Być może Aleksander Nalaskowski (redaktor Nowości) znał osobiście Tomasza Schreibera - co pozwala mu na reakcje emocjonalną, która ukazuje głupotę polskiego systemu szkolnictwa wyższego.
Pisać w kontekście śmierci naukowca iż nie doczeka się profesury to dowód zawężenia własnej świadomości i kolejny przykład na mentalne ograniczenie polskiego środowiska akademickiego.
Zdecydowana większość tego środowiska o Tomaszu Schreiberze w ogóle nie słyszała, nie potrafi się ustosunkować do tej śmierci, a profesura belwederska niekoniecznie kojarzy się dobrze...