Narodowe Centrum Nauki

środa, 9 lipca 2014

Lena Kolarska-Bobińska o kulturze w Polsce...

Agaton Koziński, Polskatimes.pl: Może po prostu pełni Pani rolę paprotki w tym rządzie? 
 
Lena Kolarska-Bobińska, MNiSW...Paprotka stoi i ładnie wygląda, a ja - jak inni ministrowie - codziennie zmagam się z kolejnymi sprawami. Dziś mówi się o polityce jako o gierkach, szarpaniu, knowaniach - na pewno tak zresztą jest w wielu miejscach. Ale to nie może przysłaniać ważnych i naprawdę ciekawych rzeczy, które robimy, dyskusji o tym, co można jeszcze zrobić, by polskie uczelnie były lepsze, by były w stanie konkurować z europejską czołówką. Dla mnie polityka to ciężka praca, merytoryczne podejście do poszczególnych zadań, osiąganie porozumienia. Takiego podejścia nauczyłam się w europarlamencie. Niestety w Polsce celem w polityce często jest walka i konflikt, a nie próba wypracowania kompromisu. I jestem tą niechęcią i niemożnością osiągania porozumienia zaskoczona...
 
AK: W niedawno przedstawionych rekomendacjach dla Polski w ramach tzw. semestru europejskiego Komisja Europejska mocno skrytykowała Pani resort, twierdząc, że mamy zbyt niski poziom inwestycji w badania i rozwój. Unia Europejska chce, by wynosiły one ok. 3 proc. PKB rocznie, w Polsce ten wskaźnik to obecnie 0,9 proc. Co Pani odpisze Komisji?
 
LK-B: Pokażemy cały program zmian, który zamierzamy wprowadzać w życie. A także wypunktujemy to, co już się dzieje. Zgadzam się, że poziom nakładów na badania i rozwój w Polsce jest niski - ale od pewnego czasu on rośnie. Jednak przemysł musi coraz więcej inwestować w swój rozwój, w badania. Mamy też bazę, bo uczelnie wybudowały wiele laboratoriów i teraz będą je wykorzystywać. 
 
AK: Komisja w swoich rekomendacjach zwraca także uwagę, że w Polsce zbytnio koncentrujemy na pozyskiwaniu środków unijnych, zamiast szukać innych możliwości finansowania wydatków. 
 
LK-B: Subwencje z Unii pozwalają przyspieszyć pewne procesy. Ja największe nadzieje pokładam w powstaniu kultury innowacyjnej w Polsce. Widzę, jak w różnych środowiskach mówi się o tym coraz częściej. To pozytywna zmiana. Wiadomo, że nie przyniesie ona natychmiastowego rezultatu, potrzeba na to kilku lat. To przełoży się na zmianę nawyków, obyczajów, zachowań. Pieniądze unijne nam pomogą, ale zamiast tylko je wydawać, szkoły, uczelnie i przedsiębiorstwa muszą przestawić się na nowy sposób myślenia i działania.
 
Więcej: TUTAJ

Brak komentarzy: