Narodowe Centrum Nauki

czwartek, 27 marca 2014

Doktorat wojewody finansowany (10 tys. zł) z budżetu Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego przyczynkiem do badań nad finansowaniem stopni i tytułów naukowych dla miernot intelektualnych umocowanych partyjnie?

Zbigniew Bartoń, przewodniczący sekcji Krajowej Pracowników Administracji Rządowej i Samorządowej NSZZ Solidarność:...Zwykli urzędnicy często nie mają co liczyć na dofinansowanie nawet podstawowych szkoleń, a byłemu wojewodzie zafundowano ze środków publicznych zrobienie doktoratu... Więcej: gp


Uczelnie i rektorzy niczym pies ogrodnika konserwują niewydajny system szkolnictwa wyższego

Tomasz Machała, naTemat: ...Wszyscy wiemy, jak zachowuje się pies ogrodnika. Sam nie ma, ale innym nie pozwoli. Sam nie potrafi, ale zrobi co może, żeby inny nie skorzystał. Tak się właśnie w tej chwili zachowują nasze wyższe uczelnie i Konferencja Rektorów. Choć sami mają fatalne wyniki w komercjalizacji powstałych na uczelniach wynalazków, to robią co mogą, żeby konserwować zmurszały system...


...Skąd ta klęska? Stąd, że uczelnie nie umieją, nie chcą, lub nie mają czasu komercjalizować pomysłów a naukowcy nie mają motywacji, żeby się tym zajmować. Nie będą mieli ani więcej pieniędzy, ani udziałów, ani nic. Także dlatego wynalazki i odkrycia lądują w szufladach. A stereotyp naukowca to facet w wyciągniętym swetrze, który jest zbyt biedny, żeby sobie kupić lepszy, a poza tym z główą w chmurach więc z pogardą traktujący rynek....

... Co stoi na przeszkodzie? No właśnie.

Minister Kudrycka odeszła z rządu. Minister Lena Kolarska - Bobińska, jak mówi się w Sejmie, nie czuje ani tego, ani innych tematów ze swojego resortu. Na posiedzenie komisji wysyła wiceminister. Minister nie będzie smutno jeśli projekt uwłaszczenia naukowców w Sejmie przepadnie. Mimo, że jest to projekt rządowy. Uczelnie tymczasem nie próżnują i prowadzą ostry lobbing przeciwko uwłaszczeniu. Jak intensywny jest to lobbing wystarczy przekonać się sprawdzając w Google liczbę tekstów, wywiadów, oświadczeń
...

środa, 26 marca 2014

Marzenia technokraty Jajszczyka o dostąpieniu do humaninistycznych elit

Prof. Andrzej Jajszczyk, dyrektor Narodowego Centrum Nauki zawsze znajdzie czas aby znaleźć się tam gdzie trzeba - chociażby na moment. Ostatnio (20-22 marca br.) pojawił się na  Kongresie Kultury Akademickiej, który odbył się w Krakowie. Więcej: NCN

Strona Narodowego Centrum Nauki nie zamieszcza wypowiedzi prof. A.Jajszczyka. Nie wiadomo, co upolityczniony technokrata miał do zakomunikowania tzw. elitom intelektualnym? Wiele  wypowiedzi dyrektora NCN, A.Jajszczyka, który w żaden sposób nie może być zaliczony do przedstawiciela myśli (humanistycznej) jest reklamowanych przez portal FIAP (Forum Integracyjne Acadmicus Poloniae). FIAP tworzy, nieliczny i podstarzały narybek technokratów całkowicie  pozbawionych korzeni humanistycznych, za to osadzonych mocno w lobbingowych działaniach politycznych . TUTAJ

Prof A. Jajszczyk z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, obecnie dyrektor NCN, z pewnością nie ma nic do zakomunikowania w sferze intelektu i humanistyki  (wystarczy poczytać wspomniane wyżej wypowiedzi). Jest jednak postacią, która wie, gdzie się pojawić i co podpisać Lista Sygnatariuszyoraz z kim rozmawiać (tzn. udawać polemikę).

Choć faktów historycznych nigdy dosyć, to nie historycy wytyczają bieg historii...


