Narodowe Centrum Nauki

poniedziałek, 8 grudnia 2008

Innowacyjna Polska bez nauki w kraju?

Jerzy M. Langer (Instytut Fizyki Polskiej Akademii Nauk, były wiceminister nauki):... Obecny kryzys może mieć jednak ozdrowieńczy skutek. Pod jednym warunkiem, że zaczniemy myśleć i działać perspektywicznie...

...Polska nie ma ani tyle pieniędzy, ani nie jest takim magnesem jak ówczesna Wenecja [...Wenecjanie po prostu kupowali wiedzę i specjalistów. Tak jak to dzisiaj robią arabskie imperia naftowe...]. Ponieważ tradycyjna gospodarka surowcowa oraz rolnictwo nie są w stanie zapewnić nawet niezależności gospodarczej państwa, warto zapytać czy mamy jakiekolwiek inne zasoby, które dobrze spożytkowane mogą Polskę wprowadzić na trwałe do grupy liderów gospodarczych świata.
Mimo wszystko nadal jeszcze mamy sporo kapitału intelektualnego, chociaż w coraz bardziej starzejących się głowach. Porozmawiajmy więc o faktach, a dopiero potem o reformach...


Jerzy M. Langer wśród wielu wad systemu polskiego sytemu szkolnictwa wyższego i nauki wymienia:

- Starzenie kadry i „luka” pokoleniowa
- Bardzo długa droga do samodzielności naukowej
- Emigracja
- Relatywnie niskie płace i spłaszczona ich struktura
- Stan niewiary i zniechęcenia
- Patologie (atomizacja powodująca destrukcję środowiska)


Recepta J. M. Langera jaką powinno zastosować Państwo zupełnie nie koresponduje z powyżej wymienionymi kłopotami. Bo jaki związek mają z nimi powyższe hasła?:

· Zagwarantować rozwój polskiej IVY LEAGUE
· Przebudować proinnowacyjnie szkolnictwo wyższe
· Odbudować środowisko naukowe (sens bycia - płace)
· Odwrócić długofalowy trend spadkowy finansowaniu nauki
· Nie zmarnować szansy w funduszach strukturalnych
· Określić i stymulować priorytety państwa, ale
· Zagwarantować zrównoważony rozwój dyscyplin
· Doprowadzić do realnego powiązania B i R


Czy oznacza to, że wymienione przez autora kłopoty nie są w gestii Państwa?

Czy powyższe kłopoty powinny być rozwiązywane jedynie na poziomie uczelni?

Czy autor artykułu wierzy, że Państwo może zrealizować proponowana receptę, bez likwidacji wymienionych kłopotów?

Wypowiedź autora jest pełna sprzeczności. Zachęcenie czytelnika wstępnym twierdzeniem: nie o pensje chodzi, ale o potrzebę sensu społecznego naszej pracy i akceptacji, wieńczy trywialna recepta: nie zmieniając nic wewnątrz istniejących struktur akademickich, dajcie więcej kasy wyciągając ją z funduszy strukturalnych.

W swojej wypowiedzi prof. J.M. Langer samookreśla się jako naukowiec (można się domyślać, że uważa się za naukowca z IVY LEAGUE). Przeciętnego czytelnika bije po oczach hasłowością wypowiedzi charakterystyczną dla zwyczajnego politykiera. Czytelnik wytrawny, z naukowym przygotowaniem na próżno szuka tu spójności wykładu pomiędzy diagnozą problemów szczegółowych a metodami ich rozwiązania.

Brak komentarzy: