Coraz częściej dyskusje na temat reformy nauki przenoszą się na łamy czasopism lokalnych, a w towarzyszących im dyskusjach zaczynają pojawiać się głosy naukowców, którzy wiele lat temu opuścili teren polskiej quasi naukowej działalności .
To bardzo dobry znak na początek 2009!
Beata Kozian: Chce Pan Profesor powiedzieć, że sprawdzone parametry oceny [naukowców] przegrywają w świecie nauki z powodu komplikowania się relacji międzyludzkich?
Dr hab. Marek Kosmulski, profesor Politechniki Lubelskiej: - Każdy chce wypaść jak najlepiej. Cała lubelska czołówka pod względem liczby cytowań to obecni lub byli pracownicy UMCS i Uniwersytetu Medycznego plus pojedyncze osoby z Politechniki Lubelskiej. Nie udało mi się znaleźć ani jednego naukowca z czterocyfrową liczbą cytowań na innych lubelskich uniwersytetach. Przypuszczam, że uczelnie, które mają niewiele cytowań nie zechcą ujawnić szczegółowych danych. Raczej będą się chwaliły innymi osiągnięciami i przekonywały siebie i innych, że cytowania i wskaźnik IF wcale nie są takie ważne.
Beata Kozian: Skoro jednak ten wskaźnik ma tak istotne znaczenie, to nasze uczelnie nie mogą udawać, że on nie istnieje. Powinny raczej wszelkimi sposobami zachęcać naukowców do ciekawych prac i publikowania wyników?
Dr hab. Marek Kosmulski: - Obecnie uczelnie skupiają się na zdobyciu 6 lub 12 uprawnień do doktoryzowania. Ustawa o szkolnictwie wyższym z 2005 roku reguluje nazewnictwo uczelni. Te, które już mają, lub w ciągu najbliższego roku zdobędą 12 uprawnień - zostaną uniwersytetami bez przymiotnika lub uniwersytetami technicznymi, a te które zdobędą 6 uprawnień - zostaną uniwersytetami tzw. przymiotnikowymi lub politechnikami. Oczywiście, chodzi nie tylko o nazwę, ale przede wszystkim o rozdział pieniędzy z ministerstwa. O cytowaniach ani o IF ustawa nie mówi. Teoretycznie uczelnia może więc uzyskać wysokie dotacje z ministerstwa przy kompletnym braku liczących się publikacji. Również ocena parametryczna jednostek naukowych, od której wyników zależy finansowanie badań, w małym stopniu bierze pod uwagę jakość publikacji, przyznając tyle samo punktów za publikacje o wysokim i niskim IF oraz całkowicie pomijając cytowania.
Beata Kozian: Czy zmiana prawa byłaby impulsem do większej troski o jakość uprawianej nauki?
Dr hab. Marek Kosmulski: - Samym prawem niczego się nie zmieni, potrzebna jest zmiana myślenia. O sile ośrodka naukowego stanowią pojedyncze, wybitne jednostki, a nie armia średniaków. Lubelskie środowisko stać na wypromowanie kilku liderów, ale nie pięćdziesięciu.
Beata Kozian: Czy to zrobi?
Dr hab. Marek Kosmulski: -Wątpię. Prawdopodobnie zbyt wielu widziałoby w tej roli samych siebie. Tymczasem rzetelność i doniosłość prowadzonych badań naukowych nie zawsze idą w parze z medialną popularnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz