Narodowe Centrum Nauki

środa, 14 sierpnia 2013

Brak wiedzy psychopedagogicznej u nauczycieli akademickich

Prof. Mirosława Nowak-Dziemianowicz, dziekan Wydziału Nauk Pedagogicznych Dolnośląskiej Szkoły Wyższej we Wrocławiu: ... Na wydziałach pedagogicznych kształci się wyłącznie nauczycieli przedszkoli i klas I-III. Za pozostałych nauczycieli - od klas czwartych, aż po maturę - żadna pedagogika nie ponosi odpowiedzialności! To nie są pedagodzy. To chemicy, matematycy, fizycy czy poloniści z przygotowaniem nauczycielskim, którzy dostali raptem po kilkadziesiąt godzin psychologii i pedagogiki. "Dokształt", a nie prawdziwe wykształcenie pedagogiczne...

... Wiem, jak się ten "dokształt" załatwia. Pracuję w szkołach wyższych od 30 lat, większość czasu na uczelniach publicznych. Dla pracowników naukowych to tzw. usługówka, zajmują się nią najsłabsi, których nie stać na porządną pracę naukową czy dydaktyczną w swojej dyscyplinie. Oto jedna z przyczyn, dlaczego większość nauczycieli jest źle przygotowana do zawodu.

Próbowaliśmy to naprawić. Kiedy zasiadałam w Radzie Głównej Szkolnictwa Wyższego, w 2006 r. przygotowaliśmy nowy projekt kształcenia nauczycieli. Chodziło o to, żeby składało się z dwóch równorzędnych części: przedmiotowej, jak matematyka czy chemia itd., i psychopedagogicznej. Ten drugi moduł prowadziłyby wydziały pedagogiczne.

Pomysł upadł, bo rektorzy uczelni z wydziałami przedmiotowymi nie chcieli oddać nam części kompetencji. Woleli zatrudniać jednego własnego adiunkta przez 40 lat, żeby za półdarmo odwalał ów kiepski pedagogiczny "dokształt"...


...Każde przeregulowanie jest szkodliwe. Oba światy - nauk humanistycznych i technicznych - uzupełniają się i są potrzebne. Ogromnie dużo zawdzięczamy nowym technologiom, ale będzie źle, jeśli do tego nie dodamy kompetencji etycznych, znajomości mechanizmów społecznych i problemów komunikacyjnych. Dlatego proszę - nie obrażajmy się na pedagogikę. Dzięki niej znamy mechanizmy, które rządzą procesami rozwoju, edukacją i uczeniem się.

Na razie jednak w polskiej szkole dominuje wymóg posłuszeństwa i przystosowania. W psychologii nazywamy to konformizmem. Szkoła doskonale odczytuje oczekiwania społeczeństwa - według badań Word Values Survey tylko 41 proc. Polaków oczekuje od dzieci autonomii, gdy w Szwecji takie oczekiwania zgłasza 77 proc., a w Niemczech 78 proc. osób. Połowa Polaków oczekuje od dzieci posłuszeństwa, w Szwecji i Niemczech ma takie oczekiwania tylko 16 proc. dorosłych. Za to wyobraźnię ceni u dzieci tylko 20 proc. Polaków, a w Szwecji 57 proc. i 40 proc. w Niemczech.
Czy naprawdę chcemy mieć społeczeństwo wykonawców cudzych poleceń? Akcja przeciwko humanistyce pokazuje, że celem edukacji są właśnie tacy ludzie, a nie krytyczni innowatorzy i zaangażowani w sprawy społeczne obywatele...



Więcej: gw

Brak komentarzy: