaszeMiasto.pl niestety to potwierdza:...Studenci programu anglojęzycznego mają mieć dostęp do lepszych preparatów niż Polacy. Według naszych rozmówców ma to znaczenie podczas zajęć odbywających się w Katedrze Anatomii Prawidłowej.
...Studenci anglojęzyczni mieli możliwość preparowania zwłok. Natomiast my nie, bo wszystko, co się dało, zostało wcześniej pocięte. A jeśli nawet było coś do spreparowania, nerw czy mięsień – u nas w grupie zdarzyło się to raz przez cały rok – to zrobił to asystent – mówią. Zastanawiający jest też podział grup klinicznych na te składające się z samych Polaków i jedynie obcokrajowców...
Skądinąd faworyzowanie nie dotyczy kadry akademickiej po stażach naukowych za granicą...