Narodowe Centrum Nauki

niedziela, 27 września 2015

Minister Lena Kolarska-Bobińska w super komitywie ze skompromitowanym Krzysztofem Kwiatkowskim

Nie zaskakuje fakt dobrego porozumienia  Leny Kolarskiej-Bobińskiej z Krzysztofem Kwiatkowskim. Łączy ich wiele: obydwoje reprezentują Platformę Obywatelską, partię liberalną i przychylną korupcji 

W odróżnieniu od środowiska akademickiego w którym nadal brak przejrzystości w fikcyjnych konkursach na stanowiska akademicko-naukowe, NIK stanowił pewną ostoję przejrzystości oraz rzetelności do momentu objęcia stanowiska prezesa NIK przez Krzysztofa Kwiatkowskiego, człowieka cieszącego się tzw. dobrą reputacją....




To casus ciekawy, pokazuje w jaki sposób człowiek (Krzysztof Kwiatkowski) cieszący się zaufaniem społecznym, ulega moralnemu wykolejeniu pod wpływem najbliższego, postkomunistycznego środowiska partyjnego związanego z PRL. To środowisko reprezentuje jego koleżanka partyjna, emerytowany socjolog, Lena Kolarska-Bobińska (ur. 1947), której rozwój tzw. kariery naukowej przypada zdecydowanie na okres PRL.

Jak widać dorwanie się do postkomunistycznego koryta nikogo nie wykluczy z grona osób pracujących, a nawet zatrudnionych na wysokich stanowiskach pomimo ponad 2 milionowej emigracji z Polski, młodych, wykształconych osób...

Więcej: TUTAJ


wtorek, 22 września 2015

Japonia dehumanizuje szkolnictwo wyższe

Na początku czerwca Hakubun Shimomura, japoński minister edukacji, wydał okólnik, w którym wezwał uniwersytety państwowe do skupienia się na naukach przyrodniczych i technicznych oraz podjęcia aktywnych kroków mających na celu wygaszenie [programów humanistycznych i społecznych] lub ich taką modyfikację, dzięki której lepiej odpowiadałyby one potrzebom społeczeństwa.

Według Pawła Strawińskiego, Forbes:  ...Zmiany w systemie edukacji mogą jednak nawet i temu osiągnięciu zaszkodzić. Bo firmy nie będą kwitnąć bez sprawnych managerów, finansistów, prawników, HR-owców czy psychologów, którzy nie zbadają, czego to społeczeństwo właściwie potrzebuje. W końcu Apple, największa firma świata, według słów Steve’a Jobsa bazuje właśnie na mariażu technologii z humanistyką. Forsowany przez japoński rząd faktyczny powrót do epoki przemysłowej nie ma nic wspólnego z nowoczesnością... Więcej: TUTAJ

piątek, 18 września 2015

Kolejny policzek ze strony MNiSW dla polskich naukowców powracającąych z rozwiniętych naukowo krajów z know-how

Szefowa resortu MNiSW Lena Kolarska-Bobińska chce koordynować uczelniane inicjatywy, i  pozostawać w kontakcie z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Urzędem ds. Cudzoziemców. Inicjatywy ze strony uczelni pomogą rządowi polskiemu sformułować kryteria przy programie relokacji i przesiedleń: Będzie wiadomo, ile miejsc, na jakich uczelniach, na jakich kierunkach, będzie to konkretna oferta do bardzo konkretnych osób, będących w sytuacji relokacji i przesiedlenia...

Już  nawet chętne uczelnie: Uniwersytet Warszawski zapewni ok. 10 stypendiów umożliwiających studia, a Krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza zadeklarowała przyjęcie 20 uchodźców.

Że to nie chodzi o naukowców? Owszem chodzi, skoro dla powracających naukowców brak miejsc zatrudnienia, a ich dzieciom nich nie stawia stypendiów.  Emigracja na okrągło...

