Kilka prostych wyjątków z eseju Dennis Overbye w oryginale, bo tłumaczenie odebrałoby właściwe im piękno:
...Science is not a monument of received Truth but something that people do to look for truth...
...It requires no metaphysical commitment to a God or any conception of human origin or nature to join in this game, just the hypothesis that nature can be interrogated and that nature is the final arbiter. Jews, Catholics, Muslims, atheists, Buddhists and Hindus have all been working side by side building the Large Hadron Collider and its detectors these last few years...
...Arguably science is the most successful human activity of all time. Which is not to say that life within it is always utopian, as several of my colleagues have pointed out in articles about pharmaceutical industry payments to medical researchers...
Czy polscy, profesjonalni dziennikarze tzw. naukowi zajmują się filozofią nauki?
Czy polscy dziennikarze tzw. naukowi zajmują się jedynie tłumaczeniami abstraktów naukowych i hermetycznym upowszechnianiem nauki?
Czy esej to forma z którą w ogóle polscy naukowcy i dziennikarze są zdolni się zmierzyć?
Czy naukowiec to maszynka do produkcji prac z LF, czy powinien posiadać własną podmiotowość, system wartości, a przede wszystkim przemyślenia co do kierunków rozwoju nauki oraz zmian jakim poddawane są systemy szkolnictwa wyższego na całym świecie?
Blog poświęcony problemom szkolnictwa wyższego i nauki w Polsce na tle organizacji szkolnictwa wyższego i nauki w innych krajach.
Narodowe Centrum Nauki
Sprawdź naukowca
czwartek, 29 stycznia 2009
środa, 28 stycznia 2009
Spotkanie Zespołu Ekspertów - „Zaawansowane technologie pozyskiwania energii”
Z początkiem stycznia br. odbyło się spotkanie Zespołu ekspertów ds. uszczegółowienia strategicznego programu badań naukowych i prac rozwojowych Zaawansowane technologie pozyskiwania energii [więcej...] .
Wyłoniono następujące zadania badawcze:
· Wysokosprawne zeroemisyjne bloki węglowe zintegrowane z wychwytem CO2 ze spalin
· Technologia spalania tlenowego dla kotłów pyłowych i fluidalnych zintegrowana z wychwytem CO2
· Zgazowanie węgla dla wysokoefektywnej produkcji paliw i energii
· Zintegrowane technologie wytwarzania paliw i energii z biomasy i odpadów rolniczych i innych.
Najciekawszy fakt w tym raporcie, to KOMPLETNY BRAK jakichkolwiek nazwisk charakterystyczny dla rozłożonej odpowiedzialności, instytucjonalnej dehumanizacji oraz braku konkretów.
Oczywiście istnieje baza ekspertów oraz zespół osób podejmujących takie a nie inne decyzje, do których uparty zainteresowany może dotrzeć.
Dehumanizacja polskich urzędów decydenckich jest równoznaczna z brakiem upodmiotowienia obywateli.
Korzenie szwankującego upodmiotowienia wszystkim Polakom źle się kojarzą, a okazałe budowle w jakich decydenci zwykli podejmować anonimowe, a w najlepszym razie kolegialne decyzje kojarzą się raczej z centralnymi, okazałymi dziełami socrealistycznej architektury. I tym sensie budynek NCBR zasługuje na uwagę.
Dla równowagi: w administracji Baracka Obamy, konkretne osoby proponują konkretne propozycje, sprawy całkiem nie wydają się tak proste i oczywiste, nie są zasłonięte suchym naukowym przekazem, a debata ma charakter publiczny [więcej...], co oznacza, że każdy obywatel USA może skojarzyć nazwisko autora projektu z tym co ten projekt ze sobą niesie.
Wyłoniono następujące zadania badawcze:
· Wysokosprawne zeroemisyjne bloki węglowe zintegrowane z wychwytem CO2 ze spalin
· Technologia spalania tlenowego dla kotłów pyłowych i fluidalnych zintegrowana z wychwytem CO2
· Zgazowanie węgla dla wysokoefektywnej produkcji paliw i energii
· Zintegrowane technologie wytwarzania paliw i energii z biomasy i odpadów rolniczych i innych.
Najciekawszy fakt w tym raporcie, to KOMPLETNY BRAK jakichkolwiek nazwisk charakterystyczny dla rozłożonej odpowiedzialności, instytucjonalnej dehumanizacji oraz braku konkretów.
Oczywiście istnieje baza ekspertów oraz zespół osób podejmujących takie a nie inne decyzje, do których uparty zainteresowany może dotrzeć.
Dehumanizacja polskich urzędów decydenckich jest równoznaczna z brakiem upodmiotowienia obywateli.
Korzenie szwankującego upodmiotowienia wszystkim Polakom źle się kojarzą, a okazałe budowle w jakich decydenci zwykli podejmować anonimowe, a w najlepszym razie kolegialne decyzje kojarzą się raczej z centralnymi, okazałymi dziełami socrealistycznej architektury. I tym sensie budynek NCBR zasługuje na uwagę.
Dla równowagi: w administracji Baracka Obamy, konkretne osoby proponują konkretne propozycje, sprawy całkiem nie wydają się tak proste i oczywiste, nie są zasłonięte suchym naukowym przekazem, a debata ma charakter publiczny [więcej...], co oznacza, że każdy obywatel USA może skojarzyć nazwisko autora projektu z tym co ten projekt ze sobą niesie.
wtorek, 27 stycznia 2009
List otwarty Niezależnego Forum Akademickiego w sprawie niemerytorycznych ocen pracowników nauki
Prezes Niezależnego Forum Akademickiego Józef Wieczorek i Przewodniczący Rady Niezależnego Forum Akademickiego Cezary Wójcik wystosowali list otwarty w sprawie konieczności wprowadzenia realnych zmian w zatrudnianiu i dokonywaniu ocen pracowników nauki, zgodnych ze standardami międzynarodowymi:
...W Polsce niemal nikt nie wierzy, że o karierach akademickich decydują kryteria merytoryczne...
... Obecny system, nie przystaje do realiów XXI wieku. Jest on reliktem minionej epoki i prowadzi do licznych patologii...
Przekazywanie oświadczenia woli podpisania listu , czy to w komentarzach na NFA [więcej...] , czy na adres jozef.wieczorek@interia.pl
...W Polsce niemal nikt nie wierzy, że o karierach akademickich decydują kryteria merytoryczne...
... Obecny system, nie przystaje do realiów XXI wieku. Jest on reliktem minionej epoki i prowadzi do licznych patologii...
Przekazywanie oświadczenia woli podpisania listu , czy to w komentarzach na NFA [więcej...] , czy na adres jozef.wieczorek@interia.pl
poniedziałek, 26 stycznia 2009
NIO's third annual Public Policy Tour of Washington, DC
10 lutego odbędzie się już trzecia NIO Public Policy Tour of Washington, DC.
Tego rodzaju spotkania członków specjalistycznej organizacji związanej z neurotechnologią na Capitol Hill trwają dwa dni i obejmują spotkania z senatorami oraz innymi reprezentantami, kluczowymi dla działań ustawodawczych związanych z neurotechnologią. Celem tych spotkań jest przedstawianie propozycji oraz inicjatyw ważnych dla tego środowiska, a także przeszkód napotykanych w ich realizacji .
Amerykańskie środowisko neurotechnologiczne wspiera wiele firm [więcej...].
Jak widać, w USA konkurencja nie wyklucza współpracy, a środowisko naukowe zjednoczone wokół nadrzędnych idei potrafi stworzyć prężny ruch o znacznym potencjale wpływania na decyzje ustawodawcze jednoczący naukowców i przemysłowców.
Tego rodzaju spotkania członków specjalistycznej organizacji związanej z neurotechnologią na Capitol Hill trwają dwa dni i obejmują spotkania z senatorami oraz innymi reprezentantami, kluczowymi dla działań ustawodawczych związanych z neurotechnologią. Celem tych spotkań jest przedstawianie propozycji oraz inicjatyw ważnych dla tego środowiska, a także przeszkód napotykanych w ich realizacji .
Amerykańskie środowisko neurotechnologiczne wspiera wiele firm [więcej...].
Jak widać, w USA konkurencja nie wyklucza współpracy, a środowisko naukowe zjednoczone wokół nadrzędnych idei potrafi stworzyć prężny ruch o znacznym potencjale wpływania na decyzje ustawodawcze jednoczący naukowców i przemysłowców.
piątek, 23 stycznia 2009
A New Consulting Experience for Doctoral Students in France
Nowe możliwości dla doktorantów we Francji w postaci doktoranta jako doradcy [więcej...] mają za zadanie zacieśnić więzy pomiędzy uniwersytetami i przemysłem.
Ewaluacja jeden rok trwającego programu przez Ministère de l’Enseignement Supérieur et de la Recherche wskazuje, na udział zaledwie 158 studentów w tym programie, pomimo przeznaczenia 2.8 milionów € na jego realizację.
A tymczasem w Polsce, Krajowa Reprezentacja Doktorantów załatwia sobie w MNiSW sprawy czysto roszczeniowe, jak zniesienie zakazu pracy dla doktorantów czy możliwość przedłużenia studiów doktoranckich z powodu wypadków losowych lub przebiegu badań [więcej...], pomimo wyraźnej zachęty Minister Kudryckiej [więcej...], aby Krajowa Reprezentacja Doktorantów uczestniczyła aktywnie w tworzeniu reform mających na celu ułatwienie i zdynamizowanie kariery akademickiej w Polsce.
Ewaluacja jeden rok trwającego programu przez Ministère de l’Enseignement Supérieur et de la Recherche wskazuje, na udział zaledwie 158 studentów w tym programie, pomimo przeznaczenia 2.8 milionów € na jego realizację.
A tymczasem w Polsce, Krajowa Reprezentacja Doktorantów załatwia sobie w MNiSW sprawy czysto roszczeniowe, jak zniesienie zakazu pracy dla doktorantów czy możliwość przedłużenia studiów doktoranckich z powodu wypadków losowych lub przebiegu badań [więcej...], pomimo wyraźnej zachęty Minister Kudryckiej [więcej...], aby Krajowa Reprezentacja Doktorantów uczestniczyła aktywnie w tworzeniu reform mających na celu ułatwienie i zdynamizowanie kariery akademickiej w Polsce.
czwartek, 22 stycznia 2009
Trudna lekcja równości
Według Komisji Europejskiej, aby kobiety miały realny wpływ na procesy decyzyjne powinny stanowić minimum 30% parlamentarzystów. Obecnie w polskim sejmie zasiada 20% pań, a w senacie ledwie 8%. W Unii Europejskiej jest tylko 8 państw, które przekroczyły ten próg w tym: Szwecja, Finlandia, Holandia, Dania, Hiszpania, Belgia, Niemcy i Austria.
W Polsce w okresie międzywojennym stanowiły 2% posłanek i 5% członkiń senatu. Po drugiej wojnie światowej sytuacja teoretycznie się poprawiła — 20% posłanek stanowiły kobiety.
Nie było żadnej kobiety w Komitecie Centralnym — a to był przecież główny organ decyzyjny.
Po 1989 roku zastanawiający jest radykalny spadek liczby kobiet w parlamencie. W pierwszej kadencji parlamentu stanowiły ledwie 10% w sejmie i 7% w senacie.
Jak sugerują autorzy Janina Petelczyc (Prezes Koła Naukowego Studentów Uniwersytetu Warszawskiego "Myśl Krytyczna") i Rafał Bakalarczyk (student Polityki Społecznej na Uniwerytecie Warszawskim. Interesuje się szeroko rozumianą sferą społeczną, w tym przede wszytkim gerontologią społeczną i edukacją. Jest członkiem kolektywu redakcyjnego portalu lewicowo.pl. Publikuje m.in. w magazynie "Obywatel".: ...być może wynika to właśnie z roli kobiet narzuconej przez myślenie katolicko-maryjne. W niewoli pełniły wiele ważnych ról, kiedy staliśmy się państwem wolnym każdy powrócił na "swoje" miejsce...
Liczba kobiet w polskim parlamencie wzrastała regularnie, aż do przedostatniej V kadencji (21% sejm, 24% senat). Ostatnie wybory spowodowały radykalny spadek liczby kobiet, zwłaszcza w senacie — stanowią obecnie 8%, w sejmie jest to także mniej niż poprzednio — 20%.
...podział politycznych ról nie był w istocie całkowicie kształtowany przez nowe okoliczności, ale można w nim dostrzec powielanie pewnej kliszy ze sfery prywatno-domowej. Kobiety brały udział w wykonywaniu sporej części merytorycznej i administracyjnej pracy w zaciszach ministerstw, podczas gdy mężczyźni zbierali splendor i przedstawiali się jako gospodarze swych formacji politycznych. Czyż układ ten nie przypomina tradycyjnego podziału ról, w którym kobieta zajmuje się gospodarstwem domowym, zaś mężczyzna wychodzi witać gości, prezentując się jako pan domu?...
W Polsce w okresie międzywojennym stanowiły 2% posłanek i 5% członkiń senatu. Po drugiej wojnie światowej sytuacja teoretycznie się poprawiła — 20% posłanek stanowiły kobiety.
Nie było żadnej kobiety w Komitecie Centralnym — a to był przecież główny organ decyzyjny.
Po 1989 roku zastanawiający jest radykalny spadek liczby kobiet w parlamencie. W pierwszej kadencji parlamentu stanowiły ledwie 10% w sejmie i 7% w senacie.
Jak sugerują autorzy Janina Petelczyc (Prezes Koła Naukowego Studentów Uniwersytetu Warszawskiego "Myśl Krytyczna") i Rafał Bakalarczyk (student Polityki Społecznej na Uniwerytecie Warszawskim. Interesuje się szeroko rozumianą sferą społeczną, w tym przede wszytkim gerontologią społeczną i edukacją. Jest członkiem kolektywu redakcyjnego portalu lewicowo.pl. Publikuje m.in. w magazynie "Obywatel".: ...być może wynika to właśnie z roli kobiet narzuconej przez myślenie katolicko-maryjne. W niewoli pełniły wiele ważnych ról, kiedy staliśmy się państwem wolnym każdy powrócił na "swoje" miejsce...
Liczba kobiet w polskim parlamencie wzrastała regularnie, aż do przedostatniej V kadencji (21% sejm, 24% senat). Ostatnie wybory spowodowały radykalny spadek liczby kobiet, zwłaszcza w senacie — stanowią obecnie 8%, w sejmie jest to także mniej niż poprzednio — 20%.
...podział politycznych ról nie był w istocie całkowicie kształtowany przez nowe okoliczności, ale można w nim dostrzec powielanie pewnej kliszy ze sfery prywatno-domowej. Kobiety brały udział w wykonywaniu sporej części merytorycznej i administracyjnej pracy w zaciszach ministerstw, podczas gdy mężczyźni zbierali splendor i przedstawiali się jako gospodarze swych formacji politycznych. Czyż układ ten nie przypomina tradycyjnego podziału ról, w którym kobieta zajmuje się gospodarstwem domowym, zaś mężczyzna wychodzi witać gości, prezentując się jako pan domu?...
środa, 21 stycznia 2009
A Matter of Policy
W USA, każdego roku kilkaset naukowców oraz inżynierów przepływa przez Capitol Hill oraz inne agencje wykonawcze, aby posmakować specyfiki pracy w polityce: od 10 tygodniowych programów dla zaawansowanych studentów, po wieloletnie i praktycznie nieograniczone dla naukowców oraz inżynierów. Ścieżka polityczna rozwoju kariery, to często środek do poszerzenia wiedzy oraz umiejętności.
W USA istnieje wiele programów, które pomagają w uzyskaniu stypendium na taki właśnie cel z którymi można zapoznać się na oryginalnej stronie odniesienia.
Joseph Helble, Thayer School of Engineering, Dartmouth College: Skarżymy się, że decyzje podejmowane są w próżni, bez znaczącego wpływu naukowców oraz inżynierów. Aby to naprawić, należy ich wciągnąć do politycznych procesów.
W USA istnieje wiele programów, które pomagają w uzyskaniu stypendium na taki właśnie cel z którymi można zapoznać się na oryginalnej stronie odniesienia.
Joseph Helble, Thayer School of Engineering, Dartmouth College: Skarżymy się, że decyzje podejmowane są w próżni, bez znaczącego wpływu naukowców oraz inżynierów. Aby to naprawić, należy ich wciągnąć do politycznych procesów.
wtorek, 20 stycznia 2009
List otwarty wykładowców UJ
Wykładowcy UJ wyrażają zaniepokojenie uniemożliwieniem na posiedzeniu Rady Wydziału Studiów Międzynarodowych i Politycznych Uniwersytetu Jagiellońskiego wszczęcia procedury habilitacyjnej dr. Markowi Migalskiemu bez podniesienia jakichkolwiek merytorycznych argumentów.
Osoby chcące odpisać się pod listem mogą to zrobić za pomocą formularza [więcej...].
Pozytywny krok naprzód w kontekście otwarcia się części społeczności akademickiej na rażące zachowanie Rady Wydziału UJ.
Jednak w kontekście rangi UJ, upolitycznienia oraz umedialnienia dr Marka Migalskiego oraz sygnalizowanego przez minister Kudrycką projektu wycofania radom wydziałów uprawnień do procedowania habilitacji ten gest to działania na dziś.
Reformy jakich nauka i szkolnictwo wyższe oczekują mają służyć co najmniej kilka dekad, obejmować całe szkolnictwo wyższe i wszystkich pracowników nauki: nie tylko tych silnie upolitycznionych z łatwym przebiciem do mediów.
Osoby chcące odpisać się pod listem mogą to zrobić za pomocą formularza [więcej...].
Pozytywny krok naprzód w kontekście otwarcia się części społeczności akademickiej na rażące zachowanie Rady Wydziału UJ.
Jednak w kontekście rangi UJ, upolitycznienia oraz umedialnienia dr Marka Migalskiego oraz sygnalizowanego przez minister Kudrycką projektu wycofania radom wydziałów uprawnień do procedowania habilitacji ten gest to działania na dziś.
Reformy jakich nauka i szkolnictwo wyższe oczekują mają służyć co najmniej kilka dekad, obejmować całe szkolnictwo wyższe i wszystkich pracowników nauki: nie tylko tych silnie upolitycznionych z łatwym przebiciem do mediów.
poniedziałek, 19 stycznia 2009
O jawność raportów z kontroli PKA w uczelniach
Rzecznik Praw Studenta zwrócił się ponownie do Przewodniczącego Państwowej Komisji Akredytacyjnej.
Pierwsze pismo w tej sprawie skierowano rok temu, uzyskano odpowiedź lecz Rzecznik zwrócił m.in. uwagę, że publikowanie samej treści oceny wydanej przez PKA jest daleko niewystarczające z punktu widzenia interesów studenta i podatnika...Interesy studentów i władz lub kadry kontrolowanej jednostki są najwyraźniej sprzeczne, skoro wedle licznych skarg studentów efekty kontroli PKA są przed zwykłymi studentami ukrywane. Często już sama wizyta PKA bywa im przedstawiana jako zagrażająca perspektywie uzyskania dyplomu.
Może czas najwyższy, aby Polska przystąpiła do European Network for Quality Assurance in Higher Education [więcej...] działającej od 2000 roku?
Porównanie najnowszego zakresu tematów oraz podejścia do spraw ewaluacji instytucji można znaleźć na stronach: PKA [więcej...] i ENQA [więcej...].
Pierwsze pismo w tej sprawie skierowano rok temu, uzyskano odpowiedź lecz Rzecznik zwrócił m.in. uwagę, że publikowanie samej treści oceny wydanej przez PKA jest daleko niewystarczające z punktu widzenia interesów studenta i podatnika...Interesy studentów i władz lub kadry kontrolowanej jednostki są najwyraźniej sprzeczne, skoro wedle licznych skarg studentów efekty kontroli PKA są przed zwykłymi studentami ukrywane. Często już sama wizyta PKA bywa im przedstawiana jako zagrażająca perspektywie uzyskania dyplomu.
Może czas najwyższy, aby Polska przystąpiła do European Network for Quality Assurance in Higher Education [więcej...] działającej od 2000 roku?
Porównanie najnowszego zakresu tematów oraz podejścia do spraw ewaluacji instytucji można znaleźć na stronach: PKA [więcej...] i ENQA [więcej...].
niedziela, 18 stycznia 2009
B.Kudrycka: będą zmiany w habilitacjach
W marcu 2009 powinien być gotowy projekt zmian dotyczący przyznania habilitacji, który ma ukrócić procedurę odmowy habilitacji przez uczelnie np. z powodu poglądów naukowca.
O przyznaniu habilitacji będzie decydować:
· zewnętrzna komisja, a nie jak do tej pory rada wydziału
· w komisji znajdą się eksperci wyznaczeni przez Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów oraz radę wydziału
· kandydat ubiegający się o tytuł będzie mógł wskazać uczelnię i wydział, z której mogą pochodzić eksperci oceniający jego dorobek
· nie będzie już przymusu pisania rozprawy habilitacyjnej
· zniknie też tzw. kolokwium habilitacyjne
· ocenie decydować będzie dorobek naukowy, liczba publikacji, patenty czy wynalazki
O przyznaniu habilitacji będzie decydować:
· zewnętrzna komisja, a nie jak do tej pory rada wydziału
· w komisji znajdą się eksperci wyznaczeni przez Centralną Komisję ds. Stopni i Tytułów oraz radę wydziału
· kandydat ubiegający się o tytuł będzie mógł wskazać uczelnię i wydział, z której mogą pochodzić eksperci oceniający jego dorobek
· nie będzie już przymusu pisania rozprawy habilitacyjnej
· zniknie też tzw. kolokwium habilitacyjne
· ocenie decydować będzie dorobek naukowy, liczba publikacji, patenty czy wynalazki
sobota, 17 stycznia 2009
Modulation de services : Valérie Pécresse ignore les protestations
We Francji znowu zmobilizowana fala protestów naukowców i akademików na terenie całego kraju: 19.01 Perpignan, 20.01 Bordeaux, Caen, Toulouse, Orléans, 22.01 Paris, 29.01 Nice [więcej...] przeciwko nowemu projektowi Valérie Pécresse, który modyfikuje statut dydaktyków i naukowców wbrew opinii społeczności akademickiej [więcej...]: ...ona (Valérie Pécresse), taktycznie bierze pod uwagę mało istotne, pomijając kompletnie sprawy istotne, które leżą u postaw protestów naukowców.
Przeciwko ustawie występują również rady uniwersytetów (często zjednoczonych), a do Prezydenta Nicolos Sarcozy został wystosowany list przez Conseil National des Université (CNU) oraz la Conférence des Présidents d’Université (CPU).
Wykonywanie pracy akademickiego wykładowcy czy naukowca wymaga ukształtowanej podmiotowości i tożsamości.
Przeciwko ustawie występują również rady uniwersytetów (często zjednoczonych), a do Prezydenta Nicolos Sarcozy został wystosowany list przez Conseil National des Université (CNU) oraz la Conférence des Présidents d’Université (CPU).
Wykonywanie pracy akademickiego wykładowcy czy naukowca wymaga ukształtowanej podmiotowości i tożsamości.
piątek, 16 stycznia 2009
Monitoring przyszłości opracowuje Politechnika Gdańska
Jak podaje dział nauki Gazety Wyborczej, inżynierowie z Politechniki Gdańskiej pracują nad specjalnym systemem monitoringu, który umożliwi automatyczne wykrywanie niebezpiecznych sytuacji, a informacja o zidentyfikowanym zdarzeniu będzie wysyłana do funkcjonariuszy w terenie.
Wpisanie w Google hasła „monitoring for future” odsyła do 84,900,000 linków w tej materii [więcej...].
Szukanie na silę polskich osiągnięć naukowych nie promuje polskiego dziennikarstwa naukowego.
Dziennikarze naukowi ogłupiają nadal polskie społeczeństwo, ponieważ sami nie potrafią rozróżnić pomiędzy aplikacjami nauki a jej nowinkami.
Wpisanie w Google hasła „monitoring for future” odsyła do 84,900,000 linków w tej materii [więcej...].
Szukanie na silę polskich osiągnięć naukowych nie promuje polskiego dziennikarstwa naukowego.
Dziennikarze naukowi ogłupiają nadal polskie społeczeństwo, ponieważ sami nie potrafią rozróżnić pomiędzy aplikacjami nauki a jej nowinkami.
czwartek, 15 stycznia 2009
Nominacje profesorskie z 14 stycznia 2009
14 stycznia 2009 r. odbyła się uroczystość wręczenia nominacji profesorskich 60 nauczycielom akademickim oraz pracownikom nauki.
Między innymi, nominację w dziedzinie nauk medycznych otrzymał dr hab. Tomasz Demkow - Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Jak pokazują bazy OPI Tomasz Demkow, uzyskał doktorat w roku 1992, habilitował się w roku 2001 i jest promotorem jednej pracy doktorskiej [więcej...]. Spełnił więc w stopniu minimalnym kryteria ustanowione przez MNiSW konieczne do uzyskania profesury, dzięki temu, że w ogóle został dopuszczony do wejścia na ścieżkę awansu naukowego.
Jak ów awans wygląda od strony naukowej wartości prac świeżo upieczonego profesora?
PubMed dla Demkow T wykazuje 11 publikacji: w tym 3 publikacje w czasopismach polskich, 4 razy Demkow jest pierwszym autorem. Trzykrotnie T Demkow występuje jako jeden z wielu autorów (dwukrotnie w pracy zespołowej TARGET Study Group [więcej...].
Na ile uczestnictwo we współpracy międzynarodowej organizowanej zewnętrznie jest indykatorem kwalifikacji naukowych?
Lepszym dorobkiem legitymują się naukowcy pracujący w USA na stanowiskach postdoców!
Ale przykładowo, znany politolog doktor Marek Migalski nie może rozpocząć przewodu habilitacyjnego, choć posiada odpowiedni dorobek naukowy. Jest autorem lub współautorem 11 książek, napisał też rozprawę habilitacyjną [więcej...].
Utrącanie rozwoju kariery naukowej wielu niewygodnym, bo zazwyczaj ambitnym, produktywnym i pracowitym osobom to niewygodny temat zarówno dla decydentów nauki jak też całego środowiska. Nikt też jakoś nie zastanawia się nad faktem, że status polskiej nauki w świecie jest konsekwencją promowania miernot [więcej...] kosztem ich mniej przebojowych oraz zakotwiczonych w układach kolegów.
Desygnowani mogą spełnić minimum, niewygodni - granicy osiągnięć przekroczyć nie są w stanie...
Między innymi, nominację w dziedzinie nauk medycznych otrzymał dr hab. Tomasz Demkow - Centrum Onkologii - Instytut im. Marii Skłodowskiej-Curie w Warszawie. Jak pokazują bazy OPI Tomasz Demkow, uzyskał doktorat w roku 1992, habilitował się w roku 2001 i jest promotorem jednej pracy doktorskiej [więcej...]. Spełnił więc w stopniu minimalnym kryteria ustanowione przez MNiSW konieczne do uzyskania profesury, dzięki temu, że w ogóle został dopuszczony do wejścia na ścieżkę awansu naukowego.
Jak ów awans wygląda od strony naukowej wartości prac świeżo upieczonego profesora?
PubMed dla Demkow T wykazuje 11 publikacji: w tym 3 publikacje w czasopismach polskich, 4 razy Demkow jest pierwszym autorem. Trzykrotnie T Demkow występuje jako jeden z wielu autorów (dwukrotnie w pracy zespołowej TARGET Study Group [więcej...].
Na ile uczestnictwo we współpracy międzynarodowej organizowanej zewnętrznie jest indykatorem kwalifikacji naukowych?
Lepszym dorobkiem legitymują się naukowcy pracujący w USA na stanowiskach postdoców!
Ale przykładowo, znany politolog doktor Marek Migalski nie może rozpocząć przewodu habilitacyjnego, choć posiada odpowiedni dorobek naukowy. Jest autorem lub współautorem 11 książek, napisał też rozprawę habilitacyjną [więcej...].
Utrącanie rozwoju kariery naukowej wielu niewygodnym, bo zazwyczaj ambitnym, produktywnym i pracowitym osobom to niewygodny temat zarówno dla decydentów nauki jak też całego środowiska. Nikt też jakoś nie zastanawia się nad faktem, że status polskiej nauki w świecie jest konsekwencją promowania miernot [więcej...] kosztem ich mniej przebojowych oraz zakotwiczonych w układach kolegów.
Desygnowani mogą spełnić minimum, niewygodni - granicy osiągnięć przekroczyć nie są w stanie...
środa, 14 stycznia 2009
Trudny powrót z emigacji do polskich szkół
Dzieci Polaków wracających z emigracji mają kłopoty w polskich szkołach, a resort edukacji pomimo obietnic nie robi nic, aby pomóc nadrobić im różnice programowe.
Wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski mówi, że nowa ustawa o oświacie, która obecnie jest w Sejmie, przewiduje, że uczniowie wracający z emigracji mają prawo przez 12 miesięcy korzystać z dodatkowych zajęć wyrównawczych.
Wzburzenie rodziców wywołują ostrzeżenia powszechnie wygłaszane przez nauczycieli, że jeżeli sami nie douczą dziecka, może ono repetować albo po powrocie do kraju trafić do niższej klasy.
Zdaniem rodziców konieczne są odpowiednie programy adaptacyjne, bez których, nie ma sensu zachęcać Polaków z dziećmi, aby wracali do kraju.
Są to problemy czysto techniczne i aż włosy jeżą się na głowie, że nikt z decydentów oraz samych zainteresowanych nie dyskutuje na czym polegają owe różnice programowe i czy jest w ogóle sens inwestować pieniądze w zajęcia wyrównawcze, które kształcą bezkrytycznych, biernych obywateli, obarczają nadmiarem encyklopedycznych informacji i nie wprowadzają w aktywne życie społeczeństwa [więcej...].
Inwestować powinno się w odpowiednie przygotowanie nauczycieli, którzy w cywilizowanym świecie, obok przygotowania akademickiego kończą wiele innych specjalistycznych kursów aby edukować na poziomie wymagań jakie narzuca współczesność [więcej...]. Jakość tych kursów nijak ma się oczywiście do kursów prowadzonych przez polski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli [więcej...].
Wiceminister edukacji Krzysztof Stanowski mówi, że nowa ustawa o oświacie, która obecnie jest w Sejmie, przewiduje, że uczniowie wracający z emigracji mają prawo przez 12 miesięcy korzystać z dodatkowych zajęć wyrównawczych.
Wzburzenie rodziców wywołują ostrzeżenia powszechnie wygłaszane przez nauczycieli, że jeżeli sami nie douczą dziecka, może ono repetować albo po powrocie do kraju trafić do niższej klasy.
Zdaniem rodziców konieczne są odpowiednie programy adaptacyjne, bez których, nie ma sensu zachęcać Polaków z dziećmi, aby wracali do kraju.
Są to problemy czysto techniczne i aż włosy jeżą się na głowie, że nikt z decydentów oraz samych zainteresowanych nie dyskutuje na czym polegają owe różnice programowe i czy jest w ogóle sens inwestować pieniądze w zajęcia wyrównawcze, które kształcą bezkrytycznych, biernych obywateli, obarczają nadmiarem encyklopedycznych informacji i nie wprowadzają w aktywne życie społeczeństwa [więcej...].
Inwestować powinno się w odpowiednie przygotowanie nauczycieli, którzy w cywilizowanym świecie, obok przygotowania akademickiego kończą wiele innych specjalistycznych kursów aby edukować na poziomie wymagań jakie narzuca współczesność [więcej...]. Jakość tych kursów nijak ma się oczywiście do kursów prowadzonych przez polski Ośrodek Doskonalenia Nauczycieli [więcej...].
wtorek, 13 stycznia 2009
Polacy w "Science"
Gazeta Wyborcza dumnie podaje, że w internetowym wydaniu Science, prestiżowego tygodnika ukazała się praca, której pierwszą autorką jest dr Joanna Węgrzyn z Wydziału Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Gazeta Wyborcza wydaje się kontynuować prymitywną propagandę sukcesu znaną Polakom z czasów gierkowskich.
Według baz danych ludzi nauki zawartych w OPI [więcej...] Joanna Węgrzyn w 2007 obroniła doktorat: Nowa funkcja białka STAT3 zlokalizowanego w mitochondriach w regulacji oddychania komórkowego, którego promotorem był Józef Dulak [więcej...].
Można więc uznać, że Joanna Węgrzyn, Ph.D. jest postdoc’iem w zespole Andrew Larnera, Ph.D. z Virginia Commonwealth University w Richmond, w skład którego wchodzą również inni badacze z UJ i została sprawiedliwie umieszczona jako pierwszy autor za największy wkład wykonawczy w opublikowaną pracę, jak to zwykle bywa w cywilizowanym świecie.
Młoda pani doktor ma duże szczęście pracować w międzynarodowym zespole badaczy, których kierownictwo jest zlokalizowane w Virginia Commonwealth University w Richmond, a nie na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nazwiska Larner A oraz Dulak J są kojarzone z badaniami przeprowadzanymi nad STAT3 już w latach 90. XX w.
Nie odmawiając Joannie Węgrzyn wielkiego (miejsce pierwszego autora) sukcesu o jakim marzy każdy naukowiec (publikacja w Science), trzeba przyznać, że sposób informowania o osiągnięciach naukowych przez polskich dziennikarzy jest antywychowawcze, pozbawione pogłębionych informacji i nastawione na działania marketingowe (promowanie nieco na wyrost polskich naukowców).
W Krakowie Węgrzynów na UJ jak mrówek i widać potrafią się na wczesnych etapach kariery zawodowej właściwie rozgłaśniać, a przy okazji swoją Alma Mater.
Jedno jest pewne, o czym dziennikarze Gazety Wyborczej już nie wspomnieli: wielkie osiągnięcia naukowiec odnosi we wczesnym okresie po uzyskaniu doktoratu, szczególnie jeśli ma szansę wejść w duży zespół naukowców o światowym standardzie, którzy koncentrują się na prowadzeniu badań naukowych, a nie na pisaniu rozpraw habilitacyjnych.
Ilu polskich doktorów habilitowanych nauk lub profesorów jest pierwszym autorem publikacji w Science lub Nature?
Gazeta Wyborcza wydaje się kontynuować prymitywną propagandę sukcesu znaną Polakom z czasów gierkowskich.
Według baz danych ludzi nauki zawartych w OPI [więcej...] Joanna Węgrzyn w 2007 obroniła doktorat: Nowa funkcja białka STAT3 zlokalizowanego w mitochondriach w regulacji oddychania komórkowego, którego promotorem był Józef Dulak [więcej...].
Można więc uznać, że Joanna Węgrzyn, Ph.D. jest postdoc’iem w zespole Andrew Larnera, Ph.D. z Virginia Commonwealth University w Richmond, w skład którego wchodzą również inni badacze z UJ i została sprawiedliwie umieszczona jako pierwszy autor za największy wkład wykonawczy w opublikowaną pracę, jak to zwykle bywa w cywilizowanym świecie.
Młoda pani doktor ma duże szczęście pracować w międzynarodowym zespole badaczy, których kierownictwo jest zlokalizowane w Virginia Commonwealth University w Richmond, a nie na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego.
Nazwiska Larner A oraz Dulak J są kojarzone z badaniami przeprowadzanymi nad STAT3 już w latach 90. XX w.
Nie odmawiając Joannie Węgrzyn wielkiego (miejsce pierwszego autora) sukcesu o jakim marzy każdy naukowiec (publikacja w Science), trzeba przyznać, że sposób informowania o osiągnięciach naukowych przez polskich dziennikarzy jest antywychowawcze, pozbawione pogłębionych informacji i nastawione na działania marketingowe (promowanie nieco na wyrost polskich naukowców).
W Krakowie Węgrzynów na UJ jak mrówek i widać potrafią się na wczesnych etapach kariery zawodowej właściwie rozgłaśniać, a przy okazji swoją Alma Mater.
Jedno jest pewne, o czym dziennikarze Gazety Wyborczej już nie wspomnieli: wielkie osiągnięcia naukowiec odnosi we wczesnym okresie po uzyskaniu doktoratu, szczególnie jeśli ma szansę wejść w duży zespół naukowców o światowym standardzie, którzy koncentrują się na prowadzeniu badań naukowych, a nie na pisaniu rozpraw habilitacyjnych.
Ilu polskich doktorów habilitowanych nauk lub profesorów jest pierwszym autorem publikacji w Science lub Nature?
poniedziałek, 12 stycznia 2009
Taken for Granted: Brother, Can You Spare a Temporary Worker Visa?
Na zatrudnienie polskich doktorów nauk w USA nadeszły złe czasy.
H-1B wizy do USA zostały wdrożone w 1990 na czas przejściowy, z intencją specjalistycznego doszkolenia amerykańskich pracowników.
Niestety, jak stwierdził Senator Charles Grassley (R-IA) w 2007, program H-1B stał się tak popularny, że aktualnie zastępuje amerykańską siłę roboczą.
Department Homeland Security’s U.S. Bureau of Citizenship and Immigration Services wykazał wiele nadużyć związanych z wydawaniem wiz H-1B [więcej...]
Otto B. Doing-Better, jeden z tysięcy zagranicznych naukowców pracujących w USA na podstawie wizy H-1B: zagraniczni naukowcy zatrudniani na amerykańskich uniwersytetach, to od pewnego czasu jedynie tania siła robocza....pozwala się im na wykonywanie eksperymentów które podobają się im szefom, lecz często nie mogą uczestniczyć w twórczym procesie naukowym...
Amerykańscy naukowcy oczekują istotnych zmian, jakie może przynieść nowa administracja. Zdaniem Prezydenta elekta Obama: choć wkład w amerykański przemysł i technologię uzdolnionych imigrantów jest niezaprzeczalny, to odpowiednio przeszkoleni amerykanie mogliby być zatrudnieni na ich stanowiskach.
W aktualnej debacie na ten temat podkreśla się, że amerykańskie uczelnie opuszcza kilka razy więcej dyplomantów niż zostaje zatrudnionych w dziedzinach swoich ekspertyz [National Science Board’s Science and Engineering Indicators 2008, więcej...], a proporcje te wskazują na to, że pracodawcy powinni wśród nich znaleźć utalentowanych pracowników.
Problem amerykańskich H-1B wiz jest istotny dla polskich naukowców. Dotychczas w USA było zatrudnionych najwięcej polskich naukowców wyjeżdżających z Polski w poszukiwaniu stymulującego środowiska naukowego oraz zaplecza badawczego niezbędnych dla samorealizacji.
piątek, 9 stycznia 2009
Etyka w nauce jednym z priorytetów reformy
Zespół ds. Etyki w Nauce obradował w środę, 7 stycznia br. w siedzibie ministerstwa.
Zespół ds. Etyki działa od 1998 roku i wypracował dotychczas m.in. dokument zatytułowany „Dobra praktyka badań naukowych".
Choć jego zadaniem obok formułowania opinii i wniosków jest rozpatrywanie konkretnych przypadków naruszeń zasad etycznych w działalności naukowej, to w ciągu wszystkich lat swojej działalności zyskał bardzo złą sławę: zespołu biernego czyli mało reaktywnego na monity w sprawach dotyczących etyki, bądź całkowicie nieskutecznego.
Czy to ulegnie zmianie, tak jak zapewnia minister Kudrycka, że pakiet pięciu ustaw reformujących polską naukę, który trafił już do Sejmu, zawiera wiele regulacji pozwalających skuteczniej niż dotychczas przeciwdziałać naruszeniom zasad etycznych, poprzez przyznawanie środków finansowych na badania naukowe i prace rozwojowe przez Narodowe Centrum Nauki lub Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w zależności od prawomocnych orzeczeń komisji dyscyplinarnych jednostek naukowych w sprawach złamania standardów etycznych.
W projektach wprowadzono także:
· zakazy nepotyzmu w instytucjach naukowych
· szeroki tryb konkursowy w obsadzie stanowisk kierowniczych
· regulacje gwarantujące rotacyjność władz jednostek
Sprawy dotyczące naruszenia zasad etyki zgłaszane przez komisje dyscyplinarne rozpatrywać będzie nowopowoływana Komisja do spraw etyki w nauce działająca przy Polskiej Akademii Nauk.
W skład Komisji ds. etyki PAN wchodzić będą wybitni naukowcy o nienagannej postawie moralnej.
Zespół ds. Etyki działa od 1998 roku i wypracował dotychczas m.in. dokument zatytułowany „Dobra praktyka badań naukowych".
Choć jego zadaniem obok formułowania opinii i wniosków jest rozpatrywanie konkretnych przypadków naruszeń zasad etycznych w działalności naukowej, to w ciągu wszystkich lat swojej działalności zyskał bardzo złą sławę: zespołu biernego czyli mało reaktywnego na monity w sprawach dotyczących etyki, bądź całkowicie nieskutecznego.
Czy to ulegnie zmianie, tak jak zapewnia minister Kudrycka, że pakiet pięciu ustaw reformujących polską naukę, który trafił już do Sejmu, zawiera wiele regulacji pozwalających skuteczniej niż dotychczas przeciwdziałać naruszeniom zasad etycznych, poprzez przyznawanie środków finansowych na badania naukowe i prace rozwojowe przez Narodowe Centrum Nauki lub Narodowe Centrum Badań i Rozwoju w zależności od prawomocnych orzeczeń komisji dyscyplinarnych jednostek naukowych w sprawach złamania standardów etycznych.
W projektach wprowadzono także:
· zakazy nepotyzmu w instytucjach naukowych
· szeroki tryb konkursowy w obsadzie stanowisk kierowniczych
· regulacje gwarantujące rotacyjność władz jednostek
Sprawy dotyczące naruszenia zasad etyki zgłaszane przez komisje dyscyplinarne rozpatrywać będzie nowopowoływana Komisja do spraw etyki w nauce działająca przy Polskiej Akademii Nauk.
W skład Komisji ds. etyki PAN wchodzić będą wybitni naukowcy o nienagannej postawie moralnej.
czwartek, 8 stycznia 2009
Is Personal Power a Good Thing?
Adam Galinsky, Ph.D. w 1999, profesor etyki w Kellogg School of Management at Northwestern University in Evanston, Ill [więcej...], rozwiewa watpliwości na temat skorumpowania jakiemu może ulec prezydent elekt Obama.
Galinsky jest zdania, że posiadanie władzy niekoniecznie korumpuje, natomiast wpływa dodatnio na:
· wsłuchiwanie się w opinię innych osób, bez naruszania osobistej wizji problemu
· kreatywność
· łatwość ignorowania złych porad, nawet jeśli pochodzą od bardzo wysoko postawionych osób
Źródłami poczucia władzy są:
· charyzma rozumiana jako odczucie bycia inspirowanym przez daną osobę
· pokłady auto-refleksji, prowadzącej do pewności siebie
· brak arogancji pomimo pewności siebie
Galinsky przeprowadził pięć eksperymentów opublikowanych w Journal of Personality and Social Psychology, które dowodzą, że sposób myślenia osób obdarzonych poczuciem osobistej mocy cechuje zdecydowana jasność dowodu, mniejsza podatność na poglądy innych oraz większa kreatywność niż osób, które są pozbawione osobistego poczucia mocy.
Gdyby tak uzyskane przez Galinsky’ego wyniki mogły się przełożyć na wzmożony nabór osób obdarzonych osobistym poczuciem mocy do gremiów decydujących o zarządzaniu polskimi uczelniami!
Galinsky jest zdania, że posiadanie władzy niekoniecznie korumpuje, natomiast wpływa dodatnio na:
· wsłuchiwanie się w opinię innych osób, bez naruszania osobistej wizji problemu
· kreatywność
· łatwość ignorowania złych porad, nawet jeśli pochodzą od bardzo wysoko postawionych osób
Źródłami poczucia władzy są:
· charyzma rozumiana jako odczucie bycia inspirowanym przez daną osobę
· pokłady auto-refleksji, prowadzącej do pewności siebie
· brak arogancji pomimo pewności siebie
Galinsky przeprowadził pięć eksperymentów opublikowanych w Journal of Personality and Social Psychology, które dowodzą, że sposób myślenia osób obdarzonych poczuciem osobistej mocy cechuje zdecydowana jasność dowodu, mniejsza podatność na poglądy innych oraz większa kreatywność niż osób, które są pozbawione osobistego poczucia mocy.
Gdyby tak uzyskane przez Galinsky’ego wyniki mogły się przełożyć na wzmożony nabór osób obdarzonych osobistym poczuciem mocy do gremiów decydujących o zarządzaniu polskimi uczelniami!
środa, 7 stycznia 2009
Innowacje w szkole, albo wykluczenie w życiu
Innowacja w edukacji - zdaniem badaczy tematu, nie ma szans bycia radykalną, dopóki nie stanie się integralną częścią rewolucyjnych zmian społeczno-ekonomicznych (Hess).
Innowacje w edukacji należy rozumieć jako wymóg globalizacji: ryzykowne wykorzystanie ograniczonych zasobów dla zwiększenia produktywności lub jakości usług, czyli być albo nie być dla obecnych pokoleń.
Bariery innowacji leżą w głęboko zakorzenionych przekonaniach o nas samych i pułapkach systemów, w których wygodnie funkcjonujemy.
Modele i dobre praktyki wspomagania innowacji w edukacji można czerpać z biznesu oraz ekonomii społecznej.
Celem innowacji w edukacji jest zapobieganie inercji samego systemu („intrapreneurship”), ale przede wszystkim tworzenie kultury potrzebnej innowacyjnej gospodarce.
W globalnej rzeczywistości, w której niespotykane wcześniej problemy przytłaczają nas stukrotnie szybciej w stosunku do pojawiania się ich kreatywnych rozwiazań, edukacja musi odpowiedzieć innowacją na potrzebę odwrócenia złej proporcji (1:10 000 000) agentów zmiany (change-makers) do konsumentów i grup wykluczonych.
Źródła oporu wobec innowacji:
1. Opór przed zmianą, a w szczególności radykalną innowacją jest naturalnym fenomenem socjologicznym, elementem układów dynamicznych, jednym z podstawowych mechanizmów regulacyjnych, bez którego społeczność zatraciłaby swoją spójność i jednolitość.
2. Oporu nie należy zwalczać, lecz przygotowywać grunt pod innowacje poprzez swoiste wyczucie homeostazy. Ta sama innowacja może zostać bowiem dobrze przyjęta, jeżeli stanie się naturalną konsekwencją procesu, prowadzącego do współ-inicjowania jej przez społeczność (O’Toole).
3. Punktem wyjścia innowacji w edukacji jest więc zawsze budowanie zaufania pomiędzy jej podmiotami, dogłębne wzajemne poznanie swoich przekonań i uprzedzeń.
4. Odrębnym źródłem oporu wobec innowacji są głęboko zakorzenione przekonania nauczycieli o samych sobie jako niezdolnych do inwencji i ubezwłasnowolnionych przez system. O ile inercja przemysłu edukacyjnego jest globalnym faktem, to badania skutecznych innowacji obalają wiarę w cudowne programy autorskie, małe klasy, unikalne kwalifikacje nauczycieli, specjalne pedagogie dla elitarnych grup przyszłych odkrywców (Hess).
5. Rozwiązań należy szukać zatem w upowszechnianiu sprawdzonych praktyk w danych kulturach.
Przeświadczenie, iż innowacją jak i kreatywnoscią nie da się zarządzać, nie można jej przewidywać i nauczać w grupach (Luecke) jest mylne.
Utrzymywanie tych stereotypów prowadzi do nasilenia wykluczenia społecznego od wczesnych lat szkolnych, zwiększania grupy bezsilnych, konsumpcyjnie i roszczeniowo nastawionych oportunistów liczących na rozwiązanie swoich problemów przez bliżej nieokreślonych „ich”.
Innowacje w edukacji należy rozumieć jako wymóg globalizacji: ryzykowne wykorzystanie ograniczonych zasobów dla zwiększenia produktywności lub jakości usług, czyli być albo nie być dla obecnych pokoleń.
Bariery innowacji leżą w głęboko zakorzenionych przekonaniach o nas samych i pułapkach systemów, w których wygodnie funkcjonujemy.
Modele i dobre praktyki wspomagania innowacji w edukacji można czerpać z biznesu oraz ekonomii społecznej.
Celem innowacji w edukacji jest zapobieganie inercji samego systemu („intrapreneurship”), ale przede wszystkim tworzenie kultury potrzebnej innowacyjnej gospodarce.
W globalnej rzeczywistości, w której niespotykane wcześniej problemy przytłaczają nas stukrotnie szybciej w stosunku do pojawiania się ich kreatywnych rozwiazań, edukacja musi odpowiedzieć innowacją na potrzebę odwrócenia złej proporcji (1:10 000 000) agentów zmiany (change-makers) do konsumentów i grup wykluczonych.
Źródła oporu wobec innowacji:
1. Opór przed zmianą, a w szczególności radykalną innowacją jest naturalnym fenomenem socjologicznym, elementem układów dynamicznych, jednym z podstawowych mechanizmów regulacyjnych, bez którego społeczność zatraciłaby swoją spójność i jednolitość.
2. Oporu nie należy zwalczać, lecz przygotowywać grunt pod innowacje poprzez swoiste wyczucie homeostazy. Ta sama innowacja może zostać bowiem dobrze przyjęta, jeżeli stanie się naturalną konsekwencją procesu, prowadzącego do współ-inicjowania jej przez społeczność (O’Toole).
3. Punktem wyjścia innowacji w edukacji jest więc zawsze budowanie zaufania pomiędzy jej podmiotami, dogłębne wzajemne poznanie swoich przekonań i uprzedzeń.
4. Odrębnym źródłem oporu wobec innowacji są głęboko zakorzenione przekonania nauczycieli o samych sobie jako niezdolnych do inwencji i ubezwłasnowolnionych przez system. O ile inercja przemysłu edukacyjnego jest globalnym faktem, to badania skutecznych innowacji obalają wiarę w cudowne programy autorskie, małe klasy, unikalne kwalifikacje nauczycieli, specjalne pedagogie dla elitarnych grup przyszłych odkrywców (Hess).
5. Rozwiązań należy szukać zatem w upowszechnianiu sprawdzonych praktyk w danych kulturach.
Przeświadczenie, iż innowacją jak i kreatywnoscią nie da się zarządzać, nie można jej przewidywać i nauczać w grupach (Luecke) jest mylne.
Utrzymywanie tych stereotypów prowadzi do nasilenia wykluczenia społecznego od wczesnych lat szkolnych, zwiększania grupy bezsilnych, konsumpcyjnie i roszczeniowo nastawionych oportunistów liczących na rozwiązanie swoich problemów przez bliżej nieokreślonych „ich”.
wtorek, 6 stycznia 2009
Darwin sera l'une des figures de l'année 2009
Podczas gdy Polski Sejm debatuje nad ustanowieniem święta Trzech Króli dniem wolnym od pracy (projekt Prawa i Sprawiedliwości trafił dziś do marszałka Sejmu), [więcej...] naukowcy na świecie gotują się do świętowania 200 rocznicy urodzin Darwina rozpoczynającej ROK DARWINOWSKI.
Karol Darwin urodził się 12 lutego 1809 .
Historia dojrzewania teorii Darwina powinna stać się kanonem wiedzy współczesnych naukowców. Ukazuje bowiem wiele czynników, które determinują zarówno rozwój nauki jak też hamowanie jej rozwoju..
W alternatywnym życiu, Darwin zostałby prawdopodobnie duchownym i podjąłby spokojny żywot na wsi, a resztę swojego życia zajmowałby się botaniką i wygłaszaniem kazań, ponieważ standardowym przeznaczeniem dla osób z jego pozycją w owych czasach był Kościół Anglii.
Po przerwaniu studiów medycznych w Edynburgu grymaśny Darwin, dryfujący w kierunku studiowania historii przyrody został wysłany przez rozpaczonych rodziców do Cambridge gdzie ukończył stosowne studia teologiczne. W owym czasie, stare uniwersytety – Oxford i Cambridge – były siedliskiem angielskiego konformizmu, a od członków uczelni, niezależnie od tego, czego uczyli, wymagano przede wszystkim, aby byli duchownymi. Wytyczne dotyczące botaniki Darwin otrzymał od jednego z kapłanów, wielebnego Johna Stevensa Henselow (1796-1861), z którym bardzo się zaprzyjaźnił.
Jednak życie Darwina niespodziewanie zmieniło kierunek, gdy 27 grudnia 1931, rozpoczął żeglugę na Beagle, jako towarzysz kapitana Roberta Fitzroy świadomego swego obłędu, który powtarzał się w jego rodzinie. Fitzroy potrzebował towarzysza, który zniósłby pięć lat konwersacji przy obiedzie na poziomie wystarczająco wysokim i można było spodziewać się, że Darwin, wykształcony, układny i towarzyski gentelmen, dobrego pochodzenia, był zdolny do rozbawienia posępnego kapitana. Ojciec Darwina, bez wątpienia miał skrytą nadzieję, że ta wyprawa zrobi z jego syna mężczyznę.
Darwin za wyznaczone mu zadanie nie był wynagradzany i nie odniósł żadnych sukcesów w tym zakresie. Pomimo, że w sensie społecznym byli sobie równi, to stali po przeciwnych politycznych i religijnych biegunach. Fitzroy był w High Chuch i High Tory; Darwin był Whig (czyli Liberał) a poprzez cienką anglikańską maskę czuło się nonkonformistyczne tendencje przodków Darwina i kuzynów Wedgwoodów.
Podróż na Beagle uczyniła z Darwina mężczyznę. Obfitość okazów wysłanych w ciągu ponad pięciu lat, nie wspominając o jego popularnej książce o podróży, The Voyage of The Beagle (1839), przemieniła wylanego ze studiów nieudacznika, w szanowanego naukowca, oraz pewnego rodzaju znakomitość.
Sława mu przeszkadzała. Zaszył się uciekając przed ludzkim okiem w spokojnej wiosce w Kent, wybierając spokojne życie gentelmena i poślubiając swoją kuzynkę Gemmę Wedgwood w 1839. Dał życie dziesięciorgu dzieciom, wykonał wiele eksperymentów w swoim domowym laboratorium i starannie opisywał swoje badania.
Wiele było spekulacji na temat, dlaczego opublikowanie idei ewolucji poprzez selekcję naturalną zajęło Darwinowi więcej niż 20 lat. Odpowiedź jest skomplikowana:
1. jednym z czynników było intensywne życie rodzinne: od 1839 do 1856, prawie cały okres, w którym Darwin zbierał swoje myśli na temat ewolucji, było w domu, co najmniej jedno dziecko, w wieku szkolnym,
2. podczas tego okresu Darwina często obezwładniały seryjne choroby, których przyczyny pozostaną tajemnicą,
3. rozprzestrzeniający się klimat politycznego konserwatyzmu, oraz religijnego konformizmu, przeciwstawny do tego rodzaju radykalnych idei, jaką jest przemiana gatunków, mógł być kolejnym powodem do powstrzymywania się,
4. być może Darwin odczuwał zbyt duży dług wdzięczności wobec swojego ojca, Fitzroya, swoich różnych protektorów, takich jak Henslow, a przede wszystkim wobec swojej oddanej mu żony, by móc bezkarnie opublikować swoja teorię,
5. innym, bardziej prozaicznym powodem była konieczność dostosowania łatwej formy wyrazu do idei selekcji naturalnej, która w sposób szczególny wyważała drzwi w historii ludzkiej myśli.
Darwin, ostrożny człowiek z charakterem, starannie wyczerpywał każdą ścieżkę możliwości badawczej przed wyjściem na arenę publiczną...
Opracowano na podstawie: Henry Gee Jacob’s Ladder. 2006 The history of the human genome. W.W. Norton & Company New York [więcej...]
Karol Darwin urodził się 12 lutego 1809 .
Historia dojrzewania teorii Darwina powinna stać się kanonem wiedzy współczesnych naukowców. Ukazuje bowiem wiele czynników, które determinują zarówno rozwój nauki jak też hamowanie jej rozwoju..
W alternatywnym życiu, Darwin zostałby prawdopodobnie duchownym i podjąłby spokojny żywot na wsi, a resztę swojego życia zajmowałby się botaniką i wygłaszaniem kazań, ponieważ standardowym przeznaczeniem dla osób z jego pozycją w owych czasach był Kościół Anglii.
Po przerwaniu studiów medycznych w Edynburgu grymaśny Darwin, dryfujący w kierunku studiowania historii przyrody został wysłany przez rozpaczonych rodziców do Cambridge gdzie ukończył stosowne studia teologiczne. W owym czasie, stare uniwersytety – Oxford i Cambridge – były siedliskiem angielskiego konformizmu, a od członków uczelni, niezależnie od tego, czego uczyli, wymagano przede wszystkim, aby byli duchownymi. Wytyczne dotyczące botaniki Darwin otrzymał od jednego z kapłanów, wielebnego Johna Stevensa Henselow (1796-1861), z którym bardzo się zaprzyjaźnił.
Jednak życie Darwina niespodziewanie zmieniło kierunek, gdy 27 grudnia 1931, rozpoczął żeglugę na Beagle, jako towarzysz kapitana Roberta Fitzroy świadomego swego obłędu, który powtarzał się w jego rodzinie. Fitzroy potrzebował towarzysza, który zniósłby pięć lat konwersacji przy obiedzie na poziomie wystarczająco wysokim i można było spodziewać się, że Darwin, wykształcony, układny i towarzyski gentelmen, dobrego pochodzenia, był zdolny do rozbawienia posępnego kapitana. Ojciec Darwina, bez wątpienia miał skrytą nadzieję, że ta wyprawa zrobi z jego syna mężczyznę.
Darwin za wyznaczone mu zadanie nie był wynagradzany i nie odniósł żadnych sukcesów w tym zakresie. Pomimo, że w sensie społecznym byli sobie równi, to stali po przeciwnych politycznych i religijnych biegunach. Fitzroy był w High Chuch i High Tory; Darwin był Whig (czyli Liberał) a poprzez cienką anglikańską maskę czuło się nonkonformistyczne tendencje przodków Darwina i kuzynów Wedgwoodów.
Podróż na Beagle uczyniła z Darwina mężczyznę. Obfitość okazów wysłanych w ciągu ponad pięciu lat, nie wspominając o jego popularnej książce o podróży, The Voyage of The Beagle (1839), przemieniła wylanego ze studiów nieudacznika, w szanowanego naukowca, oraz pewnego rodzaju znakomitość.
Sława mu przeszkadzała. Zaszył się uciekając przed ludzkim okiem w spokojnej wiosce w Kent, wybierając spokojne życie gentelmena i poślubiając swoją kuzynkę Gemmę Wedgwood w 1839. Dał życie dziesięciorgu dzieciom, wykonał wiele eksperymentów w swoim domowym laboratorium i starannie opisywał swoje badania.
Wiele było spekulacji na temat, dlaczego opublikowanie idei ewolucji poprzez selekcję naturalną zajęło Darwinowi więcej niż 20 lat. Odpowiedź jest skomplikowana:
1. jednym z czynników było intensywne życie rodzinne: od 1839 do 1856, prawie cały okres, w którym Darwin zbierał swoje myśli na temat ewolucji, było w domu, co najmniej jedno dziecko, w wieku szkolnym,
2. podczas tego okresu Darwina często obezwładniały seryjne choroby, których przyczyny pozostaną tajemnicą,
3. rozprzestrzeniający się klimat politycznego konserwatyzmu, oraz religijnego konformizmu, przeciwstawny do tego rodzaju radykalnych idei, jaką jest przemiana gatunków, mógł być kolejnym powodem do powstrzymywania się,
4. być może Darwin odczuwał zbyt duży dług wdzięczności wobec swojego ojca, Fitzroya, swoich różnych protektorów, takich jak Henslow, a przede wszystkim wobec swojej oddanej mu żony, by móc bezkarnie opublikować swoja teorię,
5. innym, bardziej prozaicznym powodem była konieczność dostosowania łatwej formy wyrazu do idei selekcji naturalnej, która w sposób szczególny wyważała drzwi w historii ludzkiej myśli.
Darwin, ostrożny człowiek z charakterem, starannie wyczerpywał każdą ścieżkę możliwości badawczej przed wyjściem na arenę publiczną...
Opracowano na podstawie: Henry Gee Jacob’s Ladder. 2006 The history of the human genome. W.W. Norton & Company New York [więcej...]
poniedziałek, 5 stycznia 2009
In Person: Eggheads and Cheeseheads
Dan Albert, the Emmett A. Humble Distinguished Director of the Eye Research Institute, Professor and Chair Emeritus wspomina swoje lata spędzone na Harwardzie gdzie obowiązywała mantra: dobre jest wrogiem doskonałości.
Tolerowano jedynie akademicką doskonałość.
Życie koncentrowało się wokół osiągnięć zawodowych, praca była bezlitosna, pracownicy ekstremalnie rywalizacyjni a poziom stresu bardzo wysoki. Nie zwracało się uwagi na niedoskonałości charakteru czy defekty osobowości jeśli produktywność oraz jakość pracy była wysoka. Zwracano uwagę na tworzenie nowej wiedzy, a nisko ceniono pracę dla społeczności, stanu czy regionu.
Tolerowano jedynie akademicką doskonałość.
Życie koncentrowało się wokół osiągnięć zawodowych, praca była bezlitosna, pracownicy ekstremalnie rywalizacyjni a poziom stresu bardzo wysoki. Nie zwracało się uwagi na niedoskonałości charakteru czy defekty osobowości jeśli produktywność oraz jakość pracy była wysoka. Zwracano uwagę na tworzenie nowej wiedzy, a nisko ceniono pracę dla społeczności, stanu czy regionu.
niedziela, 4 stycznia 2009
Jak na świecie ocenia się naukowców
Coraz częściej dyskusje na temat reformy nauki przenoszą się na łamy czasopism lokalnych, a w towarzyszących im dyskusjach zaczynają pojawiać się głosy naukowców, którzy wiele lat temu opuścili teren polskiej quasi naukowej działalności .
To bardzo dobry znak na początek 2009!
Beata Kozian: Chce Pan Profesor powiedzieć, że sprawdzone parametry oceny [naukowców] przegrywają w świecie nauki z powodu komplikowania się relacji międzyludzkich?
Dr hab. Marek Kosmulski, profesor Politechniki Lubelskiej: - Każdy chce wypaść jak najlepiej. Cała lubelska czołówka pod względem liczby cytowań to obecni lub byli pracownicy UMCS i Uniwersytetu Medycznego plus pojedyncze osoby z Politechniki Lubelskiej. Nie udało mi się znaleźć ani jednego naukowca z czterocyfrową liczbą cytowań na innych lubelskich uniwersytetach. Przypuszczam, że uczelnie, które mają niewiele cytowań nie zechcą ujawnić szczegółowych danych. Raczej będą się chwaliły innymi osiągnięciami i przekonywały siebie i innych, że cytowania i wskaźnik IF wcale nie są takie ważne.
Beata Kozian: Skoro jednak ten wskaźnik ma tak istotne znaczenie, to nasze uczelnie nie mogą udawać, że on nie istnieje. Powinny raczej wszelkimi sposobami zachęcać naukowców do ciekawych prac i publikowania wyników?
Dr hab. Marek Kosmulski: - Obecnie uczelnie skupiają się na zdobyciu 6 lub 12 uprawnień do doktoryzowania. Ustawa o szkolnictwie wyższym z 2005 roku reguluje nazewnictwo uczelni. Te, które już mają, lub w ciągu najbliższego roku zdobędą 12 uprawnień - zostaną uniwersytetami bez przymiotnika lub uniwersytetami technicznymi, a te które zdobędą 6 uprawnień - zostaną uniwersytetami tzw. przymiotnikowymi lub politechnikami. Oczywiście, chodzi nie tylko o nazwę, ale przede wszystkim o rozdział pieniędzy z ministerstwa. O cytowaniach ani o IF ustawa nie mówi. Teoretycznie uczelnia może więc uzyskać wysokie dotacje z ministerstwa przy kompletnym braku liczących się publikacji. Również ocena parametryczna jednostek naukowych, od której wyników zależy finansowanie badań, w małym stopniu bierze pod uwagę jakość publikacji, przyznając tyle samo punktów za publikacje o wysokim i niskim IF oraz całkowicie pomijając cytowania.
Beata Kozian: Czy zmiana prawa byłaby impulsem do większej troski o jakość uprawianej nauki?
Dr hab. Marek Kosmulski: - Samym prawem niczego się nie zmieni, potrzebna jest zmiana myślenia. O sile ośrodka naukowego stanowią pojedyncze, wybitne jednostki, a nie armia średniaków. Lubelskie środowisko stać na wypromowanie kilku liderów, ale nie pięćdziesięciu.
Beata Kozian: Czy to zrobi?
Dr hab. Marek Kosmulski: -Wątpię. Prawdopodobnie zbyt wielu widziałoby w tej roli samych siebie. Tymczasem rzetelność i doniosłość prowadzonych badań naukowych nie zawsze idą w parze z medialną popularnością.
To bardzo dobry znak na początek 2009!
Beata Kozian: Chce Pan Profesor powiedzieć, że sprawdzone parametry oceny [naukowców] przegrywają w świecie nauki z powodu komplikowania się relacji międzyludzkich?
Dr hab. Marek Kosmulski, profesor Politechniki Lubelskiej: - Każdy chce wypaść jak najlepiej. Cała lubelska czołówka pod względem liczby cytowań to obecni lub byli pracownicy UMCS i Uniwersytetu Medycznego plus pojedyncze osoby z Politechniki Lubelskiej. Nie udało mi się znaleźć ani jednego naukowca z czterocyfrową liczbą cytowań na innych lubelskich uniwersytetach. Przypuszczam, że uczelnie, które mają niewiele cytowań nie zechcą ujawnić szczegółowych danych. Raczej będą się chwaliły innymi osiągnięciami i przekonywały siebie i innych, że cytowania i wskaźnik IF wcale nie są takie ważne.
Beata Kozian: Skoro jednak ten wskaźnik ma tak istotne znaczenie, to nasze uczelnie nie mogą udawać, że on nie istnieje. Powinny raczej wszelkimi sposobami zachęcać naukowców do ciekawych prac i publikowania wyników?
Dr hab. Marek Kosmulski: - Obecnie uczelnie skupiają się na zdobyciu 6 lub 12 uprawnień do doktoryzowania. Ustawa o szkolnictwie wyższym z 2005 roku reguluje nazewnictwo uczelni. Te, które już mają, lub w ciągu najbliższego roku zdobędą 12 uprawnień - zostaną uniwersytetami bez przymiotnika lub uniwersytetami technicznymi, a te które zdobędą 6 uprawnień - zostaną uniwersytetami tzw. przymiotnikowymi lub politechnikami. Oczywiście, chodzi nie tylko o nazwę, ale przede wszystkim o rozdział pieniędzy z ministerstwa. O cytowaniach ani o IF ustawa nie mówi. Teoretycznie uczelnia może więc uzyskać wysokie dotacje z ministerstwa przy kompletnym braku liczących się publikacji. Również ocena parametryczna jednostek naukowych, od której wyników zależy finansowanie badań, w małym stopniu bierze pod uwagę jakość publikacji, przyznając tyle samo punktów za publikacje o wysokim i niskim IF oraz całkowicie pomijając cytowania.
Beata Kozian: Czy zmiana prawa byłaby impulsem do większej troski o jakość uprawianej nauki?
Dr hab. Marek Kosmulski: - Samym prawem niczego się nie zmieni, potrzebna jest zmiana myślenia. O sile ośrodka naukowego stanowią pojedyncze, wybitne jednostki, a nie armia średniaków. Lubelskie środowisko stać na wypromowanie kilku liderów, ale nie pięćdziesięciu.
Beata Kozian: Czy to zrobi?
Dr hab. Marek Kosmulski: -Wątpię. Prawdopodobnie zbyt wielu widziałoby w tej roli samych siebie. Tymczasem rzetelność i doniosłość prowadzonych badań naukowych nie zawsze idą w parze z medialną popularnością.
Subskrybuj:
Posty (Atom)