Narodowe Centrum Nauki

piątek, 27 maja 2011

Partie uprawiają polityczny teatr

Prof. dr hab. Agnieszka Rothert, Instytut Nauk Politycznych UW:....Za wcześnie dziś przesądzać o ich zmierzchu, ale trudno też o przekonującą wizję transformacji. Kluczowy spór jaki się toczy o ich kształt – zwłaszcza na lewicy – dotyczy ewentualnego otwarcia na oddolne ruchy społeczne, grupy eksperckie, organizacje pozarządowe. To mogłaby być droga do umasowienia partii w nowym stylu i jednocześnie otwarcia na interesy różnych grup. Ale temu przeczy inna, dominująca dziś tendencja do centralizacji. Wynika ona, po pierwsze, z personalizacji polityki, co sprzyja silnym i medialnym przywódcom; po drugie z uwarunkowań polityki unijnej. Kluczowe decyzje na poziomie europejskim podejmują szefowie rządów, ergo liderzy zwycięskich partii, nie ma miejsca na szeroką partycypację...

...Nasz system jest dużo mniej skonsolidowany, choćby z racji długości trwania. Przewidywalność ruchów na mapie politycznej jest, mimo wszystko, trochę mniejsza, bo i instytucjonalizacja nie zaszła jeszcze tak daleko. Zupełnie inne jest miejsce lewicy i socjalizmu w naszej historii. Pamiętajmy, że w okresie międzywojennym klasa robotnicza była mniej istotną warstwą, politycznie dominowało chłopstwo, konserwatywni ziemianie, a także miejskie warstwy zamożne. A okres PRL charakteryzowała nie tyle dominacja socjalistycznego projektu politycznego, ile raczej akomodacja władzy do narodowej specyfiki. Ten system najpierw ewoluował w stronę jakiejś „polskiej drogi” do socjalizmu, a potem się długo rozpadał. PZPR była silna instytucjonalnie, ale mentalnie nie zdołała zaszczepić socjalistycznego projektu – tu też można szukać źródeł siły postkomunistycznej lewicy, mocnej organizacyjnie przy słabej wyrazistości ideowej...

...podział na liberalnych zwolenników modernizacji i plebejskich konserwatystów ma swoje odzwierciedlenie w polskim społeczeństwie – choć go oczywiście nie wyczerpuje. Nasz system wyborczy, choć proporcjonalny, bardzo utrudnia wejście do gry nowym zawodnikom i niewątpliwie podtrzymuje status quo. Inna rzecz, że stanowi on w części odpowiedź na sytuację katastrofalnego rozdrobnienia z początku lat 90., kiedy niezwykle trudno było o stabilną większość; progi nie są zatem zupełnie uzasadnione.
...