Melanie Lee, genetyk molekularny, ekspert : Środowisko korporacyjne stworzyli mężczyźni dla mężczyzn. Gdyby stworzyły go kobiety świat codziennej pracy wyglądałby zupełnie inaczej.
We wczesnym okresie kariery zawodowej, jako postdoc uczestniczyła w pracach badawczych zespołu Paul’a Nurse, który dostał w 2001 Nobla. Aktualnie w wieku lat 50 jest vice prezydentem międzynarodowej firmy farmaceutycznej w której kieruje rozwojem i badaniami.
Jej droga nie była łatwa, na każdym kroku była niedoceniana. Po latach uważa, że w sumie jej to pomogło, ponieważ pracowała więcej.
Blog poświęcony problemom szkolnictwa wyższego i nauki w Polsce na tle organizacji szkolnictwa wyższego i nauki w innych krajach.
Narodowe Centrum Nauki
Sprawdź naukowca
wtorek, 30 września 2008
piątek, 26 września 2008
Kudrycka: habilitacja zostaje
Założenia reformy szkolnictwa wyższego i propozycje zmian w systemie kariery akademickiej zostaną zaprezentowane w listopadzie.
Przeciwko zniesieniu habilitacji opowiedziała się większość przedstawicieli środowiska naukowego i akademickiego. Główny ich argument, to niski poziom przyznawanych obecnie w Polsce doktoratów.
Procedura przyznawania habilitacji ulegnie zmianie, będzie krótsza i prostsza, mniejszą rolę w tej procedurze będzie pełniło formalne kolokwium habilitacyjne.
Proponowane zmiany:
przedstawiciele nauk ścisłych, przyrodniczych i inżynieryjnych będą musieli swoje aplikacje przedstawiać w dwóch językach - polskim i angielskim
humaniści będą mogli pisać je tylko po polsku, a wersję angielską będą mogli dołączyć z własnej inicjatywy.
Procedura (konieczność uzyskania habilitacji) nie będzie obowiązywać:
obcokrajowców, którzy mają doktorat uzyskany za granicą
Polaków, którzy taki doktorat zdobyli za granicą
Polaków, którzy zdobyli doktorat w Polsce i pracowali co najmniej pięć lat w zagranicznych ośrodkach naukowych na stanowisku samodzielnego pracownika naukowego
---
Na pierwszy rzut oka w tym hasłowym ujęciu zmian w procedurze habilitacyjnej jest sporo niedoróbek i braku spójności, miedzy innymi:
1. Położenie znaku równości pomiędzy są doktoratem uzyskanym za granicą a polską habilitacją w kontekście samodzielności naukowej czy prawa do uprawnień promotorskich (III stopnia) jest sporą przesadą, i w dziennikarskim, jak zwykle bardzo nierzetelnym przekazie zabrakło chyba wątku rozszerzenia o doświadczenia zawodowe i dorobek naukowy kandydata?
2. Sprecyzowania wymaga określenie stanowiska samodzielnego pracownika naukowego, który przepracował parę lat w zagranicznych ośrodkach naukowych!
3. Sprecyzowania wymaga również miejsce interdyscyplinarności dorobku naukowego. Magister nauk humanistycznych może mieć istotny dorobek stricte naukowy oraz doktorat ścisły/przyrodniczy, i być wykładowcą na uczelni o profilu humanistycznym.Takich kombinacji może istnieć multum.Tego rodzaju kandydat będzie mieć różnorodne opcje ubiegania się o przyznanie habilitacji. Powinny one być określone wyraźnie ustawą.
Przeciwko zniesieniu habilitacji opowiedziała się większość przedstawicieli środowiska naukowego i akademickiego. Główny ich argument, to niski poziom przyznawanych obecnie w Polsce doktoratów.
Procedura przyznawania habilitacji ulegnie zmianie, będzie krótsza i prostsza, mniejszą rolę w tej procedurze będzie pełniło formalne kolokwium habilitacyjne.
Proponowane zmiany:
przedstawiciele nauk ścisłych, przyrodniczych i inżynieryjnych będą musieli swoje aplikacje przedstawiać w dwóch językach - polskim i angielskim
humaniści będą mogli pisać je tylko po polsku, a wersję angielską będą mogli dołączyć z własnej inicjatywy.
Procedura (konieczność uzyskania habilitacji) nie będzie obowiązywać:
obcokrajowców, którzy mają doktorat uzyskany za granicą
Polaków, którzy taki doktorat zdobyli za granicą
Polaków, którzy zdobyli doktorat w Polsce i pracowali co najmniej pięć lat w zagranicznych ośrodkach naukowych na stanowisku samodzielnego pracownika naukowego
---
Na pierwszy rzut oka w tym hasłowym ujęciu zmian w procedurze habilitacyjnej jest sporo niedoróbek i braku spójności, miedzy innymi:
1. Położenie znaku równości pomiędzy są doktoratem uzyskanym za granicą a polską habilitacją w kontekście samodzielności naukowej czy prawa do uprawnień promotorskich (III stopnia) jest sporą przesadą, i w dziennikarskim, jak zwykle bardzo nierzetelnym przekazie zabrakło chyba wątku rozszerzenia o doświadczenia zawodowe i dorobek naukowy kandydata?
2. Sprecyzowania wymaga określenie stanowiska samodzielnego pracownika naukowego, który przepracował parę lat w zagranicznych ośrodkach naukowych!
3. Sprecyzowania wymaga również miejsce interdyscyplinarności dorobku naukowego. Magister nauk humanistycznych może mieć istotny dorobek stricte naukowy oraz doktorat ścisły/przyrodniczy, i być wykładowcą na uczelni o profilu humanistycznym.Takich kombinacji może istnieć multum.Tego rodzaju kandydat będzie mieć różnorodne opcje ubiegania się o przyznanie habilitacji. Powinny one być określone wyraźnie ustawą.
czwartek, 25 września 2008
Reforma nauki - złe instytuty do likwidacji, więcej szans dla młodych
Zasady finansowania nauki:
Środków na badania nie będzie przyznawać MNiSW
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) i mające powstać Narodowe Centrum Nauki (NCN) będą dystrybuować środki na badania stosując przejrzyste, transparentne procedury, włączając także ekspertów zagranicznych do rozstrzygnięć i przygotowywania opinii i recenzji dotyczących grantów badawczych
Zmiany w korporacji PAN:
MNiSW proponuje, aby decydował zarówno dorobek naukowy jak i wiek: połowa nie będzie mogła być starsza niż 55 lat, członkowie PAN, którzy ukończyli 70 lat będą dysponowali tylko czynnym, a nie biernym prawem wyborczym (nie będą mogli ubiegać się o stanowiska np. dyrektorów instytutów).
Duże zmiany w jednostkach badawczo- rozwojowych:
dostają 18 miesięcy od momentu wejścia ustawy w życie, aby przekształcić się, konsolidować z innymi, silniejszymi
jeśli tego nie zrobią przez to będą podlegały likwidacji, a zaoszczędzone na jego dotacji statutowej pieniądze trafią do puli na projekty badawcze, o które w konkursie będzie mógł ubiegać się np. inny instytut badawczy.
zostanie wprowadzona kadencyjność dyrektorów (w tej chwili dyrektorzy jbr-ów są zatrudniani na stałe)
Inwestowanie w badania prowadzone przez młodych naukowców:
NCBiR i NCN ma przekazywać co najmniej 15 % funduszy przeznaczonych na badania na granty dla młodych naukowców, w specjalnych programach.
Środków na badania nie będzie przyznawać MNiSW
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR) i mające powstać Narodowe Centrum Nauki (NCN) będą dystrybuować środki na badania stosując przejrzyste, transparentne procedury, włączając także ekspertów zagranicznych do rozstrzygnięć i przygotowywania opinii i recenzji dotyczących grantów badawczych
Zmiany w korporacji PAN:
MNiSW proponuje, aby decydował zarówno dorobek naukowy jak i wiek: połowa nie będzie mogła być starsza niż 55 lat, członkowie PAN, którzy ukończyli 70 lat będą dysponowali tylko czynnym, a nie biernym prawem wyborczym (nie będą mogli ubiegać się o stanowiska np. dyrektorów instytutów).
Duże zmiany w jednostkach badawczo- rozwojowych:
dostają 18 miesięcy od momentu wejścia ustawy w życie, aby przekształcić się, konsolidować z innymi, silniejszymi
jeśli tego nie zrobią przez to będą podlegały likwidacji, a zaoszczędzone na jego dotacji statutowej pieniądze trafią do puli na projekty badawcze, o które w konkursie będzie mógł ubiegać się np. inny instytut badawczy.
zostanie wprowadzona kadencyjność dyrektorów (w tej chwili dyrektorzy jbr-ów są zatrudniani na stałe)
Inwestowanie w badania prowadzone przez młodych naukowców:
NCBiR i NCN ma przekazywać co najmniej 15 % funduszy przeznaczonych na badania na granty dla młodych naukowców, w specjalnych programach.
List Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego do rektorów szkół wyższych
10 września 2008 r. Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego wystosowała list do REKTORÓW szkół wyższych, który warto przeczytać.
Do 15 października 2008 REKTORZY muszą wyliczyć się z działalności uczelni za poprzedni rok, a w tym dostarczyć:
- informacji o osobowych organach Uczelni (imię, nazwisko oraz tytuł lub stopień naukowy/zawodowy) z podaniem kadencji, na która te osoby zostały wybrane
- wyszczególnienie wszystkich jednostek organizacyjnych (w siedzibie Uczelni, jak i poza siedzibą) wraz z dokładnym określeniem prowadzonych przez nie kierunków studiów i stopni kształcenia
- informacje o liczbie studentów (w tym przyjętych na pierwszy rok studiów) i absolwentów z podziałem na poszczególne kierunki, formy i stopnie kształcenia
- informacje o prowadzonych studiach podyplomowych wraz z określeniem ich zakresu
i liczby słuchaczy/absolwentów
- informacje o wysokości opłat za studia za ubiegły i bieżący rok akademicki, z podziałem na kierunki i stopnie kształcenia oraz formy studiów (studia stacjonarne i niestacjonarne)
- informacje o formach i zakresie ewentualnej współpracy międzynarodowej
(liczba studentów i pracowników naukowo-dydaktycznych wyjeżdżających na stypendia,
staże do zagranicznych uczelni i placówek naukowo-badawczych oraz przyjeżdżających
w ramach wymiany do Polski, wykaz zagranicznych szkół wyższych, z którymi Uczelnia ma
podpisane umowy o współpracy).
Do 15 października 2008 REKTORZY muszą wyliczyć się z działalności uczelni za poprzedni rok, a w tym dostarczyć:
- informacji o osobowych organach Uczelni (imię, nazwisko oraz tytuł lub stopień naukowy/zawodowy) z podaniem kadencji, na która te osoby zostały wybrane
- wyszczególnienie wszystkich jednostek organizacyjnych (w siedzibie Uczelni, jak i poza siedzibą) wraz z dokładnym określeniem prowadzonych przez nie kierunków studiów i stopni kształcenia
- informacje o liczbie studentów (w tym przyjętych na pierwszy rok studiów) i absolwentów z podziałem na poszczególne kierunki, formy i stopnie kształcenia
- informacje o prowadzonych studiach podyplomowych wraz z określeniem ich zakresu
i liczby słuchaczy/absolwentów
- informacje o wysokości opłat za studia za ubiegły i bieżący rok akademicki, z podziałem na kierunki i stopnie kształcenia oraz formy studiów (studia stacjonarne i niestacjonarne)
- informacje o formach i zakresie ewentualnej współpracy międzynarodowej
(liczba studentów i pracowników naukowo-dydaktycznych wyjeżdżających na stypendia,
staże do zagranicznych uczelni i placówek naukowo-badawczych oraz przyjeżdżających
w ramach wymiany do Polski, wykaz zagranicznych szkół wyższych, z którymi Uczelnia ma
podpisane umowy o współpracy).
środa, 24 września 2008
Steering Science from a High Altitude
Irene Eckstrand, dyrektor programu w National Institute of General Medical Sciences, Bethesda.: Jeśli zaczyna się administrować nauką ponieważ nie udało się uzyskać grantu na własne badania i nie powiodła się własna kariera, to z pewnością nie będzie to zajęcie, które można polubić... Jeśli jednak odpowiada nam sterowanie nauką z lotu ptaka, a jesteśmy wyposażeni w tolerancję biurokracji, to administrowanie nauką może być bardzo zabawne i przynosić satysfakcję.
Katharine Covert, dyrektor programu w NSF National Science Foundation : Tego typu praca jest okazją do współpracy z entuzjastycznymi, oddanymi własnej pracy mądrymi ludźmi, a dzięki temu stajemy się częścią tej pracy...Często wiele rzeczy nie mogłoby się wydarzyć, gdyby nie moje zaangażowanie...
---
W USA istnieje wyraźne rozróżnienie pomiędzy administracją naukową a naukowcami.
W Polsce te światy się ciągle przenikają: badacze piastują funkcje decydenckie w wielu komisjach, wchodzą do polityki i mediów, a jednocześnie utrzymują swoją pozycję i tytuł profesora. Czas najwyższy aby te funkcje uległy rozdzieleniu.
Katharine Covert, dyrektor programu w NSF National Science Foundation : Tego typu praca jest okazją do współpracy z entuzjastycznymi, oddanymi własnej pracy mądrymi ludźmi, a dzięki temu stajemy się częścią tej pracy...Często wiele rzeczy nie mogłoby się wydarzyć, gdyby nie moje zaangażowanie...
---
W USA istnieje wyraźne rozróżnienie pomiędzy administracją naukową a naukowcami.
W Polsce te światy się ciągle przenikają: badacze piastują funkcje decydenckie w wielu komisjach, wchodzą do polityki i mediów, a jednocześnie utrzymują swoją pozycję i tytuł profesora. Czas najwyższy aby te funkcje uległy rozdzieleniu.
wtorek, 23 września 2008
Ian Pearson - Wilson Report launch
...The first area I want to touch on is the quality of humanities and social sciences research and the first thing I want to say is to recognise the world class quality of the research being conducted in the UK and funded by the Research Councils. It is in my view of huge importance that this research not only continues but its outputs, where relevant, are communicated effectively to the policy community....
...Too often the words 'commission some research' translate as 'kick it into the long grass'. It can be a way of deferring uncomfortable issues until the day after tomorrow, or until someone else's watch. Research projects of that sort are not only pointless. They're a waste of money, too...
The taxpayer has a right to object to that sort of thing. But so does anyone who believes that Government policies ought to be based on proper evidence and that the nostrums around which so much public policy revolve ought to exist in some mappable relationship to empirical fact.
The biggest challenges that we have to face as a society:
Such as Climate and energy security. Combating global terrorism.
Poverty, especially child poverty, its causes and its cures.
Social mobility, not only opportunities or lack of them, but attitudes and aspirations.
Public health, where again attitudes and lifestyles can be as important and more insidious killers than any virus.
...Too often the words 'commission some research' translate as 'kick it into the long grass'. It can be a way of deferring uncomfortable issues until the day after tomorrow, or until someone else's watch. Research projects of that sort are not only pointless. They're a waste of money, too...
The taxpayer has a right to object to that sort of thing. But so does anyone who believes that Government policies ought to be based on proper evidence and that the nostrums around which so much public policy revolve ought to exist in some mappable relationship to empirical fact.
The biggest challenges that we have to face as a society:
Such as Climate and energy security. Combating global terrorism.
Poverty, especially child poverty, its causes and its cures.
Social mobility, not only opportunities or lack of them, but attitudes and aspirations.
Public health, where again attitudes and lifestyles can be as important and more insidious killers than any virus.
poniedziałek, 22 września 2008
Prof. Aleksander Wolszczan na III Kongresie Obywatelskim
Prof. Aleksander Wolszczan był niewątpliwie gwiazdą III Kongresu Obywatelskiego a którym wystąpił na sesji plenarnej: Wykształćmy społeczeństwo! Nauczmy, jak może wykorzystywać swoje elity, pozwólmy mu zrozumieć, po co mu są one potrzebne.
Interdyscyplinarni kilkakrotnie nawiązywali do III Kongresu Obywatelskiego. Ostatnio 4 lipca 2008 w notatce Polskie Forum Obywatelskie w zawrotnym tangu Mrożka [więcej...]
Interdyscyplinarni kilkakrotnie nawiązywali do III Kongresu Obywatelskiego. Ostatnio 4 lipca 2008 w notatce Polskie Forum Obywatelskie w zawrotnym tangu Mrożka [więcej...]
niedziela, 21 września 2008
A European Career Tour, From Research to Research Management
Nie dla każdego naukowca próbówki, opary reakcji oraz poganianie promotora stanowią szczyt marzeń.
Antonella Di Trapani opisała historię poszukiwania własnego miejsca w nauce, którą rozpoczęła we Włoszech, kontynuowała w kilku brytyjskich ośrodkach oraz Irlandii , a skończyła jako urzędnik naukowy European Science Foundation (ESF) w Strasbourgu (Francja).
Bardzo personalny a jednocześnie charakterystyczny dla wielu naukowców rozwój kariery.
Czym zatem zasługuje na zatrzymanie się?
Warto przyjrzeć się samemu aspektowi poszukiwań:
- jasnemu formułowaniu zarówno własnych upodobań jak też własnych niechęci
- szczerego opisania niełatwych do zaakceptowania przez każdego relacji jakie panują w laboratoriach
- wyraźnemu postawieniu na naukę jako centrum zainteresowań.
Co w tych wyznaniach ciekawego dla polskich naukowców:
- to przypomnienie, że każdy sukces wymaga aktywnych poszukiwań
- wskazanie, że sukces wymaga wszechstronnego doświadczenia w wielu różnych ośrodkach
- aby zarządzać nauką trzeba być naukowcem, a nie ministerialnym czy partyjnym urzędnikiem, albo ich słabym, kompletnie niekompetentnym pociotkiem
Antonella Di Trapani opisała historię poszukiwania własnego miejsca w nauce, którą rozpoczęła we Włoszech, kontynuowała w kilku brytyjskich ośrodkach oraz Irlandii , a skończyła jako urzędnik naukowy European Science Foundation (ESF) w Strasbourgu (Francja).
Bardzo personalny a jednocześnie charakterystyczny dla wielu naukowców rozwój kariery.
Czym zatem zasługuje na zatrzymanie się?
Warto przyjrzeć się samemu aspektowi poszukiwań:
- jasnemu formułowaniu zarówno własnych upodobań jak też własnych niechęci
- szczerego opisania niełatwych do zaakceptowania przez każdego relacji jakie panują w laboratoriach
- wyraźnemu postawieniu na naukę jako centrum zainteresowań.
Co w tych wyznaniach ciekawego dla polskich naukowców:
- to przypomnienie, że każdy sukces wymaga aktywnych poszukiwań
- wskazanie, że sukces wymaga wszechstronnego doświadczenia w wielu różnych ośrodkach
- aby zarządzać nauką trzeba być naukowcem, a nie ministerialnym czy partyjnym urzędnikiem, albo ich słabym, kompletnie niekompetentnym pociotkiem
czwartek, 18 września 2008
Adamed otrzymał 16,4 mln zł z budżetu państwa
Nieznany na świecie Adamed (firma farmaceutyczna) [więcej...] otrzymał 16,4 mln zł z budżetu państwa, a umowa o dofinansowanie projektu pt. „Opracowanie polskiego leku stosowanego w terapii schorzeń ośrodkowego układu nerwowego: schizofrenii, depresji i lęku – badania przedkliniczne” została podpisana w siedzibie Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Będą dofinansowane przez budżet państwa w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego „Inicjatywa technologiczna I” przez NCBR.
Projekt opracowania polskiego leku innowacyjnego są prowadzone przez zespół 50 naukowców z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz działów badawczo-rozwojowych firmy Adamed i potrwają blisko 4 lata.
Do tej pory Adamed opracował zaledwie dwa leki psychiatryczne: Selofen (zaleplonum) [więcej...] i Zolafren (olanzapinum) [więcej...]
---
A tymczasem Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARPA) ściąga pomysły od samodzielnych przedsiębiorców i kusi ich 14 000 PLN aby uświetnili myśl polskich instytucji akademickich!
Celem programu PARPA będzie zainicjowanie kontaktów przedsiębiorstw z jednostkami naukowymi.
Wsparcie w ramach programu Bon na innowacje będzie przeznaczone na zakup usługi badawczo-rozwojowej realizowanej przez Wykonawcę (czytaj przedsiębiorcę) usługi, mającej na celu opracowanie nowych lub udoskonalenie istniejących technologii lub wyrobów danego przedsiębiorstwa. [więcej...]
14 000 PLN i kto naprawdę zyska!
Projekt opracowania polskiego leku innowacyjnego są prowadzone przez zespół 50 naukowców z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego, Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie oraz działów badawczo-rozwojowych firmy Adamed i potrwają blisko 4 lata.
Do tej pory Adamed opracował zaledwie dwa leki psychiatryczne: Selofen (zaleplonum) [więcej...] i Zolafren (olanzapinum) [więcej...]
---
A tymczasem Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości (PARPA) ściąga pomysły od samodzielnych przedsiębiorców i kusi ich 14 000 PLN aby uświetnili myśl polskich instytucji akademickich!
Celem programu PARPA będzie zainicjowanie kontaktów przedsiębiorstw z jednostkami naukowymi.
Wsparcie w ramach programu Bon na innowacje będzie przeznaczone na zakup usługi badawczo-rozwojowej realizowanej przez Wykonawcę (czytaj przedsiębiorcę) usługi, mającej na celu opracowanie nowych lub udoskonalenie istniejących technologii lub wyrobów danego przedsiębiorstwa. [więcej...]
14 000 PLN i kto naprawdę zyska!
ROZMOWA Z PROF. ALEKSANDREM WOLSZCZANEM
A.Wolszczan: Jest prawdą, że na początku lat 70-tych, gdy zacząłem wyjeżdżać za granicę, zgodziłem się nieopatrznie na kontakty z SB i na podpisywanie się pseudonimem. Jeśli nie liczyć groteskowości tej sytuacji, nie widziałem w tym wtedy nic szczególnego. Deklarację wierności systemowi podpisywało się przecież przed każdym wyjazdem za granicę. To, że w mojej pracy naukowej miałem okazję do takich wyjazdów, jak przypuszczam, było powodem, dla którego stałem się jednym z tych, którzy znaleźli się na celowniku służb. Trzeba pamiętać, że “potykanie się” o SB bardzo często było losem osób, których życie w jakiś sposób odbiegało od ustalonych norm. “Dyskretna” obecność służb, to element krajobrazu tamtych lat, podobnie jak wystawanie w kolejkach i mnóstwo innych, obecnie egzotycznie brzmiących niewygód. Na przykład, wiadomo było powszechnie, że wyjeżdżający za granicę byli wzywani, aby porozmawiać o tym, co tam robili, ale nikt oczywiście o tym nie opowiadał na prawo i na lewo. W tamtym systemie, podwójne życie z wielu powodów funkcjonowało jako cywilizacyjna norma.
A dlaczego spotykałem się z panami z SB? Właśnie dlatego, że SB było elementem PRL-owskiego krajobrazu. Podobnie, rozmawiamy teraz, bo teczki stały się elementem krajobrazu III RP. Po części wynikało to też z ewolucji moich poglądów po kolejnych kryzysach społecznych i politycznych, patrząc wstecz na Poznań i Budapeszt 1956 i po Pradze 1968 (byłem wtedy w Czechosłowacji) , czy Grudniu 1970. Szczególnie odczułem to, co przydarzyło mi się tuż przed Marcem 1968 r. Pracowałem w uczelnianym radiowęźle i spotkały mnie spore nieprzyjemności z powodu krytycznej audycji, której treści już nie pamiętam. W efekcie, kiedy nadeszły wydarzenia Marcowe, zabroniono mi dostępu do mikrofonu. I tak, przez lata wyrobiłem w sobie bardzo mocne przekonanie, że nawet jeśli konfrontacja może przynieść pożądany skutek, to i tak negocjacje i kompromis są lepsze. Uzyskanie efektów może trwać dłużej, ale są one trwalsze i droga do nich pozostawia mniej niepotrzebnych ofiar.
Uznałem więc, że trzeba poradzić sobie z tą sytuacją poszukując kompromisu, który byłby dla mnie do zaakceptowania. Chodziło przede wszystkim o to, aby trzymać się elementarnych zasad przyzwoitości wszczepionych mi od dziecka. Mam tu na uwadze przyzwoitość rozumianą uniwersalnie, a nie tą, którą definiuje taki czy inny system polityczny. Tak więc, parę razy do roku, na ogół przy okazji moich wyjazdów za granicę, ale nie tylko, rozmawiałem z ludźmi z SB.
Podczas tych kontaktów, nikt mi nie groził, nie szantażował i do niczego nie zmuszał. Był grzeczny pan, była sympatyczna rozmowa na najrozmaitsze tematy, także pytania o konkretne osoby - tak to wyglądało. Rozmawiając z tymi ludźmi, starałem się formułować i przekazywać sygnały i sprawy, o których i tak było przecież powszechnie wiadomo. Kiedy pytano mnie o osoby, starałem się trzymać prostej zasady: mówić mało, dobrze, ogólnikowo, albo nie mówić nic. Po prostu starałem się zachowywać konsekwentnie i pragmatycznie, a pojęcia takie, jak "donoszenie", czy "donos" zwyczajnie nie istnieją w moim zbiorze recept na życie.
W kontaktach z SB w końcu przyszedł taki moment, w którym nakreślone przeze mnie granice zostały w sposób oczywisty przekroczone. Już w czasach Solidarności, mój miły rozmówca zapytał o kolegę, który był jej ogromnie aktywnym, wojującym działaczem. Odpowiedziałem, że na ten temat nie będę rozmawiał, ponieważ cokolwiek nie powiem, zaszkodzę koledze. I to był ostatni raz, kiedy zobaczyłem tego pana i wogóle kogokolwiek z SB. Potem przyszedł grudzień 1981 roku. Miałem jechać na dłuższy czas za granicę i sądziłem, że po tej rozmowie o wyjeździe mogę zapomnieć. Ku mojemu zdumieniu, jednak wyjechałem, nie wiedząc oczywiście, że wrócę dopiero 10 lat później.
---
Wiele w tej opowieści zwyczajnej nieprawdy:
1. NIE podpisywało się przecież przed każdym wyjazdem za granicę deklaracji wierności systemowi,
2. NIE każdy pracownik naukowy stawał się jednym z tych, którzy znaleźli się na celowniku służb,
3. „potykanie się” o SB NIE ZAWSZE było losem osób, których życie w jakiś sposób odbiegało od ustalonych norm
4. z pewnością „Dyskretna” obecność służb NIE STANOWIŁA krajobrazu tamtych lat
5. wiadomo było powszechnie, że NIE WSZYSCY wyjeżdżający za granicę byli wzywani, aby porozmawiać o tym, co tam robili
Brak elementarnego poczucia sumienia u prof. A. Wolszczana jest bulwersujący, a na jego tle jakże ludzko brzmi wypowiedź prof. J. Staniszkis:
Lista zmusiła mnie do powrotu do przeszłości, powrotu podwójnie trudnego przy mojej konstrukcji psychicznej, ułatwiającej - jak pokazywałam - zapominanie dawnej mnie. Po liście już na zawsze pozostał we mnie osad smutku i poczucie upokorzenia. Upokorzenia, którego - paradoksalnie - nie czułam w latach komunizmu - bo nie wiedziałam, że ktoś dostrzegł we mnie potencjał zdrady - a które czuję dopiero dziś. I jest to upokorzenie podwójne.
Muszę spojrzeć na siebie ich oczami i wczuć się w ich sposób myślenia, i zrozumieć, co uznali we mnie za ową rysę? A potem - dlaczego jej jednak nie drążyli (oprócz nacisków i moich odmów) - przy procedurze paszportowej? W moim "wiecznym teraz" ten epizod, zmuszający do spojrzenia na siebie cudzymi, nieżyczliwymi oczami, stał się bowiem jedynym ostrym obrazem przeszłości. Jest tylko ta wina za niedokonane (bo rysa, która owo niedokonane w oczach ubeków uprawdopodobniała, była jednak prawdziwa) i wysiłek wymyślania wciąż nowych "sznurków", żeby - po tym szoku konfrontacji z obrazem siebie w oczach ubecji - przeciągnąć się przez kolejne dni. [wiecej...]
Czytam wypowiedzi dziennikarzy, naukowców, akademików, których klimat zawładnęła wybitność osoby prof. Wolszczana, jego grzechy stają się błahostkami w proporcji do jego osiągnięć, i gdzieś choć nie wypowiedziane, błąka się przyzwolenie: warto było!
I jakoś nikt nie stara się odeprzeć niezgodnych z prawdą argumentów prof. Wolszczana.
I jakoś nikt nie kwestionuje faktu, że choć aktualnie i od wielu lat prof. A. Wolszczan mieszka w USA, to jednocześnie jest pełnoetatowym pracownikiem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i nie wiadomo, czy rozstanie się z tą uczelnią [więcej...], a etatów naukowych dla młodych pracowników nauki brak!
A dlaczego spotykałem się z panami z SB? Właśnie dlatego, że SB było elementem PRL-owskiego krajobrazu. Podobnie, rozmawiamy teraz, bo teczki stały się elementem krajobrazu III RP. Po części wynikało to też z ewolucji moich poglądów po kolejnych kryzysach społecznych i politycznych, patrząc wstecz na Poznań i Budapeszt 1956 i po Pradze 1968 (byłem wtedy w Czechosłowacji) , czy Grudniu 1970. Szczególnie odczułem to, co przydarzyło mi się tuż przed Marcem 1968 r. Pracowałem w uczelnianym radiowęźle i spotkały mnie spore nieprzyjemności z powodu krytycznej audycji, której treści już nie pamiętam. W efekcie, kiedy nadeszły wydarzenia Marcowe, zabroniono mi dostępu do mikrofonu. I tak, przez lata wyrobiłem w sobie bardzo mocne przekonanie, że nawet jeśli konfrontacja może przynieść pożądany skutek, to i tak negocjacje i kompromis są lepsze. Uzyskanie efektów może trwać dłużej, ale są one trwalsze i droga do nich pozostawia mniej niepotrzebnych ofiar.
Uznałem więc, że trzeba poradzić sobie z tą sytuacją poszukując kompromisu, który byłby dla mnie do zaakceptowania. Chodziło przede wszystkim o to, aby trzymać się elementarnych zasad przyzwoitości wszczepionych mi od dziecka. Mam tu na uwadze przyzwoitość rozumianą uniwersalnie, a nie tą, którą definiuje taki czy inny system polityczny. Tak więc, parę razy do roku, na ogół przy okazji moich wyjazdów za granicę, ale nie tylko, rozmawiałem z ludźmi z SB.
Podczas tych kontaktów, nikt mi nie groził, nie szantażował i do niczego nie zmuszał. Był grzeczny pan, była sympatyczna rozmowa na najrozmaitsze tematy, także pytania o konkretne osoby - tak to wyglądało. Rozmawiając z tymi ludźmi, starałem się formułować i przekazywać sygnały i sprawy, o których i tak było przecież powszechnie wiadomo. Kiedy pytano mnie o osoby, starałem się trzymać prostej zasady: mówić mało, dobrze, ogólnikowo, albo nie mówić nic. Po prostu starałem się zachowywać konsekwentnie i pragmatycznie, a pojęcia takie, jak "donoszenie", czy "donos" zwyczajnie nie istnieją w moim zbiorze recept na życie.
W kontaktach z SB w końcu przyszedł taki moment, w którym nakreślone przeze mnie granice zostały w sposób oczywisty przekroczone. Już w czasach Solidarności, mój miły rozmówca zapytał o kolegę, który był jej ogromnie aktywnym, wojującym działaczem. Odpowiedziałem, że na ten temat nie będę rozmawiał, ponieważ cokolwiek nie powiem, zaszkodzę koledze. I to był ostatni raz, kiedy zobaczyłem tego pana i wogóle kogokolwiek z SB. Potem przyszedł grudzień 1981 roku. Miałem jechać na dłuższy czas za granicę i sądziłem, że po tej rozmowie o wyjeździe mogę zapomnieć. Ku mojemu zdumieniu, jednak wyjechałem, nie wiedząc oczywiście, że wrócę dopiero 10 lat później.
---
Wiele w tej opowieści zwyczajnej nieprawdy:
1. NIE podpisywało się przecież przed każdym wyjazdem za granicę deklaracji wierności systemowi,
2. NIE każdy pracownik naukowy stawał się jednym z tych, którzy znaleźli się na celowniku służb,
3. „potykanie się” o SB NIE ZAWSZE było losem osób, których życie w jakiś sposób odbiegało od ustalonych norm
4. z pewnością „Dyskretna” obecność służb NIE STANOWIŁA krajobrazu tamtych lat
5. wiadomo było powszechnie, że NIE WSZYSCY wyjeżdżający za granicę byli wzywani, aby porozmawiać o tym, co tam robili
Brak elementarnego poczucia sumienia u prof. A. Wolszczana jest bulwersujący, a na jego tle jakże ludzko brzmi wypowiedź prof. J. Staniszkis:
Lista zmusiła mnie do powrotu do przeszłości, powrotu podwójnie trudnego przy mojej konstrukcji psychicznej, ułatwiającej - jak pokazywałam - zapominanie dawnej mnie. Po liście już na zawsze pozostał we mnie osad smutku i poczucie upokorzenia. Upokorzenia, którego - paradoksalnie - nie czułam w latach komunizmu - bo nie wiedziałam, że ktoś dostrzegł we mnie potencjał zdrady - a które czuję dopiero dziś. I jest to upokorzenie podwójne.
Muszę spojrzeć na siebie ich oczami i wczuć się w ich sposób myślenia, i zrozumieć, co uznali we mnie za ową rysę? A potem - dlaczego jej jednak nie drążyli (oprócz nacisków i moich odmów) - przy procedurze paszportowej? W moim "wiecznym teraz" ten epizod, zmuszający do spojrzenia na siebie cudzymi, nieżyczliwymi oczami, stał się bowiem jedynym ostrym obrazem przeszłości. Jest tylko ta wina za niedokonane (bo rysa, która owo niedokonane w oczach ubeków uprawdopodobniała, była jednak prawdziwa) i wysiłek wymyślania wciąż nowych "sznurków", żeby - po tym szoku konfrontacji z obrazem siebie w oczach ubecji - przeciągnąć się przez kolejne dni. [wiecej...]
Czytam wypowiedzi dziennikarzy, naukowców, akademików, których klimat zawładnęła wybitność osoby prof. Wolszczana, jego grzechy stają się błahostkami w proporcji do jego osiągnięć, i gdzieś choć nie wypowiedziane, błąka się przyzwolenie: warto było!
I jakoś nikt nie stara się odeprzeć niezgodnych z prawdą argumentów prof. Wolszczana.
I jakoś nikt nie kwestionuje faktu, że choć aktualnie i od wielu lat prof. A. Wolszczan mieszka w USA, to jednocześnie jest pełnoetatowym pracownikiem Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu i nie wiadomo, czy rozstanie się z tą uczelnią [więcej...], a etatów naukowych dla młodych pracowników nauki brak!
Creative Ways to Energize Your Career
Nauczyciel akademicki może pełnić wiele innych ról zawodowych i podejmować wiele działań, które poszerzają jego horyzonty i stymulują karierę. Może zostać biegłym, ekspertem, wydawcą, pomagać w planowaniu konferencji zawodowych, podejmować pracę mad stworzeniem konsorcjum z innymi instytucjami...
National Institutes of Health pomagał w takich działaniach 30 000 naukowcom z wielką przyjemnością, ponieważ są to działania wyrażające wolność, badania, misję oraz uczucie spełnienia.
Istnieje jedynie problem praw autorskich w tego typu działaniach, który w USA traktowany jest bardzo poważnie [więcej...]
---
W Polsce również wszystkie te działania można podejmować, ale idzie jak po grudzie, zamiast życzliwej pomocy, same przeszkody, niechęć i zawiść ludzka, wykorzystywanie na każdym kroku, a poczucie niespełnienia ogromne.
Dlatego, kto mądrzejszy wyjeżdża i będzie wyjeżdżał z Polski.
National Institutes of Health pomagał w takich działaniach 30 000 naukowcom z wielką przyjemnością, ponieważ są to działania wyrażające wolność, badania, misję oraz uczucie spełnienia.
Istnieje jedynie problem praw autorskich w tego typu działaniach, który w USA traktowany jest bardzo poważnie [więcej...]
---
W Polsce również wszystkie te działania można podejmować, ale idzie jak po grudzie, zamiast życzliwej pomocy, same przeszkody, niechęć i zawiść ludzka, wykorzystywanie na każdym kroku, a poczucie niespełnienia ogromne.
Dlatego, kto mądrzejszy wyjeżdża i będzie wyjeżdżał z Polski.
środa, 17 września 2008
Spotkanie podsekretarza stanu prof. Jerzego Duszyńskiego z Davidem Willettsem
16 września 2008 r. podsekretarz stanu prof. Jerzy Duszyński spotkał się z Davidem Willettsem, posłem i Sekretarzem Stanu w Gabinecie Cieni Partii Konserwatystów z Wielkiej Brytanii, którego kompetencje dotyczą Ministerstwa Innowacji, Uniwersytetów i Umiejętności (Secretary of State for Innovation, Universities and Skills) [więcej...]
Ze skrótowych informacji MNiSW o tym spotkaniu wynika niewiele: przedstawiono zagadnienia związane ze szkolnictwem wyższym i nauką w Polsce, a także dotyczące brytyjskich rozwiązań w dziedzinach szkolnictwa wyższego, innowacji i nauki. Poruszono zagadnienia dotyczące solaryzacji, pomocy stypendialnej i kredytów studenckich, a także związane z Procesem Bolońskim. Omówiono kwestie dotyczące finansowania szkół wyższych i nauki.
Ze skrótowych informacji MNiSW o tym spotkaniu wynika niewiele: przedstawiono zagadnienia związane ze szkolnictwem wyższym i nauką w Polsce, a także dotyczące brytyjskich rozwiązań w dziedzinach szkolnictwa wyższego, innowacji i nauki. Poruszono zagadnienia dotyczące solaryzacji, pomocy stypendialnej i kredytów studenckich, a także związane z Procesem Bolońskim. Omówiono kwestie dotyczące finansowania szkół wyższych i nauki.
VIII Polski Zjazd Filozoficzny
VIII Polski Zjazd Filozoficzny w Warszawie zainaugurował prof. Michał Heller z Papieskiej Akademii Teologicznej wykładem pt. "Granice czasu przestrzeni i prawdopodobieństwa". Zjazd ma służyć spotkaniu starszego pokolenia z młodszym - powiedział PAP prof. Tadeusz Gadacz z komitetu programowo- organizacyjnego: Niektórzy młodzi koledzy doktoranci nigdy nie mieli okazji wysłuchać wykładów wybitnych starszych kolegów.
Inne wykłady plenarne: Prof. Tadeusz Gadacz PAN: Prawda w filozofii współczesnej, Prof. Władysław Stróżewski U J / Ignatianum: Od wartości bytu do bytu wartości, Prof. Jacek Hołówka UW: Konstrukcje poznawcze, Prof. Jan Woleński UW: Argumentacja i perswazja w filozofii [więcej...]
Dyskusje okrągłego stołu:[patrz strona]
---
Gdzie ci zagraniczni goście? Wybitność polskich filozofów nie pozwala ich w ogóle zauważyć!
Równowaga jest jednak zachowana: światowa filozofia [więcej...] choć wymienia nasz kraj w środkowo-europejskiej kategorii to żadnych oryginalnych teorii czy podejść nie cytuje [więcej...].
Inne wykłady plenarne: Prof. Tadeusz Gadacz PAN: Prawda w filozofii współczesnej, Prof. Władysław Stróżewski U J / Ignatianum: Od wartości bytu do bytu wartości, Prof. Jacek Hołówka UW: Konstrukcje poznawcze, Prof. Jan Woleński UW: Argumentacja i perswazja w filozofii [więcej...]
Dyskusje okrągłego stołu:[patrz strona]
---
Gdzie ci zagraniczni goście? Wybitność polskich filozofów nie pozwala ich w ogóle zauważyć!
Równowaga jest jednak zachowana: światowa filozofia [więcej...] choć wymienia nasz kraj w środkowo-europejskiej kategorii to żadnych oryginalnych teorii czy podejść nie cytuje [więcej...].
wtorek, 16 września 2008
Testing Your Approximate Number Sense
Ludzie operują dwoma systemami liczbowymi: wyuczonym, czyli właściwymi tylko dla człowieka procesami abstrakcyjnymi (np. obliczanie kwadratu liczby), oraz intuicyjnym, niewerbalnym procesem aproksymacji liczbowej, występującym już u dzieci, a nawet innych zwierząt.
Najnowsze badania wskazują, że zdolność do aproksymacji liczb jest związana ze skutecznością podejmowania nauki matematyki na poziomie abstrakcyjnym.
Wniosek dla nauczycieli matematyki: mniej precyzji arytmetycznej a więcej intuicyjnego wnioskowania! [wiecej...]
Najnowsze badania wskazują, że zdolność do aproksymacji liczb jest związana ze skutecznością podejmowania nauki matematyki na poziomie abstrakcyjnym.
Wniosek dla nauczycieli matematyki: mniej precyzji arytmetycznej a więcej intuicyjnego wnioskowania! [wiecej...]
poniedziałek, 15 września 2008
John Denham - UUK Annual Conference Cambridge - 11 September 2008
...We have promoted together closer links between employers and higher education, which has been met with enthusiasm. We set HEFCE (Higher Education Funding Council for England więcej...) - a target of 5000 co-funded places in 2008-09.... HEFCE has approved funding for over 7,700 places, standing us in good stead for our ambition of 20,000 places in 10-11...
...We've recognised and promoted the huge cultural influence of universities and colleges, not least working with you to stress the importance of universities, as institutions which promote shared values and defend academic freedom, as cornerstones in the fight against violent extremism...
...Universities are now engaged with academies. A further 85 are closely involved with Trust schools. I believe the approach we have taken in government has been the right one. We continue to argue the case that in no modern society should the talent of young or older people be neglected. Highly selective institutions that draw from a narrow social base will ultimately lose out if they deny themselves access to talented students from all backgrounds. That is the fundamental case for both widening participation and fair access...
...We have agreed with HEFCE and OFFA (office for fair access) that the time is right to bring together higher education institutions' widening participation and fair access policies, including transparent admissions systems, into a single document.
But what we have not done, and what we will not do, is instruct universities and colleges about how to run their admissions procedures. It has been suggested that universities, and by extension, education, is not an engine for social justice. I have to say I profoundly disagree. Education is the most powerful tool we have in achieving social justice. From that recognition, the responsibility arises - not to lower standards - but to seek out, support and nurture talent, wherever it exists. It must allow the most talented and hard working of our young people to achieve their full potential, irrespective of what kind of social background they came from, or the school they went to. This does not mean imposing admissions policies on universities. But it does mean universities recognising their full responsibilities in helping to seek out and develop the best of talents, wherever they are in our society...
...I welcome not only the progress that has been made in widening participation, but also the changes that individual institutions have made to their admissions processes to break down barriers to attracting the most talented students. I am keen, with those institutions which wish to go further, to make more progress.
First, it is apparent that the power to affect change in the HE system is dispersed. I've said before that much of the sector's strength lies in its independence and autonomy, so much of the future success of our HE system lies in your hands. But of course, Government has a responsibility for setting the strategic framework in which you operate...
With this in mind, I have asked all the contributors, in drawing up recommendations, to distinguish between issues for institutions themselves, the Government, and HEFCE.
HEFCE performs an essential role in the system, maintaining the proper separation between government policy, the strategic management of the system and the autonomy of universities, and will continue to do so. Its leadership will be as important in the future to universities and to government as it has been to date...
...We've recognised and promoted the huge cultural influence of universities and colleges, not least working with you to stress the importance of universities, as institutions which promote shared values and defend academic freedom, as cornerstones in the fight against violent extremism...
...Universities are now engaged with academies. A further 85 are closely involved with Trust schools. I believe the approach we have taken in government has been the right one. We continue to argue the case that in no modern society should the talent of young or older people be neglected. Highly selective institutions that draw from a narrow social base will ultimately lose out if they deny themselves access to talented students from all backgrounds. That is the fundamental case for both widening participation and fair access...
...We have agreed with HEFCE and OFFA (office for fair access) that the time is right to bring together higher education institutions' widening participation and fair access policies, including transparent admissions systems, into a single document.
But what we have not done, and what we will not do, is instruct universities and colleges about how to run their admissions procedures. It has been suggested that universities, and by extension, education, is not an engine for social justice. I have to say I profoundly disagree. Education is the most powerful tool we have in achieving social justice. From that recognition, the responsibility arises - not to lower standards - but to seek out, support and nurture talent, wherever it exists. It must allow the most talented and hard working of our young people to achieve their full potential, irrespective of what kind of social background they came from, or the school they went to. This does not mean imposing admissions policies on universities. But it does mean universities recognising their full responsibilities in helping to seek out and develop the best of talents, wherever they are in our society...
...I welcome not only the progress that has been made in widening participation, but also the changes that individual institutions have made to their admissions processes to break down barriers to attracting the most talented students. I am keen, with those institutions which wish to go further, to make more progress.
First, it is apparent that the power to affect change in the HE system is dispersed. I've said before that much of the sector's strength lies in its independence and autonomy, so much of the future success of our HE system lies in your hands. But of course, Government has a responsibility for setting the strategic framework in which you operate...
With this in mind, I have asked all the contributors, in drawing up recommendations, to distinguish between issues for institutions themselves, the Government, and HEFCE.
HEFCE performs an essential role in the system, maintaining the proper separation between government policy, the strategic management of the system and the autonomy of universities, and will continue to do so. Its leadership will be as important in the future to universities and to government as it has been to date...
niedziela, 14 września 2008
Edukacja pod lupą OECD
Ukazał się Raport Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju OECD Education at a Glance 2008 [więcej...]który jest jednym z najważniejszych opracowań porównujących rozwój systemów edukacyjnych w 28 krajach członkowskich tej organizacji.
Na tle innych krajów Polska prezentuje się źle.
Polska przeznacza na szkoły, uczelnie i badania naukowe 5,9 proc. PKB, co mieści się w średniej. Jednak, gdy przełożymy procenty na konkretne kwoty, okazuje się, że nakłady na edukację są niskie na tle innych krajów. Na jednego ucznia szkoły podstawowej Polska przeznacza rocznie 3,3 tys. USD. W krajach OECD średnia ta jest dwukrotnie wyższa. Z kolei na wykształcenie studenta w Polsce przeznacza się rocznie nie więcej niż 5,5 tys. USD dolarów. Tymczasem Stany Zjednoczone, które ogólnie wydają na edukację o połowę więcej niż cała Europa, wydają na wykształcenie studenta 24 tys. dolarów. W Europie najwięcej wydają na studentów Norwegia – 15,5 tys. USD, Wielka Brytania – 13 tys. USD, Finlandia i Niemcy– rocznie ponad 12 tys. USD.
W Polsce, pomimo zapowiedzi o wzroście nakładów na naukę i oświatę w 2009 r. (odpowiednio o 18,4% i 7,6%), możemy nadal mieć problem z dogonieniem edukacyjnej czołówki. Mamy zbyt drogi, zbiurokratyzowany i mało efektywny system edukacji, który skonsumuje każdą złotówkę na niego przeznaczoną, bez żadnej poprawy. Edukacyjne nakłady przejada rozbudowana do monstrualnych rozmiarów administracja. Jak wylicza Dr Jerzy Lackowski ze Studium Pedagogicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, co czwarta budżetowa złotówka z edukacyjnego funduszu płac idzie nie na nauczycieli, ale na urzędników
Na tle innych krajów Polska prezentuje się źle.
Polska przeznacza na szkoły, uczelnie i badania naukowe 5,9 proc. PKB, co mieści się w średniej. Jednak, gdy przełożymy procenty na konkretne kwoty, okazuje się, że nakłady na edukację są niskie na tle innych krajów. Na jednego ucznia szkoły podstawowej Polska przeznacza rocznie 3,3 tys. USD. W krajach OECD średnia ta jest dwukrotnie wyższa. Z kolei na wykształcenie studenta w Polsce przeznacza się rocznie nie więcej niż 5,5 tys. USD dolarów. Tymczasem Stany Zjednoczone, które ogólnie wydają na edukację o połowę więcej niż cała Europa, wydają na wykształcenie studenta 24 tys. dolarów. W Europie najwięcej wydają na studentów Norwegia – 15,5 tys. USD, Wielka Brytania – 13 tys. USD, Finlandia i Niemcy– rocznie ponad 12 tys. USD.
W Polsce, pomimo zapowiedzi o wzroście nakładów na naukę i oświatę w 2009 r. (odpowiednio o 18,4% i 7,6%), możemy nadal mieć problem z dogonieniem edukacyjnej czołówki. Mamy zbyt drogi, zbiurokratyzowany i mało efektywny system edukacji, który skonsumuje każdą złotówkę na niego przeznaczoną, bez żadnej poprawy. Edukacyjne nakłady przejada rozbudowana do monstrualnych rozmiarów administracja. Jak wylicza Dr Jerzy Lackowski ze Studium Pedagogicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, co czwarta budżetowa złotówka z edukacyjnego funduszu płac idzie nie na nauczycieli, ale na urzędników
sobota, 13 września 2008
Kudrycka: reforma nauki jest potrzebna
Wiemy wszyscy, że reforma nauki jest bardzo potrzebna...powiedziała Barbara Kudrycka podczas posiedzenia Prezydium Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP), które odbyło się w Warszawie.
W połowie września br. zostanie przedstawiony do konsultacji społecznych pakiet ustaw, m.in.: ustawy o Narodowym Centrum Nauki oraz o Narodowym Centrum Badań Rozwoju, nowelizacja ustawy o Polskiej Akademii Nauk, ustawa o Instytutach Badawczych (w miejsce ustawy o Jednostkach Badawczo-Rozwojowych) oraz nowelizacja ustawy o zasadach finansowania nauki.
Barbara Kudrycka, uczestniczyła również w XVIII Forum Ekonomicznym w Krynicy, na którym stwierdziła: „Możemy jednoznacznie powiedzieć, że nauka stała się pierwszym priorytetem rządu. Tak znaczący wzrost nakładów na badania naukowe, infrastrukturę badawczą oraz najlepszych naukowców to coś, czego w Polsce jeszcze nie było. To kredyt zaufania, którym nas - ministra oraz całe środowisko - obdarzył rząd i de facto całe społeczeństwo” [więcej...]
Podsekretarz stanu prof. Grażyna Prawelska-Skrzypek uczestniczyła zaś w posiedzeniu Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego [więcej...]
W połowie września br. zostanie przedstawiony do konsultacji społecznych pakiet ustaw, m.in.: ustawy o Narodowym Centrum Nauki oraz o Narodowym Centrum Badań Rozwoju, nowelizacja ustawy o Polskiej Akademii Nauk, ustawa o Instytutach Badawczych (w miejsce ustawy o Jednostkach Badawczo-Rozwojowych) oraz nowelizacja ustawy o zasadach finansowania nauki.
Barbara Kudrycka, uczestniczyła również w XVIII Forum Ekonomicznym w Krynicy, na którym stwierdziła: „Możemy jednoznacznie powiedzieć, że nauka stała się pierwszym priorytetem rządu. Tak znaczący wzrost nakładów na badania naukowe, infrastrukturę badawczą oraz najlepszych naukowców to coś, czego w Polsce jeszcze nie było. To kredyt zaufania, którym nas - ministra oraz całe środowisko - obdarzył rząd i de facto całe społeczeństwo” [więcej...]
Podsekretarz stanu prof. Grażyna Prawelska-Skrzypek uczestniczyła zaś w posiedzeniu Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego [więcej...]
piątek, 12 września 2008
Grzegorz Maj: Rzeczpospolita Korporacyjna – reaktywacja?!
...Najczęstszym argumentem w obronie przywilejów korporacji zawodowych czy przy tworzeniu nowych cechów lub umacnianiu ich kompetencji jest tzw. dbałość o wysoką jakość świadczonych usług i etykę zawodu. Tyle że praktyka odbiega znacznie od teorii i założeń. Szczytne cele w większości prowadzą do patologii....
... Po co w takim razie istnieją samorządy zawodowe? W czyim interesie działają? Cechy, korporacje dziś dbają przede wszystkim o interes swoich członków. O to aby zapewnić przedstawicielom tych zawodów gwarancję pracy i dochód korporacji. I to wszystko dla dobra klienta. Cechy kreują nowe absurdalne prawo ekonomii – czym mniejsza liczba osób wykonujących dany zawód tym większa jakość świadczonych usług. Jest zupełnie odwrotnie, to właśnie konkurencja powoduje wyższą jakość i niższe ceny. Ale w Rzeczpospolitej Korporacyjnej ochrona klienta to wyłącznie pretekst do zdobywania kolejnych przywilejów kosztem nas wszystkich.
Od dwóch kadencji partie rządzące deklarują ograniczanie kompetencji cechów. Po raz kolejny niestety na deklaracjach się kończy....
---
A korporacje habilitowanych akademików dopełniają oczywiście listę sztucznie reglamentowanego kapitału ludzkiego...
... Po co w takim razie istnieją samorządy zawodowe? W czyim interesie działają? Cechy, korporacje dziś dbają przede wszystkim o interes swoich członków. O to aby zapewnić przedstawicielom tych zawodów gwarancję pracy i dochód korporacji. I to wszystko dla dobra klienta. Cechy kreują nowe absurdalne prawo ekonomii – czym mniejsza liczba osób wykonujących dany zawód tym większa jakość świadczonych usług. Jest zupełnie odwrotnie, to właśnie konkurencja powoduje wyższą jakość i niższe ceny. Ale w Rzeczpospolitej Korporacyjnej ochrona klienta to wyłącznie pretekst do zdobywania kolejnych przywilejów kosztem nas wszystkich.
Od dwóch kadencji partie rządzące deklarują ograniczanie kompetencji cechów. Po raz kolejny niestety na deklaracjach się kończy....
---
A korporacje habilitowanych akademików dopełniają oczywiście listę sztucznie reglamentowanego kapitału ludzkiego...
niedziela, 7 września 2008
Spotkanie konsorcjum projektu ERA-NET NEURON
Narodowe Centrum Badań i Rozwoju zostało partnerem ERA-NET NEURON 13 lutego 2008 zastępując Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
O spotkaniu konsorcjum projektu ERA-NET NEURON poinformowało opinię publiczna w dniu 05.09.2008 r. podając odnośnik do dalszych informacji o projekcie ERA-NET NEURON na stronie www.neuron-eranet.eu , której notabene nie można otworzyć bezpośrednio ze strony NCBIR...a spotkanie konsorcjum projektu ERA-NET NEURON, którego Narodowe Centrum Badań i Rozwoju będzie gospodarzem już tuż tuż w dniach 10-11 września...
O spotkaniu konsorcjum projektu ERA-NET NEURON poinformowało opinię publiczna w dniu 05.09.2008 r. podając odnośnik do dalszych informacji o projekcie ERA-NET NEURON na stronie www.neuron-eranet.eu , której notabene nie można otworzyć bezpośrednio ze strony NCBIR...a spotkanie konsorcjum projektu ERA-NET NEURON, którego Narodowe Centrum Badań i Rozwoju będzie gospodarzem już tuż tuż w dniach 10-11 września...
sobota, 6 września 2008
Postulaty Laickie. Apel racjonalistów do polityków
Polskie Stowarzyszenie Racjonalistów opowiada się za rozdziałem kościołów od państwa. Wyznanie religijne czy bezwyznaniowość winny być prywatną sprawą każdego obywatela. Mieszanie religii i polityki prowadzi w nieunikniony sposób do nadużyć i waśni. ...........
......Wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia i zamożności Polaków, przekształcamy się w społeczeństwo obywatelskie, w którym obywatele współdecydują o losie państwa i lokalnych społeczności nie pod dyktando pana czy plebana, ale w oparciu o własne rozeznanie.....
........Mamy nadzieję, że polski wyborca wybierając swoich reprezentantów oczekiwać będzie, iż będą oni reprezentowali obywateli, a nie instytucję wyznaniową. Prawo nie może być stanowione w oparciu o jakiekolwiek nakazy lub zakazy religijne, które nie mogą być także uzasadnieniem naruszania praw człowieka, w szczególności praw kobiet....
.....W związku z powyższym przedstawiamy Postulaty Laickie, opracowane wspólnie ze specjalistą od prawa wyznaniowego, których realizacji domagać się będziemy od polskich sił politycznych celem zapewnienia w Polsce zasad neutralności światopoglądowej państwa, rozdziału kościołów od państwa, równości związków wyznaniowych i bezwyznaniowych:
I. Rozdział Kościoła od Państwa
II. Zrównanie wobec prawa wszystkich religii i światopoglądów niereligijnych
III. Świecka szkoła
IV. Świeckie urzędy, instytucje i przestrzeń publiczna
V. Pozbawienie Kościoła przywilejów finansowych
---
Szczególnie schizofrenicznie brzmi wiele dyskusji polskich naukowców, którzy popierając radykalnie prawicowe ugrupowania tolerują publikacje prof. Macieja Giertycha. Pozornie reprezentując społeczność nasyconą racjonalizmem myślenia, w sposób komiczny reprezentują jedynie polski zaścianek w którym okres Oświecenia formułujący prawa człowieka otwierający drogę eksperymentowi naukowemu rozpoczął się 50 lat później niż w innych europejskich krajach i niestety trwa nadal.
......Wraz ze wzrostem poziomu wykształcenia i zamożności Polaków, przekształcamy się w społeczeństwo obywatelskie, w którym obywatele współdecydują o losie państwa i lokalnych społeczności nie pod dyktando pana czy plebana, ale w oparciu o własne rozeznanie.....
........Mamy nadzieję, że polski wyborca wybierając swoich reprezentantów oczekiwać będzie, iż będą oni reprezentowali obywateli, a nie instytucję wyznaniową. Prawo nie może być stanowione w oparciu o jakiekolwiek nakazy lub zakazy religijne, które nie mogą być także uzasadnieniem naruszania praw człowieka, w szczególności praw kobiet....
.....W związku z powyższym przedstawiamy Postulaty Laickie, opracowane wspólnie ze specjalistą od prawa wyznaniowego, których realizacji domagać się będziemy od polskich sił politycznych celem zapewnienia w Polsce zasad neutralności światopoglądowej państwa, rozdziału kościołów od państwa, równości związków wyznaniowych i bezwyznaniowych:
I. Rozdział Kościoła od Państwa
II. Zrównanie wobec prawa wszystkich religii i światopoglądów niereligijnych
III. Świecka szkoła
IV. Świeckie urzędy, instytucje i przestrzeń publiczna
V. Pozbawienie Kościoła przywilejów finansowych
---
Szczególnie schizofrenicznie brzmi wiele dyskusji polskich naukowców, którzy popierając radykalnie prawicowe ugrupowania tolerują publikacje prof. Macieja Giertycha. Pozornie reprezentując społeczność nasyconą racjonalizmem myślenia, w sposób komiczny reprezentują jedynie polski zaścianek w którym okres Oświecenia formułujący prawa człowieka otwierający drogę eksperymentowi naukowemu rozpoczął się 50 lat później niż w innych europejskich krajach i niestety trwa nadal.
piątek, 5 września 2008
Habilitacje będą według innych zasad
Barbara Kudrycka przyznaje, że: przeprowadzenie przewodu habilitacyjnego jest w Polsce dość skomplikowane, długotrwałe i żmudne, dlatego pracujemy nad zmianami w procedurze uzyskania tego stopnia. Chcielibyśmy, aby otwarcie przewodu nie zależało od władz uczelni, na której dana osoba jest zatrudniona, tylko bezpośrednio od jakości naukowej dorobku zainteresowanego. I aby procedura, ocena tego dorobku, była przeprowadzona poza uczelnią macierzystą, ale w kraju. Zależy nam bowiem na tym, aby od wewnątrz nie blokowano karier osobom, które są przekonane, że ich dorobek pozwala im na uzyskanie stopnia doktora habilitowanego.
---
Jeśli ocena dorobku ma być przeprowadzana poza uczelnią macierzystą, lecz w kraju, to kręcimy się na karuzeli w wesołym miasteczku Pani Minister.
Ilu polskich uczonych, potencjalnych recenzentów dorobku naukowego aplikanta reprezentuje światowy poziom współczesnej nauki?
Czy polscy naukowcy żyją według Pani Minister w kompletnej izolacji, a w związku z tym proponowana procedura recenzji poza uczelnią macierzystą, lecz w kraju, wyeliminuje doktoraty i habilitacje, które przechodzą, bo uważa się, że "to nasz człowiek" i "trzeba mu pomóc" [więcej...]
Z uzyskanymi habilitacjami nawet tymi, które budzą zastrzeżenia nie da się już nic zrobić, ponieważ prawo nie działa wstecz. Tak więc słabi wyhabilitowani w nieskończoność będą zajmować się recenzowaniem adeptów nauki.
Chyba dzieci rozumieją błędną logikę takiego rozumowania.
---
Jeśli ocena dorobku ma być przeprowadzana poza uczelnią macierzystą, lecz w kraju, to kręcimy się na karuzeli w wesołym miasteczku Pani Minister.
Ilu polskich uczonych, potencjalnych recenzentów dorobku naukowego aplikanta reprezentuje światowy poziom współczesnej nauki?
Czy polscy naukowcy żyją według Pani Minister w kompletnej izolacji, a w związku z tym proponowana procedura recenzji poza uczelnią macierzystą, lecz w kraju, wyeliminuje doktoraty i habilitacje, które przechodzą, bo uważa się, że "to nasz człowiek" i "trzeba mu pomóc" [więcej...]
Z uzyskanymi habilitacjami nawet tymi, które budzą zastrzeżenia nie da się już nic zrobić, ponieważ prawo nie działa wstecz. Tak więc słabi wyhabilitowani w nieskończoność będą zajmować się recenzowaniem adeptów nauki.
Chyba dzieci rozumieją błędną logikę takiego rozumowania.
Subskrybuj:
Posty (Atom)