Narodowe Centrum Nauki

piątek, 23 maja 2014

Czekamy więc na rychłą promocję Gustawa Jaruzelskiego. Z pewnością to są "te" geny, "ten" talent, a przede wszystkim "to" wsparcie mediów i środowik politycznych

W Polsce, kraju gdzie z trudem można wydać nie tylko własną książkę, lecz również tłumaczenie fantastycznych książek naukowych, bądź popularnonaukowych, Monika Jaruzelska wydaje już drugą książkę. Dzięki własnemu talentowi - jak wynika z wywiadu:

Towarzyszka panienka o dzieciństwie i rodzicach
Rodzina

 Ale czy wszystko zawdzięcza pani sobie?

- Rodzice pomogli mi w życiowym starcie. Dali inteligenckie wychowanie, wyposażali w głód wiedzy i książek. To dziś procentuje. Umiałam z tego korzystać, ale to już moja zasługa.

Miała pani zostać naukowcem, jak chciał ojciec, a została stylistką. Pani mama mówiła: "Moniko, to tylko szmaty".

- Stylistką zostałam przez przypadek. Zaczęłam pracę w "Twoim Stylu". Pracował tam mój znajomy i zaproponował wywiad ze mną. Szukałam jakiegoś zajęcia i zasugerował mi spotkanie z redaktor naczelną. Zaproponowałam, że będę pisać o psychologii. Spodobało się. Jako że byłam po studiach polonistycznych, przez półtora roku pracowałam w sekretariacie redakcji - zajmowałam się korektą, adiustacją tekstów, podpisami pod zdjęcia i stylizacją. Po dwóch latach, akurat jak miałam 30 lat, naczelna zaproponowała mi, żebym stworzyła dział mody i stylizacji. Moda miała być czymś doraźnym, bo nie była moją wielką pasją. Nie przypadkiem jednak zostałam w niej tak długo. Okazała się dla mnie bezpieczną niszą, w której nie było polityki. To dziedzina, w której nikt nie mógł powiedzieć, że generał coś mi załatwił.


Więcej: Klątwa córki generała. Monika Jaruzelska o ojcu, matce i o tym, dlaczego chciała zmienić nazwisko

Brak komentarzy: