Narodowe Centrum Nauki

niedziela, 29 maja 2011

Co zostanie z „hiszpańskiej rewolucji”?

José Antonio Gómez Yáñez, socjolog Uniwersytet Karola III w Madrycie:...Częścią tej hiszpańskiej depresji jest także utrata zaufania do polityki. Zarówno centrolewicowa partia rządząca (PSOE), jak i centroprawicowa opozycja (PP) są postrzegane jako mierne. Sondaże pokazują, że poparcie dla ich liderów jest bardzo małe. Liczne skandale dyskredytujące partie powoduję, że wzrasta niechęć obywateli wobec polityki. Ponadto panuje powszechne przekonanie, że administracja publiczna źle funkcjonuje i marnotrawione są pieniędze na zbędne inwestycje...

Ruch 15-M został zainicjowany przez młodych, którzy nie mają dostępu do pracy i mieszkań. Te same niepokoje towarzyszą jednak członkom innych warstw społecznych, którzy również cierpią z powodu skutków kryzysu i czują się zagrożeni. Ruch ma zmusić polityków, aby zajęli się problemami ludzi i otworzyli się na obywatelską partycypację. To ruch sprzeciwu wobec zawłaszczania polityki przez aparaty partyjne...

...Trudno przewidzieć, co pozostawi po sobie ruch 15-M. Ale już widać dwie istotne zmiany w hiszpańskiej polityce. Byłoby świetnie, gdyby udało się zmienić także politykę europejską. Wytworzył się nowy porządek dyskutowanych kwestii. Nagle w centrum politycznej debaty, skupiającej się do tej pory na „problemach polityków”, pojawiły się problemy ludzi. Nowe tematy nie znikną z politycznej agendy do wyborów parlamentarnych, które odbędą się na przełomie 2011 i 2012 roku. I najważniejsze – ten spontaniczny ruch nie identyfikuje się z żadną partią, chociaż oczywiście czuje się, że jego serce bije po lewej stronie. Ale ten ruch jest polityczny. Do tej pory protesty w Hiszpanii były antypolityczne. Większość ludzi, przede wszystkim młodych, myślała, że można żyć bez polityki...