Narodowe Centrum Nauki

sobota, 31 stycznia 2015

Narodowe Centrum Nauki fabryką wątpliwych wynalazków

Marcin Kula, emerytowany profesor historii Uniwersytetu Warszawskiego:...im jestem starszy, tym bliższe jest mi powiedzenie, którego użyłem w artykule o uczelniach wyższych w „Przeglądzie Politycznym”: „Tylko cienka czerwona linia oddziela rozsądek od szaleństwa”. Nie ma rzeczy, nawet najrozsądniejszej, której nie można by było doprowadzić do absurdu.
Jakiś czas temu zostałem ekspertem Narodowego Centrum Nauki oceniającym wnioski o przyznanie grantów badawczych. Nie wytrzymałem i powiedziałem „nigdy więcej”. Kiedy znalazłem się w budynku tej instytucji, płynął w niej potok wniosków badawczych. Przypominało to fabrykę. Podstawowym kryterium przyjmowania projektów była liczba publikacji wnioskodawcy na jakiejś liście i liczba cytowań. Przywiązywanie wagi do tych wymogów przypominało obsesję. Osobiście, gdy pisałem prace, najmniej przejmowałem się modnymi akurat standardami. Tu było inaczej – fundament stanowiło pytanie: co przyniesie publikacja pracy? Dla mnie w nauce musi być coś ze sztuki, a nie z fabryki wynalazków. Wiem, że „fabryka” to przyszłość, ale ja nie chcę się do niej przystosowywać...
...W moim przekonaniu polskie środowisko naukowe nie działa w kierunku promowania oryginalności, swoistego wariactwa. A nie ma nauki bez wariactwa...
Więcej: TUTAJ

Brak komentarzy: