Zwraca uwaga wypowiedź Henryka Ratajczaka, członka rzeczywistego PAN, a także łańcuszka mniej lub bardziej istotnych przynależności: wiceprezesa Europejskiej Akademii Nauki, Sztuki i Literatury w Paryżu, członka zagranicznym Indyjskiej Akademii Nauk, Narodowej Akademii Nauk Ukrainy, Białoruskiej Akademii Technicznej oraz członka Akademii Europejskiej (Academia Europaea) w Londynie.
Jakkolwiek podawanie tychże afiliacji naukowych trąci lekką manią, a z pewnością sporymi kompleksami oraz brakiem dystansu, tym niemniej, można zdecydowanie podpisać się pod wypowiedzią autora:
...Nauka, a głównie nauki ścisłe i nauki o życiu sprzężone z naukami technicznymi stały się fundamentem rozwoju współczesnej cywilizacji i gospodarki. Ta prawda nie dociera jeszcze w pełni do naszego społeczeństwa, do elit politycznych, a nawet do moich kolegów humanistów. W ich świadomości nauka w dalszym ciągu traktowana jest jako część składowa kultury. Tymczasem nauki ścisłe i nauki o życiu (life sciences) wzajemnie się przenikają, tworząc nowy obszar badań naukowych, w którym dokonuje się nowych odkryć, rozpoznaje nowe zjawiska i procesy. Należy więc traktować je inaczej. Na niektórych uniwersytetach zachodnich na bazie tradycyjnych katedr chemii, fizyki i biologii powstają jednostki interdyscyplinarne, tworząc nowy rodzaj studiów. Unia Europejska popiera i finansuje tego rodzaju działanie. Np. w ramach programu „Erasmus Mundus Masters” cztery uczelnie europejskie (École Normale Supérieure w Cachan pod Paryżem, Uniwersytet Wrocławski, Universidad Complutense w Madrycie i Politechnika Wrocławska) zorganizowały wspólne dwuletnie interdyscyplinarne studia magisterskie pod nazwą „Molekularna nano- i biofotonika dla telekomunikacji i biotechnologii”. Studia te są finansowane w całości przez Unię. W pościgu za USA powstaje w Unii Europejskiej sześć instytutów technologicznych typu amerykańskiego MIT z centrum koordynacyjnym w Budapeszcie, których celem jest prowadzenie badań w dziedzinie nauk ścisłych i technicznych dla przemysłu typu high tech.
Myślę, że zjawisko to nie zostało rozpoznane w Polsce na początku naszej transformacji w latach 90. Obowiązywał wówczas klasyczny podział na nauki podstawowe i stosowane. Badania podstawowe były traktowane przez decydentów jak sztuka dla sztuki, a wyniki uzyskiwane w badaniach stosowanych nie miały odbiorców. Po cóż więc finansować naukę, skoro biedne państwo polskie nie ma z niej żadnego pożytku? Taki pogląd znajdował swoje odbicie w budżetach przygotowywanych przez kolejne rządy...
---
Interdyscyplinarni wielokrotnie zwracali uwagę na pomijanie problemu badań interdyscyplinarnych.
Wyzwań jakich niesie ze sobą interdyscyplinarność badań nie można odnaleźć ani w założeniach studiów zamawianych [więcej: interdyscyplinarni.blogspot: Studia zamawiane minister Kudryckiej, 15 maj 2008], ani w proponowanej ustawie o uprawnieniach promotorskich (habilitacja) [więcej: interdyscyplinarni.blogspot: Kudrycka: habilitacja zostaje 26 września 2008].
Głos Henryka Ratajczaka jest jednym z niewielu, które przypominają o tym, że nauka nie polega na doganianiu działalności naukowej innych oraz powielaniu wypróbowanych wzorów, lecz na stymulowaniu wyobraźni, kreowaniu perspektywicznych wizji rozwoju kierunków nauki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz