...Zdumiewające, jak wielu skądinąd zacnych i rozumnych ludzi uważa, że najważniejsza jest CENTRALNA KONTROLA PAŃSTWOWA, ponieważ takowa jest a priori uważana za najlepszą. Że trzeba ustanowić bardzo rozbudowane PRAWO, no i oczywiście kontrolować jego przestrzeganie... i w ten sposób para idzie w gwizdek, a parowóz stoi.
Ta ślepa wiara w nieomylność i doskonałość CK, tej spuścizny jeszcze ze stalinowskich czasów, jest niemal mistyczna. Najwyraźniej autorzy tego dziwacznego projektu swe kariery rozpoczynali jeszcze w czasach "centralizmu demokratycznego" i "demokracji ludowej". Tak nasiąkli tym "systemem", że nie potrafią już myśleć inaczej.
Idea, jak w komunizmie, jest oczywiście wzniosła: trzeba ustanowić "sito", które oddzieli "prawdziwych" naukowców od plew. I - jak w komunizmie - praktyka jest akurat odwrotna. Przez CK łatwo przechodzą liczni kandydaci na profesorów tytularnych, czyli "belwederskich", którzy nie mają ANI JEDNEJ PUBLIKACJI w prestiżowych czasopismach naukowych, indeksowanych w ogólnie uznanej na świecie bazie "Web of Knowledge". Dlaczego tak się dzieje"? ...
W Polsce powyższy pogląd nie jest odosobniony. Można rzec, że kilku dekad naukowcy i nauczyciele akademiccy skutecznie, małymi kroczkami odsuwali CK. Ostatnio, skompromitowana słabym poziomem doktoratów i wszelkich niepotrzebnych stopni naukowych miała istotnie niewielkie znaczenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz