Dr Dorota Świątkiewicz-Siklucka, Kraków:...Dlaczego ministerstwo, a za nim uczelnie nie chcą zatrudniać doktorów na stanowisku starszego wykładowcy i nie interesuje ich żadne inne kryterium, jak tylko posiadanie bądź nie habilitacji i/lub znacznych osiągnięć naukowych? Czy na uczelniach mają więc uczyć tylko profesorowie bądź doktorzy – adiunkci piszący swe habilitacje, często kosztem jakości swoich zajęć?...
...Strategia ministerstwa i władz uczelni wydaje się prosta – zatrudniamy doktora na stanowisku adiunkta, i jeśli w ciągu ośmiu lat nie uzyska habilitacji, wyrzucamy go, a na jego miejsce przyjmujemy następnego. Nie liczy się przy tym ani jakość jego zajęć, ani żadne inne osiągnięcia, więc nawet jeśli poziom jego wiedzy, a co za tym idzie, jego wykładów bądź innych zajęć, jest wysoki, to i tak zostaje zwolniony. Na jego miejsce przyjmujemy następnego doktora, który albo wejdzie w wyścig, albo podzieli los swego poprzednika...