Więcej: TUTAJ

sobota, 12 września 2015

O antydemokratycznym trójkącie ABC według profesora Wolniewicza



Podziw i wątpliwości naukowca wobec Martyny Wojciechowskiej

Martynę Wojciechowską można podziwiać za siłę walki z chorobą oraz radzenie sobie z przeciwnościami życiowymi i psychoedukację społeczeństwa. Martyna Wojciechowska podobno nigdy się nie męczy, wychowuje córkę, podróżuje (co przekłada się przecież na koszt wychowania dziecka), jeździ w rajdach, robi program Kobieta na krańcu świata  (w TVN, niedziela godz. 11). Nie brakuje jej czasu, by pomagać innym - bo właśnie dzięki jej staraniom otwarto we Wrocławiu Przylądek Nadziei, czyli Klinikę Onkologii i Hematologii Dziecięcej. Martyna Wojciechowska dała na nią 50 tys. zł, które mogła odłożyć, ponieważ nie kupuje luksusowych butów i torebek....Więcej: TUTAJ

Martyna  Wojciechowska kupuje jednak obuwie i sprzęt turystyczny oraz bilety lotnicze, których wartość zdecydowanie przekracza szpilki od Zanottiego i torebki od Prady...lecz nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę...

Informacja o zarobkach Martyny Wojciechowskiej, którą pomimo utrzymania dziecka oraz realizacji podróży zagranicznych stać na  sponsorowanie Kliniki Onkologii i Hematologii Dziecięcej prawdopodobnie poraża każdego młodego polskiego naukowca, który zajmuje się obszarem  badań biomedycznych, którego nie stać na założenie rodziny...nie mówiąc o samorealizacji w polskim półświatku naukowym.

W jaki sposób Martyna Wojciechowska znajduje czas na szumnie obwieszczone hasło wychowywanie dziecka wobec innych przedsięwzięć, może rodzić jedynie kolejne pytania..?

Tych pytań nie powinno się oczywiście zadawać osobie, która dzielnie walczy z chorobą, która wymaga jedynie wsparcia i zachwytu dla swojej osobowości - bo przecież nie dla wykształcenia!

środa, 9 września 2015

Na co nie może liczyć polski naukowiec z poważnym dorobkiem naukowym, powracający do własnego kraju tak chojnego dla uchodźców

Utrzymanie cudzoziemca w ośrodku dla uchodźców wynosi około 3400 złotych miesięcznie. Przez pierwsze trzy miesiące uchodźca czeka na status uchodźcy i może liczyć na dostęp do opieki zdrowotnej, wyżywienie, oraz 70-złotowe miesięczne kieszonkowe.
Po otrzymaniu statusu uchodźcy przechodzą do programu integracyjnego. otrzymują pieniądze na wynajem mieszkania czy żywność, około 1300 złotych miesięcznie na osobę. 7-osobowa rodzina może liczyć na 3 tysiące, z których muszą opłacić kurs nauki języka polskiego.

Więcej: TUTAJ

wtorek, 8 września 2015

Habilitacje oraz profesury uzyskane na Słowacji nie będą w Polsce uznawane z urzędu

Umowa z 2005 r., zrównała słowacki zawodowy stopień docenta (nie będący prawdziwą, słowacką habilitacją) z polskim stopniem naukowym doktora habilitowanego. W efekcie, polskie ministerstwo uznawało to za habilitację, choć tytuł docenta można zdobyć, posiadając o wiele mniejszy dorobek naukowy.

Niektórzy do docentury przedkładali monografię naukową w języku polskim, która w Polsce była ich doktoratem, wymagane było jedynie streszczenia w tym języku.

Znany jest przypadek Polaka, który w kwietniu zrobił doktorat na słowackiej uczelni, a w czerwcu był już docentem.

Za uzyskanie docentury na słowackiej uczelni trzeba było zapłacić 8 tys. euro.

Więcej: TUTAJ 

Turystyka habilitacyjna zaowocowała jeszcze większym obniżeniem poziomu polskiej tzw. samodzielnej kadry akademickiej, lecz to znikomy procent patologii. Polskie habilitacje, służą jedynie do ograniczania dostępu do nauki dla "swoich" w skorumpowanym środowisku naukowym.