Narodowe Centrum Nauki

poniedziałek, 19 listopada 2012

Ciekawostki społeczno-polityczne - Obywatele Nauki w Sejmie


Obywatele Nauki w Sejmie pojawili się niedawno, konkretnie w drugiej połowie 2012. I pomimo iż walka o zreformowanie szkolnictwa wyższego i nauki trwa od 2004 roku to ONI właśnie OBYWATELE NAUKI zdobyli nagle mandat społeczny by w Sejmie RP reprezentować siłę uzdrawiającą naukę w Polsce.

Na portalu Obywatele Nauki najczęściej wypowiada się Piotr BentkowskiWIĘCEJwystępujący w roli lidera.


Obywatel czy naukowiec? Aparatczyk czy niezależny?

Zbiera podpisy. Zebrał już prawie tysiąc podpisów! Kto podpisuje? W jaki sposób te podpisy będą wykorzystane? Brak myślenia historycznego? Może celowy? Asertywność do kwadratu czy zaplecze polityczne?

Zasadność pytań w takim kraju jak Polska nikt nie śmie podważyć. Piotr Bentkowski dał w pysk wszystkim tym, którzy od 2004 roku nadstawiali karki oraz własne dobre imię bez umocowań w Sejmie.

WIĘCEJ: Obywatele Nauki w Sejmie


5 komentarzy:

Unknown pisze...

Pozwolam sobie zabrać głos w tonie bardzo serio, ponieważ powyższy wpis nie tylko wydaje mi się niesprawiedliwy, ale też dotyka ważnego zjawiska - ogólnego braku zaufania i oczekiwania złej woli.

Piotr Bentkowski jest jednym z tych ludzi nauki, którzy zainicjowali ruch społeczny ‘Obywateli Nauki’. Jest w ramach tego ruchu odpowiedzialny za stronę internetową. To nie on (sam) zbiera podpisy i odbywa spotkania. W sejmie - co wynika z tekstu opublikowanego na naszej stronie - Piotr nie był obecny. Z opublikowanego tekstu wynika również, że zabieraliśmy tam głos na temat nauki, jako inicjatorzy ruchu 'Obywatele Nauki', lecz nie w imieniu wszytskich podpisanych. Takiego mandatu nie mamy, i nie planujemy nadużywać zaufania osób, które okazały nam poparcie.
Ale to, że do Sejmu zostaliśmy zaproszeni nie jest żadnym policzkiem wymierzonym komukolwiek. To jedno z wielu działań, które podejmujemy aby przyczynić się do poprawy kondycji nauki w Polsce. Najbardziej wymiernym efektem tego spotkania może będzie przyspieszenie działań nad nowelizacją Prawa o Zamówieniach Publicznych w sferze nauki. Może to nie jest rzecz najważniejsza, ale od czegoś trzeba zacząć.

Czy z faktu, że ‘Obywatele Nauki’ starają się mobilizować środowisko do wspólnych działań na rzecz nauki wynika, że chcemy 'dawać w pysk wszystkim tym, którzy od 2004 roku nadstawiali karki oraz własne dobre imię bez umocowań w Sejmie'? Nie to jest naszą intencją.

Żyjemy w kraju, w którym króluje nieufność. Nie raz widzieliśmy, gdy czyjeś dobre chęci spotykają się z niezasłużoną krytyką. Występuję niniejszym w obronie dobrego imienia Piotra Bentkowskiego, którego motywuje społecznikowska niezgoda na aktualny stan rzeczy. Tylko, albo aż tyle!

Z wyrazami uszanowania i obywatelskimi pozdrowieniami

Łukasz Niesiołowski-Spano
Instytut Historyczny UW

PS. Zdjęcie przy wpisie, nie jest zdjęciem Piotra, co może nie jest tu najważniejsze. :)

Piotr.Bentkowski pisze...

Muszę przyznać, że ubawił mnie ten post bardzo :-)

Naiwnie sądziłem, że warto podpisywać się własnym nazwiskiem, nawet wtedy gdy jest się li tylko skromnym administratorem strony, gdyż buduje to zaufanie i tworzy klimat jasności intencji. Cóż... miliłem się.

"Piotr Bentkowski dał w pysk wszystkim tym, którzy od 2004 roku nadstawiali karki oraz własne dobre imię bez umocowań w Sejmie."

Mam nadzieję tylko, że człowiek przedstawiony na zdjęciu (który nawet trochę do mnie nie jest podobny) w pysk w moim zastępstwie nie dostanie... ;-)

IH pisze...

Nieporizumienie? Jesli ludzie sie nie komunikuja zawsze dochodzi do nieporozumien. Zle wybrane zdjecie malo znanej osoby w srodowisku reformatorskim nauki i szkolnictwa wyzszego to prawie to samo co oskarzanie IH o anonimowosc. Brak zaufania? Czym na nie zasluzyliscie? Na zaufanie pracuje sie latami, a skladaja sie na zarowno sukcesy jak i porazki oraz troche cierpienia. Tego wam zycze.

Pastash pisze...

Szanowny Panie,
Niezależnie jakie ma Pan zdanie o funkcjonowaniu inicjatywy Obywateli Nauki, nic nie uprawnia Pana do niegrzecznych formuł.
Po drugie, ruch nasz nie mógł działać od 2004 roku, bo wtedy nie istniał.
Po trzecie, uważamy, że KAŻDE działanie mające na celu nagłośnienie problemów nauki w Polsce, lobbowanie dla polepszenia sytuacji W instytucjach nauki oraz wszelkie inne działania wokół nauki są ważne i sensowne i NIC nie wyklucza prób oddziaływania z wielu stron. Im więcej o nauce, tym lepiej.
BARDZO się cieszymy, że działają inni i staramy się, w ramach naszych możliwości, współpracować z coraz większą liczbą organizacji żeby ustalić wspólne stanowiska i stanowić skoordynowany ruch ludzi związanych z nauką. Szybciej nie możemy już działać; mamy też pracę, rodziny i inne takie tam drobiazgi...
Tym bardziej bolesny jest Pana ton, przypominający przysłowiowego rosyjskiego żołnierza, który najpierw strzela a potem pyta kto idzie. Z przyjemnością się z Panem spotkamy i porozmawiamy o naszych wizjach poprawy sytuacji. Miejmy nadzieję, że będą zbieżne.
Z poważaniem,
Marcin Grynberg

IH pisze...

W moim odczuciu Pańskie pouczenia do czego mam prawo a do czego prawa nie mam dowodzą iż demokracja to pojęcie dla Pana obce. Podobnie z brakami w savoir vivre Państwa ugrupowania. Proszę również zauważyć, że IH nie zamieszcza komentarzy na Państwa portalu. A dlaczego właściwie ja mam was lubić albo z Wami współpracować? Dlaczego mam mieć z Wami zbieżne wizje i poglądy oraz wspólnie zaprowadzać nowy porządek? Jakieś spotkania i wyjazdy działaczy w teren? Tym się mają zajmować naukowcy -choć mają "rodzinę, pracę i jakieś drobiazgi"? Własnymi wypowiedziami, używanym językiem potwierdzacie jedynie moje przypuszczenia do których mam prawo.