Prof. Katarzyną Chałasińską−Macukow, rektor Uniwersytetu Warszawskiego, przewodnicząca Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, córka jednego z najwybitniejszych polskich socjologów, prof. Józefa Chałasińskiego, ucznia Floriana Znanieckiego, po wojnie współpracownika Tadeusza Kotarbińskiego, współtwórcy Uniwersytetu Łódzkiego, później jego rektora: Wciąż jednak duża liczebnie przewaga mężczyzn pełniących funkcje kierownicze jest wynikiem wieloletnich tradycji kulturowych. Pamiętajmy, że pierwsze kobiety w polskich uniwersytetach pojawiły się dopiero pod koniec lat 90. XIX wieku. W Uniwersytecie Warszawskim kobiety nie mogły podejmować studiów jeszcze sto lat temu. Dopiero od 1915 roku mają taką możliwość. Nawet jednak dziś niewiele kobiet decyduje się na karierę naukową. Odbywa się ona bowiem kosztem rodziny, relacji z przyjaciółmi, kosztem wolnego czasu. Cena kariery bywa wysoka. Ja radzę sobie dzięki pomocy najbliższych, którzy nie uważają, że moja praca to dopust Boży...... To jednak, że jestem fizykiem, a mój brat chemikiem, to chyba wpływ mamy, ona zawsze powtarzała, że musimy mieć pracę, której efekty będą łatwiej mierzalne i mniej podlegające perturbacjom politycznym niż wyniki pracy socjologa.
Ale gdy Prof. K. Chałasińska−Macukow, rektor Uniwersytetu Warszawskiego mówi: jeszcze przez kilka lat będzie się ciągnął za nami bagaż trudności, ale przed polskim szkolnictwem wyższym duża szansa na uczestniczenie w światowej edukacji i nauce na najwyższym poziomie, można się sceptycznie zgodzić z pewną poprawką: nie kilka tylko kilkadziesiąt lat wymaga zmiana nie infrastruktury lecz mentalności społeczeństwa, dydaktyków, naukowców, a przede wszystkim dziennikarzy, którzy na tę mentalność wpływają.
Już dwieście lat temu Thomas Paine, patriota amerykański i polityczny filozof (1737 - 1809): powiedział: When we are planning for posterity, we ought to remember that virtue is not hereditary. I w amerykańskim systemie szkolnictwa wyższego tych zasad przestrzega się: poważnie traktowane konkursy na stanowiska naukowo-dydaktyczne skutkujące wyborem najlepszych i najbardziej doświadczonych kandydatów a nie przydatnych klikom akademickim, brak zatrudniania członków rodziny w tej samej instytucji akademickiej, o wartości decyduje praca własna, a powoływanie się na zasługi krewnych i powinowatych budzi nie respekt lecz ogólny niesmak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz