Adam Leszczyński, GW:...Przypomniałem sobie minister Kudrycką sprzed dwóch lat. Dla wielu naukowców była wtedy przywiezioną przez PO w teczce profesor prowincjonalnej uczelni. Byłem świadkiem, jak nobliwi uczeni traktowali ją z lekceważeniem graniczącym z chamstwem ("Czarownica z Podlasia" - to było jedno z bardziej cenzuralnych określeń, które słyszałem, chociaż publicznie nigdy nie padło). Gazety wielokrotnie umieszczały ją na liście ministrów "do odstrzału" przy ewentualnej rekonstrukcji rządu. Teraz widziałem silnego polityka, który wie, czego chce, który wie, że wygrywa, i z którego zdaniem trzeba się liczyć.
O odwoływaniu Kudryckiej od dawna już nikt nie pisze.
Kilka dni przed spotkaniem w Giełdzie zaprosili mnie na rozmowę dwaj wybitni uczeni pracujący w Centralnej Komisji ds. Tytułów i Stopni Naukowych. To instytucja w polskiej nauce bardzo ważna. Jej recenzenci uczestniczą w postępowaniach habilitacyjnych (obok kolegów z uczelni habilitanta - a habilitacja w Polsce jest kluczowym elementem naukowej kariery). Może też np. zawiesić uprawnienia wydziału czy instytutu do nadawania stopni naukowych, jeżeli uzna, że instytut zamienił się w "fabrykę dyplomów" i zaniża poziom polskiej nauki. Z CK trzeba się więc liczyć.
Centralna Komisja mieści się na 24. piętrze Pałacu Kultury, we wnętrzach, które nie zmieniły się od czasów Bieruta, a przynajmniej tak wyglądają. W tej scenografii dwóch członków CK tłumaczyło mi, że nie należy zmieniać systemu awansu w nauce - a ta zmiana ma być bardzo ważną częścią reformy.
Prof. Osman Achmatowicz, CK:...To prawda, że system, który mamy, jest zły...Ale jesteśmy właśnie w trakcie zastępowania go gorszym. Poziom doktoratów i habilitacji, i tak już często niski, dramatycznie się obniży. Trzeba spokojnie zastanowić się, jak zmienić reguły awansu...