Narodowe Centrum Nauki

czwartek, 26 lutego 2015

Wątpliwości wokół doktoratu Bronisława Komorowskiego

Z okazji 10-lecia Polski Niepodległej odnaleźć można krótką notę biograficzną przedstawiającą Bronisława Komorowskiego jako doktora nauk humanistycznych...O jaki doktorat chodzi?





Więcej: TUTAJ

wtorek, 24 lutego 2015

Ida czy Nil? A może dzięki sukcesowi Idy powróci ukryty w tle Nil?



Co łączy Idę z generałem Emilem Fieldorf ps "Nil"? Polecam szczególnie tym, którzy brak pogłębionej wiedzy o historii własnego kraju, zastępują stereotypowymi etykietkami i przeżywają nieokreślony lęk przed umocnieniem się stereotypów o Polsce i Polakach na świecie.


Generał August Fieldorf Nil był ofiarą Heleny Wolińskiej, która inspirowała postać Wandy Gruz z filmu „Ida”.. Podpisywane przez nią wnioski o aresztowanie skutkowały ciężkim dla ofiar śledztwem, a w wielu przypadkach kończyły się śmiercią polskich patriotów...




Więcej: TUTAJ 

 24 lutego 1953 roku w więzieniu mokotowskim w Warszawie wykonano wyrok śmierci na gen. Auguście Emilu Fieldorfie ps. „Nil”, dowódcy Kedywu Komendy Głównej AK i konspiracyjnej organizacji NIE, skazanym w sfingowanym procesie za rzekomą współpracę z Niemcami.

Więcej: TUTAJ 




niedziela, 22 lutego 2015

System instytucji w Polsce oparty na interesach

Profesor Gliński w wywiadzie z Aleksandrem Majewskim dotyczącym kampanii prezydenckiej trafnie opisał dominujące wśród Polaków mechanizmy systemu, ...który jest oparty na interesach. Ludzie władzy nie pozwolą na dopuszczenie do debaty autentycznego głosu. To bardzo trudny przeciwnik...

Prezydent Bronisław Komorowski unika debaty stosując technikę polegającą na tym, że jeżeli obóz władzy nie jest w stanie podjąć wymiany argumentów, to unicestwiają przeciwnika - ma go nie być.... Jesteśmy skazani tylko na przebłyski normalnej kampanii, bo nie możemy liczyć na przestrzeganie standardów. W normalnej demokracji mielibyśmy przecież do czynienia z debatami, które stanowią sól demokracji. A jak ludzie mają wybierać, skoro nie mogą porównać kandydatów w bezpośredniej dyskusji?... Więcej: TUTAJ

Jakkolwiek spostrzeżenia profesora Glińskiego dotyczą polityki to przecież odnoszą się do innych sfer życia w Polsce.  Technikę unicestwiania przeciwników z lubością wykorzystuje od dekad polskie środowisko akademickie i naukowe. Brak innowacyjności polskiej nauki staje się w konsekwencji wdzięcznym tematem debat nad którym pochylają się gremia decydenckie. Interes się kręci!

poniedziałek, 16 lutego 2015

Współcześni Polacy nie tylko, że nie gęsi, to znają również języki obce...

W ciągu ostatnich trzech lat liczba studentów, którzy wybrali naukę w innych krajach, wzrosła o ok. 20 %. 

Najwięcej Polaków studiuje w Wielkiej Brytanii (około 18 tys).

Sporym powodzeniem cieszy się także Dania, która oferuje obcokrajowcom ponad 500 programów studiów wykładanych w języku angielskim.

Duński system szkolnictwa wyższego jest jednym z najlepszych na świecie. W Danii istnieje tylko osiem uniwersytetów, lecz w pierwszej setce rankingu szanghajskiego najlepszych na świecie, są aż dwa z nich. Dwie polskie uczelnie w rankingu: UW i UJ, lokują się dopiero w czwartej setce.

Edukacja na duńskich uczelniach jest bezpłatna. Zagraniczni studenci podejmujący pracę w wymiarze co najmniej dziesięciu godzin tygodniowo, mogą się ubiegać o stypendium socjalne, które pokrywa ich koszty utrzymania. Więcej: TUTAJ

Kulinarne szkoły wyższe zapleczem nowej prezydentury?

Piotr Mochnaczewski, mąż Magdaleny Ogórek (kandydatki SLD na prezydenta RP) do sierpnia 2014 r. był kanclerzem warszawskiej uczelni Viamoda. Aktualnie pełni funkcję rektora Małopolskiej Wyższej Szkoły im. Józefa Dietla (w której Magdalena Ogórek wykłada!), jest również głównym udziałowcem w spółce, która jest założycielem tej krakowskiej uczelni. Szkoła Dietla – podobnie jak Viamoda – prowadzi kierunek studiów dotyczący sztuki kulinarnejWedług Newsweek z akt śledztwa wynika, że Viamoda w ramach umów barterowych pozyskała od firm Kenwood oraz Philipiak specjalistyczny sprzęt kuchenny. Kenwood wyposażyło szkołę w miksery, blendery, sokowirówki, maszynki do mięs, wyciskarki do owoców i czajniki o łącznej wartości 370 tys. zł. Z kolei Philipiak dostarczył garnki, noże, miski, patelnie, naczynie i sztućce warte ponad 208 tys. zł. Według Viamody Mochnaczewski wyprowadził większość tego sprzętu do Szkoły im. Dietla, której jest rektorem i głównym udziałowcem. W zawiadomieniu jest mowa o „przywłaszczeniu cudzych rzeczy”. Więcej: TUTAJ


Jak podaje  Newsweek, Piotr Mochnaczewski ...załatwiał na koszt Viamody prywatne sprawy. „Bardzo często korzystał z usług hotelarskich, gastronomicznych w drogich restauracjach czy przejazdów kolejowych i lotniczych na koszt Uczelni (…). Pobierał fakturę VAT wystawianą na Uczelnię i żądał zwrotu kosztów lub po prostu korzystał z karty płatniczej stanowiącej własności Uczelni. Tym samym przekroczył zakres udzielonych pełnomocnictw oraz dopuścił się czynów, na skutek których Uczelnia poniosła szkodę (…). Ponadto (…) korzystał z karty płatniczej stanowiącej własności Uczelni w prywatnych sprawach takich jak podróże, noclegi, bilety. Podobnie jak w przypadku zaliczek - żadnych z tych kosztów nie można powiązać z działalnością Uczelni”(...) Z wyliczeń Viamody wynika, że eskapady i wydatki Mochnaczewskiego kosztowały szkołę 29 tys. zł. Wśród wymienionych wydatków znalazły się liczne noclegi i posiłki w hotelach, podróże pociągiem i samolotem, przejazdy taksówkami a nawet zakup aparatu cyfrowego....Viamoda twierdzi również, że Mochnaczewski zawierał w imieniu uczelni umowy ze spółką, której był większościowym właścicielem i prezesem. „Umowy zawarte zostały w istocie z samym z sobą (…) i z uwagi na liczne nieprawidłowości w ich realizacji doprowadziły do powstania szkody po stronie Uczelni” – czytamy dalej w zawiadomieniu.
Viamoda szacuje, że działalność Mochnaczewskiego kosztowała szkołę łącznie 68 tys. zł....
Więcej:TUTAJ

piątek, 13 lutego 2015

Studenci zauważają, że 100 dyplomów na jednego profesora to żałosne udawanie opieki merytorycznej, a środowisko broni własnych interesów zasłaniając się autonomią

Mateusz Mrozek, przewodniczący Parlamentu Studentów Rzeczpospolitej Polskiej proponuje, by w ustawę o szkolnictwie wyższym wpisać maksymalną liczbę dyplomantów przypadających na jednego promotora, np. 20 studentów, co z pewnością ukróciłoby patologię.

Uczelnie jednak uważają, że profesor musi zarobić. Na udawaniu?

Według NIK uczelnie autonomicznie ustalają, jak wynagradzać pracowników za opiekę nad dyplomantami. Najczęściej dopisują im do pensum dodatkowe godziny dydaktyczne. W dobie niżu demograficznego to jeden ze sposobów na łatanie pensji wykładowców.

Prof. Marek Rocki, szef Polskiej Komisji Akredytacyjnej, która sprawdza jakość nauczania na uczelniach, nie ma wątpliwości, że są powody do obaw. Jeszcze gorzej jest na uczelniach niepublicznych. - Tam spada liczba studentów, więc maleje kadra. A prace trzeba przeczytać - mówi. Ale jest przeciwnikiem

Prof. Włodzisław Duch , wiceminister nauki, mówił w ub. tygodniu w Sejmie, że ustalanie limitów naruszyłoby autonomię uczelni:...Wprowadzenie takiego zapisu byłoby bardzo trudne i budziło powszechny sprzeciw środowiska. Pojawiłyby się spory, czemu w naszej dziedzinie jest pięć, a w waszej 20 osób...

 Żałośni utytułowani decydenci, patologiczne instytucje szkolnictwa wyższego i nauki nie zauważają ani spadku demograficznego ani drastycznego poziomu kształcenia, ani emigracji z Polski ludzi wykształconych. Byle kilka tysięcy więcej do wakacji!

Więcej: TUTAJ

niedziela, 8 lutego 2015

Kariera Olgi Malinkiewicz, odrzutu polskiego systemu oświaty

Marcin M. Drews:...Nie od dziś wiadomo, że prowadzę walkę z wiatrakami, jaką jest krucjata przeciw polskiej oświacie. Rodzimy system edukacyjny, tworzony przez parlament, charakteryzuje się taśmową produkcją idiotów z dyplomami o wartości szarego papieru toaletowego. Potem ci idioci zajmują wszelkie kierownicze stanowiska, a także idą do parlamentu. I koło się zamyka.
Doskonale rzecz ujmuje Szewczyk w artykule o Malinkiewicz:
Kariera jak z marzeń, ale czy byłaby możliwa w Polsce? Oto jak działa nasz system edukacji. Mała Ola idzie do przedszkola. Według pani przedszkolanki jest jednym z trojga najzdolniejszych dzieci w grupie. Klasa pierwsza. Wychowawczyni, u której wszystko musi być pod linijkę, a uczniowie jak spod sztancy. Troje dzieci „nie dorasta poziomem do reszty”. Domyślają się państwo, które to są? System kształcenia publicznego źle toleruje umysły nietuzinkowe. Szkoła nie lubi Oli, a zatem Ola nie lubi szkoły. Odżywa dopiero po przeniesieniu do liceum społecznego na warszawskim Mokotowie, przygarniającego indywidualności wyplute przez placówki państwowe i wspierającego uczniów w szukaniu własnej drogi. Tam rozwija skrzydła. Dziś ta szkoła, pozbawiona dotacji, już nie istnieje. Ola, wnuczka jednego z wybitniejszych inżynierów powojnia – Bogumiła Szwabika, studiuje fizykę. Decyduje się skończyć studia magisterskie w Barcelonie. Program specjalnie jest tak ułożony, że student może zarabiać na swoje utrzymanie. Ola znajduje pracę w instytucie ICFO. Stamtąd trafia na Uniwersytet w Walencji. (źródło)
Jako żywo przypomina mi to słynny tekst piosenki Lady Pank „Kryzysowa narzeczona” napisany przez Andrzeja Mogielnickiego do muzyki Jana Borysewicza w 1983 roku.



Mogłaś moją być Kryzysową narzeczoną Pomalutku żyć Tak jak nam tu naznaczono Mogłaś moją być Jakoś ze mną przebiedować Zamiast życzyć mi Na pocztówce nie wiadomo skąd Wesołych świąt (…) Mogłaś być już na dnie A nie byłaś Nigdy nie dowiesz się Co straciłaś
 
Lepiej bym tego nie ujął. Przerażające natomiast jest to, że tekst ten – mimo upływu czasu i zmiany systemu politycznego w Polsce – pozostaje aktualny.
Sukces Olgi Malinkiewicz, do którego zapewne jeszcze w tym miesiącu przykleją się polscy politycy, by się wypromować przez wyborami do europarlamentu, jest tak naprawdę porażką całej Polski. Odkrycie zaistniało bowiem dzięki temu, że zdolna osoba nie dała się stłamsić zidiociałemu systemowi oświaty i szybko uciekła na Zachód, gdzie mogła rozwinąć skrzydła.
Oby więcej zdolnych uciekało, a ostatni niech zgasi światło. Być może to jedyny sposób, by zmienić oblicze polskiej oświaty, która co dzień morduje intelekt i kreację, produkując szare, równe masy tumanów na swój obraz i podobieństwo....
Więcej: TUTAJ

Emigrować z Polski można z klasą!

czwartek, 5 lutego 2015

Strajk humanistów? To dopiero coś!

...strajk humanistów może być bardzo dotkliwy i sparaliżować wręcz cały kraj. Bo przecież absolwenci filologii, socjologii, psychologii czy dziennikarstwa łapią się każdego zajęcia. Sprzedają w sklepach, opiekują się dziećmi, podają posiłki w barach, naprawiają komputery, prowadzą wózki widłowe, budują domy, udzielają korepetycji. Gdyby zastrajkowali, byłby to strajk naprawdę generalny,,.



Więcej: TUTAJ