Obywatele Nauki przez trzy dni zbierali informacje w ankiecie Poprawmy NCN w której wzięło udział 82 respondentów. Czytaj: Wyniki ankiety
Najbardziej interesującą jest kwestia doboru badanej populacji. Czyli nie sam podział na: wnioskodawca i recenzent, wnioskodawca czy osoba niebędąca ani recenzentem ani wnioskodawcą - lecz komu i w jaki sposób ta ankieta została rozesłana.
Bowiem 82 respondentów na populację około 100 000 pracowników naukowo-dydaktycznych - to nawet na słaby licencjat się nie kwalifikuje, a co dopiero do dyskusji z decydentami.
A może wskazuje po prostu w jaki sposób (bez wymaganego profesjonalizmu) umacniać drobnymi ruchami ścieżkę kariery zawodowo-politycznej.
Jak widać diabeł tkwi w szczegółach i je wykorzystuje dla własnych celów.
Powyższy tekst bynajmniej nie jest obronnym peanem dla NCN. Jest głosem naukowca, który nie będąc ani wnioskodawcą, ani recenzentem, ani jednym z nich zostaje po raz kolejny pominięty (przez zwykły fakt nie odebrania żadnej ankiety do wypełnienia) w jakiś rozgrywkach, konszachtach czysto wewnętrznych pod pozorem reprezentacji całego środowiska.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz