Blog poświęcony problemom szkolnictwa wyższego i nauki w Polsce na tle organizacji szkolnictwa wyższego i nauki w innych krajach.
Narodowe Centrum Nauki
Sprawdź naukowca
wtorek, 30 listopada 2010
Podnoszenie kwalifikacji pracowników naukowych: 60 mln zł na współpracę naukową
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ogłosiło dwa konkursy, a w każdym z nich podzieli pomiędzy uczelnie po 30 mln zł.
W jednym można składać projekty przewidujące dla pracowników uczelni szkolenia, warsztaty oraz studia podyplomowe z zakresu zarządzania projektami badawczymi, komercjalizacji rezultatów praw badawczych oraz ochrony własności intelektualnej.
W drugim można otrzymać dofinansowanie na upowszechnianie znaczenia badań naukowych dla gospodarki przez organizację spotkań, wystaw, udział w targach lub przygotowanie szkoleń.
Prof. Lesław Piecuch, prezes Stowarzyszenia Edukacja dla Przedsiębiorczości:...Dzięki tym środkom można szkolić osoby, które będą wychwytywały pomysły powstające na uczelniach. Ich zadaniem będzie zainteresowanie nimi badaczy i przedsiębiorców i tworzenie zespołów zajmujących się pomysłem aż do jego wdrożenia...
O dotacje mogą się ubiegać:
publiczne i niepubliczne szkoły wyższe
instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk
instytuty badawcze oraz konsorcja naukowe
Nie więcej niż połowę uczestników projektów mogą stanowić pracownicy danej uczelni, która ubiega się o dofinansowanie. W ocenie ekspertów dzięki temu będzie można włączyć do projektu, przedstawicieli różnych instytucji i branż oraz tworzyć interdyscyplinarne zespoły badawcze.
Wnioski można składać do 30 grudnia 2010 roku.
Na rozwój współpracy naukowców z biznesem uczelnie w latach 2007 – 2013 otrzymają z UE 61,5 mln euro.
W jednym można składać projekty przewidujące dla pracowników uczelni szkolenia, warsztaty oraz studia podyplomowe z zakresu zarządzania projektami badawczymi, komercjalizacji rezultatów praw badawczych oraz ochrony własności intelektualnej.
W drugim można otrzymać dofinansowanie na upowszechnianie znaczenia badań naukowych dla gospodarki przez organizację spotkań, wystaw, udział w targach lub przygotowanie szkoleń.
Prof. Lesław Piecuch, prezes Stowarzyszenia Edukacja dla Przedsiębiorczości:...Dzięki tym środkom można szkolić osoby, które będą wychwytywały pomysły powstające na uczelniach. Ich zadaniem będzie zainteresowanie nimi badaczy i przedsiębiorców i tworzenie zespołów zajmujących się pomysłem aż do jego wdrożenia...
O dotacje mogą się ubiegać:
publiczne i niepubliczne szkoły wyższe
instytuty naukowe Polskiej Akademii Nauk
instytuty badawcze oraz konsorcja naukowe
Nie więcej niż połowę uczestników projektów mogą stanowić pracownicy danej uczelni, która ubiega się o dofinansowanie. W ocenie ekspertów dzięki temu będzie można włączyć do projektu, przedstawicieli różnych instytucji i branż oraz tworzyć interdyscyplinarne zespoły badawcze.
Wnioski można składać do 30 grudnia 2010 roku.
Na rozwój współpracy naukowców z biznesem uczelnie w latach 2007 – 2013 otrzymają z UE 61,5 mln euro.
Firmy dostaną pieniądze na rozwój z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju
Firmy, które prowadzą badania naukowe, mogą ubiegać się o przyznanie pomocy publicznej z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBiR).
Wynika to z rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 28 października 2010 r. w sprawie warunków i trybu udzielania pomocy publicznej i pomocy de minimis za pośrednictwem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (Dz.U. nr 215, poz. 1411), które wejdzie w życie w dniu 1.12.2010.
Pieniądze można będzie przeznaczyć na:
wynagrodzenia osób zatrudnionych przy realizacji projektu badawczego
aparaturę naukowo-badawczą
grunty i budynki
usługi badawcze
potrzebne do badań materiały
Pomoc publiczna na badania podstawowe, czyli wstępne, pozwalające na poszerzenie wiedzy w określonej dziedzinie nauki, może wynosić 100 %.
W przypadku badań przemysłowych nie może przekraczać 50 %. kosztów, a prac rozwojowych – 25 %.
Mikro lub mały przedsiębiorca, może ubiegać się jeszcze o dodatkowe 20 %.
Średnie przedsiębiorstwo otrzyma 10 %. więcej.
Firmy, które postanowią prowadzić wspólne badania przemysłowe, mogą ubiegać się o dodatkowe 10 %. W tej sytuacji koszty powinny być rozłożone, tak aby żaden z przedsiębiorców nie ponosił więcej niż 70%. ceny projektu.
Pomoc publiczna może być udzielona tylko pod warunkiem złożenia wniosku o jej udzielenie przed rozpoczęciem badań. Pieniędzy nie otrzyma firma, która znajduje się w trudnej sytuacji ekonomicznej.
Wynika to z rozporządzenia ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 28 października 2010 r. w sprawie warunków i trybu udzielania pomocy publicznej i pomocy de minimis za pośrednictwem Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (Dz.U. nr 215, poz. 1411), które wejdzie w życie w dniu 1.12.2010.
Pieniądze można będzie przeznaczyć na:
wynagrodzenia osób zatrudnionych przy realizacji projektu badawczego
aparaturę naukowo-badawczą
grunty i budynki
usługi badawcze
potrzebne do badań materiały
Pomoc publiczna na badania podstawowe, czyli wstępne, pozwalające na poszerzenie wiedzy w określonej dziedzinie nauki, może wynosić 100 %.
W przypadku badań przemysłowych nie może przekraczać 50 %. kosztów, a prac rozwojowych – 25 %.
Mikro lub mały przedsiębiorca, może ubiegać się jeszcze o dodatkowe 20 %.
Średnie przedsiębiorstwo otrzyma 10 %. więcej.
Firmy, które postanowią prowadzić wspólne badania przemysłowe, mogą ubiegać się o dodatkowe 10 %. W tej sytuacji koszty powinny być rozłożone, tak aby żaden z przedsiębiorców nie ponosił więcej niż 70%. ceny projektu.
Pomoc publiczna może być udzielona tylko pod warunkiem złożenia wniosku o jej udzielenie przed rozpoczęciem badań. Pieniędzy nie otrzyma firma, która znajduje się w trudnej sytuacji ekonomicznej.
Posiedzenie Rady Centrum - 23 listopada 2010 r.
...Przewodniczący Rady, prof. Janusz Rachoń wręczył Członkom Rady podziękowania za sumienną pracę i zaangażowanie w działalność Rady, jak również za czynny udział w dyskusjach i uczestnictwo w podejmowaniu decyzji służących rozwojowi Narodowego Centrum Badań i Rozwoju...Deja vue?
Informatyzację uczelni trzeba starannie planować
Warszawska konferencja zainaugurowała programNowoczesna Uczelnia mający wspomagać informatyzację uczelni wyższych, prowadzony przez firmy CSF Polska, Microsoft Dynamics (dział aplikacji biznesowych Microsoft) i portal rp.pl. Celem programu jest promowanie systemów informatycznych, pozwalających polskim placówkom naukowym dorównywać do europejskich standardów uczelni wyższych oraz wspomaganie zarządzania zasobami uczelnianymi.
Polskie uczelnie zaangażowane w rozwój własnej infrastruktury IT, uczestniczące w programie, mają być wyróżniane specjalnym certyfikatem - złotym, srebrnym lub brązowym, w zależności od postępów w informatyzacji...
Prof. Marek Kręglewski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, kierujący Międzyuniwersyteckim Centrum Informatyzacji (MUCI):... Uzgodnienie standardów informatyzacji dla tak wielu wyższych uczelni jest bardzo trudne...Bez systemów informatycznych, ochrony i wymiany danych nie poradzimy sobie ze stworzeniem systemu wymiany danych naukowych. Tymczasem w Europie wiele krajów buduje już ponadgraniczne systemy wymiany informacji naukowych. Jeśli do nich nie dołączymy, nauka polska ulegnie marginalizacji ...
Polskie uczelnie zaangażowane w rozwój własnej infrastruktury IT, uczestniczące w programie, mają być wyróżniane specjalnym certyfikatem - złotym, srebrnym lub brązowym, w zależności od postępów w informatyzacji...
Prof. Marek Kręglewski z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, kierujący Międzyuniwersyteckim Centrum Informatyzacji (MUCI):... Uzgodnienie standardów informatyzacji dla tak wielu wyższych uczelni jest bardzo trudne...Bez systemów informatycznych, ochrony i wymiany danych nie poradzimy sobie ze stworzeniem systemu wymiany danych naukowych. Tymczasem w Europie wiele krajów buduje już ponadgraniczne systemy wymiany informacji naukowych. Jeśli do nich nie dołączymy, nauka polska ulegnie marginalizacji ...
Koncepcja systemu ewaluacji polityki naukowej w Polsce
Konferencja pt. Koncepcja systemu ewaluacji polityki naukowej w Polsce
Warszawa, 3 grudnia 2010 roku.
Hotel Sofitel Warsaw Victoria, ul. Królewska 11
Sala Belweder
Departament Strategii Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w jednej z inicjatyw realizowanych w ramach projektu systemowego Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod tytułem Wsparcie systemu zarządzania badaniami naukowymi i ich wynikami finansowanego ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka podjął tematykę związaną z ewaluacją polityki naukowej w Polsce.
W ramach inicjatywy w dniu 3 grudnia 2010 roku zostanie zorganizowana konferencja
zatytułowana Koncepcja systemu ewaluacji polityki naukowej w Polsce, mająca spełnić rolę platformy do debaty, której celem jest przedstawienie ukierunkowanych światowych doświadczeń z zakresu ewaluacji polityki naukowej oraz przedyskutowanie propozycji MNiSW zawierającej założenia metodyczne i techniczne systemu ewaluacji tej polityki.
Uzupełnieniem tematyki konferencji mają być również prezentacje i dyskusja nad
zagadnieniami związanymi z ewaluacją jednostek naukowych. Zaprezentowane zostanie
opracowanie powstałe w oparciu o zapytanie jednostek naukowych dotyczące ich opinii
i sugestii co do obecnie istniejącego systemu oceny parametrycznej.
Oczekiwanymi wymiernymi rezultatami konferencji mają być:
• Spójna koncepcja systemu ewaluacji polityki naukowej w Polsce obejmująca:
- istniejące i wprowadzane w życie prawa i procedury unijne i polskie,
- zalecania dotyczące ewaluacji proponowane przez organizacje
międzynarodowe, takie jak OECD, a także think-tanki oraz instytuty
badawcze, jak MIoIR (dawniej PREST) i UNU-MERIT,
- opinie polityków i urzędników MNiSW,
- konsultacje środowiska naukowego oraz użytkowników badań z sektorów
biznesu, publicznego oraz non-profit,
- literaturę przedmiotu;
• Propozycja koncepcji ewaluacji instytucjonalnej obejmująca m. in.:
- ustalenie pryncypiów dla ewaluacji,
- identyfikacja problemów związanych z ewaluacją,
- wybór odpowiednich wskaźników i metod oceny.
Zgłoszenia należy kierować na adres: ewaluacja@nauka.gov.pl.
PROGRAM
Serdeczne zaproszenie MNiSW do udziału w konferencji na TRZY dni przed jej realizacją?
Warszawa, 3 grudnia 2010 roku.
Hotel Sofitel Warsaw Victoria, ul. Królewska 11
Sala Belweder
Departament Strategii Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w jednej z inicjatyw realizowanych w ramach projektu systemowego Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod tytułem Wsparcie systemu zarządzania badaniami naukowymi i ich wynikami finansowanego ze środków Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka podjął tematykę związaną z ewaluacją polityki naukowej w Polsce.
W ramach inicjatywy w dniu 3 grudnia 2010 roku zostanie zorganizowana konferencja
zatytułowana Koncepcja systemu ewaluacji polityki naukowej w Polsce, mająca spełnić rolę platformy do debaty, której celem jest przedstawienie ukierunkowanych światowych doświadczeń z zakresu ewaluacji polityki naukowej oraz przedyskutowanie propozycji MNiSW zawierającej założenia metodyczne i techniczne systemu ewaluacji tej polityki.
Uzupełnieniem tematyki konferencji mają być również prezentacje i dyskusja nad
zagadnieniami związanymi z ewaluacją jednostek naukowych. Zaprezentowane zostanie
opracowanie powstałe w oparciu o zapytanie jednostek naukowych dotyczące ich opinii
i sugestii co do obecnie istniejącego systemu oceny parametrycznej.
Oczekiwanymi wymiernymi rezultatami konferencji mają być:
• Spójna koncepcja systemu ewaluacji polityki naukowej w Polsce obejmująca:
- istniejące i wprowadzane w życie prawa i procedury unijne i polskie,
- zalecania dotyczące ewaluacji proponowane przez organizacje
międzynarodowe, takie jak OECD, a także think-tanki oraz instytuty
badawcze, jak MIoIR (dawniej PREST) i UNU-MERIT,
- opinie polityków i urzędników MNiSW,
- konsultacje środowiska naukowego oraz użytkowników badań z sektorów
biznesu, publicznego oraz non-profit,
- literaturę przedmiotu;
• Propozycja koncepcji ewaluacji instytucjonalnej obejmująca m. in.:
- ustalenie pryncypiów dla ewaluacji,
- identyfikacja problemów związanych z ewaluacją,
- wybór odpowiednich wskaźników i metod oceny.
Zgłoszenia należy kierować na adres: ewaluacja@nauka.gov.pl.
PROGRAM
Serdeczne zaproszenie MNiSW do udziału w konferencji na TRZY dni przed jej realizacją?
Mama byłaby zła
Marek Kondrat: ...Byłem przeciętnym aktorem. Zdarzały się rzeczy dobre, ale nic w tym nie ma oryginalnego. Jedyny talent, którego jestem u siebie pewien, to umiejętności adaptacyjne. Polega to na przybieraniu barw otoczenia. Zwierzę maskujące. Również rodzaj empatii, wczuwania się w innych. Coś, co mają muzycy grający w orkiestrze. Byłbym świetnym członkiem orkiestry, uważnie słuchającym natężenia dźwięku całej reszty...Mama byłaby zła. Do śmierci bym tkwił w tym aktorskim kieracie. Jak ojciec. To moje największe zwycięstwo, że wyskoczyłem z rodzinnej koleiny, z wariackiej sztafety pokoleń....
poniedziałek, 29 listopada 2010
Oskarżony o plagiat rektor nie został odwołany
Kolegium Elektorów Akademii Medycznej we Wrocławiu nie zgodziło się w poniedziałek na odwołanie zawieszonego w pełnieniu funkcji rektora tej uczelni, prof. Ryszarda Andrzejaka.
Reducing the Impact of Negative Stereotypes on the Careers of Minority and Women Scientists
Women discrimination in science can be noticed both in USA as in Poland, both at the decision making levels as in informal exchange of views...Amazing/dramatic flavor of this issue is fact that in Poland no one in fact notices the problem in explicite...men are trying to use women voice to deny the problem, or to poke fun at any woman voice..
Profesorska dyskusja w sprawie reformy stopni naukowych
Prof. dr hab. Jerzy Marian Brzeziński, dyrektor Instytutu Psychologii w Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, członek rzeczywisty PAN.
Podaj cegłę – rzecz o psuciu systemu awansów naukowych
Podaj cegłę
Zamiast dać przykład twórczej pracy naukowej profesura zabezpiecza się dowolnie przed
tymi co mają w nauce nieco więcej do powiedzenia niż przepisywanie podręczników!
Jak widać wszystkie chwyty dozwolone, od odwracających uwagę uwag na temat marcowych docentów aż do autoplagiatu...
Podaj cegłę – rzecz o psuciu systemu awansów naukowych
Podaj cegłę
Zamiast dać przykład twórczej pracy naukowej profesura zabezpiecza się dowolnie przed
tymi co mają w nauce nieco więcej do powiedzenia niż przepisywanie podręczników!
Jak widać wszystkie chwyty dozwolone, od odwracających uwagę uwag na temat marcowych docentów aż do autoplagiatu...
Uczelnie nie chcą u siebie przymusowych parytetów
Projekt ustawy parytetowej zmienia trzy ordynacje wyborcze – do Sejmu (ale już nie do Senatu), Parlamentu Europejskiego i samorządów. Każde ugrupowanie na swoich listach musi wystawić nie mniej niż 35 proc. osób jednej płci (np. co najmniej 35 proc. kobiet i 65 proc. mężczyzn). Jeśli partia tego warunku nie dotrzyma, jej lista nie zostanie zarejestrowana.
Kongres Kobiet Polskich zaproponował aby odgórnie zadekretować odpowiednią liczbę miejsc kobietom w organach nadzorujących prace uczelni.
Minister Barbara Kudrycka jest zdania aby w: Polskiej Komisji Akredytacyjnej, Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych oraz Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego zasiadało 30% kobiet (obecnie jest to 10%) - zgodnie z rzeczywistymi proporcjami wśród profesury na wyższych uczelniach (około 30% profesorów to kobiety).
Akademicy nie popierają tej propozycji i apelują do Sejmu, by nie uchwalał przepisów wprowadzających preferencje wyłącznie z powodu płci.
Rada Główna Szkolnictwa Wyższego:...Według najlepszej wiedzy rady przepis określający procentowy udział kobiet jest uważany przez kobiety – członkinie społeczności akademickiej – za dyskredytujący...
Ciekawe na jakiej podstawie (czy były prowadzone badania opinii szerokiego środowiska akademickiego) RGSW wydaje taką uogólniającą opinię?
Kongres Kobiet Polskich zaproponował aby odgórnie zadekretować odpowiednią liczbę miejsc kobietom w organach nadzorujących prace uczelni.
Minister Barbara Kudrycka jest zdania aby w: Polskiej Komisji Akredytacyjnej, Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów Naukowych oraz Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego zasiadało 30% kobiet (obecnie jest to 10%) - zgodnie z rzeczywistymi proporcjami wśród profesury na wyższych uczelniach (około 30% profesorów to kobiety).
Akademicy nie popierają tej propozycji i apelują do Sejmu, by nie uchwalał przepisów wprowadzających preferencje wyłącznie z powodu płci.
Rada Główna Szkolnictwa Wyższego:...Według najlepszej wiedzy rady przepis określający procentowy udział kobiet jest uważany przez kobiety – członkinie społeczności akademickiej – za dyskredytujący...
Ciekawe na jakiej podstawie (czy były prowadzone badania opinii szerokiego środowiska akademickiego) RGSW wydaje taką uogólniającą opinię?
Instytuty naukowe przegrywają z uczelniami
Leszek Rafalski, profesor, przewodniczący Rady Głównej Instytutów Badawczych (RGIB), dyrektor Instytutu Badawczego Dróg i Mostów:...W instytutach badawczych nowe stanowiska naukowe mogą być tworzone proporcjonalnie do pozyskiwanych przez nie projektów badawczych. Reforma nauki wprowadziła konkursy na wszystkie stanowiska naukowe w instytutach. Dotyczy to nawet asystentów. To może wydłużać rekrutację. Na razie trwa opracowywanie nowych statutów instytutów badawczych, które określą zasady konkursów. Procedury wyłaniania kandydatów na pracowników naukowych do tych projektów powinny być uproszczone, np. przez pominięcie ogłoszenia o naborze w prasie, z ogłoszeniem wyłącznie na stronach internetowych i krótkim terminem składania wniosków przez kandydatów...
Powyżej mamy konkretny przykład na bezsens wszelkich regulacji na poziomie ministerialnych. Ustawa zakłada obligatoryjny konkurs, a instytutu badawcze już kombinują jak konkursy uprościć aby zatrudniać nadal tylko swoich...
Powyżej mamy konkretny przykład na bezsens wszelkich regulacji na poziomie ministerialnych. Ustawa zakłada obligatoryjny konkurs, a instytutu badawcze już kombinują jak konkursy uprościć aby zatrudniać nadal tylko swoich...
czwartek, 25 listopada 2010
Standardy postępowania
W wypadku powzięcia informacji o nierzetelności naukowej obecne regulacje prawne bezwzględnie obligują rektora bądź rzecznika dyscyplinarnego do wszczęcia postępowania wyjaśniającego z urzędu.
Marek Wroński:
...W końcu maja br. Archiwum Nieuczciwości Naukowej wystąpiło do Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów z wnioskiem o wznowienie przewodu doktorskiego z 1990 r. dr. hab. Bernarda Koziroga, profesora uczelnianego w Zakładzie Teorii Literatury i Badań Kulturowych i Filozofii Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Kielcach jak również rektora Wyższej Szkoły Teologiczno Humanistycznej w Podkowie Leśnej (patrz: Profesorskie plagiaty, FA 06/2010)...
...Nie otrzymałem też dotąd oficjalnego wyjaśnienia od dziekana Wydziału Humanistycznego, dr hab. Jadwigi Muszyńskiej, w związku z publicznymi zarzutami na łamach „Forum Akademickiego” dotyczącymi doktoratu Igora Barona z marca 2007 r. Dzieje i kultura starożytnej Mezopotamii w świetle przekazu biblijnego (patrz: Promotor nie widzi problemu, FA 5/2010). Pani Dziekan, która od 27 czerwca 2009 jest posiadaczką pDwa lata temu (FA 9/2008 oraz FA 10/2008) wspomniałem o zarzutach naruszenia praw autorskich (plagiat), jakie padły pod adresem monografii habilitacyjnej ks. dr. hab. Andrzeja Małachowskiego, ówczesnego prorektora ds. nauki Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.....
...Kiedy w 2009 r. Centralna Komisja – ze względu na niski poziom dysertacji - odebrała Wydziałowi Inżynierii Produkcji Politechniki Warszawskiej prawo nadawania doktoratów. W ramach wzmocnienia kadry naukowo-badawczej władze uczelni „ściągnęły” ze Szczecina prof. Honczarenkę. Pracując ze swoimi warszawskimi dyplomantami prof. Honczarenko w styczniu 2010 r. z zaskoczeniem zobaczył przyniesioną przez studenta, wydaną w 2001 r. w Wydawnictwie Politechniki Rzeszowskiej pod identycznym tytułem, książkę-skrypt autorstwa dr. hab. Jana Burka (obecnego Kierownika Katedry Technik Wytwarzania i Automatyzacji Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej). Kiedy przejrzał przyniesione „dzieło”, okazało się, że jego 80 proc. jest dosłownie przepisane z wcześniejszego o rok skryptu autorstwa Honczarenko – Zygmunt...
Marek Wroński:
...W końcu maja br. Archiwum Nieuczciwości Naukowej wystąpiło do Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów z wnioskiem o wznowienie przewodu doktorskiego z 1990 r. dr. hab. Bernarda Koziroga, profesora uczelnianego w Zakładzie Teorii Literatury i Badań Kulturowych i Filozofii Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Kielcach jak również rektora Wyższej Szkoły Teologiczno Humanistycznej w Podkowie Leśnej (patrz: Profesorskie plagiaty, FA 06/2010)...
...Nie otrzymałem też dotąd oficjalnego wyjaśnienia od dziekana Wydziału Humanistycznego, dr hab. Jadwigi Muszyńskiej, w związku z publicznymi zarzutami na łamach „Forum Akademickiego” dotyczącymi doktoratu Igora Barona z marca 2007 r. Dzieje i kultura starożytnej Mezopotamii w świetle przekazu biblijnego (patrz: Promotor nie widzi problemu, FA 5/2010). Pani Dziekan, która od 27 czerwca 2009 jest posiadaczką pDwa lata temu (FA 9/2008 oraz FA 10/2008) wspomniałem o zarzutach naruszenia praw autorskich (plagiat), jakie padły pod adresem monografii habilitacyjnej ks. dr. hab. Andrzeja Małachowskiego, ówczesnego prorektora ds. nauki Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.....
...Kiedy w 2009 r. Centralna Komisja – ze względu na niski poziom dysertacji - odebrała Wydziałowi Inżynierii Produkcji Politechniki Warszawskiej prawo nadawania doktoratów. W ramach wzmocnienia kadry naukowo-badawczej władze uczelni „ściągnęły” ze Szczecina prof. Honczarenkę. Pracując ze swoimi warszawskimi dyplomantami prof. Honczarenko w styczniu 2010 r. z zaskoczeniem zobaczył przyniesioną przez studenta, wydaną w 2001 r. w Wydawnictwie Politechniki Rzeszowskiej pod identycznym tytułem, książkę-skrypt autorstwa dr. hab. Jana Burka (obecnego Kierownika Katedry Technik Wytwarzania i Automatyzacji Wydziału Budowy Maszyn i Lotnictwa Politechniki Rzeszowskiej). Kiedy przejrzał przyniesione „dzieło”, okazało się, że jego 80 proc. jest dosłownie przepisane z wcześniejszego o rok skryptu autorstwa Honczarenko – Zygmunt...
Profesorowie będą oceniani przez studentów
Bartosz Loba z Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego:...ocena wydawana przez studentów ma dodatkowo motywować nauczycieli akademickich do dbałości o poziom zajęć...
Ocena negatywna nauczyciela akademickiego może być podstawą do jego zwolnienia. Propozycja resortu nauki dodaje do obecnych przepisów to, że pracę nauczycieli akademickich mają oceniać, oprócz studentów, także doktoranci. Ma być też ona przedstawiana po zakończeniu każdego cyklu zajęć dydaktycznych.
Prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich:...Opinia studentów nie zawsze jest miarodajna ...już obecnie negatywna ocena nauczyciela, w której jednym z elementów jest opinia studentów, może doprowadzić do tego, że rektor będzie miał przesłanki, aby zwolnić nauczyciela akademickiego...
Obiektywność opinii wyrażanych przez Jerzego Woźnickiego budzi refleksje czy powinien zajmować się kształceniem osób dorosłych.
W państwie normalnym i demokratycznym wyrażenie poglądu iż student to kiep i nie interesuje go nabywanie wiedzy powinno odebrać mu prezesowski mandat. N ie odbierze, bo prezesuje środowisku, które niezdarnie broni.
Ocena negatywna nauczyciela akademickiego może być podstawą do jego zwolnienia. Propozycja resortu nauki dodaje do obecnych przepisów to, że pracę nauczycieli akademickich mają oceniać, oprócz studentów, także doktoranci. Ma być też ona przedstawiana po zakończeniu każdego cyklu zajęć dydaktycznych.
Prof. Jerzy Woźnicki, prezes Fundacji Rektorów Polskich:...Opinia studentów nie zawsze jest miarodajna ...już obecnie negatywna ocena nauczyciela, w której jednym z elementów jest opinia studentów, może doprowadzić do tego, że rektor będzie miał przesłanki, aby zwolnić nauczyciela akademickiego...
Obiektywność opinii wyrażanych przez Jerzego Woźnickiego budzi refleksje czy powinien zajmować się kształceniem osób dorosłych.
W państwie normalnym i demokratycznym wyrażenie poglądu iż student to kiep i nie interesuje go nabywanie wiedzy powinno odebrać mu prezesowski mandat. N ie odbierze, bo prezesuje środowisku, które niezdarnie broni.
5 milionów do zwrotu. UZ pod specjalnym nadzorem
Rektor Uniwersytetu Zielonogórskiego, prof. Czesław Osękowski zmienił przeznaczenie dotacji w wysokości 5,3 mln PLN. W 2009 roku Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego przyznało zielonogórskiej uczelni na podwyżki pensji pracownikom aby zrekompensować inflację. Minister nauki: pieniądze trzeba zwrócić, a z powodu bardzo złej sytuacji finansowej uczelnia zostanie objęta nadzorem ministerstwa
Decyzje rektora oprotestowały uczelniana Solidarność i Związek Zawodowy Pracowników Uniwersytetu Zielonogórskiego (ZZPUZ) - po nieudanych negocjacjach poskarżyli się do ministra nauki i Najwyższej Izby Kontroli i ministerstwa.
Minister nauki nakazała zwrot pieniędzy. Uczelnia zostanie objęta nadzorem ministerstwa.
W ten sposób wszyscy tracą...
Decyzje rektora oprotestowały uczelniana Solidarność i Związek Zawodowy Pracowników Uniwersytetu Zielonogórskiego (ZZPUZ) - po nieudanych negocjacjach poskarżyli się do ministra nauki i Najwyższej Izby Kontroli i ministerstwa.
Minister nauki nakazała zwrot pieniędzy. Uczelnia zostanie objęta nadzorem ministerstwa.
W ten sposób wszyscy tracą...
środa, 24 listopada 2010
Reforma szkolnictwa wyższego budzi emocje
W wyniku pierwszego czytania dwóch rządowych projektów nowelizacji: Prawa o szkolnictwie wyższym oraz ustawy o stopniach i tytułach naukowych posłowie sejmowej komisji edukacji skierowali projekty do prac podkomisji ds. nauki i szkolnictwa wyższego i ustalili że sprawozdanie z jej prac ma być przedstawione najpóźniej 15 stycznia.
W głosowaniu wzięło udział 32 posłów - 20 było za, 12 przeciw; nikt nie wstrzymał się od głosu.
Krystyna Łybacka, b. minister edukacji, posłanka SLD, będzie przewodniczyć pracom podkomisji:...Z całą pewnością skrócenie terminu nie może oznaczać złej jakości prac. Pewnie będziemy pracować podczas posiedzeń Sejmu każdego dnia po kilka, a może kilkanaście godzin z jakimiś małymi higienicznymi przerwami...
Prace podkomisji nad projektami zaczną się od czterech posiedzeń w przyszłym tygodniu.
Anna Zalewska, posłanka PiS:...To procedowanie w trybie dekretów. Decyzja o dwumiesięcznej pracy podkomisji jest niezrozumiała, tym bardziej, że przepisy nowel mają wejść w życie dopiero 1 października 2011 r...
Katarzyna Matusik-Lipiec, posłanka PO która będzie uczestniczyć w pracach podkomisji:... dwa miesiące to wystarczający okres, by przedstawić sprawozdanie. - Już prawie trzy lata debatujemy nad tą reformą. To, co jest w tej chwili, to końcówka dotychczasowych prac. 9 listopada odbyło się wysłuchanie publiczne w sprawie nowel, stąd też dobrze znamy opinie na ten temat środowiska akademickiego ...
Przedstawiciele związków zawodowych: Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność", Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz Krajowej Sekcji Pracowników PAN NSZZ "Solidarność" byli przeciwni przyspieszeniu prac.
Związkowcy przedstawili wspólne memorandum dotyczące współpracy w dziedzinie nauki i szkolnictwa wyższego. Ich zdaniem, rząd zbyt słabo finansuje szkolnictwo wyższe, co przekłada się na niskie zarobki pracowników uczelni.
Janusz Rak, przewodniczący Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP:...Jeżeli rząd zwiększa wynagrodzenia nauczycielom szkół - od podstawowych do średnich - to powinien też zwiększyć płace nauczycielom akademickim. Dla porównania kwota bazowa nauczycieli od września tego roku wynosi 2446 zł, natomiast kwota bazowa dla pracowników uczelni to 1873 zł. I kwota ta nie zmienia się od trzech lat...
W głosowaniu wzięło udział 32 posłów - 20 było za, 12 przeciw; nikt nie wstrzymał się od głosu.
Krystyna Łybacka, b. minister edukacji, posłanka SLD, będzie przewodniczyć pracom podkomisji:...Z całą pewnością skrócenie terminu nie może oznaczać złej jakości prac. Pewnie będziemy pracować podczas posiedzeń Sejmu każdego dnia po kilka, a może kilkanaście godzin z jakimiś małymi higienicznymi przerwami...
Prace podkomisji nad projektami zaczną się od czterech posiedzeń w przyszłym tygodniu.
Anna Zalewska, posłanka PiS:...To procedowanie w trybie dekretów. Decyzja o dwumiesięcznej pracy podkomisji jest niezrozumiała, tym bardziej, że przepisy nowel mają wejść w życie dopiero 1 października 2011 r...
Katarzyna Matusik-Lipiec, posłanka PO która będzie uczestniczyć w pracach podkomisji:... dwa miesiące to wystarczający okres, by przedstawić sprawozdanie. - Już prawie trzy lata debatujemy nad tą reformą. To, co jest w tej chwili, to końcówka dotychczasowych prac. 9 listopada odbyło się wysłuchanie publiczne w sprawie nowel, stąd też dobrze znamy opinie na ten temat środowiska akademickiego ...
Przedstawiciele związków zawodowych: Krajowej Sekcji Nauki NSZZ "Solidarność", Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki Związku Nauczycielstwa Polskiego oraz Krajowej Sekcji Pracowników PAN NSZZ "Solidarność" byli przeciwni przyspieszeniu prac.
Związkowcy przedstawili wspólne memorandum dotyczące współpracy w dziedzinie nauki i szkolnictwa wyższego. Ich zdaniem, rząd zbyt słabo finansuje szkolnictwo wyższe, co przekłada się na niskie zarobki pracowników uczelni.
Janusz Rak, przewodniczący Rady Szkolnictwa Wyższego i Nauki ZNP:...Jeżeli rząd zwiększa wynagrodzenia nauczycielom szkół - od podstawowych do średnich - to powinien też zwiększyć płace nauczycielom akademickim. Dla porównania kwota bazowa nauczycieli od września tego roku wynosi 2446 zł, natomiast kwota bazowa dla pracowników uczelni to 1873 zł. I kwota ta nie zmienia się od trzech lat...
Magister za półtora tysiąca, wypracowanie za pięć złotych
10 portali internetowych proponuje studentom napisanie prac. Wachlarz usług jest szeroki - od prac zaliczeniowych po licencjackie i magisterskie.
Cenniki zaczynają się od 5 zł za stronę wypracowania dla gimnazjalisty, do ok. 1500 złotych za pracę magisterską.
Cennik dyplomów na czarno przewyższa znacznie wynagrodzenia za prowadzenie seminariów dyplomowych! Skoro biznes kwitnie widocznie profesura widnieje jedynie na listach obciążeń dydaktycznych lecz jej udział promotorski jest znikomy...
Cenniki zaczynają się od 5 zł za stronę wypracowania dla gimnazjalisty, do ok. 1500 złotych za pracę magisterską.
Cennik dyplomów na czarno przewyższa znacznie wynagrodzenia za prowadzenie seminariów dyplomowych! Skoro biznes kwitnie widocznie profesura widnieje jedynie na listach obciążeń dydaktycznych lecz jej udział promotorski jest znikomy...
Rozporządzenie może określać wymogi kadrowe na uczelni
Trybunał Konstytucyjny (TK) orzekł, że art. 9 pkt 4 ustawy z 27 lipca 2005 roku – Prawo o szkolnictwie wyższym jest zgodny z art. 92 ust. 1 konstytucji. Uznał też za poprawne rozporządzenie ministra nauki i szkolnictwa wyższego z 27 lipca 2006 roku w sprawie warunków, jakie muszą spełniać jednostki organizacyjne uczelni, aby prowadzić studia na określonym kierunku i poziomie kształcenia.
Państwowa Komisja Akredytacyjna (PKA) sprawdza, czy uczelnia ma prawo do prowadzenia kierunku studiów.
Recepta na założenie uczelni:
1. weź kilku profesorów
- mogą być zaawansowani wiekiem emeryci
- wybacz im spóźnienia i brak obecności
2. dodaj kilku habilitowanych
- nie zwracaj uwagi na ich brak obecności
- wybacz brak innowacyjności w dydaktyce
3. a w dydaktyce oprzyj się na doktorach nauk i magistrach...
Państwowa Komisja Akredytacyjna (PKA) sprawdza, czy uczelnia ma prawo do prowadzenia kierunku studiów.
Recepta na założenie uczelni:
1. weź kilku profesorów
- mogą być zaawansowani wiekiem emeryci
- wybacz im spóźnienia i brak obecności
2. dodaj kilku habilitowanych
- nie zwracaj uwagi na ich brak obecności
- wybacz brak innowacyjności w dydaktyce
3. a w dydaktyce oprzyj się na doktorach nauk i magistrach...
Na zajęcia w szlafroku i z kawą
Bartosz Loba, rzecznik prasowy ministra nauki i szkolnictwa wyższego:...Dobra wiadomość jest taka, że to ograniczenie [60% dla e-studiów] powinno za rok zniknąć. Ministerstwo przygotowało kompleks zmian likwidujący sztywne standardy edukacji wyższej. Wprowadzamy swobodę kształcenia i pełną autonomię uczelni. Będą one same decydowały, ile przedmiotów i przez ile godzin będą wykładać oraz w jaki sposób – tradycyjnie czy przez Internet. To samo będzie tyczyć sprawdzianów, egzaminów, obrony prac. Będą oceniane tylko efekty tego kształcenia, a nie sposób. Nowela jest w pierwszym czytaniu w Sejmie. Powinna zacząć obowiązywać od 1 października 2011 r...
Dobre wiadomości MNiSW są konsekwencją dwuletniego procesu niszczenia kilku uczelni niepublicznych, które to e-learning wprowadzały w trybie innowacyjnym...Jeśli o innowacyjności kształcenia na polskich uczelniach będzie decydował Trybunał Konstytucyjny i uczące się na własnych błędach Ministerstwo Nauki Szkolnictwa Wyższego kosztem rozwijającego się szkolnictwa niepublicznego oraz nauczycieli akademickich to postęp będą oceniać: dzieci?, wnukowie? prawnukowie?
Ile zarabiają ciągle dokształcający się na błędach (za które nie ponoszą żadnych konsekwencji) urzędnicy MNiSW?
Zarobki nauczycieli akademickich oscylują wokół średniej krajowej, w szkolnictwie niepublicznym nie mogą sobie pozwolić na błędy, bo podlegają ocenie studentów...
Dobre wiadomości MNiSW są konsekwencją dwuletniego procesu niszczenia kilku uczelni niepublicznych, które to e-learning wprowadzały w trybie innowacyjnym...Jeśli o innowacyjności kształcenia na polskich uczelniach będzie decydował Trybunał Konstytucyjny i uczące się na własnych błędach Ministerstwo Nauki Szkolnictwa Wyższego kosztem rozwijającego się szkolnictwa niepublicznego oraz nauczycieli akademickich to postęp będą oceniać: dzieci?, wnukowie? prawnukowie?
Ile zarabiają ciągle dokształcający się na błędach (za które nie ponoszą żadnych konsekwencji) urzędnicy MNiSW?
Zarobki nauczycieli akademickich oscylują wokół średniej krajowej, w szkolnictwie niepublicznym nie mogą sobie pozwolić na błędy, bo podlegają ocenie studentów...
wtorek, 23 listopada 2010
Trybunał zbadał przepisy dotyczące minimum kadrowego uczelni wyższych Przepisy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym upoważniające ministra nauki i szkolnictwa wyższego do
Zdaniem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego przepis ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym, który upoważnia ministra nauki i szkolnictwa wyższego do wydania rozporządzenia w sprawie warunków, jakie muszą spełniać uczelnie, aby prowadzić studia na określonym kierunku i poziomie kształcenia są za mało precyzyjne jeśli chodzi o wytyczne dotyczące minimum kadrowego - bezpośrednio w ustawie nie określono ich bowiem liczebnie. To właśnie kwestia minimum kadrowego była powodem decyzji ministra w sprawie kieleckiej uczelni. Stąd pytanie sądu w sprawie konstytucyjności upoważnienia ministra do wydania rozporządzenia.
Sąd pytał także Trybunał, czy zapisy rozporządzenia dotyczące minimum kadrowego wydane na podstawie upoważnienia ustawowego są zgodne z konstytucją.
Trybunał, który rozpatrywał sprawę w składzie 5-osobowym, nie podzielił wątpliwości sądu. Orzeczenie, które wydał było jednomyślne. Uznał przepisy ustawy oraz wydane z jej upoważnienia rozporządzenie za zgodne z konstytucją.
Dopóki celem debaty dotyczącej reformy szkolnictwa wyższego będzie rozstrzyganie czy minimum kadrowe uczelni jest zgodne z konstytucją, a nie czy jest w ogóle konieczne i czy ma sens, tzn. czy jest gwarantem wysokiego poziomu kształcenia - dopóty przepisy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym dotyczące upoważnień ministra nauki i szkolnictwa wyższego będą wyznaczały poziom kształcenia na polskich uczelniach.
Sprawa dotyczyła tego wpłynęło odwołanie Wyższej Szkoły Umiejętności im. Stanisława Staszica w Kielcach, której minister nauki i szkolnictwa wyższego najpierw cofnął, a następnie zawiesił uprawnienie do prowadzenia studiów drugiego stopnia na kierunku filologia w zakresie filologia angielska. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrujący to odwołanie, zawiesił postępowanie do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał.
Sąd pytał także Trybunał, czy zapisy rozporządzenia dotyczące minimum kadrowego wydane na podstawie upoważnienia ustawowego są zgodne z konstytucją.
Trybunał, który rozpatrywał sprawę w składzie 5-osobowym, nie podzielił wątpliwości sądu. Orzeczenie, które wydał było jednomyślne. Uznał przepisy ustawy oraz wydane z jej upoważnienia rozporządzenie za zgodne z konstytucją.
Dopóki celem debaty dotyczącej reformy szkolnictwa wyższego będzie rozstrzyganie czy minimum kadrowe uczelni jest zgodne z konstytucją, a nie czy jest w ogóle konieczne i czy ma sens, tzn. czy jest gwarantem wysokiego poziomu kształcenia - dopóty przepisy ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym dotyczące upoważnień ministra nauki i szkolnictwa wyższego będą wyznaczały poziom kształcenia na polskich uczelniach.
Sprawa dotyczyła tego wpłynęło odwołanie Wyższej Szkoły Umiejętności im. Stanisława Staszica w Kielcach, której minister nauki i szkolnictwa wyższego najpierw cofnął, a następnie zawiesił uprawnienie do prowadzenia studiów drugiego stopnia na kierunku filologia w zakresie filologia angielska. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie rozpatrujący to odwołanie, zawiesił postępowanie do czasu wydania orzeczenia przez Trybunał.
"Ty Żydówo". Nie będzie śledztwa. Będzie dyscyplinarka?
Chyba nikogo nie dziwu fakt iż niezawisła Prokuratura Rejonowa Lublin Południe zdecydowała, że lepiej nie kontynuować śledztwa w sprawie zachowania uznanego autorytetu. Autorytet profesora Uniwersytetu Marii Curie - Skłodowskiej w Lublinie pozwala mu [prof. Barbarze Jedynak] zwracać się do młodszej wykładowczyni dr Zawanowskiej per Ty Żydówo.
Prokuraturę nie zainteresował fakt iż autorytet Pani profesor zajęcia przedłużył, więc następna grupa musiała stać na korytarzu i czekać...Wynika z tego iż zwykły doktor nauk powinien biernie poddać się przemocowego działania autorytetu jeśli państwo patologicznymi ustawami je sankcjonuje. Wynika z tego również, że gdy dr Zawanowska zwróciła starszej koleżance uwagę, usłyszała jedynie żart, bo przecież nie jest pochodzenia żydowskiego...
Prokuraturę nie zainteresował fakt iż autorytet Pani profesor zajęcia przedłużył, więc następna grupa musiała stać na korytarzu i czekać...Wynika z tego iż zwykły doktor nauk powinien biernie poddać się przemocowego działania autorytetu jeśli państwo patologicznymi ustawami je sankcjonuje. Wynika z tego również, że gdy dr Zawanowska zwróciła starszej koleżance uwagę, usłyszała jedynie żart, bo przecież nie jest pochodzenia żydowskiego...
Ministerstwo skarbu państwa podjęło decyzję o wszczęciu postępowania likwidacyjnego w stosunku do Wydawnictw Naukowo-Technicznych.
Jak podają Sprawy Nauki: ...W czwartek, 18 listopada minister skarbu państwa odwołał ze stanowiska prezesa oficyny, Dariusza Nowaka i powołał likwidatora spółki.
Dziwne, że żadne środowisko, dla którego taka decyzja jest niekorzystna, nie zaprotestowało - ani słowa nie ma na ten temat ani na stronie internetowej PAN, ani NOT - czyżby rzeczywiście książka naukowo-techniczna nie była w Polsce potrzebna? Ponoć potrzeba nam inżynierów, co głosi ministerstwo nauki (też we władzy PO) wszem i wobec od dwóch lat? ...
Dziwne, że żadne środowisko, dla którego taka decyzja jest niekorzystna, nie zaprotestowało - ani słowa nie ma na ten temat ani na stronie internetowej PAN, ani NOT - czyżby rzeczywiście książka naukowo-techniczna nie była w Polsce potrzebna? Ponoć potrzeba nam inżynierów, co głosi ministerstwo nauki (też we władzy PO) wszem i wobec od dwóch lat? ...
poniedziałek, 22 listopada 2010
Komorowski wręczył nominacje 96-ciu profesorom
Prezydent Komorowski wspominając czasy własnych studiów na Uniwersytecie Warszawskim i swoich profesorów z tamtego okresu, podkreślał, że ich praca, podobnie jak praca innych prawdziwych mistrzów, polegała nie tylko na kształceniu studenta zainteresowanego konkretną dziedziną nauki, ale też na kształtowaniu człowieka: ...Za każdym wręczonym dzisiaj aktem nominacji stoi przebogate często życie, interesująca praca, doświadczenie, dorobek naukowy, a także (...) służba dla ojczyzny, dla polskiej nauki, dla własnego miasta, dla własnej uczelni, a więc jakaś zdyscyplinowana forma odpowiedzialności, także obywatelskiej...Przeżywamy od 20 lat niebywały rozwój ilościowy, jeśli chodzi o skolaryzację w skali całego kraju. To jest zjawisko napawające ogromną dumą, ale także nadzieją i przekonaniem, że wspólnym wysiłkiem musimy dbać o to, aby ta (...) zmiana ilościowa przekuwała się też na jakość (...) pracy dydaktycznej i jakość pracy naukowej. Dlatego z prawdziwym wzruszeniem, ale i z wielką nadzieją wręczam te akty nominacji profesorskich, bo przecież państwo jesteście od tej pory mistrzami, których inni będą naśladować, którzy także będą wyznaczali poziom życia naukowego, ambicje własnego środowiska naukowego i uczelni, a to oznacza ciągnięcie w górę...
Co taki tekst Państwu przypomina?
Z czym się kojarzy?
Czy budzi nadzieję?
Co taki tekst Państwu przypomina?
Z czym się kojarzy?
Czy budzi nadzieję?
Doktorat to nie fanaberia
...Niedawno minister Barbara Kudrycka opisywała, jakie rządowe projekty będą służyć młodym naukowcom ("Idzie młodość w nauce", "Gazeta" 15 września). Później - w kontrze do obietnic pani minister - prof. Jan Hartman ("Doktorant w maśle", "Gazeta" 23 września) przekonywał, że doktoranci mają wygórowane oczekiwania. Krytykował postulaty "doktoranckich elit", odnosząc się do listu otwartego, jaki przygotowało środowisko skupione wokół Stowarzyszenia Naukowego "Collegium Invisibile". Poczuliśmy się wywołani do odpowiedzi.
To, że prof. Hartman pisał swój doktorat "na maszynie ustawionej na taborecie, siedząc na sedesie w łazience w piwnicy", jest heroiczne i mówi obrazowo o wyrzeczeniach, które kosztowało go napisanie pierwszej książki. Jaka intencja kryje się jednak za przywołaniem tego przykładu? Że warunki uprawiania nauki nie są ważne? Że jak się jest młodym, to można więcej wytrzymać "dla idei"?...
To, że prof. Hartman pisał swój doktorat "na maszynie ustawionej na taborecie, siedząc na sedesie w łazience w piwnicy", jest heroiczne i mówi obrazowo o wyrzeczeniach, które kosztowało go napisanie pierwszej książki. Jaka intencja kryje się jednak za przywołaniem tego przykładu? Że warunki uprawiania nauki nie są ważne? Że jak się jest młodym, to można więcej wytrzymać "dla idei"?...
Dostałem dziś list Profesora Edwarda Malca!
Edward Malec, Przewodniczący Krajowej Sekcji Nauki Prof. dr hab: ...jest rzeczą niedopuszczalną aby tak rozległa nowelizacja nie była poprzedzona uchwaleniem strategii rozwoju szkolnictwa wyższego.
Wnoszę o odrzucenie zmian w następujących artykułach: 3, 8, 9 (poza 9.1.2), 9a, 13a, 18.1, 20, 26.2, 26.3, 37, 37a, 38.5, 43.2.1a, 48, 49, 50, 56, 57, 58, 60, 62, 63, 66, 68, 72, 73, 75, 78, 80, 84, 85, 90, 94, 95,96, 98,99,100,109, 115, 118, 120, 124, 125, 127, 128, 132, 134, 151, 154, 162, 164a, 165, 166, 167, 168, 170, 171, 173, 187, 251...
...Wnoszę również o odrzucenie w całości Ustaw o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz niektórych innych ustaw...poważnym błędem Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest grzech zaniechania. Polska nauka, polskie szkolnictwo wyższe wykorzystuje tylko niewielki ułamek swojego potencjału badawczego. Jedną z przyczyn jest fakt, iż ponad 70% samodzielnych pracowników akademickich pracuje na więcej niż na jednym etacie, zwykle dydaktycznym, zaniedbując obowiązki badawcze. Jest to patologia i jest ona spowodowana niskimi płacami. Polska nie dba o naukę. Nasze wydatki na naukę mierzone w odniesieniu do dochodu narodowego brutto są wielokrotnie niższe od średniej w Unii Europejskiej...
...Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie wykazuje determinacji w walce z tymi patologiami...
...Dodajmy, że na te działania mamy niewiele czasu. Kadra akademicka się starzeje i jeśli nie podejmiemy radykalnych kroków natychmiast to za 10 lat polski potencja naukowo-badawczy zmniejszy się wielokrotnie. Jego odtworzenie będzie kosztowne i czasochłonne. Następne pokolenie może zapłacić wysoką cenę za zaniechania i błędy obecnego kierownictwa Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego...
Wnoszę o odrzucenie zmian w następujących artykułach: 3, 8, 9 (poza 9.1.2), 9a, 13a, 18.1, 20, 26.2, 26.3, 37, 37a, 38.5, 43.2.1a, 48, 49, 50, 56, 57, 58, 60, 62, 63, 66, 68, 72, 73, 75, 78, 80, 84, 85, 90, 94, 95,96, 98,99,100,109, 115, 118, 120, 124, 125, 127, 128, 132, 134, 151, 154, 162, 164a, 165, 166, 167, 168, 170, 171, 173, 187, 251...
...Wnoszę również o odrzucenie w całości Ustaw o stopniach naukowych i tytule naukowym oraz o stopniach i tytule w zakresie sztuki oraz niektórych innych ustaw...poważnym błędem Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego jest grzech zaniechania. Polska nauka, polskie szkolnictwo wyższe wykorzystuje tylko niewielki ułamek swojego potencjału badawczego. Jedną z przyczyn jest fakt, iż ponad 70% samodzielnych pracowników akademickich pracuje na więcej niż na jednym etacie, zwykle dydaktycznym, zaniedbując obowiązki badawcze. Jest to patologia i jest ona spowodowana niskimi płacami. Polska nie dba o naukę. Nasze wydatki na naukę mierzone w odniesieniu do dochodu narodowego brutto są wielokrotnie niższe od średniej w Unii Europejskiej...
...Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego nie wykazuje determinacji w walce z tymi patologiami...
...Dodajmy, że na te działania mamy niewiele czasu. Kadra akademicka się starzeje i jeśli nie podejmiemy radykalnych kroków natychmiast to za 10 lat polski potencja naukowo-badawczy zmniejszy się wielokrotnie. Jego odtworzenie będzie kosztowne i czasochłonne. Następne pokolenie może zapłacić wysoką cenę za zaniechania i błędy obecnego kierownictwa Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego...
Bez doktoratów z ekonomii na KUL. Nie poprawili się
Centralna Komisja do spraw Stopni i Tytułów odebrała uprawnienia Wydziałowi Nauk Społecznych do doktoryzowania w tej dziedzinie.
Według Najwyższej Izby Kontroli w latach lat akademickich - 2005/2006 i 2006/2007 wydział nauk społecznych KUL nadał dziewięć stopni doktora w zakresie ekonomii lub pedagogiki choć nie miał on do tego uprawnień z powodu niewystarczającej liczby kadry.
Według przepisów wydział powinien mieć co najmniej pięciu profesorów lub doktorów habilitowanych dla każdej z dyscyplin, a miał trzech z ekonomii i czterech z pedagogiki. Ustalenia NIK potwierdziła CK. Dziekan wydziału KUL powinien był sam, niezwłocznie, poinformować ją o problemach z kadrą ale tego nie zrobił!
Za to w 2007 r. doktorat na wydziale nauk społecznych (promotorem był prof. Tomasz Gruszecki) obroniła Joanna Mucha, posłanka PO. Zajmowała się problematyką systemu dopłat pacjentów do usług medycznych: ...Nigdy nie miałam poczucia, że z moim doktoratem jest coś nie tak...Włożyłam w niego mnóstwo pracy. Otrzymałam bardzo dobre recenzje...
Według Najwyższej Izby Kontroli w latach lat akademickich - 2005/2006 i 2006/2007 wydział nauk społecznych KUL nadał dziewięć stopni doktora w zakresie ekonomii lub pedagogiki choć nie miał on do tego uprawnień z powodu niewystarczającej liczby kadry.
Według przepisów wydział powinien mieć co najmniej pięciu profesorów lub doktorów habilitowanych dla każdej z dyscyplin, a miał trzech z ekonomii i czterech z pedagogiki. Ustalenia NIK potwierdziła CK. Dziekan wydziału KUL powinien był sam, niezwłocznie, poinformować ją o problemach z kadrą ale tego nie zrobił!
Za to w 2007 r. doktorat na wydziale nauk społecznych (promotorem był prof. Tomasz Gruszecki) obroniła Joanna Mucha, posłanka PO. Zajmowała się problematyką systemu dopłat pacjentów do usług medycznych: ...Nigdy nie miałam poczucia, że z moim doktoratem jest coś nie tak...Włożyłam w niego mnóstwo pracy. Otrzymałam bardzo dobre recenzje...
Reforma szkolnictwa uderzy w studentów
Katarzyna Chałasińska-Macukow, przewodnicząca Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich, rektor Uniwersytetu Warszawskiego:
...Najwięcej kontrowersji wzbudza procedura habilitacji. Rola rady wydziału, która ma przyznawać habilitację, ograniczy się jedynie do przyjęcia lub odrzucenia decyzji komisji, która będzie prowadziła całą procedurę. Jest to ryzykowne zwłaszcza w odniesieniu do najważniejszego stopnia w karierze naukowej, czyli profesury, który daje pełne uprawnienia do kształcenia młodej kadry...
...Projekt reformy szkolnictwa wyższego wprowadza pomocnika promotora, który ma pomóc w prowadzeniu prac doktorskich. Tym zajmowałyby się osoby posiadające jedynie stopień doktora... Na pewno nie wpłynie korzystnie na jakość kształcenia...
...Wprowadzenie częściowej odpłatności za studia w najbliższych latach jest nieuniknione... Wprowadzenie współodpłatności za studia musi być jednak poprzedzone stworzeniem znacznie pełniejszego niż obecnie systemu kredytów studenckich i stypendiów fundowanych. Studenci spłacaliby taki kredyt dopiero po znalezieniu pracy...
Jak widać - najlepiej nic nie zmieniajmy, wierzmy, że wiedza profesorów belwederskich oraz ich przygotowanie do kształcenia w przestrzeni globalnej XXI wieku jest znakomite, habilitacja jest przepustką na decydowanie zarówno o programach kształcenia, sposobach kształcenia jak też decydowaniu o społeczeństwie.
Rektorzy zgromadzeni w KRASP nie mogą szczególnie zaakceptować propozycji:... by rektor mógł zatrudniać na stanowisku profesora osobę, która ma tylko stopień doktora – nie zrobiła habilitacji – ale przebywała za granicą i pełniła tam przez co najmniej pięć lat funkcję kierownika zespołu w jednostce naukowej. Taka osoba będzie mogła być zaliczana do tzw. minimum kadrowego. A to doprowadzi do tego, że niektórzy rektorzy, aby spełnić kryteria narzucone przez Państwową Komisję Akredytacyjną (PKA), będą mianowali naukowców tylko po to, aby spełnić wspomniane minimum. Może to skończyć się obniżeniem jakości kształcenia...
Warto przypomnieć w tym miejscu iż konieczność podjęcia reformy szkolnictwa wyższego i nauki wynikła z niskiego poziomu kształcenia studentów przez obecne gremia samodzielnych pracowników naukowych...
...Najwięcej kontrowersji wzbudza procedura habilitacji. Rola rady wydziału, która ma przyznawać habilitację, ograniczy się jedynie do przyjęcia lub odrzucenia decyzji komisji, która będzie prowadziła całą procedurę. Jest to ryzykowne zwłaszcza w odniesieniu do najważniejszego stopnia w karierze naukowej, czyli profesury, który daje pełne uprawnienia do kształcenia młodej kadry...
...Projekt reformy szkolnictwa wyższego wprowadza pomocnika promotora, który ma pomóc w prowadzeniu prac doktorskich. Tym zajmowałyby się osoby posiadające jedynie stopień doktora... Na pewno nie wpłynie korzystnie na jakość kształcenia...
...Wprowadzenie częściowej odpłatności za studia w najbliższych latach jest nieuniknione... Wprowadzenie współodpłatności za studia musi być jednak poprzedzone stworzeniem znacznie pełniejszego niż obecnie systemu kredytów studenckich i stypendiów fundowanych. Studenci spłacaliby taki kredyt dopiero po znalezieniu pracy...
Jak widać - najlepiej nic nie zmieniajmy, wierzmy, że wiedza profesorów belwederskich oraz ich przygotowanie do kształcenia w przestrzeni globalnej XXI wieku jest znakomite, habilitacja jest przepustką na decydowanie zarówno o programach kształcenia, sposobach kształcenia jak też decydowaniu o społeczeństwie.
Rektorzy zgromadzeni w KRASP nie mogą szczególnie zaakceptować propozycji:... by rektor mógł zatrudniać na stanowisku profesora osobę, która ma tylko stopień doktora – nie zrobiła habilitacji – ale przebywała za granicą i pełniła tam przez co najmniej pięć lat funkcję kierownika zespołu w jednostce naukowej. Taka osoba będzie mogła być zaliczana do tzw. minimum kadrowego. A to doprowadzi do tego, że niektórzy rektorzy, aby spełnić kryteria narzucone przez Państwową Komisję Akredytacyjną (PKA), będą mianowali naukowców tylko po to, aby spełnić wspomniane minimum. Może to skończyć się obniżeniem jakości kształcenia...
Warto przypomnieć w tym miejscu iż konieczność podjęcia reformy szkolnictwa wyższego i nauki wynikła z niskiego poziomu kształcenia studentów przez obecne gremia samodzielnych pracowników naukowych...
niedziela, 21 listopada 2010
Pieniądze dla Politechnik (najlepszych)
Michał Leszczyński:...W poprzednim odcinku podałem budżet najlepszej politechniki europejskiej z Zurichu (ETH) wynoszący 3,5 mld złotych. Na PW pracuje o połowę mniej naukowców, więc dzielimy 3,5 na dwa i mamy wtedy 1,75 mld złotych, gdybyśmy chcieli mieć takie same finanse, jak Szwajcarzy.
Na szczęście, jeszcze jesteśmy krajem znacznie tańszym, więc połowa tej sumy powinna wystarczyć. W poprzednich odcinkach proponowalem sumę 0,8 mld zł, i przy niej pozostańmy na początek.
Przypominam, że obecny budżet PW wynosi około 0,6 mld zł. Wydawałoby się, że to już całkiem blisko do 0,8 mld, ale, niestety, 0,15 mld zł musimy spisać na straty, bo kasujemy studia zaoczne (lepsze określenie to „pseudostudia”). Reszta pieniędzy pochodzi z budżetu: 0,4 mld dotacji bezpośredniej, a 0,05 mld to różne granty badawcze, także z Unii Europejskiej.
Moja propozycja, która już wcześniej padła, to żeby tych 0,4 mld nie przelewać bezpośrednio do Politechniki, tylko udzielać kredytów studentom, a ci będą płacić czesne.
Obecnie na PW mamy ponad 30 tysięcy studentów. Chcemy zredukować ich liczbę do 10 tysięcy. 400 milionów złotych dzielimy więc na 10 000, co daje 40 000 złotych rocznie czesnego, czyli 200 000 zł za całe studia.
Takiego kredytu młody inżynier w Polsce nie spłaci, a przecież chcemy, żeby nie emigrował, tylko pracował w swoim kraju. Dlatego można byłoby taki kredyt w połowie umarzać, jeżeli ktoś pracuje w Polsce, na przykład, przez 10 lat po studiach. Jak wyjedzie, to płaci wszystko...
...Generalna reforma obu Politechnik i zatrudnienie naprawdę najlepszych możliwych naukowców, doprowadziłaby do sytuacji, że te 50 mln zł urosłoby kilka razy, na przykład do 0,2 mld zl.
Liczymy: z czesnego kredytowanego przez budżet mamy 0,4 mld, ze spłat kredytu po 10 latach, np., 0,1 mld zł, z grantów 0,2 mld. Potrzeba jeszcze 0,1 mld, ale to już pikuś (Pan Pikuś), bo chcielibyśmy otworzyć Politechniki na szeroką współpracę z wielkim nowoczesnym przemysłem: z Siemensem, z Samsungiem, czy Sumitomo...
Na szczęście, jeszcze jesteśmy krajem znacznie tańszym, więc połowa tej sumy powinna wystarczyć. W poprzednich odcinkach proponowalem sumę 0,8 mld zł, i przy niej pozostańmy na początek.
Przypominam, że obecny budżet PW wynosi około 0,6 mld zł. Wydawałoby się, że to już całkiem blisko do 0,8 mld, ale, niestety, 0,15 mld zł musimy spisać na straty, bo kasujemy studia zaoczne (lepsze określenie to „pseudostudia”). Reszta pieniędzy pochodzi z budżetu: 0,4 mld dotacji bezpośredniej, a 0,05 mld to różne granty badawcze, także z Unii Europejskiej.
Moja propozycja, która już wcześniej padła, to żeby tych 0,4 mld nie przelewać bezpośrednio do Politechniki, tylko udzielać kredytów studentom, a ci będą płacić czesne.
Obecnie na PW mamy ponad 30 tysięcy studentów. Chcemy zredukować ich liczbę do 10 tysięcy. 400 milionów złotych dzielimy więc na 10 000, co daje 40 000 złotych rocznie czesnego, czyli 200 000 zł za całe studia.
Takiego kredytu młody inżynier w Polsce nie spłaci, a przecież chcemy, żeby nie emigrował, tylko pracował w swoim kraju. Dlatego można byłoby taki kredyt w połowie umarzać, jeżeli ktoś pracuje w Polsce, na przykład, przez 10 lat po studiach. Jak wyjedzie, to płaci wszystko...
...Generalna reforma obu Politechnik i zatrudnienie naprawdę najlepszych możliwych naukowców, doprowadziłaby do sytuacji, że te 50 mln zł urosłoby kilka razy, na przykład do 0,2 mld zl.
Liczymy: z czesnego kredytowanego przez budżet mamy 0,4 mld, ze spłat kredytu po 10 latach, np., 0,1 mld zł, z grantów 0,2 mld. Potrzeba jeszcze 0,1 mld, ale to już pikuś (Pan Pikuś), bo chcielibyśmy otworzyć Politechniki na szeroką współpracę z wielkim nowoczesnym przemysłem: z Siemensem, z Samsungiem, czy Sumitomo...
Reemigracja - czy warto wrócić do Polski?
...Najlepsze inicjatywy rządowe nie przekonają nas do powrotu, jeśli nie będziemy mieć na miejscu możliwości zatrudnienia i perspektyw rozwoju. Różnego rodzaju programy mogą pomóc, ale każdy z nas decyduje z osobna o swojej przyszłości i wybiera najlepsze, z jego punktu widzenia, miejsce w Europie do życia i pracy. I o to chodziło twórcom idei Unii...
TRYB UCHWALANIA USTAW PRZEZ SEJM W ŚWIETLE NOWEJ KONSTYTUCJI I REGULAMINU SEJMU
Andrzej Szmyt, Raport nr 113:
...Wewnątrzsejmowe postępowanie ustawodawcze
Art. 119 nowej Konstytucji w pierwszym rzędzie expressis verbis przesądza, że Sejm rozpatruje projekt ustawy w trzech czytaniach. ...dopiero zaś w art. 15 ust. 4 Małej Konstytucji na marginesie regulacji innych spraw wspominało się o procedurze "pierwszego czytania" projektu, co pozwalało na wniosek, że muszą być przewidziane przynajmniej dwa "czytania". Przepis regulaminowy natomiast jednoznacznie przesądzał, iż "rozpatrywanie projektów ustaw odbywa się w trzech czytaniach" (art. 33 ust. 1); przepis art. 119 Konstytucji stanowi więc nową jakość normatywną, eliminując zwłaszcza możliwość regulaminowego odejścia od tego systemu, ale też jest potwierdzeniem aprobaty dla dotychczasowego modelu prac ustawodawczych. Samo pojęcie "czytania" projektu ma przy tym ugruntowane znaczenie jako etap (faza) postępowania mającego na celu sekwencyjne rozpatrywanie projektu, docelowo wiodące do uchwalenia przez Sejm ustawy. Konkretne czynności, składające się na dane (pierwsze, drugie, trzecie) czytanie określa Regulamin Sejmu. ...od dłuższego czasu regulaminy sejmowe odnoszą to pojęcie także do niektórych działań na forum komisji sejmowych. Generalnie biorąc, system trzech czytań lepiej sprzyja bardziej wnikliwemu rozpatrzeniu projektu poprzez rozłożenie w czasie i uporządkowanie trybu postępowania.
Pierwsze czytanie projektu ustawy
Zgodnie z Regulaminem Sejmu, pierwsze czytanie projektu ustawy "przeprowadza się na posiedzeniu komisji" (art. 34 ust. 1), aczkolwiek reguła ta nie dotyczy wszystkich projektów ustaw, zaś z brzmienia przepisów nie wynika expressis verbis, iż alternatywą jest posiedzenie plenarne Sejmu. Do takiego wniosku prowadzi jednak brzmienie art. 34 ust. 1a i art. 36 ust. 2 Regulaminu. Stylizacja wskazanych przepisów wskazuje, że regułą jest pierwsze czytanie komisyjne, wyjątkiem zaś - choć dotyczy to, jak się wydaje, ustaw najistotniejszych - czytanie plenarne projektów.18) Nowa regulacja konstytucyjna nie uniemożliwia dalszego obowiązywania takiej konstrukcji regulaminowej. Tak więc, pierwsze czytanie przeprowadza się na posiedzeniu komisji "z wyjątkiem projektów ustaw o zmianie Konstytucji, projektów ustaw konstytucyjnych, projektów ustaw dotyczących praw i wolności obywatelskich oraz obowiązków obywatelskich, projektów ustaw regulujących prawo wyborcze do Sejmu, Senatu, rad gmin oraz wybory Prezydenta, projektów ustaw regulujących ustrój, właściwość i zasady funkcjonowania organów Państwa oraz samorządu terytorialnego, projektów kodeksów, a także projektów ustaw zawierających istotne zmiany w kodeksach"... Nie można jednak przy tej okazji nie wspomnieć o istniejącej praktyce tzw. topienia projektów w komisjach, polegającej na tym, że zwykle za cichą zgodą wszystkich zainteresowanych komisja powstrzymuje się od przedstawienia sprawozdania o projekcie, co jest delikatną formą de facto wycofania lub odrzucenia projektu... O ile w przypadku pierwszego czytania plenarnego kończy się ono podjęciem przez Sejm uchwały o skierowaniu projektu do komisji lub o odrzuceniu projektu w całości, to w przypadku pierwszego czytania komisyjnego prace merytoryczne komisji nad projektem są po debacie "ogólnej" kontynuowane raczej bez wyraźnej cezury.19) W przypadku czytania komisyjnego nie może też zakończyć się ono odrzuceniem projektu w całości, co wynika z art. 36 ust. 2 Regulaminu.20)
Regulaminowa możliwość odrzucenia przez Sejm projektu ustawy w całości od razu na zakończenie pierwszego czytania wymaga jednak, jak się wydaje, dodatkowych uwag...
...Z przywołanego już art. 119 ust. 3 nowej Konstytucji, stylizowanego przede wszystkim pod kątem kompetencji Marszałka Sejmu, poza "marginalnym" ustanowieniem zasady obowiązkowego poddania każdego projektu ustawy pod obrady komisji wynika jedynie, iż - co do treści prac komisji - można jej "przedkładać poprawki". Cała reszta problematyki "komisyjnej" w toku rozpatrywania projektów ustaw ma jedynie podstawy regulaminowe.23) Niezależnie od tego, czy chodzi o komisyjne pierwsze czytanie projektu, czy też o prace komisji nad projektem po pierwszym czytaniu na plenum Sejmu, projekty ustaw kieruje się - zgodnie z Regulaminem - "do właściwych komisji, w tym Komisji Ustawodawczej lub tylko do Komisji Ustawodawczej, jeżeli za komisję jedynie właściwą uznana zostanie ta komisja" (art. 37 ust. 1). Komisje właściwe do rozpatrzenia danego projektu ustawy określa Sejm, jeśli miało miejsce pierwsze czytanie plenarne (art. 36 ust. 2-3), czyniąc to najczęściej zgodnie z propozycjami Prezydium Sejmu, choć czasem posłowie uzupełniają te propozycje; w przypadku czytania komisyjnego o wyborze komisji właściwych decyduje Prezydium Sejmu w momencie kierowania projektu celem przeprowadzenia pierwszego czytania. W praktyce sejmowej znane są też przypadki dodatkowego skierowania projektu do jeszcze jednej komisji, jak i późniejszego wycofania projektu z jednej z wcześniej wyznaczonych komisji.24) W uzasadnionych wypadkach, po wyrażeniu opinii przez Prezydium Komisji Ustawodawczej, można - zgodnie z art. 37 ust. 3 Regulaminu - odstąpić od zasady określonej w art. 37 ust. 1 z tym jednak, że wspomniane odstępstwo od zasady nie może dotyczyć projektów ustaw, o których mowa w art. 34 ust. 1, tj. tych projektów, których pierwsze czytanie musi się odbyć na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Innymi słowy, sens "odstąpienia od zasady" - ze wskazanym ograniczeniem przedmiotowym - sprowadza się do dopuszczenia sytuacji, iż w rozpatrywaniu projektu ustawy może wcale nie uczestniczyć Komisja Ustawodawcza. Generalnie biorąc komisje, do których skierowany został do rozpatrzenia projekt "obradują nad nim wspólnie" (art. 37 ust. 2), aczkolwiek dopuszczony jest też wariant regulaminowy, że na posiedzeniach wspólnych Komisja Ustawodawcza "może być reprezentowana przez zespół", wyłoniony z jej składu przez Prezydium Komisji (art. 37 ust. 4). Jak się wydaje, regulaminowe możliwości "zredukowania" roli Komisji Ustawodawczej mają swe praktyczne przyczyny w bardzo dużym obciążeniu pracą tej właśnie komisji, ale sytuacja taka nie może - jak się wydaje - prowadzić do oceny, iż wspomniane możliwości regulaminowe dobrze służą jakości stanowionych ustaw. Podniesiona wątpliwość wiąże się z założeniem, że każda z komisji rozpatruje projekt w innym aspekcie - komisja "problemowa" w aspekcie merytorycznym, Komisja Ustawodawcza w aspekcie ogólnolegislacyjnym. Jak to sformułowano w doktrynie "można przyjąć, że Komisja Ustawodawcza (jeżeli nie została uznana za jedynie właściwą) powinna oceniać projekt ustawy tylko z punktu widzenia jego zgodności z Konstytucją, spójności z obowiązującym systemem prawa oraz poprawności legislacyjnej".25) Tymczasem przewidziany w regulaminie tryb dopuszcza, by kwestie tego rodzaju były przedmiotem obrad tylko komisji problemowo właściwej lub pominięte. Dodać jednak trzeba, że przepis regulaminowy zastrzega, iż chodzi tylko o "uzasadnione wypadki", w których wyrażona została przez Prezydium Komisji Ustawodawczej stosowna "opinia". I to rozwiązanie regulaminowe należy oceniać w świetle nowej Konstytucji, mając na względzie ten fragment jej wstępu, w którym mówi się o ustanawianiu Konstytucji przez Naród w pragnieniu, by "działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność oraz pamiętając, że ustawa jeszcze przed podpisaniem przez Prezydenta może już być przedmiotem jego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie jej zgodności z Konstytucją.26) Dodajmy też jednak, że - zgodnie z art. 56 Regulaminu - w postępowaniu dotyczącym projektów ustaw uczestniczy przedstawiciel służby prawnej Kancelarii Sejmu, przedstawiając uwagi i propozycje w zakresie problematyki prawno-legislacyjnej.
Zgodnie z Regulaminem, komisje wyznaczone do rozpatrzenia projektu ustalają, na wniosek prezydiów, tok prac nad projektem (art. 37 ust. 5). Komisje te mogą zwrócić się do innych komisji sejmowych o wyrażenie opinii o projekcie lub jego części (art. 37 ust. 2 in fine). Do szczegółowego rozpatrzenia projektu komisje mogą powołać podkomisję, która przedstawia im sprawozdanie o rozpatrzonym projekcie (art. 38). Przy rozpatrywaniu projektów ustaw komisje i podkomisja biorą pod uwagę opinie przedstawione przez inne komisje sejmowe i posłów, mogą one także wysłuchiwać opinii zaproszonych ekspertów. W posiedzeniach komisji i podkomisji ma obowiązek uczestniczyć upoważniony przedstawiciel wnioskodawcy. Sprawę redakcyjnego opracowania przyjętych poprawek komisje mogą przekazać prezydiom lub powołanemu w tym celu zespołowi poselskiemu, które przedstawiają komisjom - do zatwierdzenia - wyniki swoich prac (art.39 ust. 1 - 3).
Rozważając zagadnienie skierowania projektu do komisji wziąć należy pod uwagę również art. 20 ust. 1 Regulaminu Sejmu, w którym stwierdza się, że "Sejm może powoływać i odwoływać komisje nadzwyczajne; powołując takie komisje Sejm określa cel, zasady i tryb ich działania". Dodać należy, iż art. 110 nowej Konstytucji także expressis verbis stwierdza, iż Sejm "może powoływać komisje nadzwyczajne" (ust. 3). Brak dalszych wskazówek normatywnych nie pozwala na stwierdzenie, że konstytucyjnie wykluczony jest udział komisji nadzwyczajnych w pracach ustawodawczych Sejmu. Na wspomniany przepis regulaminowy zwrócić należy uwagę m.in. dlatego, że na jego podstawie kształtuje się praktyka odsyłania projektów ustaw do powoływanych ad hoc komisji nadzwyczajnych, choć - dość rozbudowane i szczegółowe - unormowanie postępowania z projektami ustaw (dział II, rozdz. 1, zwł. art. 37 Regulaminu Sejmu) sytuacji takiej nie przewiduje, co winno raczej nakazywać wyjątkową ostrożność w sięganiu po instytucję komisji nadzwyczajnych dla spraw legislacyjnych. Podkreślić przy tym należy, że art. 37 i 39 Regulaminu stwarzają dostateczne podstawy prawne dla zorganizowania w sposób właściwy i efektywny prac także nad unormowaniami kompleksowymi, nawet gdyby - w różnych formach i stopniach zaangażowania - miał uczestniczyć w ich rozpatrywaniu większy krąg komisji. Istniejącej jednak praktyki, powołującej się na art. 20 Regulaminu, nie sposób nie dostrzegać. W razie powoływania komisji nadzwyczajnej istotne jest określenie zasad i trybu jej działania. Jest wtedy normalną praktyką, że przewiduje się odpowiednie stosowanie regulaminowych przepisów dotyczących postępowania z projektami ustaw, a problemem otwartym jest zakres dopuszczalnych modyfikacji. Jak się wydaje, w zakresie trybu ustawodawczego, z uwagi na jego względną szczegółowość, możliwości są nieco mniejsze niż w odniesieniu do innych spraw. Niezależnie od dyskusyjności tej problematyki warto zauważyć, iż dotychczas nie twierdzono, że stosując reguły określające pracę komisji nadzwyczajnych można przechodzić do porządku dziennego nad istniejącymi, trwałymi regulacjami regulaminowymi, odnoszącymi się do rozstrzygnięć najistotniejszych, kształtujących model prac ustawodawczych.
Poprawki do projektu ustawy
Przywołane dotychczas przepisy regulaminowe dwukrotnie już odnosiły się do problematyki poprawek do projektu ustawy: po pierwsze - każdy poseł ma prawo zgłosić "propozycje poprawek" w ramach komisyjnego pierwszego czytania projektu (art. 35 in fine), po drugie - merytoryczne prace komisji obejmują "przyjęcie poprawek" (art. 39 ust. 3) lub - o czym dotychczas nie wspominaliśmy - "odrzucenie propozycji poprawek" (art. 30 ust. 2 - 3). Problematyka poprawek jest jednak przede wszystkim przedmiotem regulacji konstytucyjnej. Zgodnie z przywołanym już art. 119 nowej Konstytucji "prawo wnoszenia poprawek do projektu ustawy w czasie rozpatrywania go przez Sejm przysługuje wnioskodawcy projektu, posłom i Radzie Ministrów" (ust. 2), nadto zaś stwierdza się w tymże artykule, iż "Marszałek Sejmu może odmówić poddania pod głosowanie poprawki, która uprzednio nie była przedłożona komisji" (ust. 3). Jak widać z brzmienia przepisów konstytucyjnych - a dodajmy, że także z brzmienia przepisów regulaminowych - nie wynika materialne pojęcie poprawki, jednak w praktyce nie budzi zastrzeżeń definicja doktrynalna, określająca poprawkę jako taki wniosek legislacyjny, który ma prowadzić do zmian merytorycznej treści projektu poprzez wykreślenie, dopisanie lub zastąpienie w nim określonych wyrazów.27) Przepis art. 119 ust. 2 Konstytucji stylizowany jest podmiotowo, co eksponuje charakter wnoszenia poprawek do projektu jako uprawnienia i to o istotnej randze, skoro uregulowane zostało ono konstytucyjnie. Tym samym założeniom więc odpowiada dopuszczalne ograniczenie tego prawa, zawarte we wskazanym uprawnieniu Marszałka Sejmu. Prawem wnoszenia poprawek do projektu dysponuje - zgodnie z przepisem konstytucyjnym - wnioskodawca projektu, posłowie i Rada Ministrów; innymi słowy, prawo to nie przysługuje Prezydentowi i Senatowi - choć podmioty te dysponują prawem inicjatywy ustawodawczej - chyba że to któryś z tych organów wniósł projekt ustawy, a więc jest wtedy wnioskodawcą. Posłowie i rząd mogą zaś wnosić poprawki do każdego projektu, niezależnie od tego, kto wniósł projekt ustawy do Sejmu. Zwrócić należy jednak uwagę, że choć użyta w konstytucyjnym przepisie liczba mnoga w odniesieniu do posłów może sugerować jedynie "współudział" posła w "grupowym" zgłoszeniu poprawki, to zgodnie z przepisami regulaminowymi i długotrwałą praktyką, wyrażającą określone rozumienie "prawa do poprawek", uprawnieniem tym może dysponować indywidualnie każdy poseł. Przepisy konstytucyjne nie różnicują przy tym poprawek w zależności od tego, który podmiot uprawniony wniósł daną poprawkę. W świetle tej uwagi istotne jest jednak zwrócenie uwagi na - funkcjonującą w praktyce - kategorię poprawek określanych mianem "autopoprawek", tj. poprawek zgłoszonych do projektu ustawy przez ten podmiot, który wykonał daną inicjatywę ustawodawczą.28) Pewną podstawę regulaminową dla szczególnego traktowania autopoprawek - choć bez użycia tego określenia - stanowi art. 39 ust. 4, przewidując że "Prezydium Sejmu, na wniosek komisji, może zwrócić się do wnioskodawcy o przepracowanie projektu z rozważeniem zmian postulowanych przez komisje oraz przedstawienie skutków, zwłaszcza finansowych, tych zmian; wniesiony projekt Prezydium Sejmu kieruje wprost do komisji". Nie sposób jednak też nie dostrzegać, że w tej formule "poprawiony" projekt bliski jest - choć nie tożsamy regulaminowo - pojęciu wykonywania inicjatywy ustawodawczej, a sama instytucja z art. 39 ust. 4 jest formą materialnie hybrydalną. Istotę wspomnianego "przepracowania" stanowi konwersja projektu.
Granice czasowe wnoszenia poprawek do projektu ustawy przepis konstytucyjny zakreśla w stwierdzeniu, że możliwe jest to "w czasie rozpatrywania go przez Sejm" (art. 119 ust. 2). Sformułowanie to mogłoby stwarzać możliwość korzystania z przysługującego prawa w zasadzie aż do końca czasu przeznaczonego na rozpatrywanie projektu, tj. do przystąpienia przez Sejm do głosowania. Mimo tożsamego brzmienia stosownego przepisu także w Małej Konstytucji z 1992 r. (art. 15 ust. 3 zd. 1), przepis regulaminowy (art. 42) - po powtórzeniu sformułowania konstytucyjnego - zawiera uzupełnienie, stanowiące ograniczenie czasowe dla podmiotów uprawnionych do zgłoszenia poprawek; zgodnie z jego brzmieniem, prawo to przysługuje "najpóźniej do czasu zakończenia drugiego czytania". Mówiąc wprost, prawo to nie przysługuje już - zgodnie z Regulaminem - w trakcie ponownego rozpatrywania projektu przez komisje po drugim czytaniu i w trakcie trzeciego czytania. Mimo wprowadzonego tą drogą ograniczenia, nie wydaje się by rozwiązanie regulaminowe było sprzeczne z art. 119 ust. 2 Konstytucji. Jak się wydaje, istotą regulacji konstytucyjnej w jej sformułowaniu jest przede wszystkim poręczenie prawa wnoszenia poprawek, mówiąc inaczej - wykluczenie takiej możliwości, by poprzez unormowanie regulaminowe uniemożliwić któremuś z wymienionych podmiotów lub wobec jakiegoś projektu ustawy wnoszenie poprawek. Rolą zaś Regulaminu Sejmu jest przy tym także skonkretyzowanie unormowania konstytucyjnego, by przyjęte rozwiązania - jak to sformułował w swym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny29) - zapewniały parlamentowi warunki prawne wykonywania jego konstytucyjnych zadań, w tym efektywność przebiegu prac parlamentarnych ("wydolność reprezentacji i sprawność funkcjonowania parlamentu"). Temu założeniu odpowiada wprowadzone ograniczenie, gwarantując jednocześnie możliwość korzystania z konstytucyjnego uprawnienia. Dodajmy, że te same racje legły u podstaw ograniczenia, które może swą decyzją zrealizować Marszałek Sejmu w myśl art. 119 ust. 3 Konstytucji.
Regulaminowe unormowanie stwarza jednak podstawę dla dokonania podziału poprawek na dwa ich rodzaje. Pierwszy rodzaj - to poprawki wniesione do projektu w trakcie prac komisyjnych i będące - formalnie biorąc - poprawkami "komisji" (art. 40 ust. 2 pkt 2), drugi rodzaj - to poprawki zgłoszone w trakcie drugiego czytania (art. 41 ust. 1 pkt 2), będące poprawkami "indywidualnymi". Jak bowiem wynika z przepisu art. 40, komisje, do których skierowany został projekt ustawy, przedstawiają Sejmowi wspólne sprawozdanie o tym projekcie; sprawozdanie określa stanowisko komisji w odniesieniu do projektu. W sprawozdaniu komisje wnioskują: 1) przyjęcie projektu bez poprawek, 2) przyjęcie projektu z określonymi poprawkami w formie "tekstu jednolitego" projektu, 3) odrzucenie projektu. Wnioski zgłoszone choćby indywidualnie są tylko "propozycjami poprawek" (art. 35 in fine), zaś rezultaty rekomendowane na plenum Sejmu są stanowiskiem komisji. Wnioski i propozycje poprawek odrzucone przez komisje, po ich zgłoszeniu w formie pisemnej, na żądanie wnioskodawcy, zamieszcza się - zgodnie z art. 40 ust. 3 Regulaminu - w sprawozdaniu komisji jako "wnioski mniejszości"; wniosek mniejszości dotyczący konkretnego przepisu lub jego części powinien zawierać wynikające z tego wniosku konsekwencje dla tekstu projektu ustawy, zaś w głosowaniu na posiedzeniu plenarnym traktowany jest jak inne poprawki. Marszałek Sejmu zarządza oczywiście drukowanie sprawozdań komisji oraz doręczenie ich posłom (art. 40 ust. 4). Z powyższego wynika, że "propozycje poprawek" (a tak, jak się wydaje, traktować trzeba także wnioski zgłoszone przez Radę Ministrów w trybie art. 42 Regulaminu) zgłoszone nawet indywidualnie w toku prac komisji, a odrzucone przez komisje, mają szanse oddziaływać proceduralnie w dalszej fazie prac ustawodawczych tylko pod warunkiem, że na żądanie wnioskodawcy znajdą się w komisyjnym sprawozdaniu jako wnioski mniejszości lub wtedy, gdy ponownie zostaną zgłoszone jako poprawki do projektu w toku - jak to Regulamin przewiduje - drugiego czytania projektu ustawy. Podkreślamy, że - zgodnie z brzmieniem art. 40 ust. 3 - z żądaniem zamieszczenia "wniosku mniejszości" może wystąpić jedynie wnioskodawca danej propozycji poprawki, odrzuconej przez komisje, a także, iż prawo to przysługuje indywidualnie, nawet jednemu posłowi. Jak się podaje czasem w doktrynie, z uprawnienia tego mogą jednak skorzystać jedynie ci posłowie, którzy są członkami właściwych komisji, nie zaś posłowie spoza danej komisji;30) dodać jednak należy, że nie widać jednak regulaminowych przeszkód, by wniosek mniejszości mógł zostać zamieszczony na żądanie każdego z podmiotów wymienionych w art. 42 Regulaminu Sejmu.
Na marginesie zarówno konstytucyjnych, jak i regulaminowych przepisów dotyczących poprawek można zauważyć, iż nie ustalają one - jasno i wyraźnie - granic treściowych poprawek, choć, jak się wydaje, kwestia ta ma istotne znaczenie ustrojowe, co wielokroć już uwidaczniało się w praktyce i byłoby pożądane, aby kwestia ta została unormowana. W obecnym stanie podkreślić więc jedynie można, że należy wyraźnie rozgraniczać prawo wnoszenia poprawek i prawo inicjatywy ustawodawczej, co może skłaniać do wniosku, iż w drodze poprawek nie należy wprowadzać treści nie mieszczących się w zakresie wniesionego projektu. Wskazówką jest też dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, na podstawie którego można stwierdzić, że poprawki winny dotyczyć wprost tej materii, jaka jest przedmiotem regulacji we wniesionym projekcie ustawy.31) Uwagi te w równym stopniu winny odnosić się do poprawek zgłaszanych przez każdy z podmiotów, uprawnionych do ich wnoszenia i do obu etapów procedury, w trakcie których ich zgłaszanie jest dopuszczalne.
Drugie czytanie projektu ustawy
Również drugie czytanie projektu ustawy określone jest - co do jego kształtu - tylko przez przepisy regulaminowe. Zgodnie z art. 41 Regulaminu obejmuje ono przedstawienie Sejmowi sprawozdania komisji - w kształcie określonym przez powołany już art. 40 ust. 2 - o projekcie ustawy, przeprowadzenie debaty oraz zgłaszanie poprawek i wniosków. Poprawki, o których tu mowa, po ustnym zgłoszeniu przedstawia się Marszałkowi Sejmu na piśmie w odpowiedniej formie. Drugie czytanie projektu ustawy może się odbyć nie wcześniej niż siódmego dnia od doręczenia posłom sprawozdania komisji, chyba że Sejm postanowi inaczej (ust. 1 - 3). Wspomniane sprawozdanie komisji przedstawia na posiedzeniu Sejmu poseł sprawozdawca, wybrany z ich składu. W szczególności informuje on o proponowanych - przez komisję i przez poszczególnych posłów - zmianach w przedłożonym projekcie oraz o nie przyjętych przez komisję opiniach innych komisji i posłów oraz motywach ich odrzucenia. Sprawozdawca informuje także o wnioskach mniejszości. Nie może on w swoim sprawozdaniu przedstawiać innych wniosków, niż zamieszczonych w sprawozdaniu komisji (art. 40 ust. 5-6). Widać więc z powyższych przepisów, że w założeniu swym drugie czytanie projektu pomyślane jest - inaczej niż pierwsze czytanie - jako etap poświęcony głównie "konkretnym i szczegółowym rozwiązaniom legislacyjnym";32 nie wyklucza to oczywiście debat o zasadniczym charakterze, zwłaszcza że trwałym elementem praktyki są tu wystąpienia w imieniu klubów poselskich, a nie tylko wystąpienia indywidualnych posłów. Podkreślamy, że jest to ten etap rozpatrywania projektu, w którym każdy poseł ma prawo zgłoszenia poprawki do projektu, a poprawka ta uzyskuje samodzielny byt proceduralny w tym sensie, że musi być poddana pod odrębne głosowanie na plenum Sejmu. Poseł może jednak zgłoszoną poprawkę także wycofać.
Drugie czytanie jest także tym etapem postępowania ustawodawczego w Sejmie, do czasu zakończenia którego - zgodnie z przepisem art. 119 ust. 4 nowej Konstytucji - "wnioskodawca może wycofać projekt ustawy". Dodajmy, że prawo wycofania projektu długie lata nie było uregulowane. Stosownych postanowień nie było w regulaminach sejmowych z 1957 r. i 1986 r., a w doktrynie - generalnie aprobując taką ewentualność - rozważano zagadnienie momentu trybu ustawodawczego, do którego skorzystanie z takiego prawa byłoby możliwe. Cezurę postrzegano w momencie rozpoczęcia bądź to pierwszego czytania, bądź aktu głosowania. Kwestię po raz pierwszy unormował Regulamin Sejmu z 1992 r., przewidując pierwotnie (art. 33 ust. 2) dopuszczalność wycofania projektu do czasu rozpoczęcia ostatniego czytania, a następnie Mała Konstytucja z 1992 r. dopuściła wycofanie projektu "do czasu zakończenia pierwszego czytania"; jednocześnie przepis konstytucyjny przewidywał, że "w razie wycofania projektu Sejm podejmie decyzję o dalszym toku postępowania" (art. 15 ust. 4). Do przepisu Małej Konstytucji dostosowano art. 33 Regulaminu Sejmu (granicę czasową ograniczając "do czasu zakończenia pierwszego czytania"), dodając konkretyzację w odniesieniu do poselskich projektów ("poselski projekt uważa się za wycofany również wówczas, gdy liczba posłów popierających projekt jest mniejsza niż 15") i zastrzeżenie, że regulaminowego przepisu o wycofaniu projektu "nie stosuje się do projektu ustawy budżetowej (prowizorium budżetowego)"; w tym ostatnim fragmencie regulacja jest związana z konstytucyjnym przepisem, który i dziś inicjatywę ustawodawczą Rady Ministrów w odniesieniu do ustawy budżetowej czyni obligatoryjną (art. 222), co możliwość wycofania projektu czyni bezprzedmiotową.
Przepis Małej Konstytucji o dopuszczalności wycofania projektu ustawy krytykowany był z tego powodu, że to nie w pierwszym czytaniu projektu, ale dopiero po pracach komisyjnych oraz kształcie merytorycznym debaty i zgłoszonych poprawkach w drugim czytaniu wnioskodawca może realnie oceniać, jaki kształt nadają prace parlamentarne jego projektowi - co mogłoby stanowić przesłankę decyzji o wycofaniu projektu. Krytycznie też oceniano niejasność regulacji zobowiązującej Sejm do każdorazowego decydowania o losach dalszego toku postępowania. Zastrzeżenia te tłumaczą zmianę - co do meritum - zawartą w przepisach nowej Konstytucji. Poza przesunięciem granicy czasowej dopuszczalności wycofania projektu, podkreślić należy konstytucyjne zniesienie ograniczonej skuteczności (względnego charakteru) skorzystania z tego uprawnienia, jaka wynikała z poprzednich przepisów. Wyraźna rezygnacja konstytucyjna z przepisu nie tylko zobowiązującego Sejm do podjęcia każdorazowo "decyzji" o dalszych losach projektu, ale i brak przepisu zawierającego choćby uprawnienie Sejmu w tym zakresie pozwalają przyjąć, iż decyzja wnioskodawcy o wycofaniu swego projektu jest i dla Sejmu przesądzająca, zamykająca postępowanie ustawodawcze oparte na tej inicjatywie ustawodawczej. Losy dalszego postępowania można natomiast rozważać przy ewentualnym "przejęciu" (podtrzymaniu) projektu przez inny podmiot inicjatywy ustawodawczej. Z pewnością byłoby pożądane, by tryb postępowania, związany z taką sytuacją, został jasno przesądzony w przepisach regulaminowych.33
Wracając do regulaminowych podstaw "czytań" projektu ustawy pamiętać należy, iż także po drugim czytaniu może on wrócić na forum komisji. Zgodnie bowiem z art. 43 Regulaminu, w razie zgłoszenia w drugim czytaniu nowych poprawek i wniosków, projekt kieruje się ponownie do komisji, które go rozpatrywały, chyba że Sejm postanowi inaczej. Komisje, po rozpatrzeniu z udziałem wnioskodawców zgłoszonych poprawek i wniosków, przedstawiają Sejmowi dodatkowe sprawozdanie, w którym wnioskują ich przyjęcie lub odrzucenie; w razie nieobecności wnioskodawcy, komisja może nie rozpatrywać zgłoszonej przez niego poprawki. Jak się przyjmuje, rolą tego etapu prac jest merytoryczno-robocze, bez politycznej atmosfery publicznej debaty, rozpatrzenie zgłoszonych w drugim czytaniu poprawek, przeanalizowanie ich relacji i uporządkowanie. Efekt pracy komisji w postaci sprawozdania ułatwić ma racjonalne głosowanie w trzecim czytaniu projektu.
Trzecie czytanie projektu ustawy
Zgodnie z Regulaminem, trzecie czytanie projektu może się odbyć niezwłocznie, o ile w drugim czytaniu projekt nie został skierowany ponownie do komisji (art. 44). Rozpatrzenie zaś przez Sejm sprawozdania komisji po "ponownym" (po drugim czytaniu) komisyjnym rozpatrzeniu projektu odbywa się po jego doręczeniu posłom (art. 43 ust. 5). Trzecie czytanie projektu obejmuje: 1) przedstawienie dodatkowego sprawozdania komisji lub - jeżeli projekt nie został ponownie skierowany do komisji - przedstawienie przez posła sprawozdawcę poprawek i wniosków zgłoszonych podczas drugiego czytania, 2) głosowanie (art. 45). Trzecie czytanie jest więc etapem prac - co należy podkreślić - bez debaty, którego racją jest właśnie oddzielenie debaty i głosowania. Niedopuszczalne jest także zgłaszanie dalszych lub ponawianie zgłoszonych wcześniej poprawek.
Faza głosowania jest właściwym momentem "stanowienia" (uchwalania) ustawy. Tej fazy dotyczy art. 120 nowej Konstytucji, stanowiący iż "Sejm uchwala ustawy zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, chyba że Konstytucja przewiduje inną większość (art. 120 zd. 1); przepis ten jest merytoryczną kontynuacją przepisu z art. 13 Małej Konstytucji. Gdy chodzi o przewidzianą konstytucyjnie "inną większość", to - pomijając ustawy o zmianie Konstytucji (art. 235 ust. 4) - dotyczy ona ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, przekazującej organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach; ustawę taką Sejm uchwala większością 2/3 głosów (art. 90 ust. 2). Większość 2/3 jest tzw. większością kwalifikowaną. Konstytucyjnie określona w art. 120 większość zwykła, to wymóg uzyskania liczby głosów za przyjęciem aktu większej niż liczba głosujących przeciw; w sytuacji tej nie ma znaczenia liczba głosów wstrzymujących się. Wymagana obecność co najmniej "połowy ustawowej liczby" posłów (tzw. kworum) wynosi 230 posłów, skoro - zgodnie z art. 96 ust. 1 Konstytucji, a więc "ustawowo" - "Sejm składa się z 460 posłów".34)
Porządek głosowania uszczegółowiony został w przepisach Regulaminu (art. 46) i jest on następujący: 1) głosowanie wniosku o odrzucenie projektu ustawy w całości, jeżeli wniosek taki został postawiony, 2) głosowanie poprawek do poszczególnych artykułów, przy czym w pierwszej kolejności głosuje się poprawki, których przyjęcie lub odrzucenie rozstrzyga o innych poprawkach (tzw. dalej idące), 3) głosowanie projektu w całości w brzmieniu zaproponowanym przez komisje, ze zmianami wynikającymi z przegłosowanych poprawek (ust. 1). Warto przypomnieć w tym miejscu przywołany wcześniej przepis art. 119 ust. 3 nowej Konstytucji, zgodnie z którym Marszałek Sejmu może odmówić poddania pod głosowanie poprawki, która uprzednio nie była przedłożona komisji.35) Marszałek Sejmu może też odroczyć głosowanie nad całością projektu ustawy na czas potrzebny do stwierdzenia, czy wskutek przyjętych poprawek nie zachodzą sprzeczności pomiędzy poszczególnymi przepisami; Sejm może postanowić poddanie projektu ustawy pod głosowanie w całości, jeżeli nie zgłoszono w tym zakresie sprzeciwu (art. 46 ust. 3 - 4 Regulaminu). W praktyce, przy dużej liczbie poprawek, głosowanie może stanowić istotny - nie tylko dla swego znaczenia prawnego - etap trybu ustawodawczego. Zwyczajowo też Marszałkowi Sejmu w przeprowadzaniu głosowania pomaga poseł sprawozdawca; pomoc ta "polegać może na kwalifikowaniu wniosków legislacyjnych jako najdalej idących, na ustalaniu kolejności głosowania poszczególnych poprawek lub na grupowaniu poprawek poddawanych łącznemu głosowaniu. Przed poddaniem pod głosowanie konkretnych poprawek i wniosków poseł sprawozdawca wyjaśnia także konsekwencje, jakie spowoduje ich ewentualne przyjęcie lub odrzucenie".36) Od momentu ogłoszenia przez Marszałka Sejmu, że Sejm przystępuje do głosowania, głos zabierać można tylko dla zgłoszenia lub uzasadnienia wniosku formalnego o sposobie lub porządku głosowania i to jedynie przed wezwaniem posłów przez Marszałka do głosowania (art. 113 ust. 1 Regulaminu). Wyniki głosowania ogłasza Marszałek Sejmu i są one ostateczne; jedynie wyjątkowo Sejm może dokonać reasumpcji głosowania (art. 113 ust. 6 i art. 114). Następnie Marszałek Sejmu przesyła niezwłocznie Marszałkowi Senatu i Prezydentowi potwierdzony swoim podpisem tekst uchwalonej przez Sejm ustawy; tekst taki dostarcza się także posłom (art. 48 Regulaminu).
Regulaminowe możliwości skrócenia postępowania ustawodawczego
Praktyka ustrojowa potwierdza jednak, że od przedstawionego modelu trybu ustawodawczego w Sejmie potrzebne są czasem odstępstwa, których głównym celem ma być przyśpieszenie trybu prac. Podstawową możliwością regulaminową jest wtedy skrócenie przez Sejm - w szczególnie uzasadnionych wypadkach - postępowania z projektami ustaw poprzez: 1) przystąpienie do pierwszego czytania niezwłocznie po otrzymaniu przez posłów projektu, 2) przystąpienie do drugiego czytania niezwłocznie po zakończeniu pierwszego bez odsyłania do komisji, 3) przystąpienie do drugiego czytania niezwłocznie po otrzymaniu przez posłów druku sprawozdania komisji (art. 47). Decyzja należy tu do samego Sejmu, ale zapaść powinna po starannym rozważeniu potrzeby, skoro chodzi o "szczególnie uzasadnione wypadki". Z przepisów regulaminowych wynika, że chodzi tu albo o skrócenie terminów między elementami procedury, co ogranicza poselskie szanse zapoznania się z projektem i jego przemyślenia, ale nie jest sprzeczne z przepisami konstytucyjnymi, albo też chodzi o pominięcie fazy prac komisyjnych, co nie tylko zmniejsza szanse racjonalizacji projektu, ale rodzi wątpliwości co do zgodności tego rozwiązania z art. 120 nowej Konstytucji, z którego to przepisu wywodzimy obligatoryjność etapu prac komisyjnych nad projektem ustawy.37)
Postępowanie ustawodawcze z pilnym projektem ustawy
Uchwalenie Małej Konstytucji w 1992 r. przyniosło nowe konstytucyjne podstawy (art. 16) możliwościom przyśpieszenia trybu ustawodawczego z woli organu pozaparlamentarnego. Przepis konstytucyjny wprowadził kategorię tzw. pilnych projektów ustaw, którą to instytucję - z pewnymi modyfikacjami - zna także nowa Konstytucja (art. 123). Już w nawiązaniu do przepisu Małej Konstytucji do Regulaminu Sejmu wprowadzone zostały unormowania bardziej szczegółowe, regulujące "postępowanie z pilnymi projektami ustaw" (art. 56a - 56k). Zgodnie z art. 123 nowej Konstytucji "Rada Ministrów może uznać uchwalony przez siebie projekt ustawy za pilny, z wyjątkiem projektów ustaw dotyczących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów" (ust. 1). Odrębności w postępowaniu ustawodawczym w sprawie projektu pilnego określić ma (ust. 2) Regulamin Sejmu i Regulamin Senatu. Przepis określa też, że "w postępowaniu w sprawie ustawy, której projekt został uznany za pilny, termin jej rozpatrzenia przez Senat wynosi 14 dni, a termin podpisania ustawy przez Prezydenta Rzeczypospolitej wynosi 7 dni" (ust. 3). Podkreślić zwłaszcza należy, że określenie projektu jako pilnego należy do Rady Ministrów, Sejm zaś ma jedynie obowiązek regulaminowego określenia odrębności postępowania; kształt i zakres tych odrębności jest jednak autonomicznym rozstrzygnięciem Sejmu, co sprawia, iż trudno byłoby samą instytucję uznać za antysejmową. Pojęcie "odrębności" w postępowaniu pozwala uznać ten tryb za szczególny, ale odrębności te - jako tylko regulaminowe - pozostawać muszą w zgodzie z tymi elementami trybu ustawodawczego, które mają konstytucyjną rangę. Wprost z przepisu konstytucyjnego wynika, że Rada Ministrów nie może nadać klauzuli pilności projektom wniesionym do Sejmu przez inne podmioty inicjatywy ustawodawczej, nie może też nadać jej swoim projektom z zakresu wyraźnie wyłączonego konstytucyjnym przepisem. Kontrola wstępna dochowania konstytucyjnych ograniczeń należy - zgodnie z ogólną zasadą regulaminową - do Prezydium Sejmu. Wśród rozstrzygnięć regulaminowych, określających odrębności trybu, zasygnalizować należy przynajmniej niektóre. I tak Prezydium Sejmu nadając bieg projektowi pilnemu ustala jednocześnie orientacyjny kalendarz prac w Sejmie nad projektem (art. 56a ust. 1), doręczenie projektu posłom może być zastąpione podaniem do wiadomości, że druki projektu są wyłożone do odbioru w Kancelarii Sejmu (art. 56b ust. 2), nie przewiduje się zakazu poddania projektu pilnego pierwszemu czytaniu komisyjnemu w sprawach, w których w normalnym trybie zastrzeżone jest pierwsze czytanie plenarne (art. 56d ust. 1 w zw. z ust. 3), termin przedstawienia sprawozdania przez komisje nie może być dłuższy niż 30 dni (art. 56d ust. 2), projekt wprowadzony zostaje do porządku dziennego posiedzenia Sejmu, najbliższego po zakończeniu prac komisji (art. 56e). Szczególnie istotne było dotychczas postanowienie z art. 56c Regulaminu, przesądzające o tym, że "rozpatrywanie projektów ustaw odbywa się w dwóch czytaniach", co było do pogodzenia z przepisem Małej Konstytucji (art. 16), nie określającym liczby czytań. W nowej Konstytucji art. 119 ust. 1 wyraźnie przesądza zasadę trzech czytań projektów ustaw, a nie ma wyłączenia konstytucyjnego od tej zasady wobec pilnych projektów ustaw. W konsekwencji nowela Regulaminu Sejmu z 4 września 1997 r. dokonała skreślenia tego przepisu, wprowadzając w jego miejsce regulację, zgodnie z którą do trzeciego czytania projektu pilnego stosuje się zasady procedury zwykłej (art. 56g ust 1a). Zgodnie z Regulaminem (art. 56f) przed rozpoczęciem drugiego czytania Rada Ministrów może wycofać klauzulę pilności. Inaczej niż w zwykłym trybie, w przypadku projektów pilnych Marszałek Sejmu - obligatoryjnie - odmawia poddania pod głosowanie poprawki, która uprzednio nie była przedstawiona komisji w formie pisemnej (art. 56g ust. 2).38) Przesłania Marszałkowi Senatu i Prezydentowi uchwalonej przez Sejm ustawy pilnej, jako tekstu potwierdzonego swoim podpisem, dokonuje Marszałek Sejmu niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu trzech dni (art. 56h).
Wśród projektów ustaw, których - z uwagi na wyraźny zakaz konstytucyjny - nie można rozpatrywać w trybie pilnym, mieszczą się projekty kodeksów (art. 123 ust. 1 in fine). Doświadczenia praktyki i analizy doktrynalne wskazują wręcz na konieczność wyraźnie wolniejszego i bardziej kompleksowego podejścia do takich prac ustawodawczych. Normatywnym wyrazem takiego modelu prac jest regulaminowe określenie "postępowania z projektami kodeksów" (art. 56l - 56t). W ujęciu regulaminowym postępowanie to obejmuje projekty kodeksów, projekty zmian kodeksów, projekty przepisów wprowadzających kodeksy i ich zmian; Prezydium Sejmu nadając bieg projektowi rozstrzyga ostatecznie, czy jest on jednym z projektów ustaw, do którego mają mieć zastosowanie przepisy określające to postępowanie.39) Jeśli projekty takie wniesione zostały łącznie i połączone są tematycznie, to Sejm rozpatruje je "w tym samym postępowaniu legislacyjnym" (art. 56ł), co jest wyraźnym odstępstwem od ogólnej reguły rozpatrywania każdego wniesionego projektu ustawy w osobnym postępowaniu. Wyraźnemu wydłużeniu ulegają regulaminowe terminy, gwarantowane posłom na zapoznanie się z projektami: pierwsze czytanie projektu kodeksu lub projektu przepisów wprowadzających kodeks odbyć się może nie wcześniej niż trzydziestego dnia od doręczenia posłom druku projektu, zaś projektu zmian takich aktów nie wcześniej niż czternastego dnia (art. 56m). W odniesieniu do takich projektów obligatoryjne jest powołanie Komisji Nadzwyczajnej, co może nastąpić jeszcze nawet przed pierwszym czytaniem projektu. Z uwagi na znaczenie materii regulowanych kodeksami, Komisja Nadzwyczajna może - zgodnie z Regulaminem - w każdym czasie wystąpić do Sejmu z wnioskiem o debatę na temat wybranych zagadnień dotyczących projektu kodeksu40). Może ona tworzyć także stałe - co wskazuje na raczej dłuższy czas planowanych prac - podkomisje i zespoły robocze, a zobligowana jest powołać zespół stałych ekspertów, z których jedną trzecią wskazuje wnioskodawca projektu kodeksu; rozwiązanie to wskazuje na dostrzeganą potrzebę szczególnego wsparcia merytorycznego toczących się prac (art. 56 o-p). Efekt swych prac - sprawozdanie - może Komisja przedstawić Sejmowi w formie zestawienia przyjętych przez nią poprawek odnoszących się do projektu wniesionego przez wnioskodawców (art. 56r ust. 1), a więc nie - jak w myśl reguł ogólnych - tekstu jednolitego przyjętego przez siebie tekstu. Regulamin gwarantuje zamieszczenie w sprawozdaniu także "wniosków mniejszości", jednakże na żądanie nie choćby jednego posła, lecz co najmniej pięciu posłów - z wyraźnym też zastrzeżeniem, że chodzi jedynie o posłów będących członkami Komisji Nadzwyczajnej; do wniosku mniejszości wnioskodawcy mają obowiązek dołączenia uzasadnienia, które powinno wskazać różnice między sprawozdaniem Komisji a proponowaną zmianą (a także jej cel i przewidywane skutki prawne i finansowe), zaś obowiązkiem Komisji jest poddać analizie końcowej wnioski mniejszości pod względem ich wzajemnej zależności, wskazanych przez wnioskodawców skutków oraz konsekwencji dla tekstu projektu kodeksu, a także innych projektów oraz ustaw i kodeksów z nim związanych (art. 56 r ust. 2-4). Należy mocno zwrócić uwagę na przepis art. 56 s ust. 2, z którego wynika, iż w drugim czytaniu projektu prawo zgłaszania poprawek przysługuje m.in. "grupie co najmniej piętnastu posłów", co istotnie odbiega od reguły w ogólnym trybie ustawodawczym, gdzie prawem tym dysponuje indywidualny poseł. Także drugie czytanie może odbyć się wcześniej niż czternastego dnia od doręczenia posłom sprawozdania Komisji Nadzwyczajnej, co jest zagwarantowaniem dłuższego terminu. W razie zgłoszenia w drugim czytaniu poprawki lub wniosku odesłanie projektu ponownie do Komisji Nadzwyczajnej jest obligatoryjne (art. 56 t), a nie - jak w postępowaniu ogólnym - fakultatywne. Regulaminowy tryb postępowania z projektami kodeksów daje podstawy dla pogłębionego, wnikliwego rozpatrzenia takich projektów.
...Wewnątrzsejmowe postępowanie ustawodawcze
Art. 119 nowej Konstytucji w pierwszym rzędzie expressis verbis przesądza, że Sejm rozpatruje projekt ustawy w trzech czytaniach. ...dopiero zaś w art. 15 ust. 4 Małej Konstytucji na marginesie regulacji innych spraw wspominało się o procedurze "pierwszego czytania" projektu, co pozwalało na wniosek, że muszą być przewidziane przynajmniej dwa "czytania". Przepis regulaminowy natomiast jednoznacznie przesądzał, iż "rozpatrywanie projektów ustaw odbywa się w trzech czytaniach" (art. 33 ust. 1); przepis art. 119 Konstytucji stanowi więc nową jakość normatywną, eliminując zwłaszcza możliwość regulaminowego odejścia od tego systemu, ale też jest potwierdzeniem aprobaty dla dotychczasowego modelu prac ustawodawczych. Samo pojęcie "czytania" projektu ma przy tym ugruntowane znaczenie jako etap (faza) postępowania mającego na celu sekwencyjne rozpatrywanie projektu, docelowo wiodące do uchwalenia przez Sejm ustawy. Konkretne czynności, składające się na dane (pierwsze, drugie, trzecie) czytanie określa Regulamin Sejmu. ...od dłuższego czasu regulaminy sejmowe odnoszą to pojęcie także do niektórych działań na forum komisji sejmowych. Generalnie biorąc, system trzech czytań lepiej sprzyja bardziej wnikliwemu rozpatrzeniu projektu poprzez rozłożenie w czasie i uporządkowanie trybu postępowania.
Pierwsze czytanie projektu ustawy
Zgodnie z Regulaminem Sejmu, pierwsze czytanie projektu ustawy "przeprowadza się na posiedzeniu komisji" (art. 34 ust. 1), aczkolwiek reguła ta nie dotyczy wszystkich projektów ustaw, zaś z brzmienia przepisów nie wynika expressis verbis, iż alternatywą jest posiedzenie plenarne Sejmu. Do takiego wniosku prowadzi jednak brzmienie art. 34 ust. 1a i art. 36 ust. 2 Regulaminu. Stylizacja wskazanych przepisów wskazuje, że regułą jest pierwsze czytanie komisyjne, wyjątkiem zaś - choć dotyczy to, jak się wydaje, ustaw najistotniejszych - czytanie plenarne projektów.18) Nowa regulacja konstytucyjna nie uniemożliwia dalszego obowiązywania takiej konstrukcji regulaminowej. Tak więc, pierwsze czytanie przeprowadza się na posiedzeniu komisji "z wyjątkiem projektów ustaw o zmianie Konstytucji, projektów ustaw konstytucyjnych, projektów ustaw dotyczących praw i wolności obywatelskich oraz obowiązków obywatelskich, projektów ustaw regulujących prawo wyborcze do Sejmu, Senatu, rad gmin oraz wybory Prezydenta, projektów ustaw regulujących ustrój, właściwość i zasady funkcjonowania organów Państwa oraz samorządu terytorialnego, projektów kodeksów, a także projektów ustaw zawierających istotne zmiany w kodeksach"... Nie można jednak przy tej okazji nie wspomnieć o istniejącej praktyce tzw. topienia projektów w komisjach, polegającej na tym, że zwykle za cichą zgodą wszystkich zainteresowanych komisja powstrzymuje się od przedstawienia sprawozdania o projekcie, co jest delikatną formą de facto wycofania lub odrzucenia projektu... O ile w przypadku pierwszego czytania plenarnego kończy się ono podjęciem przez Sejm uchwały o skierowaniu projektu do komisji lub o odrzuceniu projektu w całości, to w przypadku pierwszego czytania komisyjnego prace merytoryczne komisji nad projektem są po debacie "ogólnej" kontynuowane raczej bez wyraźnej cezury.19) W przypadku czytania komisyjnego nie może też zakończyć się ono odrzuceniem projektu w całości, co wynika z art. 36 ust. 2 Regulaminu.20)
Regulaminowa możliwość odrzucenia przez Sejm projektu ustawy w całości od razu na zakończenie pierwszego czytania wymaga jednak, jak się wydaje, dodatkowych uwag...
...Z przywołanego już art. 119 ust. 3 nowej Konstytucji, stylizowanego przede wszystkim pod kątem kompetencji Marszałka Sejmu, poza "marginalnym" ustanowieniem zasady obowiązkowego poddania każdego projektu ustawy pod obrady komisji wynika jedynie, iż - co do treści prac komisji - można jej "przedkładać poprawki". Cała reszta problematyki "komisyjnej" w toku rozpatrywania projektów ustaw ma jedynie podstawy regulaminowe.23) Niezależnie od tego, czy chodzi o komisyjne pierwsze czytanie projektu, czy też o prace komisji nad projektem po pierwszym czytaniu na plenum Sejmu, projekty ustaw kieruje się - zgodnie z Regulaminem - "do właściwych komisji, w tym Komisji Ustawodawczej lub tylko do Komisji Ustawodawczej, jeżeli za komisję jedynie właściwą uznana zostanie ta komisja" (art. 37 ust. 1). Komisje właściwe do rozpatrzenia danego projektu ustawy określa Sejm, jeśli miało miejsce pierwsze czytanie plenarne (art. 36 ust. 2-3), czyniąc to najczęściej zgodnie z propozycjami Prezydium Sejmu, choć czasem posłowie uzupełniają te propozycje; w przypadku czytania komisyjnego o wyborze komisji właściwych decyduje Prezydium Sejmu w momencie kierowania projektu celem przeprowadzenia pierwszego czytania. W praktyce sejmowej znane są też przypadki dodatkowego skierowania projektu do jeszcze jednej komisji, jak i późniejszego wycofania projektu z jednej z wcześniej wyznaczonych komisji.24) W uzasadnionych wypadkach, po wyrażeniu opinii przez Prezydium Komisji Ustawodawczej, można - zgodnie z art. 37 ust. 3 Regulaminu - odstąpić od zasady określonej w art. 37 ust. 1 z tym jednak, że wspomniane odstępstwo od zasady nie może dotyczyć projektów ustaw, o których mowa w art. 34 ust. 1, tj. tych projektów, których pierwsze czytanie musi się odbyć na posiedzeniu plenarnym Sejmu. Innymi słowy, sens "odstąpienia od zasady" - ze wskazanym ograniczeniem przedmiotowym - sprowadza się do dopuszczenia sytuacji, iż w rozpatrywaniu projektu ustawy może wcale nie uczestniczyć Komisja Ustawodawcza. Generalnie biorąc komisje, do których skierowany został do rozpatrzenia projekt "obradują nad nim wspólnie" (art. 37 ust. 2), aczkolwiek dopuszczony jest też wariant regulaminowy, że na posiedzeniach wspólnych Komisja Ustawodawcza "może być reprezentowana przez zespół", wyłoniony z jej składu przez Prezydium Komisji (art. 37 ust. 4). Jak się wydaje, regulaminowe możliwości "zredukowania" roli Komisji Ustawodawczej mają swe praktyczne przyczyny w bardzo dużym obciążeniu pracą tej właśnie komisji, ale sytuacja taka nie może - jak się wydaje - prowadzić do oceny, iż wspomniane możliwości regulaminowe dobrze służą jakości stanowionych ustaw. Podniesiona wątpliwość wiąże się z założeniem, że każda z komisji rozpatruje projekt w innym aspekcie - komisja "problemowa" w aspekcie merytorycznym, Komisja Ustawodawcza w aspekcie ogólnolegislacyjnym. Jak to sformułowano w doktrynie "można przyjąć, że Komisja Ustawodawcza (jeżeli nie została uznana za jedynie właściwą) powinna oceniać projekt ustawy tylko z punktu widzenia jego zgodności z Konstytucją, spójności z obowiązującym systemem prawa oraz poprawności legislacyjnej".25) Tymczasem przewidziany w regulaminie tryb dopuszcza, by kwestie tego rodzaju były przedmiotem obrad tylko komisji problemowo właściwej lub pominięte. Dodać jednak trzeba, że przepis regulaminowy zastrzega, iż chodzi tylko o "uzasadnione wypadki", w których wyrażona została przez Prezydium Komisji Ustawodawczej stosowna "opinia". I to rozwiązanie regulaminowe należy oceniać w świetle nowej Konstytucji, mając na względzie ten fragment jej wstępu, w którym mówi się o ustanawianiu Konstytucji przez Naród w pragnieniu, by "działaniu instytucji publicznych zapewnić rzetelność i sprawność oraz pamiętając, że ustawa jeszcze przed podpisaniem przez Prezydenta może już być przedmiotem jego wniosku do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie jej zgodności z Konstytucją.26) Dodajmy też jednak, że - zgodnie z art. 56 Regulaminu - w postępowaniu dotyczącym projektów ustaw uczestniczy przedstawiciel służby prawnej Kancelarii Sejmu, przedstawiając uwagi i propozycje w zakresie problematyki prawno-legislacyjnej.
Zgodnie z Regulaminem, komisje wyznaczone do rozpatrzenia projektu ustalają, na wniosek prezydiów, tok prac nad projektem (art. 37 ust. 5). Komisje te mogą zwrócić się do innych komisji sejmowych o wyrażenie opinii o projekcie lub jego części (art. 37 ust. 2 in fine). Do szczegółowego rozpatrzenia projektu komisje mogą powołać podkomisję, która przedstawia im sprawozdanie o rozpatrzonym projekcie (art. 38). Przy rozpatrywaniu projektów ustaw komisje i podkomisja biorą pod uwagę opinie przedstawione przez inne komisje sejmowe i posłów, mogą one także wysłuchiwać opinii zaproszonych ekspertów. W posiedzeniach komisji i podkomisji ma obowiązek uczestniczyć upoważniony przedstawiciel wnioskodawcy. Sprawę redakcyjnego opracowania przyjętych poprawek komisje mogą przekazać prezydiom lub powołanemu w tym celu zespołowi poselskiemu, które przedstawiają komisjom - do zatwierdzenia - wyniki swoich prac (art.39 ust. 1 - 3).
Rozważając zagadnienie skierowania projektu do komisji wziąć należy pod uwagę również art. 20 ust. 1 Regulaminu Sejmu, w którym stwierdza się, że "Sejm może powoływać i odwoływać komisje nadzwyczajne; powołując takie komisje Sejm określa cel, zasady i tryb ich działania". Dodać należy, iż art. 110 nowej Konstytucji także expressis verbis stwierdza, iż Sejm "może powoływać komisje nadzwyczajne" (ust. 3). Brak dalszych wskazówek normatywnych nie pozwala na stwierdzenie, że konstytucyjnie wykluczony jest udział komisji nadzwyczajnych w pracach ustawodawczych Sejmu. Na wspomniany przepis regulaminowy zwrócić należy uwagę m.in. dlatego, że na jego podstawie kształtuje się praktyka odsyłania projektów ustaw do powoływanych ad hoc komisji nadzwyczajnych, choć - dość rozbudowane i szczegółowe - unormowanie postępowania z projektami ustaw (dział II, rozdz. 1, zwł. art. 37 Regulaminu Sejmu) sytuacji takiej nie przewiduje, co winno raczej nakazywać wyjątkową ostrożność w sięganiu po instytucję komisji nadzwyczajnych dla spraw legislacyjnych. Podkreślić przy tym należy, że art. 37 i 39 Regulaminu stwarzają dostateczne podstawy prawne dla zorganizowania w sposób właściwy i efektywny prac także nad unormowaniami kompleksowymi, nawet gdyby - w różnych formach i stopniach zaangażowania - miał uczestniczyć w ich rozpatrywaniu większy krąg komisji. Istniejącej jednak praktyki, powołującej się na art. 20 Regulaminu, nie sposób nie dostrzegać. W razie powoływania komisji nadzwyczajnej istotne jest określenie zasad i trybu jej działania. Jest wtedy normalną praktyką, że przewiduje się odpowiednie stosowanie regulaminowych przepisów dotyczących postępowania z projektami ustaw, a problemem otwartym jest zakres dopuszczalnych modyfikacji. Jak się wydaje, w zakresie trybu ustawodawczego, z uwagi na jego względną szczegółowość, możliwości są nieco mniejsze niż w odniesieniu do innych spraw. Niezależnie od dyskusyjności tej problematyki warto zauważyć, iż dotychczas nie twierdzono, że stosując reguły określające pracę komisji nadzwyczajnych można przechodzić do porządku dziennego nad istniejącymi, trwałymi regulacjami regulaminowymi, odnoszącymi się do rozstrzygnięć najistotniejszych, kształtujących model prac ustawodawczych.
Poprawki do projektu ustawy
Przywołane dotychczas przepisy regulaminowe dwukrotnie już odnosiły się do problematyki poprawek do projektu ustawy: po pierwsze - każdy poseł ma prawo zgłosić "propozycje poprawek" w ramach komisyjnego pierwszego czytania projektu (art. 35 in fine), po drugie - merytoryczne prace komisji obejmują "przyjęcie poprawek" (art. 39 ust. 3) lub - o czym dotychczas nie wspominaliśmy - "odrzucenie propozycji poprawek" (art. 30 ust. 2 - 3). Problematyka poprawek jest jednak przede wszystkim przedmiotem regulacji konstytucyjnej. Zgodnie z przywołanym już art. 119 nowej Konstytucji "prawo wnoszenia poprawek do projektu ustawy w czasie rozpatrywania go przez Sejm przysługuje wnioskodawcy projektu, posłom i Radzie Ministrów" (ust. 2), nadto zaś stwierdza się w tymże artykule, iż "Marszałek Sejmu może odmówić poddania pod głosowanie poprawki, która uprzednio nie była przedłożona komisji" (ust. 3). Jak widać z brzmienia przepisów konstytucyjnych - a dodajmy, że także z brzmienia przepisów regulaminowych - nie wynika materialne pojęcie poprawki, jednak w praktyce nie budzi zastrzeżeń definicja doktrynalna, określająca poprawkę jako taki wniosek legislacyjny, który ma prowadzić do zmian merytorycznej treści projektu poprzez wykreślenie, dopisanie lub zastąpienie w nim określonych wyrazów.27) Przepis art. 119 ust. 2 Konstytucji stylizowany jest podmiotowo, co eksponuje charakter wnoszenia poprawek do projektu jako uprawnienia i to o istotnej randze, skoro uregulowane zostało ono konstytucyjnie. Tym samym założeniom więc odpowiada dopuszczalne ograniczenie tego prawa, zawarte we wskazanym uprawnieniu Marszałka Sejmu. Prawem wnoszenia poprawek do projektu dysponuje - zgodnie z przepisem konstytucyjnym - wnioskodawca projektu, posłowie i Rada Ministrów; innymi słowy, prawo to nie przysługuje Prezydentowi i Senatowi - choć podmioty te dysponują prawem inicjatywy ustawodawczej - chyba że to któryś z tych organów wniósł projekt ustawy, a więc jest wtedy wnioskodawcą. Posłowie i rząd mogą zaś wnosić poprawki do każdego projektu, niezależnie od tego, kto wniósł projekt ustawy do Sejmu. Zwrócić należy jednak uwagę, że choć użyta w konstytucyjnym przepisie liczba mnoga w odniesieniu do posłów może sugerować jedynie "współudział" posła w "grupowym" zgłoszeniu poprawki, to zgodnie z przepisami regulaminowymi i długotrwałą praktyką, wyrażającą określone rozumienie "prawa do poprawek", uprawnieniem tym może dysponować indywidualnie każdy poseł. Przepisy konstytucyjne nie różnicują przy tym poprawek w zależności od tego, który podmiot uprawniony wniósł daną poprawkę. W świetle tej uwagi istotne jest jednak zwrócenie uwagi na - funkcjonującą w praktyce - kategorię poprawek określanych mianem "autopoprawek", tj. poprawek zgłoszonych do projektu ustawy przez ten podmiot, który wykonał daną inicjatywę ustawodawczą.28) Pewną podstawę regulaminową dla szczególnego traktowania autopoprawek - choć bez użycia tego określenia - stanowi art. 39 ust. 4, przewidując że "Prezydium Sejmu, na wniosek komisji, może zwrócić się do wnioskodawcy o przepracowanie projektu z rozważeniem zmian postulowanych przez komisje oraz przedstawienie skutków, zwłaszcza finansowych, tych zmian; wniesiony projekt Prezydium Sejmu kieruje wprost do komisji". Nie sposób jednak też nie dostrzegać, że w tej formule "poprawiony" projekt bliski jest - choć nie tożsamy regulaminowo - pojęciu wykonywania inicjatywy ustawodawczej, a sama instytucja z art. 39 ust. 4 jest formą materialnie hybrydalną. Istotę wspomnianego "przepracowania" stanowi konwersja projektu.
Granice czasowe wnoszenia poprawek do projektu ustawy przepis konstytucyjny zakreśla w stwierdzeniu, że możliwe jest to "w czasie rozpatrywania go przez Sejm" (art. 119 ust. 2). Sformułowanie to mogłoby stwarzać możliwość korzystania z przysługującego prawa w zasadzie aż do końca czasu przeznaczonego na rozpatrywanie projektu, tj. do przystąpienia przez Sejm do głosowania. Mimo tożsamego brzmienia stosownego przepisu także w Małej Konstytucji z 1992 r. (art. 15 ust. 3 zd. 1), przepis regulaminowy (art. 42) - po powtórzeniu sformułowania konstytucyjnego - zawiera uzupełnienie, stanowiące ograniczenie czasowe dla podmiotów uprawnionych do zgłoszenia poprawek; zgodnie z jego brzmieniem, prawo to przysługuje "najpóźniej do czasu zakończenia drugiego czytania". Mówiąc wprost, prawo to nie przysługuje już - zgodnie z Regulaminem - w trakcie ponownego rozpatrywania projektu przez komisje po drugim czytaniu i w trakcie trzeciego czytania. Mimo wprowadzonego tą drogą ograniczenia, nie wydaje się by rozwiązanie regulaminowe było sprzeczne z art. 119 ust. 2 Konstytucji. Jak się wydaje, istotą regulacji konstytucyjnej w jej sformułowaniu jest przede wszystkim poręczenie prawa wnoszenia poprawek, mówiąc inaczej - wykluczenie takiej możliwości, by poprzez unormowanie regulaminowe uniemożliwić któremuś z wymienionych podmiotów lub wobec jakiegoś projektu ustawy wnoszenie poprawek. Rolą zaś Regulaminu Sejmu jest przy tym także skonkretyzowanie unormowania konstytucyjnego, by przyjęte rozwiązania - jak to sformułował w swym orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny29) - zapewniały parlamentowi warunki prawne wykonywania jego konstytucyjnych zadań, w tym efektywność przebiegu prac parlamentarnych ("wydolność reprezentacji i sprawność funkcjonowania parlamentu"). Temu założeniu odpowiada wprowadzone ograniczenie, gwarantując jednocześnie możliwość korzystania z konstytucyjnego uprawnienia. Dodajmy, że te same racje legły u podstaw ograniczenia, które może swą decyzją zrealizować Marszałek Sejmu w myśl art. 119 ust. 3 Konstytucji.
Regulaminowe unormowanie stwarza jednak podstawę dla dokonania podziału poprawek na dwa ich rodzaje. Pierwszy rodzaj - to poprawki wniesione do projektu w trakcie prac komisyjnych i będące - formalnie biorąc - poprawkami "komisji" (art. 40 ust. 2 pkt 2), drugi rodzaj - to poprawki zgłoszone w trakcie drugiego czytania (art. 41 ust. 1 pkt 2), będące poprawkami "indywidualnymi". Jak bowiem wynika z przepisu art. 40, komisje, do których skierowany został projekt ustawy, przedstawiają Sejmowi wspólne sprawozdanie o tym projekcie; sprawozdanie określa stanowisko komisji w odniesieniu do projektu. W sprawozdaniu komisje wnioskują: 1) przyjęcie projektu bez poprawek, 2) przyjęcie projektu z określonymi poprawkami w formie "tekstu jednolitego" projektu, 3) odrzucenie projektu. Wnioski zgłoszone choćby indywidualnie są tylko "propozycjami poprawek" (art. 35 in fine), zaś rezultaty rekomendowane na plenum Sejmu są stanowiskiem komisji. Wnioski i propozycje poprawek odrzucone przez komisje, po ich zgłoszeniu w formie pisemnej, na żądanie wnioskodawcy, zamieszcza się - zgodnie z art. 40 ust. 3 Regulaminu - w sprawozdaniu komisji jako "wnioski mniejszości"; wniosek mniejszości dotyczący konkretnego przepisu lub jego części powinien zawierać wynikające z tego wniosku konsekwencje dla tekstu projektu ustawy, zaś w głosowaniu na posiedzeniu plenarnym traktowany jest jak inne poprawki. Marszałek Sejmu zarządza oczywiście drukowanie sprawozdań komisji oraz doręczenie ich posłom (art. 40 ust. 4). Z powyższego wynika, że "propozycje poprawek" (a tak, jak się wydaje, traktować trzeba także wnioski zgłoszone przez Radę Ministrów w trybie art. 42 Regulaminu) zgłoszone nawet indywidualnie w toku prac komisji, a odrzucone przez komisje, mają szanse oddziaływać proceduralnie w dalszej fazie prac ustawodawczych tylko pod warunkiem, że na żądanie wnioskodawcy znajdą się w komisyjnym sprawozdaniu jako wnioski mniejszości lub wtedy, gdy ponownie zostaną zgłoszone jako poprawki do projektu w toku - jak to Regulamin przewiduje - drugiego czytania projektu ustawy. Podkreślamy, że - zgodnie z brzmieniem art. 40 ust. 3 - z żądaniem zamieszczenia "wniosku mniejszości" może wystąpić jedynie wnioskodawca danej propozycji poprawki, odrzuconej przez komisje, a także, iż prawo to przysługuje indywidualnie, nawet jednemu posłowi. Jak się podaje czasem w doktrynie, z uprawnienia tego mogą jednak skorzystać jedynie ci posłowie, którzy są członkami właściwych komisji, nie zaś posłowie spoza danej komisji;30) dodać jednak należy, że nie widać jednak regulaminowych przeszkód, by wniosek mniejszości mógł zostać zamieszczony na żądanie każdego z podmiotów wymienionych w art. 42 Regulaminu Sejmu.
Na marginesie zarówno konstytucyjnych, jak i regulaminowych przepisów dotyczących poprawek można zauważyć, iż nie ustalają one - jasno i wyraźnie - granic treściowych poprawek, choć, jak się wydaje, kwestia ta ma istotne znaczenie ustrojowe, co wielokroć już uwidaczniało się w praktyce i byłoby pożądane, aby kwestia ta została unormowana. W obecnym stanie podkreślić więc jedynie można, że należy wyraźnie rozgraniczać prawo wnoszenia poprawek i prawo inicjatywy ustawodawczej, co może skłaniać do wniosku, iż w drodze poprawek nie należy wprowadzać treści nie mieszczących się w zakresie wniesionego projektu. Wskazówką jest też dotychczasowe orzecznictwo Trybunału Konstytucyjnego, na podstawie którego można stwierdzić, że poprawki winny dotyczyć wprost tej materii, jaka jest przedmiotem regulacji we wniesionym projekcie ustawy.31) Uwagi te w równym stopniu winny odnosić się do poprawek zgłaszanych przez każdy z podmiotów, uprawnionych do ich wnoszenia i do obu etapów procedury, w trakcie których ich zgłaszanie jest dopuszczalne.
Drugie czytanie projektu ustawy
Również drugie czytanie projektu ustawy określone jest - co do jego kształtu - tylko przez przepisy regulaminowe. Zgodnie z art. 41 Regulaminu obejmuje ono przedstawienie Sejmowi sprawozdania komisji - w kształcie określonym przez powołany już art. 40 ust. 2 - o projekcie ustawy, przeprowadzenie debaty oraz zgłaszanie poprawek i wniosków. Poprawki, o których tu mowa, po ustnym zgłoszeniu przedstawia się Marszałkowi Sejmu na piśmie w odpowiedniej formie. Drugie czytanie projektu ustawy może się odbyć nie wcześniej niż siódmego dnia od doręczenia posłom sprawozdania komisji, chyba że Sejm postanowi inaczej (ust. 1 - 3). Wspomniane sprawozdanie komisji przedstawia na posiedzeniu Sejmu poseł sprawozdawca, wybrany z ich składu. W szczególności informuje on o proponowanych - przez komisję i przez poszczególnych posłów - zmianach w przedłożonym projekcie oraz o nie przyjętych przez komisję opiniach innych komisji i posłów oraz motywach ich odrzucenia. Sprawozdawca informuje także o wnioskach mniejszości. Nie może on w swoim sprawozdaniu przedstawiać innych wniosków, niż zamieszczonych w sprawozdaniu komisji (art. 40 ust. 5-6). Widać więc z powyższych przepisów, że w założeniu swym drugie czytanie projektu pomyślane jest - inaczej niż pierwsze czytanie - jako etap poświęcony głównie "konkretnym i szczegółowym rozwiązaniom legislacyjnym";32 nie wyklucza to oczywiście debat o zasadniczym charakterze, zwłaszcza że trwałym elementem praktyki są tu wystąpienia w imieniu klubów poselskich, a nie tylko wystąpienia indywidualnych posłów. Podkreślamy, że jest to ten etap rozpatrywania projektu, w którym każdy poseł ma prawo zgłoszenia poprawki do projektu, a poprawka ta uzyskuje samodzielny byt proceduralny w tym sensie, że musi być poddana pod odrębne głosowanie na plenum Sejmu. Poseł może jednak zgłoszoną poprawkę także wycofać.
Drugie czytanie jest także tym etapem postępowania ustawodawczego w Sejmie, do czasu zakończenia którego - zgodnie z przepisem art. 119 ust. 4 nowej Konstytucji - "wnioskodawca może wycofać projekt ustawy". Dodajmy, że prawo wycofania projektu długie lata nie było uregulowane. Stosownych postanowień nie było w regulaminach sejmowych z 1957 r. i 1986 r., a w doktrynie - generalnie aprobując taką ewentualność - rozważano zagadnienie momentu trybu ustawodawczego, do którego skorzystanie z takiego prawa byłoby możliwe. Cezurę postrzegano w momencie rozpoczęcia bądź to pierwszego czytania, bądź aktu głosowania. Kwestię po raz pierwszy unormował Regulamin Sejmu z 1992 r., przewidując pierwotnie (art. 33 ust. 2) dopuszczalność wycofania projektu do czasu rozpoczęcia ostatniego czytania, a następnie Mała Konstytucja z 1992 r. dopuściła wycofanie projektu "do czasu zakończenia pierwszego czytania"; jednocześnie przepis konstytucyjny przewidywał, że "w razie wycofania projektu Sejm podejmie decyzję o dalszym toku postępowania" (art. 15 ust. 4). Do przepisu Małej Konstytucji dostosowano art. 33 Regulaminu Sejmu (granicę czasową ograniczając "do czasu zakończenia pierwszego czytania"), dodając konkretyzację w odniesieniu do poselskich projektów ("poselski projekt uważa się za wycofany również wówczas, gdy liczba posłów popierających projekt jest mniejsza niż 15") i zastrzeżenie, że regulaminowego przepisu o wycofaniu projektu "nie stosuje się do projektu ustawy budżetowej (prowizorium budżetowego)"; w tym ostatnim fragmencie regulacja jest związana z konstytucyjnym przepisem, który i dziś inicjatywę ustawodawczą Rady Ministrów w odniesieniu do ustawy budżetowej czyni obligatoryjną (art. 222), co możliwość wycofania projektu czyni bezprzedmiotową.
Przepis Małej Konstytucji o dopuszczalności wycofania projektu ustawy krytykowany był z tego powodu, że to nie w pierwszym czytaniu projektu, ale dopiero po pracach komisyjnych oraz kształcie merytorycznym debaty i zgłoszonych poprawkach w drugim czytaniu wnioskodawca może realnie oceniać, jaki kształt nadają prace parlamentarne jego projektowi - co mogłoby stanowić przesłankę decyzji o wycofaniu projektu. Krytycznie też oceniano niejasność regulacji zobowiązującej Sejm do każdorazowego decydowania o losach dalszego toku postępowania. Zastrzeżenia te tłumaczą zmianę - co do meritum - zawartą w przepisach nowej Konstytucji. Poza przesunięciem granicy czasowej dopuszczalności wycofania projektu, podkreślić należy konstytucyjne zniesienie ograniczonej skuteczności (względnego charakteru) skorzystania z tego uprawnienia, jaka wynikała z poprzednich przepisów. Wyraźna rezygnacja konstytucyjna z przepisu nie tylko zobowiązującego Sejm do podjęcia każdorazowo "decyzji" o dalszych losach projektu, ale i brak przepisu zawierającego choćby uprawnienie Sejmu w tym zakresie pozwalają przyjąć, iż decyzja wnioskodawcy o wycofaniu swego projektu jest i dla Sejmu przesądzająca, zamykająca postępowanie ustawodawcze oparte na tej inicjatywie ustawodawczej. Losy dalszego postępowania można natomiast rozważać przy ewentualnym "przejęciu" (podtrzymaniu) projektu przez inny podmiot inicjatywy ustawodawczej. Z pewnością byłoby pożądane, by tryb postępowania, związany z taką sytuacją, został jasno przesądzony w przepisach regulaminowych.33
Wracając do regulaminowych podstaw "czytań" projektu ustawy pamiętać należy, iż także po drugim czytaniu może on wrócić na forum komisji. Zgodnie bowiem z art. 43 Regulaminu, w razie zgłoszenia w drugim czytaniu nowych poprawek i wniosków, projekt kieruje się ponownie do komisji, które go rozpatrywały, chyba że Sejm postanowi inaczej. Komisje, po rozpatrzeniu z udziałem wnioskodawców zgłoszonych poprawek i wniosków, przedstawiają Sejmowi dodatkowe sprawozdanie, w którym wnioskują ich przyjęcie lub odrzucenie; w razie nieobecności wnioskodawcy, komisja może nie rozpatrywać zgłoszonej przez niego poprawki. Jak się przyjmuje, rolą tego etapu prac jest merytoryczno-robocze, bez politycznej atmosfery publicznej debaty, rozpatrzenie zgłoszonych w drugim czytaniu poprawek, przeanalizowanie ich relacji i uporządkowanie. Efekt pracy komisji w postaci sprawozdania ułatwić ma racjonalne głosowanie w trzecim czytaniu projektu.
Trzecie czytanie projektu ustawy
Zgodnie z Regulaminem, trzecie czytanie projektu może się odbyć niezwłocznie, o ile w drugim czytaniu projekt nie został skierowany ponownie do komisji (art. 44). Rozpatrzenie zaś przez Sejm sprawozdania komisji po "ponownym" (po drugim czytaniu) komisyjnym rozpatrzeniu projektu odbywa się po jego doręczeniu posłom (art. 43 ust. 5). Trzecie czytanie projektu obejmuje: 1) przedstawienie dodatkowego sprawozdania komisji lub - jeżeli projekt nie został ponownie skierowany do komisji - przedstawienie przez posła sprawozdawcę poprawek i wniosków zgłoszonych podczas drugiego czytania, 2) głosowanie (art. 45). Trzecie czytanie jest więc etapem prac - co należy podkreślić - bez debaty, którego racją jest właśnie oddzielenie debaty i głosowania. Niedopuszczalne jest także zgłaszanie dalszych lub ponawianie zgłoszonych wcześniej poprawek.
Faza głosowania jest właściwym momentem "stanowienia" (uchwalania) ustawy. Tej fazy dotyczy art. 120 nowej Konstytucji, stanowiący iż "Sejm uchwala ustawy zwykłą większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów, chyba że Konstytucja przewiduje inną większość (art. 120 zd. 1); przepis ten jest merytoryczną kontynuacją przepisu z art. 13 Małej Konstytucji. Gdy chodzi o przewidzianą konstytucyjnie "inną większość", to - pomijając ustawy o zmianie Konstytucji (art. 235 ust. 4) - dotyczy ona ustawy wyrażającej zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, przekazującej organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach; ustawę taką Sejm uchwala większością 2/3 głosów (art. 90 ust. 2). Większość 2/3 jest tzw. większością kwalifikowaną. Konstytucyjnie określona w art. 120 większość zwykła, to wymóg uzyskania liczby głosów za przyjęciem aktu większej niż liczba głosujących przeciw; w sytuacji tej nie ma znaczenia liczba głosów wstrzymujących się. Wymagana obecność co najmniej "połowy ustawowej liczby" posłów (tzw. kworum) wynosi 230 posłów, skoro - zgodnie z art. 96 ust. 1 Konstytucji, a więc "ustawowo" - "Sejm składa się z 460 posłów".34)
Porządek głosowania uszczegółowiony został w przepisach Regulaminu (art. 46) i jest on następujący: 1) głosowanie wniosku o odrzucenie projektu ustawy w całości, jeżeli wniosek taki został postawiony, 2) głosowanie poprawek do poszczególnych artykułów, przy czym w pierwszej kolejności głosuje się poprawki, których przyjęcie lub odrzucenie rozstrzyga o innych poprawkach (tzw. dalej idące), 3) głosowanie projektu w całości w brzmieniu zaproponowanym przez komisje, ze zmianami wynikającymi z przegłosowanych poprawek (ust. 1). Warto przypomnieć w tym miejscu przywołany wcześniej przepis art. 119 ust. 3 nowej Konstytucji, zgodnie z którym Marszałek Sejmu może odmówić poddania pod głosowanie poprawki, która uprzednio nie była przedłożona komisji.35) Marszałek Sejmu może też odroczyć głosowanie nad całością projektu ustawy na czas potrzebny do stwierdzenia, czy wskutek przyjętych poprawek nie zachodzą sprzeczności pomiędzy poszczególnymi przepisami; Sejm może postanowić poddanie projektu ustawy pod głosowanie w całości, jeżeli nie zgłoszono w tym zakresie sprzeciwu (art. 46 ust. 3 - 4 Regulaminu). W praktyce, przy dużej liczbie poprawek, głosowanie może stanowić istotny - nie tylko dla swego znaczenia prawnego - etap trybu ustawodawczego. Zwyczajowo też Marszałkowi Sejmu w przeprowadzaniu głosowania pomaga poseł sprawozdawca; pomoc ta "polegać może na kwalifikowaniu wniosków legislacyjnych jako najdalej idących, na ustalaniu kolejności głosowania poszczególnych poprawek lub na grupowaniu poprawek poddawanych łącznemu głosowaniu. Przed poddaniem pod głosowanie konkretnych poprawek i wniosków poseł sprawozdawca wyjaśnia także konsekwencje, jakie spowoduje ich ewentualne przyjęcie lub odrzucenie".36) Od momentu ogłoszenia przez Marszałka Sejmu, że Sejm przystępuje do głosowania, głos zabierać można tylko dla zgłoszenia lub uzasadnienia wniosku formalnego o sposobie lub porządku głosowania i to jedynie przed wezwaniem posłów przez Marszałka do głosowania (art. 113 ust. 1 Regulaminu). Wyniki głosowania ogłasza Marszałek Sejmu i są one ostateczne; jedynie wyjątkowo Sejm może dokonać reasumpcji głosowania (art. 113 ust. 6 i art. 114). Następnie Marszałek Sejmu przesyła niezwłocznie Marszałkowi Senatu i Prezydentowi potwierdzony swoim podpisem tekst uchwalonej przez Sejm ustawy; tekst taki dostarcza się także posłom (art. 48 Regulaminu).
Regulaminowe możliwości skrócenia postępowania ustawodawczego
Praktyka ustrojowa potwierdza jednak, że od przedstawionego modelu trybu ustawodawczego w Sejmie potrzebne są czasem odstępstwa, których głównym celem ma być przyśpieszenie trybu prac. Podstawową możliwością regulaminową jest wtedy skrócenie przez Sejm - w szczególnie uzasadnionych wypadkach - postępowania z projektami ustaw poprzez: 1) przystąpienie do pierwszego czytania niezwłocznie po otrzymaniu przez posłów projektu, 2) przystąpienie do drugiego czytania niezwłocznie po zakończeniu pierwszego bez odsyłania do komisji, 3) przystąpienie do drugiego czytania niezwłocznie po otrzymaniu przez posłów druku sprawozdania komisji (art. 47). Decyzja należy tu do samego Sejmu, ale zapaść powinna po starannym rozważeniu potrzeby, skoro chodzi o "szczególnie uzasadnione wypadki". Z przepisów regulaminowych wynika, że chodzi tu albo o skrócenie terminów między elementami procedury, co ogranicza poselskie szanse zapoznania się z projektem i jego przemyślenia, ale nie jest sprzeczne z przepisami konstytucyjnymi, albo też chodzi o pominięcie fazy prac komisyjnych, co nie tylko zmniejsza szanse racjonalizacji projektu, ale rodzi wątpliwości co do zgodności tego rozwiązania z art. 120 nowej Konstytucji, z którego to przepisu wywodzimy obligatoryjność etapu prac komisyjnych nad projektem ustawy.37)
Postępowanie ustawodawcze z pilnym projektem ustawy
Uchwalenie Małej Konstytucji w 1992 r. przyniosło nowe konstytucyjne podstawy (art. 16) możliwościom przyśpieszenia trybu ustawodawczego z woli organu pozaparlamentarnego. Przepis konstytucyjny wprowadził kategorię tzw. pilnych projektów ustaw, którą to instytucję - z pewnymi modyfikacjami - zna także nowa Konstytucja (art. 123). Już w nawiązaniu do przepisu Małej Konstytucji do Regulaminu Sejmu wprowadzone zostały unormowania bardziej szczegółowe, regulujące "postępowanie z pilnymi projektami ustaw" (art. 56a - 56k). Zgodnie z art. 123 nowej Konstytucji "Rada Ministrów może uznać uchwalony przez siebie projekt ustawy za pilny, z wyjątkiem projektów ustaw dotyczących wyboru Prezydenta Rzeczypospolitej, Sejmu, Senatu oraz organów samorządu terytorialnego, ustaw regulujących ustrój i właściwość władz publicznych, a także kodeksów" (ust. 1). Odrębności w postępowaniu ustawodawczym w sprawie projektu pilnego określić ma (ust. 2) Regulamin Sejmu i Regulamin Senatu. Przepis określa też, że "w postępowaniu w sprawie ustawy, której projekt został uznany za pilny, termin jej rozpatrzenia przez Senat wynosi 14 dni, a termin podpisania ustawy przez Prezydenta Rzeczypospolitej wynosi 7 dni" (ust. 3). Podkreślić zwłaszcza należy, że określenie projektu jako pilnego należy do Rady Ministrów, Sejm zaś ma jedynie obowiązek regulaminowego określenia odrębności postępowania; kształt i zakres tych odrębności jest jednak autonomicznym rozstrzygnięciem Sejmu, co sprawia, iż trudno byłoby samą instytucję uznać za antysejmową. Pojęcie "odrębności" w postępowaniu pozwala uznać ten tryb za szczególny, ale odrębności te - jako tylko regulaminowe - pozostawać muszą w zgodzie z tymi elementami trybu ustawodawczego, które mają konstytucyjną rangę. Wprost z przepisu konstytucyjnego wynika, że Rada Ministrów nie może nadać klauzuli pilności projektom wniesionym do Sejmu przez inne podmioty inicjatywy ustawodawczej, nie może też nadać jej swoim projektom z zakresu wyraźnie wyłączonego konstytucyjnym przepisem. Kontrola wstępna dochowania konstytucyjnych ograniczeń należy - zgodnie z ogólną zasadą regulaminową - do Prezydium Sejmu. Wśród rozstrzygnięć regulaminowych, określających odrębności trybu, zasygnalizować należy przynajmniej niektóre. I tak Prezydium Sejmu nadając bieg projektowi pilnemu ustala jednocześnie orientacyjny kalendarz prac w Sejmie nad projektem (art. 56a ust. 1), doręczenie projektu posłom może być zastąpione podaniem do wiadomości, że druki projektu są wyłożone do odbioru w Kancelarii Sejmu (art. 56b ust. 2), nie przewiduje się zakazu poddania projektu pilnego pierwszemu czytaniu komisyjnemu w sprawach, w których w normalnym trybie zastrzeżone jest pierwsze czytanie plenarne (art. 56d ust. 1 w zw. z ust. 3), termin przedstawienia sprawozdania przez komisje nie może być dłuższy niż 30 dni (art. 56d ust. 2), projekt wprowadzony zostaje do porządku dziennego posiedzenia Sejmu, najbliższego po zakończeniu prac komisji (art. 56e). Szczególnie istotne było dotychczas postanowienie z art. 56c Regulaminu, przesądzające o tym, że "rozpatrywanie projektów ustaw odbywa się w dwóch czytaniach", co było do pogodzenia z przepisem Małej Konstytucji (art. 16), nie określającym liczby czytań. W nowej Konstytucji art. 119 ust. 1 wyraźnie przesądza zasadę trzech czytań projektów ustaw, a nie ma wyłączenia konstytucyjnego od tej zasady wobec pilnych projektów ustaw. W konsekwencji nowela Regulaminu Sejmu z 4 września 1997 r. dokonała skreślenia tego przepisu, wprowadzając w jego miejsce regulację, zgodnie z którą do trzeciego czytania projektu pilnego stosuje się zasady procedury zwykłej (art. 56g ust 1a). Zgodnie z Regulaminem (art. 56f) przed rozpoczęciem drugiego czytania Rada Ministrów może wycofać klauzulę pilności. Inaczej niż w zwykłym trybie, w przypadku projektów pilnych Marszałek Sejmu - obligatoryjnie - odmawia poddania pod głosowanie poprawki, która uprzednio nie była przedstawiona komisji w formie pisemnej (art. 56g ust. 2).38) Przesłania Marszałkowi Senatu i Prezydentowi uchwalonej przez Sejm ustawy pilnej, jako tekstu potwierdzonego swoim podpisem, dokonuje Marszałek Sejmu niezwłocznie, nie później jednak niż w ciągu trzech dni (art. 56h).
Wśród projektów ustaw, których - z uwagi na wyraźny zakaz konstytucyjny - nie można rozpatrywać w trybie pilnym, mieszczą się projekty kodeksów (art. 123 ust. 1 in fine). Doświadczenia praktyki i analizy doktrynalne wskazują wręcz na konieczność wyraźnie wolniejszego i bardziej kompleksowego podejścia do takich prac ustawodawczych. Normatywnym wyrazem takiego modelu prac jest regulaminowe określenie "postępowania z projektami kodeksów" (art. 56l - 56t). W ujęciu regulaminowym postępowanie to obejmuje projekty kodeksów, projekty zmian kodeksów, projekty przepisów wprowadzających kodeksy i ich zmian; Prezydium Sejmu nadając bieg projektowi rozstrzyga ostatecznie, czy jest on jednym z projektów ustaw, do którego mają mieć zastosowanie przepisy określające to postępowanie.39) Jeśli projekty takie wniesione zostały łącznie i połączone są tematycznie, to Sejm rozpatruje je "w tym samym postępowaniu legislacyjnym" (art. 56ł), co jest wyraźnym odstępstwem od ogólnej reguły rozpatrywania każdego wniesionego projektu ustawy w osobnym postępowaniu. Wyraźnemu wydłużeniu ulegają regulaminowe terminy, gwarantowane posłom na zapoznanie się z projektami: pierwsze czytanie projektu kodeksu lub projektu przepisów wprowadzających kodeks odbyć się może nie wcześniej niż trzydziestego dnia od doręczenia posłom druku projektu, zaś projektu zmian takich aktów nie wcześniej niż czternastego dnia (art. 56m). W odniesieniu do takich projektów obligatoryjne jest powołanie Komisji Nadzwyczajnej, co może nastąpić jeszcze nawet przed pierwszym czytaniem projektu. Z uwagi na znaczenie materii regulowanych kodeksami, Komisja Nadzwyczajna może - zgodnie z Regulaminem - w każdym czasie wystąpić do Sejmu z wnioskiem o debatę na temat wybranych zagadnień dotyczących projektu kodeksu40). Może ona tworzyć także stałe - co wskazuje na raczej dłuższy czas planowanych prac - podkomisje i zespoły robocze, a zobligowana jest powołać zespół stałych ekspertów, z których jedną trzecią wskazuje wnioskodawca projektu kodeksu; rozwiązanie to wskazuje na dostrzeganą potrzebę szczególnego wsparcia merytorycznego toczących się prac (art. 56 o-p). Efekt swych prac - sprawozdanie - może Komisja przedstawić Sejmowi w formie zestawienia przyjętych przez nią poprawek odnoszących się do projektu wniesionego przez wnioskodawców (art. 56r ust. 1), a więc nie - jak w myśl reguł ogólnych - tekstu jednolitego przyjętego przez siebie tekstu. Regulamin gwarantuje zamieszczenie w sprawozdaniu także "wniosków mniejszości", jednakże na żądanie nie choćby jednego posła, lecz co najmniej pięciu posłów - z wyraźnym też zastrzeżeniem, że chodzi jedynie o posłów będących członkami Komisji Nadzwyczajnej; do wniosku mniejszości wnioskodawcy mają obowiązek dołączenia uzasadnienia, które powinno wskazać różnice między sprawozdaniem Komisji a proponowaną zmianą (a także jej cel i przewidywane skutki prawne i finansowe), zaś obowiązkiem Komisji jest poddać analizie końcowej wnioski mniejszości pod względem ich wzajemnej zależności, wskazanych przez wnioskodawców skutków oraz konsekwencji dla tekstu projektu kodeksu, a także innych projektów oraz ustaw i kodeksów z nim związanych (art. 56 r ust. 2-4). Należy mocno zwrócić uwagę na przepis art. 56 s ust. 2, z którego wynika, iż w drugim czytaniu projektu prawo zgłaszania poprawek przysługuje m.in. "grupie co najmniej piętnastu posłów", co istotnie odbiega od reguły w ogólnym trybie ustawodawczym, gdzie prawem tym dysponuje indywidualny poseł. Także drugie czytanie może odbyć się wcześniej niż czternastego dnia od doręczenia posłom sprawozdania Komisji Nadzwyczajnej, co jest zagwarantowaniem dłuższego terminu. W razie zgłoszenia w drugim czytaniu poprawki lub wniosku odesłanie projektu ponownie do Komisji Nadzwyczajnej jest obligatoryjne (art. 56 t), a nie - jak w postępowaniu ogólnym - fakultatywne. Regulaminowy tryb postępowania z projektami kodeksów daje podstawy dla pogłębionego, wnikliwego rozpatrzenia takich projektów.
sobota, 20 listopada 2010
Warszawa, 7-9 grudnia: Zjazd Wolnego Uniwersytetu Warszawy
Drugi Zjazd Wolnego Uniwersytetu Warszawy poświęcony będzie namysłowi nad zmianami zachodzącymi w polu nauki i sztuki. W trzydniowym spotkaniu udział wezmą edukatorzy, artyści, aktywiści i teoretycy kultury z całej Europy.
Prowadzenie: Janek Sowa, Kuba Szreder
7-9 grudnia, wtorek-czwartek, godz. 11-17, ul. Solec 44, Warszawa
Tegoroczny Zjazd WUWu służyć ma mapowaniu mechanizmów oporu oraz poszukiwaniu alternatywy wobec zamieniania niezależnych instytucji kultury i uniwersytetów w efektywne, nastawione na zysk przedsiębiorstwa.
W programie Kongresu między innymi seminaria:
Magdalena Rek-Woźniak (Łódź): Piknik dla meneli? O zinstytucjonalizowanej kulturze i wykluczeniu społecznym w poprzemysłowym mieście;
The Carrot Workers Collective (Londyn): Kiedy marchewka staje się kijem. O ostatnich trendach ekonomii opartej na darmowej pracy;
Critical Practice (Londyn): „Culture in Common” na przykładzie Critical Practice;
Kaja Pawełek (Warszawa): Kiedy powołanie staje się zawodem;
Microsillons (Genewa): Kultura warsztatów „fly in - fly out”;
Kuba Mikurda (Kraków): Analiza „Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki”;
Kolektyw Radical Education (Lublana): Poza fabrykami wiedzy: na rzecz świata wolnego od kapitalistycznej eksploatacji;
Krystian Szadkowski (Bruksela/ Poznań): Odzyskać edukację - wnioski z globalnych walk studencko-pracowniczych 2006-2010;
Tomasz Szkudlarek (Gdańsk): Społeczeństwo wiedzy i jego robotnicy;
Matteo Pasquinelli (Berlin): Na ruinach kreatywnego miasta;
Wydarzenia towarzyszące:
Jan Simon: Cztery przedsięwzięcia pataekonomiczne
Otwarcie wystawy: 7 grudnia, wtorek, godz. 19.00, Bęc Zmiana, ul. Mokotowska 65/7, Warszawa
Ivan Illich: Odszkolnić społeczeństwo
Dyskusja z udziałem Jana Sowy, Przemysława Czaplińskiego i Piotra Laskowskiego.
8 grudnia, środa, godz. 19.30, ul. Solec 44, Warszawa
Udział w seminariach możliwy będzie jedynie po wcześniejszym zgłoszeniu(razem z biogramem i krótkim wyjaśnieniem, dlaczego interesuje państwa problematyka seminarium) prosimy wysyłać na adres: szymon[at]funbec.eu
Prowadzenie: Janek Sowa, Kuba Szreder
7-9 grudnia, wtorek-czwartek, godz. 11-17, ul. Solec 44, Warszawa
Tegoroczny Zjazd WUWu służyć ma mapowaniu mechanizmów oporu oraz poszukiwaniu alternatywy wobec zamieniania niezależnych instytucji kultury i uniwersytetów w efektywne, nastawione na zysk przedsiębiorstwa.
W programie Kongresu między innymi seminaria:
Magdalena Rek-Woźniak (Łódź): Piknik dla meneli? O zinstytucjonalizowanej kulturze i wykluczeniu społecznym w poprzemysłowym mieście;
The Carrot Workers Collective (Londyn): Kiedy marchewka staje się kijem. O ostatnich trendach ekonomii opartej na darmowej pracy;
Critical Practice (Londyn): „Culture in Common” na przykładzie Critical Practice;
Kaja Pawełek (Warszawa): Kiedy powołanie staje się zawodem;
Microsillons (Genewa): Kultura warsztatów „fly in - fly out”;
Kuba Mikurda (Kraków): Analiza „Narodowego Programu Rozwoju Humanistyki”;
Kolektyw Radical Education (Lublana): Poza fabrykami wiedzy: na rzecz świata wolnego od kapitalistycznej eksploatacji;
Krystian Szadkowski (Bruksela/ Poznań): Odzyskać edukację - wnioski z globalnych walk studencko-pracowniczych 2006-2010;
Tomasz Szkudlarek (Gdańsk): Społeczeństwo wiedzy i jego robotnicy;
Matteo Pasquinelli (Berlin): Na ruinach kreatywnego miasta;
Wydarzenia towarzyszące:
Jan Simon: Cztery przedsięwzięcia pataekonomiczne
Otwarcie wystawy: 7 grudnia, wtorek, godz. 19.00, Bęc Zmiana, ul. Mokotowska 65/7, Warszawa
Ivan Illich: Odszkolnić społeczeństwo
Dyskusja z udziałem Jana Sowy, Przemysława Czaplińskiego i Piotra Laskowskiego.
8 grudnia, środa, godz. 19.30, ul. Solec 44, Warszawa
Udział w seminariach możliwy będzie jedynie po wcześniejszym zgłoszeniu(razem z biogramem i krótkim wyjaśnieniem, dlaczego interesuje państwa problematyka seminarium) prosimy wysyłać na adres: szymon[at]funbec.eu
piątek, 19 listopada 2010
Francuska Ecole Nationale d’Administration (ENA): nabór 2011
Francuska Ecole Nationale d’Administration ogłasza rozpoczęcie naboru na rok 2011 na 25 międzynarodowych cyklów szkoleń w dziedzinie administracji publicznej (CISAP).
Szkolenia, które zostały przygotowane we współpracy z francuskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Europejskich, są przeznaczone dla urzędników wyższego szczebla z całego świata.
Programy szkoleń umożliwiają doskonalenie znajomości i kompetencji w szczególnych obszarach ekspertyz (np. : zasady międzynarodowej negocjacji, zarządzania kadrami, managementu w służbach cywilnych, organizacji pracy parlamentarnej, polityki publicznej : od tworzenia do ewaluacji).
Więcej informacji
Zainteresowane osoby mogą zgłaszac sie bezpośrednio do Pana François-Xavier Kowandy, Attaché ds. wspópracy : francois-xavier.kowandy@diplomatie.gouv.fr (język francuski lub angielski).
Można mieć jedynie nadzieję, że minister Kudrycka skorzysta z w/w oferty...
Szkolenia, które zostały przygotowane we współpracy z francuskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych i Europejskich, są przeznaczone dla urzędników wyższego szczebla z całego świata.
Programy szkoleń umożliwiają doskonalenie znajomości i kompetencji w szczególnych obszarach ekspertyz (np. : zasady międzynarodowej negocjacji, zarządzania kadrami, managementu w służbach cywilnych, organizacji pracy parlamentarnej, polityki publicznej : od tworzenia do ewaluacji).
Więcej informacji
Zainteresowane osoby mogą zgłaszac sie bezpośrednio do Pana François-Xavier Kowandy, Attaché ds. wspópracy : francois-xavier.kowandy@diplomatie.gouv.fr (język francuski lub angielski).
Można mieć jedynie nadzieję, że minister Kudrycka skorzysta z w/w oferty...
Więcej laboratoriów dla naukowców
Zespół ekspertów powołany przez ministra nauki oceni: znaczenie badań naukowych oraz niezbędność inwestycji. Na tej podstawie zespół sporządzi listę rankingową wniosków z propozycją przyznania środków. Może też na tym etapie zarekomendować nieprzyznanie dotacji.
Jednak, ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie minister nauki. Omnipotentna i kompetentna profesor prawa administracyjnego. Deja vue?
Jednak, ostateczną decyzję w tej sprawie podejmie minister nauki. Omnipotentna i kompetentna profesor prawa administracyjnego. Deja vue?
Nagrody Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego
W budynku Centralnej Biblioteki Rolniczej w Warszawie minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego Barbara Kudrycka wręczyła laureatom statuetki:
Karol Grela poszukujący nowych katalizatorów przydatnych w produkcji leków nowej generacji.
Jerzy Strzelczyk, zajmujący się badaniem dziejów wczesnośredniowiecznej Europy otrzymał nagrodę w kategorii badań na rzecz rozwoju społeczeństwa
Andrzej Gałęzki, który jest specjalistą w dziedzinie fizyki polimerów za badania na rzecz rozwoju gospodarki.
Dojrzałe społeczeństwo zadało by kilka pytań:
A które to leki bazują na odkryciach Karola Greli?
W jaki sposób dzieje średniowiecznej Europy mogą wpływać na rozwój współczesnego społeczeństwa? Co w tym temacie Jerzy Strzelczyk?
W jakim stopniu fizyka polimerów, a szczególnie wyniki prac Andrzeja Gałązki przyśpieszą rozwój gospodarki Polski w kontekście do gospodarki USA, UE, itd?
Za polskie społeczeństwo decyduje MINISTER, specjalista prawa administracyjnego, a wybitni polscy uczeni są rozanieleni przyjmując nagrody z rąk ministra w bliskim im merytorycznie i ambicjonalnie wnętrzu Centralnej Biblioteki Rolniczej w Warszawie
Karol Grela poszukujący nowych katalizatorów przydatnych w produkcji leków nowej generacji.
Jerzy Strzelczyk, zajmujący się badaniem dziejów wczesnośredniowiecznej Europy otrzymał nagrodę w kategorii badań na rzecz rozwoju społeczeństwa
Andrzej Gałęzki, który jest specjalistą w dziedzinie fizyki polimerów za badania na rzecz rozwoju gospodarki.
Dojrzałe społeczeństwo zadało by kilka pytań:
A które to leki bazują na odkryciach Karola Greli?
W jaki sposób dzieje średniowiecznej Europy mogą wpływać na rozwój współczesnego społeczeństwa? Co w tym temacie Jerzy Strzelczyk?
W jakim stopniu fizyka polimerów, a szczególnie wyniki prac Andrzeja Gałązki przyśpieszą rozwój gospodarki Polski w kontekście do gospodarki USA, UE, itd?
Za polskie społeczeństwo decyduje MINISTER, specjalista prawa administracyjnego, a wybitni polscy uczeni są rozanieleni przyjmując nagrody z rąk ministra w bliskim im merytorycznie i ambicjonalnie wnętrzu Centralnej Biblioteki Rolniczej w Warszawie
czwartek, 18 listopada 2010
Ostre starcie Kudryckiej z Majchrowskim. O Centrum Nauki
O lokalizację NCN biły się m.in. Poznań i Wrocław, a wygrał Kraków - między innymi dlatego że prezydent Majchrowski wielokrotnie osobiście oferował znaczący wkład władz miasta w zapewnienie godnej lokalizacji centrum.
Według minister Kudryckiej miasto nie wywiązało się ze złożonych resortowi obietnic. Centrum miało ruszyć pełną parą w marcu przyszłego roku w dwóch kamienicach przy Małym Rynku. W październiku tego roku miał się do nich wprowadzić pełnomocnik rządowej agencji wraz z częścią pracowników:...Tymczasem do dziś nie został uregulowany stan prawny budynków. Nie możemy rozpoczynać działalności w tak niesprzyjających okolicznościach...
Kto zawinił? Czy włodarze Krakowa, czy naiwność (KOLEJNA Z RZĘDU) Pani minister, ze umowy, prawo administracyjne i moc MNiSW będzie wyznaczać kolej spraw w naszym kraju?
Według minister Kudryckiej miasto nie wywiązało się ze złożonych resortowi obietnic. Centrum miało ruszyć pełną parą w marcu przyszłego roku w dwóch kamienicach przy Małym Rynku. W październiku tego roku miał się do nich wprowadzić pełnomocnik rządowej agencji wraz z częścią pracowników:...Tymczasem do dziś nie został uregulowany stan prawny budynków. Nie możemy rozpoczynać działalności w tak niesprzyjających okolicznościach...
Kto zawinił? Czy włodarze Krakowa, czy naiwność (KOLEJNA Z RZĘDU) Pani minister, ze umowy, prawo administracyjne i moc MNiSW będzie wyznaczać kolej spraw w naszym kraju?
Felieton polityczny. Żądanie utopii, czyli ciemnogród postnaukowy
Jan Winiecki, Wyższa Szkoła Informatyki w Łodzi, Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie, Wyższa Szkoła Europejska im. ks. Józefa Tischnera w Krakowie.: ...Toczą się zażarte dyskusje, jak podnieść poziom absolwentów wyższych studiów w sytuacji, gdy na studia idzie nie 10% (jak za komuny), lecz 60% młodzieży. Nawet publicysta Krytyki Politycznej jest w stanie policzyć, że średnia z górnych 10% jest wyższa niż z 60%. Problemem jest to, jak w warunkach tak szerokiego otwarcia (a nie wyrzucania za burtę!), utrzymać poziom jakości. Jest dokładnie odwrotnie niż pisze ów publicysta (z doktoratem!?); problemem jest tworzenie i poszerzanie elity w warunkach zalewu rozleniwionej nierzadko przeciętności.
Podobnie jest zresztą na niższych szczeblach nauczania, gdzie przeciętność jest normą i rodzice zdolniejszych dzieci robią co mogą, by ich dzieci nie utonęły w morzu bylejakości....
Podobnie jest zresztą na niższych szczeblach nauczania, gdzie przeciętność jest normą i rodzice zdolniejszych dzieci robią co mogą, by ich dzieci nie utonęły w morzu bylejakości....
Praca nie dla PISiaka
Utrata stanowiska lub pracy w świecie naukowym i w spółkach skarbu państwa z przyczyn politycznych to niestety rzecz nierzadka. Przypomnijmy kilka zdarzeń:
Nasz Dziennik informował na przełomie 2007/2008 roku, iż badano poglądy polityczne pracowników państwowej spółki OLPP celem zwolnienia osób popierających PIS. O ile wiem podobne działania były podejmowane także w innych firmach.
Markowi Migalskiemu stwarzano trudności w kwestii habilitacji, ze względu na fakt, iż wypowiadał się za lustracją (dlatego zajął się polityką).
Dyrektor Instytutu Spraw Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego Prof. Tadeusz Marczak został w grudniu 2008 roku odwołany ze stanowiska za zaproszenie na konferencję naukową prof. Jerzego Roberta Nowaka znanego ze swoich wystąpień w TV TRWAM i w Radiu Maryja.
Ostatnio zaś Janina Jankowska ujawniła fakt, iż w Wyższej Szkole Dziennikarskiej M. Wańkowicza sporządzono listę proskrypcyjną wykładowców wyrażających poglądy pro-PISowskie, celem ich ewentualnego zwolnienia. Na szczęście po medialnej awanturze do tego nie doszło.
Obecnie odwoływanie ze stanowisk osób o poglądach prawicowych ma miejsce w mediach publicznych.
Nasz Dziennik informował na przełomie 2007/2008 roku, iż badano poglądy polityczne pracowników państwowej spółki OLPP celem zwolnienia osób popierających PIS. O ile wiem podobne działania były podejmowane także w innych firmach.
Markowi Migalskiemu stwarzano trudności w kwestii habilitacji, ze względu na fakt, iż wypowiadał się za lustracją (dlatego zajął się polityką).
Dyrektor Instytutu Spraw Międzynarodowych Uniwersytetu Wrocławskiego Prof. Tadeusz Marczak został w grudniu 2008 roku odwołany ze stanowiska za zaproszenie na konferencję naukową prof. Jerzego Roberta Nowaka znanego ze swoich wystąpień w TV TRWAM i w Radiu Maryja.
Ostatnio zaś Janina Jankowska ujawniła fakt, iż w Wyższej Szkole Dziennikarskiej M. Wańkowicza sporządzono listę proskrypcyjną wykładowców wyrażających poglądy pro-PISowskie, celem ich ewentualnego zwolnienia. Na szczęście po medialnej awanturze do tego nie doszło.
Obecnie odwoływanie ze stanowisk osób o poglądach prawicowych ma miejsce w mediach publicznych.
Kudrycka: uczelnie muszą być konkurencyjne
W Krakowie, w debacie na temat wyzwań, przed którymi stoją polskie ośrodki akademickie, wzięli udział członkowie Kolegium Rektorów Szkół Wyższych Krakowa, pracownicy naukowi i studenci krakowskich uczelni.
Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego:...Wdrażamy reformę nauki, a teraz przyszedł ostatni moment na reformę szkolnictwa wyższego. Wszyscy wiemy o niżu demograficznym. Jednym z najpoważniejszych determinantów tej reformy jest coraz większa konkurencyjność innych uczelni europejskich...Polskie uczelnie muszą być konkurencyjne pod każdym względem wobec innych uczelni europejskich ...Jeśli takie nie będą, to Polsce w warunkach niżu demograficznego grozi odpływ maturzystów do lepszych, zagranicznych ośrodków...
Według minister Kudryckiej głównym atutem w zapobieganiu odpływu studentów do innych ośrodków UE są inwestycje w zaplecze badawcze, które już w 2012 r. zaczną przynosić pierwsze efekty. Przypomniała, że dzięki "potężnym środkom strukturalnym" we wszystkich ośrodkach akademickich w Polsce powstają nowoczesne laboratoria.
Za dwa lata pani minister Kudrycka, po rozbiciu uczelni niepaństwowych zabierze się prawdopodobnie za rozbijanie uczelni europejskich...
Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego:...Wdrażamy reformę nauki, a teraz przyszedł ostatni moment na reformę szkolnictwa wyższego. Wszyscy wiemy o niżu demograficznym. Jednym z najpoważniejszych determinantów tej reformy jest coraz większa konkurencyjność innych uczelni europejskich...Polskie uczelnie muszą być konkurencyjne pod każdym względem wobec innych uczelni europejskich ...Jeśli takie nie będą, to Polsce w warunkach niżu demograficznego grozi odpływ maturzystów do lepszych, zagranicznych ośrodków...
Według minister Kudryckiej głównym atutem w zapobieganiu odpływu studentów do innych ośrodków UE są inwestycje w zaplecze badawcze, które już w 2012 r. zaczną przynosić pierwsze efekty. Przypomniała, że dzięki "potężnym środkom strukturalnym" we wszystkich ośrodkach akademickich w Polsce powstają nowoczesne laboratoria.
Za dwa lata pani minister Kudrycka, po rozbiciu uczelni niepaństwowych zabierze się prawdopodobnie za rozbijanie uczelni europejskich...
środa, 17 listopada 2010
Best places to work in academia
Of the International Institutions making the top ten, five were European: UK Universities: Dundee, Notthingham and John Innes Centre Norwich, INRA’s Versailles-Grignon campus, the University of Copenhagen (which has had 8 Nobel prizes in physics or medicine over the years).
Minister upomniał Wyższą Szkołę Kupiecką
Wyższa Szkoła Kupiecka podpadła wcześniej Urzędowi Ochrony Konkurencji i Konsumentów i została ukarana za niezgodne z przepisami pobieranie czesnego w wakacje (została zobowiązana wtedy do zapłacenia 28 tys. zł kary).
Aktualnie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego dopatrzyło się wielu nieprawidłowości w funkcjonowaniu Wyższej Szkoły Kupieckiej w Łodzi i jej Wydziałach Zamiejscowych:
- nie są spełniane minima kadrowe
- brak dokumentów potwierdzających wykształcenie pracowników
- niektórzy pracownicy mają zmniejszoną liczbę godzin
- niezgodnie z przepisami został powołany prezydent uczelni oraz dziekani
- finansowanie wynagrodzeń z dotacji na pomoc materialną dla studentów
I cóż z tego, że na wielu uczelniach spełnione są minima kadrowe? Jaki związek mają one z poziomem wykonywanej pracy przez tych którzy je zapełniają? To jednak nie problem MNiSW, które grzebie w teczkach, porównuje liczby godzin i wytyka uczelni niepublicznej nieprawidłowości powoływania władz szkoły.
Finansowanie wynagrodzeń dla pracowników kosztem wypłacania stypendiów to argument nie do odparcia na polskie kupiectwo ale czy zostało to udowodnione, że studenci stypendiów nie otrzymali?
Aktualnie Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego dopatrzyło się wielu nieprawidłowości w funkcjonowaniu Wyższej Szkoły Kupieckiej w Łodzi i jej Wydziałach Zamiejscowych:
- nie są spełniane minima kadrowe
- brak dokumentów potwierdzających wykształcenie pracowników
- niektórzy pracownicy mają zmniejszoną liczbę godzin
- niezgodnie z przepisami został powołany prezydent uczelni oraz dziekani
- finansowanie wynagrodzeń z dotacji na pomoc materialną dla studentów
I cóż z tego, że na wielu uczelniach spełnione są minima kadrowe? Jaki związek mają one z poziomem wykonywanej pracy przez tych którzy je zapełniają? To jednak nie problem MNiSW, które grzebie w teczkach, porównuje liczby godzin i wytyka uczelni niepublicznej nieprawidłowości powoływania władz szkoły.
Finansowanie wynagrodzeń dla pracowników kosztem wypłacania stypendiów to argument nie do odparcia na polskie kupiectwo ale czy zostało to udowodnione, że studenci stypendiów nie otrzymali?
wtorek, 16 listopada 2010
Informacja o przebiegu „wysłuchania publicznego” w Sejmie RP na posiedzeniu Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży 9 listopada 2010 w sprawie nowelizacji Prawa o Szkolnictwie Wyższym, Ustawie o Stopniach i Tytule Naukowym […] i niektórych innych ustawach
...Należy też zwrócić uwagę na bardzo krytyczne wystąpienie prof. Osmana Achmatowicza, przewodniczącego Centralnej Komisji ds. Stopni i Tytułów nt. przepisów dotyczących CK oraz zmian Ustawy o stopniach i tytule […].
Do końca posiedzenia Komisji poświęconego wysłuchaniu publicznemu dotrwało nie więcej niż 5 posłów - członków Komisji...
...W przerwie posiedzenia odbyło się zapowiedziane wcześniej przez KSN spotkanie z mediami w korytarzu sejmowym. Udostępnione zostały nasze wystąpienia, a także „Oświadczenie Samorządu Studentów Politechniki Warszawskiej ws. nowelizacji Ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym”2. W wyniku tej „konferencji prasowej” pojawiły się krótkie informacje prasowe:
Dziennik
Money
Wyborcza
Wygląda na to, że główne media zignorowały wystąpienie publiczne w sprawie nowelizacji, a jeśli je zrelacjonowały, to bardzo skrótowo i nieprecyzyjnie.
Pojawiły się relacje w wiadomościach Telewizji Trwam i w Radiu Maryja, a spodziewamy się dłuższej notki w Tygodniku "Solidarność".
Wysłuchanie publiczne i co dalej z nowelizacją?
Odpowiedź nie jest prosta. W pierwszym czytaniu w Sejmie zdecydowano przesłać projekt nowelizacji Ustawy do opracowania w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży prawie bez sprzeciwu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Minister B. Kudrycka chce przepchnąć uchwalenie Ustawy
2 Oświadczenie Samorządu Studentów PW, zbieżne ze stanowiskiem „S”, zostało też dołączone jako załącznik do tekstu A. Pfitznera, złożonego do protokołu z wysłuchania publicznego jeszcze w tym roku. Oznacza to ominięcie powołania podkomisji ds. tej nowelizacji. Takie ograniczenie prac do plenarnych posiedzeń Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, wywołuje opór posłów tej Komisji.
Proces legislacyjny mógłby być wstrzymany jedynie decyzją Rządu, czyli Premiera, a to zależy od atmosfery publicznej wokół sprawy. Niestety dotychczas w mediach nie mamy mocnego sojusznika, wydaje się też, że głos Rektorów (KRASP) jest ostrożny i „miękki”.
Oznacza to, że najważniejsze jest teraz dotarcie do całego środowiska akademickiego. NIEZBĘDNE SĄ DECYZJE I INTENSYWNE DZIAŁANIA WSZYSTKICH KOMISJI I ORGANIZACJI ZAKŁADOWYCH.
Apelujemy, aby wszyscy członkowie "Solidarności" na uczelniach zapoznali się z treścią naszych wystąpień, a następnie zainteresowali nimi swoich współpracowników. Warto organizować wymianę poglądów i dyskusje na temat nowelizacji.
Bardzo ważne byłoby zainicjowanie Uchwał Rad Wydziałów i Senatów.
Powyższe przedsięwzięcia są ważniejsze niż nasze działania bezpośrednio w Sejmie. Tylko obawa przed zdecydowanym sprzeciwem środowiska akademickiego może wpłynąć na kształt ustaw i doprowadzić do odrzucenia złych, szkodliwych regulacji.
Do końca posiedzenia Komisji poświęconego wysłuchaniu publicznemu dotrwało nie więcej niż 5 posłów - członków Komisji...
...W przerwie posiedzenia odbyło się zapowiedziane wcześniej przez KSN spotkanie z mediami w korytarzu sejmowym. Udostępnione zostały nasze wystąpienia, a także „Oświadczenie Samorządu Studentów Politechniki Warszawskiej ws. nowelizacji Ustawy Prawo o Szkolnictwie Wyższym”2. W wyniku tej „konferencji prasowej” pojawiły się krótkie informacje prasowe:
Dziennik
Money
Wyborcza
Wygląda na to, że główne media zignorowały wystąpienie publiczne w sprawie nowelizacji, a jeśli je zrelacjonowały, to bardzo skrótowo i nieprecyzyjnie.
Pojawiły się relacje w wiadomościach Telewizji Trwam i w Radiu Maryja, a spodziewamy się dłuższej notki w Tygodniku "Solidarność".
Wysłuchanie publiczne i co dalej z nowelizacją?
Odpowiedź nie jest prosta. W pierwszym czytaniu w Sejmie zdecydowano przesłać projekt nowelizacji Ustawy do opracowania w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży prawie bez sprzeciwu. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że Minister B. Kudrycka chce przepchnąć uchwalenie Ustawy
2 Oświadczenie Samorządu Studentów PW, zbieżne ze stanowiskiem „S”, zostało też dołączone jako załącznik do tekstu A. Pfitznera, złożonego do protokołu z wysłuchania publicznego jeszcze w tym roku. Oznacza to ominięcie powołania podkomisji ds. tej nowelizacji. Takie ograniczenie prac do plenarnych posiedzeń Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, wywołuje opór posłów tej Komisji.
Proces legislacyjny mógłby być wstrzymany jedynie decyzją Rządu, czyli Premiera, a to zależy od atmosfery publicznej wokół sprawy. Niestety dotychczas w mediach nie mamy mocnego sojusznika, wydaje się też, że głos Rektorów (KRASP) jest ostrożny i „miękki”.
Oznacza to, że najważniejsze jest teraz dotarcie do całego środowiska akademickiego. NIEZBĘDNE SĄ DECYZJE I INTENSYWNE DZIAŁANIA WSZYSTKICH KOMISJI I ORGANIZACJI ZAKŁADOWYCH.
Apelujemy, aby wszyscy członkowie "Solidarności" na uczelniach zapoznali się z treścią naszych wystąpień, a następnie zainteresowali nimi swoich współpracowników. Warto organizować wymianę poglądów i dyskusje na temat nowelizacji.
Bardzo ważne byłoby zainicjowanie Uchwał Rad Wydziałów i Senatów.
Powyższe przedsięwzięcia są ważniejsze niż nasze działania bezpośrednio w Sejmie. Tylko obawa przed zdecydowanym sprzeciwem środowiska akademickiego może wpłynąć na kształt ustaw i doprowadzić do odrzucenia złych, szkodliwych regulacji.
Taken for Granted: Ain't Misbehavin'
Beryl Lieff Benderly, Washington, D.C....the key is institutional structures that value, encourage, and reward skeptical interchange among personnel at all levels. Events such as a regularly scheduled lab meeting can discourage would-be cheaters "precisely because every week they have this confrontation and someone can call them on it." The research systems in more scandal-prone countries "don't have this sort of built-in mechanism for quality control, and as a result there isn't a structured space for that sort of challenge."
Although Lee and Schrank hold up the U.S. system as one whose structure encourages good conduct in research, "we think there's probably too much hierarchy in U.S. labs as well," Schrank says. The Hauser case, in which it was reportedly junior members of the lab who unmasked wrongdoing despite Hauser's efforts to dissuade them, is an example of how hierarchy and integrity are often in competition....
Although Lee and Schrank hold up the U.S. system as one whose structure encourages good conduct in research, "we think there's probably too much hierarchy in U.S. labs as well," Schrank says. The Hauser case, in which it was reportedly junior members of the lab who unmasked wrongdoing despite Hauser's efforts to dissuade them, is an example of how hierarchy and integrity are often in competition....
Feature Index: Research Integrity
Jim Austin, editor of Science Careers.:...Research integrity is an active, positive pursuit, and not merely the absence of scientific wrongdoing. It's the sum total of all the little decisions scientists make in the course of their scientific work: the way they handle data, treat trainees and peers, deal with regulatory requirements, keep the books, and so on. It's the foundation of everything we do as scientists, but very few of us ever take a class in it...
Prof. Luty kandydatem komitetu Dutkiewicza na marszałka woj. dolnośląskiego
Prof. Tadeusz Luty, były rektor Politechniki Wrocławskiej jest kandydatem Komitetu Wyborczego Wyborców Rafała Dutkiewicza na marszałka województwa dolnośląskiego. Jego zadaniem będzie skupienie się na sprawach budowania gospodarki opartej na wiedzy na poziomie wrocławskim, regionalnym i europejskim...
Ktoś studiuje by studiować mógł ktoś
Ania Cieplak, Klub KP w Cieszynie:
...Złączeni w narzekaniu
Nie poznałam jeszcze pracownika akademickiego, który zgadzałby się z systemem bolońskim. A bardzo często i chętnie o to pytam. Właściwie wszyscy deklarują, że podział na dwa etapy obniżył poziom studiów. Równocześnie nie traktują prac licencjackich tak poważnie jak magisterskich. Osoby o tradycyjnym podejściu podkreślają, że „idea uniwersytetu zgubiła się gdzieś pomiędzy seminarium licencjackim, którego nie ma, a obroną, która przychodzi studentom niezwykle gładko, bo to tylko licencjat”. Czy wtrącane podczas wykładów deklaracje o niesłuszności podziału studiów wystarczą? Może to właśnie pracownicy akademiccy powinni pierwsi poza drzwiami Uniwersytetu powiedzieć, że sytuacja już dawno wymknęła się spod kontroli. Dlaczego nie protestują ze studentami przeciwko rozwiązaniom, które zaburzają etykę zawodową?
Proces boloński leży
Dzwoni student z Demokratycznego Zrzeszenia Studentów. Wydaje się być trochę zdziwiony, że w zeszłym roku na happeningu w Cieszynie było bardzo dużo osób. Studenci ustawili się w kolejce po „dyplomy”. Miał to być symbol biurokratyzacji, z którą przychodzi się zmierzyć w obliczu procesu bolońskiego. W tym roku chyba wypadałoby raczej położyć się w kolejce, bo wyszło na jaw, że proces po prostu „leży”.* „Czy studentów obchodzi coś więcej niż wyścig szczurów?” – pyta wspominany kolega. Chyba się nie rozumiemy. Z założenia nie lubię rywalizacji, ale wiem też, że nie można ścigać się w pozycji horyzontalnej. Solidarność studentów była ważna, ale wynikała głównie z poczucia niemocy, konieczności przypomnienia o pewnych prawach. Kiedy przechodzę koło tablicy informacyjnej i widzę napis: „Pomóżcie nam uratować edukacje ekologiczną!” to nie zastanawiam się nad płynnonowoczesnym wyścigiem o bycie najlepszym. Myślę raczej w kategoriach wykluczenia ze względu na funkcjonowanie poza „głównymi” ośrodkami akademickimi, pogłębieniem różnic między wydziałami zamiejscowymi a centrum przez system boloński. Co ciekawa różnice te rzutują zarówno na kondycje „dużego Uniwersytetu” jak i „małego Uniwersytetu.” Jak?
Duży Uniwersytet, mały Uniwersytet
Podział na studia dwustopniowe wyraźniej dokucza prowincji. To jedna z jego konsekwencji, która mówi o osłabieniu (ilościowym i jakościowym) na rzecz centrum. W dużych ośrodkach proces boloński sprawia wrażenie łagodniejszego, bo przejście ze studiów pierwszego stopnia na drugie nie wiąże się z wielkim zmianami w sposobie funkcjonowania uczelni, z zamykaniem jednych specjalności na rzecz drugich lub zanikaniem mniej popularnych. Kiedy w „głównych” uniwersytetach przechodzi się z trzeciego roku na czwarty to w zamiejscowych wydziałach przechodzi się często z trzeciego roku do pracy. Dla wielu ośrodki zamiejscowe stanowią też raczej „trampolinę” na uczelnie w większych miastach. Po uzyskaniu tytułu licencjata dla mniej licznych absolwentów danych specjalności istnieją tylko dwie opcje: metoda kompromisu czyli przejście na inny kierunek albo zrezygnowanie ze studiów. Czy jeżeli jednak będzie szukać się podobnych jak powyższe rozwiązań to możemy spodziewać się, że za parę lat zamiast resztek studentów-widmo na prowincji będziemy mieli absolwentów z wiedzą-widmo...
...Złączeni w narzekaniu
Nie poznałam jeszcze pracownika akademickiego, który zgadzałby się z systemem bolońskim. A bardzo często i chętnie o to pytam. Właściwie wszyscy deklarują, że podział na dwa etapy obniżył poziom studiów. Równocześnie nie traktują prac licencjackich tak poważnie jak magisterskich. Osoby o tradycyjnym podejściu podkreślają, że „idea uniwersytetu zgubiła się gdzieś pomiędzy seminarium licencjackim, którego nie ma, a obroną, która przychodzi studentom niezwykle gładko, bo to tylko licencjat”. Czy wtrącane podczas wykładów deklaracje o niesłuszności podziału studiów wystarczą? Może to właśnie pracownicy akademiccy powinni pierwsi poza drzwiami Uniwersytetu powiedzieć, że sytuacja już dawno wymknęła się spod kontroli. Dlaczego nie protestują ze studentami przeciwko rozwiązaniom, które zaburzają etykę zawodową?
Proces boloński leży
Dzwoni student z Demokratycznego Zrzeszenia Studentów. Wydaje się być trochę zdziwiony, że w zeszłym roku na happeningu w Cieszynie było bardzo dużo osób. Studenci ustawili się w kolejce po „dyplomy”. Miał to być symbol biurokratyzacji, z którą przychodzi się zmierzyć w obliczu procesu bolońskiego. W tym roku chyba wypadałoby raczej położyć się w kolejce, bo wyszło na jaw, że proces po prostu „leży”.* „Czy studentów obchodzi coś więcej niż wyścig szczurów?” – pyta wspominany kolega. Chyba się nie rozumiemy. Z założenia nie lubię rywalizacji, ale wiem też, że nie można ścigać się w pozycji horyzontalnej. Solidarność studentów była ważna, ale wynikała głównie z poczucia niemocy, konieczności przypomnienia o pewnych prawach. Kiedy przechodzę koło tablicy informacyjnej i widzę napis: „Pomóżcie nam uratować edukacje ekologiczną!” to nie zastanawiam się nad płynnonowoczesnym wyścigiem o bycie najlepszym. Myślę raczej w kategoriach wykluczenia ze względu na funkcjonowanie poza „głównymi” ośrodkami akademickimi, pogłębieniem różnic między wydziałami zamiejscowymi a centrum przez system boloński. Co ciekawa różnice te rzutują zarówno na kondycje „dużego Uniwersytetu” jak i „małego Uniwersytetu.” Jak?
Duży Uniwersytet, mały Uniwersytet
Podział na studia dwustopniowe wyraźniej dokucza prowincji. To jedna z jego konsekwencji, która mówi o osłabieniu (ilościowym i jakościowym) na rzecz centrum. W dużych ośrodkach proces boloński sprawia wrażenie łagodniejszego, bo przejście ze studiów pierwszego stopnia na drugie nie wiąże się z wielkim zmianami w sposobie funkcjonowania uczelni, z zamykaniem jednych specjalności na rzecz drugich lub zanikaniem mniej popularnych. Kiedy w „głównych” uniwersytetach przechodzi się z trzeciego roku na czwarty to w zamiejscowych wydziałach przechodzi się często z trzeciego roku do pracy. Dla wielu ośrodki zamiejscowe stanowią też raczej „trampolinę” na uczelnie w większych miastach. Po uzyskaniu tytułu licencjata dla mniej licznych absolwentów danych specjalności istnieją tylko dwie opcje: metoda kompromisu czyli przejście na inny kierunek albo zrezygnowanie ze studiów. Czy jeżeli jednak będzie szukać się podobnych jak powyższe rozwiązań to możemy spodziewać się, że za parę lat zamiast resztek studentów-widmo na prowincji będziemy mieli absolwentów z wiedzą-widmo...
Perspective: Put Integrity High on Your To-Do List
Nicholas H. Steneck, director of the Research Ethics and Integrity Program of the Michigan Institute for Clinical and Health Research and professor emeritus of history at the University of Michigan. He is also a consultant to the federal Office of Research Integrity in the U.S. Department of Health and Human Services:...When the active consideration of integrity is put off to another day, it becomes easier to take the first compromising steps toward irresponsible research practices....
The Singapore Statement on Research Integrity
In late July, 340 researchers from 51 countries gathered in Singapore for the 2nd World Conference on Research Integrity and produced, collectively, the Singapore Statement on Research Integrity, which expresses the following principles:
- Honesty in all aspects of research
- Accountability in the conduct of research
Purpose of the Singapore Statement on Research Integrity
Publication is intended to challenge governments, organizations and researchers to develop more comprehensive standards, codes and policies to promote research integrity both locally and on a global basis.
The Statement is applicable to anyone who does research, to any organization that sponsors research and to any country that uses research results in decision-making. Good research practices are expected of all researchers: government, corporate and academic.
The Statement provide a foundation for more expansive and specific guidance worldwide. Its publication and dissemination are intended to make it easier for others to provide the leadership needed to promote integrity in research on a global basis, with a common approach to the fundamental elements of responsible research practice.
W Polsce, brak integralności myśli, czynów i ambicji wychodzi na jaw z poczynań każdego rządu, każdej partii politycznej, każdego reformatora i nieomal każdej relacji społecznej...nie mówiąc o integralności postaw naukowych i dydaktycznych...
The Singapore Statement on Research Integrity
In late July, 340 researchers from 51 countries gathered in Singapore for the 2nd World Conference on Research Integrity and produced, collectively, the Singapore Statement on Research Integrity, which expresses the following principles:
- Honesty in all aspects of research
- Accountability in the conduct of research
Purpose of the Singapore Statement on Research Integrity
Publication is intended to challenge governments, organizations and researchers to develop more comprehensive standards, codes and policies to promote research integrity both locally and on a global basis.
The Statement is applicable to anyone who does research, to any organization that sponsors research and to any country that uses research results in decision-making. Good research practices are expected of all researchers: government, corporate and academic.
The Statement provide a foundation for more expansive and specific guidance worldwide. Its publication and dissemination are intended to make it easier for others to provide the leadership needed to promote integrity in research on a global basis, with a common approach to the fundamental elements of responsible research practice.
W Polsce, brak integralności myśli, czynów i ambicji wychodzi na jaw z poczynań każdego rządu, każdej partii politycznej, każdego reformatora i nieomal każdej relacji społecznej...nie mówiąc o integralności postaw naukowych i dydaktycznych...
poniedziałek, 15 listopada 2010
Ponadsilosowa polityka imigracyjna
Krzysztof Rybiński:...mamy demograficzne tsunami na uczelniach wyższych. Ponieważ gwałtownie spada liczba osób w wieku 19 – 24 lata w ciągu dekady zbankrutuje wiele uczelni w Polsce, a te, które pozostaną, mogą mieć poważne problemy finansowe, chyba że zwolnią dużą cześć kadry naukowej albo nauczą się pozyskiwać środki finansowe realizując zlecenia dla biznesu.
Można nic z tym nie robić, tak jak obecnie, i w ciągu dekady udział publicznych wydatków na szkolnictwo wyższe w dochodzie narodowym spadnie, co przy niezmiennie śmiesznie niskich nakładach na badania w sumie będzie prowadziło do degradacji cywilizacyjnej Polski.
Ale można inaczej, co wymagałoby ścisłej współpracy pięciu ministrów: nauki i szkolnictwa wyższego, pracy, spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i rozwoju regionalnego.
Wiem, wiele osób stwierdzi od razu, że projekt wymagający ścisłej współpracy pięciu ministrów, na przykład poprzez powołanie zespołu projektowego, jest teoretyczną dyrdymałą, nie do zastosowania w praktyce. Z reguły jeden minister coś robi w swoim obszarze, a inni są potem konsultowani w ramach tzw. konsultacji międzyresortowych.
No, ale tutaj tak się nie da, trzeba powołać zespół projektowy, który przecina w poprzek pięć ministerstw-silosów. W tym projekcie podjęto by próbę osiągnięcia kilku celów na raz.
Po pierwsze, celem byłoby zwiększenie tak bardzo potrzebnej imigracji, ale w taki sposób, żeby do Polski przyjeżdżały osoby, które będą studiować i potem podejmować pracę w wysokowydajnych usługach i przemyśle, dzięki czemu będą płacić podatki, więc dochody budżetu będą duże i będą środki na naukę, badania i rozwój.
Poprzez studia imigranci zasymilują się, nauczą języka, poznają naszą historię i kulturę. Będą dobrymi obywatelami Rzeczypospolitej.
Można nic z tym nie robić, tak jak obecnie, i w ciągu dekady udział publicznych wydatków na szkolnictwo wyższe w dochodzie narodowym spadnie, co przy niezmiennie śmiesznie niskich nakładach na badania w sumie będzie prowadziło do degradacji cywilizacyjnej Polski.
Ale można inaczej, co wymagałoby ścisłej współpracy pięciu ministrów: nauki i szkolnictwa wyższego, pracy, spraw zagranicznych, spraw wewnętrznych i rozwoju regionalnego.
Wiem, wiele osób stwierdzi od razu, że projekt wymagający ścisłej współpracy pięciu ministrów, na przykład poprzez powołanie zespołu projektowego, jest teoretyczną dyrdymałą, nie do zastosowania w praktyce. Z reguły jeden minister coś robi w swoim obszarze, a inni są potem konsultowani w ramach tzw. konsultacji międzyresortowych.
No, ale tutaj tak się nie da, trzeba powołać zespół projektowy, który przecina w poprzek pięć ministerstw-silosów. W tym projekcie podjęto by próbę osiągnięcia kilku celów na raz.
Po pierwsze, celem byłoby zwiększenie tak bardzo potrzebnej imigracji, ale w taki sposób, żeby do Polski przyjeżdżały osoby, które będą studiować i potem podejmować pracę w wysokowydajnych usługach i przemyśle, dzięki czemu będą płacić podatki, więc dochody budżetu będą duże i będą środki na naukę, badania i rozwój.
Poprzez studia imigranci zasymilują się, nauczą języka, poznają naszą historię i kulturę. Będą dobrymi obywatelami Rzeczypospolitej.
Subskrybuj:
Posty (Atom)