Elitom PRL oraz ich postkomunistycznym spadkobiercom łatwiej zarzucić finansowe malwersacje niż brak osiągnięć intelektualnych

Prof. Michał Kleiber kierujący Polską Akademią Nauk może spodziewać się sporych problemów z powodu nieprawidłowości w zamówieniach publicznych, które dostrzegło MNiSW, choć już na wszelki wypadek wystąpiło ze sprostowaniem Tutaj: MNiSW.

Zastanawiające, że resort nauki  zajmuje się prawidłowościami finansowania remontów budynków, a nie zająknie się na temat wydawanych co miesiąc pieniędzy na wynagrodzenia miernot intelektualnych, które stopnie i tytuły naukowe zdobyły dzięki przynależności do elit PRL.

Rząd oczywiście nigdy nie widział i nadal nie dostrzega żadnego związku pomiędzy rozwojem nauki i edukacji a zarobkami nauczycieli akademickich


Informacja o tym, że Generał Czesław Kiszczak otrzyma podwojenie swojej emerytury (od sierpnia ma otrzymywać 8500 złotych miesięcznie) rozniosła się w polskim internecie niczym piorun. Więcej: wGospodarce

Wobec tej informacji boje ciepłej, płaczliwej blondynki +70, szefowej resortu NiSW z tzw. elitą autorytetów humanistycznych, którzy blokują awans zawodowy młodym naukowcom wydaje się kwiatkiem do kożucha.


poniedziałek, 17 marca 2014

Fikcja przyznawania stopni naukowych

Sławomir Hordejuk:...Dlaczego o tym wszystkim piszę? Chcę pokazać tylko niewielki fragment patologii w całym systemie szkolnictwa wyższego. Wiem, że podobnie jak ja myśli (ale boi się o tym mówić i pisać), wielu prawdziwych ludzi nauki, których często się nie docenia, dyskredytuje ich dorobek, a nawet próbuje wyeliminować ze środowiska akademickiego. Przykrym jest fakt, że coraz mniej jest w polskiej nauce profesjonalizmu, prawdziwych pasjonatów, ludzi faktycznie wnoszących coś rzeczowego i odkrywczego do nauki. Coraz częściej za to dominuje naukowa przeciętność, bylejakość, nijakość, nieróbstwo, prywata, praca wykładowców na kilku etatach, demoralizacja kadry i studentów. Do tego dochodzi tzw. system boloński oraz nowa reforma szkolnictwa wyższego, w której istotny stał się kult punktów i cytowań (w środowisku akademickim popularne są krążące „księgi cytowań”, czyli koleżeńskie przysługi wzajemnego się cytowania). Co gorsza, zaproponowano, by o wartości badań decydowali urzędnicy, a nie rzetelni naukowcy, którzy potrafiliby zweryfikować jakość prac naukowych, artykułu, itd. Cały system punktowy najczęściej nie ma przełożenia na wartość artykułów, bowiem w jaki sposób urzędnik może w miarę obiektywnie ocenić dorobek naukowy danej osoby? Ponadto, dochodzi do tego, że o punktach przesądzają znajomości na uczelni, gdzie kadra decyduje, kogo zabrać na konferencję, a komu zaproponować jakiś artykuł w uczelnianym czasopiśmie, za który można zdobyć punkty. Mógłbym tak jeszcze wyliczać bardzo długo. W dłuższej perspektywie takiego stanu rzeczy, można się spodziewać efektów druzgocących dla polskiej nauki.

To przykre, ale od wielu lat polska nauka, a wraz z nią kolejne kadry, coraz bardziej się pogrążają. Pomijam tutaj rzetelnych naukowców, naprawdę wnoszących coś do nowatorskiego rozwoju różnych jej dziedzin. Niestety, wadliwy jest niemal cały system szkolnictwa wyższego, który tworzy mnóstwo takich patologii. Trzeba go zmienić, a nie - będąc posłem i senatorem, a obecnie członkiem Polskiej Komisji Akredytacyjnej przy Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego - tolerować taki stan przez lata
...   Więcej: Biała24

sobota, 8 marca 2014

UMK porządkuje sprawy akademickiego dorabiania

20% wykładowców UMK dorabia na drugim etacie: we własnej uczelni, w kancelarii lub gabinecie lekarskim lub na etacie w prywatnych uczelniach regionu. Statystyki nie obejmują dorabiających na tzw. umowach śmieciowych.


Nowe restrykcyjne prawo rektorskie Pismo okólne nr 5 ma dorabianie ograniczyć. Zamiar pracy na drugim etacie wraz z jej zakresem i charakterem musi zostać zgłoszony. Należy przekonać dziekana, że nowe obowiązki nie będą kolidować z dotychczasową pracą oraz rektora, że uniwersytet na tym nie straci.
Nie będzie zgody na pracę u bezpośredniej konkurencji. Prof. Andrzej Tretyn zapowiada nawet kary:...Osoby, którym pozwolę na pracę na drugim etacie na przykład w prywatnej uczelni poza regionem, nie będą brane pod uwagę przy rozdziale podwyżek uznaniowych w tym i następnym roku...

Więcej: Nowości

poniedziałek, 3 marca 2014

Złote serce ciepłej blondynki szefowej resortu nauki i szkolnictwa wyższego

Minister Lena Kolarska-Bobińska zaczęła wprowadzać innowacje w zakresie współpracy w resorcie, czyli od kupowania podwładnych, którzy jeszcze się nie napracowali, a już dostają  nagrody. Lena Kolarska-Bobińska zamówiła pracownikom MNiSW bony towarowe na zakupy spożywcze oraz sprzęt RTV i AGD.Wartość bonów to  66,7 tys. zł.  

Więcej: Se

niedziela, 2 marca 2014

Profesora Tadeusiewicza przepis na sukces w Polsce na podstawie analizy biografii Jacka Karpińskiego

Ryszard Tadeusiewicz:...minikomputer K-202 zbudowany przez inżyniera Jacka Karpińskiego. Z całą pewnością był konstrukcją wyprzedzającą swoją epokę...

...K-202, był on naprawdę rewelacją...

... K-202 wyprodukowano tylko 30, po czym z powodu braku poparcia czynników politycznych i ze względu na fobię, jaka wiązała się w PRL z wydatkowaniem "cennych dewiz" (a K-202 był budowany praktycznie wyłącznie z części brytyjskich) - dalsze prace wstrzymano. Karpiński porzucił pracę konstruktora komputerów, przeniósł się na Mazury i zajął się hodowlą trzody chlewnej. W środowisku informatyków z ust do ust podawano sobie jego powiedzenie, że jak już musi mieć do czynienia ze świniami, to woli te prawdziwe...

... Mieliśmy oto genialnego konstruktora, patriotę (Karpiński miał piękną kartę działalność w AK) - i przez głupotę partyjnych politruków tudzież ze względu na zawiść i intrygi środowisk związanych z budową innych (gorszych!) polskich komputerów (zwłaszcza narzuconych przez ZSRR komputerów RIAD) - szanse sukcesu gospodarczego i promocji polskiej myśli technicznej zostały zmarnowane...

... Niepowodzenia Karpińskiego w PRL można przypisywać głupocie partyjnej nomenklatury, ale niepowodzeniem skończyły się też Jego próby uruchomienia produkcji Jego wynalazków w Szwajcarii, gdzie wyjechał z PRL jak Mu z tymi świniami nie wyszło, zaś po upadku komunizmu, gdy Karpiński wrócił do wolnorynkowej Polski i próbował rozpocząć produkcję Pen Readerów (to Jego kolejny wynalazek) - to skończyło się też totalną klęską. Nie tylko nie odniósł sukcesu, ale tak się zadłużył, że bank zlicytował Mu Jego dom i niewątpliwy geniusz i PRL-owski męczennik - w wolnej Polsce znalazł się bez dachu nad głową...

Według prof. Tadeusiewicza brak sukcesu Jacka Karpińskiego tłumaczy jego osobowość:
  • nadmiernie się chwalił  
  • wyniki pracy zespołowej przypisywał zawsze wyłącznie sobie
  • miał zwyczaj wypowiadać opinie, które nie zjednywały mu sympatii   Więcej:natemat