Towarzystwo Dziennikarskie, powołane przez
dziennikarzy: Seweryna Blumsztajna, Cezarego Łazarewicz, Jana Ordyńskiego czy Jacka
Żakowskiego, zorganizowało kilka tygodni temu dyskusję dotyczącą
pobierania przez dziennikarzy pieniędzy z funduszy partyjnych.
Jak pisze Niezależna.pl:...dyskusja o finansach partii politycznych, której powodem były artykuły w „GW” autorstwa obecnej na spotkaniu Dominiki Wielowieyskiej. Dziennikarka pisała m.in., że PiS wypłaciło z partyjnego funduszu pieniądze dla radia Wnet, którym zarządza Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Jej publikacje ostro skrytykował Jacek Żakowski, twierdząc, że artykuły budują fałszywe standardy oparte na „populistycznej małostkowości” i nie należy się tłumaczyć z otrzymywania partyjnych pieniędzy. Żakowskiemu szczególnie nie spodobało się w tekście Wielowieyskiej podanie nazwiska prof. Radosława Markowskiego, który pracował na zlecenie Instytutu Obywatelskiego utrzymywanego za partyjne pieniądze PO. Z dotacji Platformy wynagradzani byli także Aleksander Kaczorowski („Newsweek”), Witold Bereś (dziennikarz, scenarzysta), Krzysztof Burnetko („Polityka”). Żakowski przyznał, że on sam brał pieniądze od lewicy. – Na przykład rok temu napisałem dla SLD tekst, który partia wykorzystała na swoim kongresie. Pracowałem nad tym tekstem tydzień. Wziąłem za niego 5 tys. zł. Dużo pieniędzy. Czy powinienem zrobić to w czynie społecznym i być sponsorem tej partii?...Więcej: Niezależna.pl
Jak pisze Niezależna.pl:...dyskusja o finansach partii politycznych, której powodem były artykuły w „GW” autorstwa obecnej na spotkaniu Dominiki Wielowieyskiej. Dziennikarka pisała m.in., że PiS wypłaciło z partyjnego funduszu pieniądze dla radia Wnet, którym zarządza Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Jej publikacje ostro skrytykował Jacek Żakowski, twierdząc, że artykuły budują fałszywe standardy oparte na „populistycznej małostkowości” i nie należy się tłumaczyć z otrzymywania partyjnych pieniędzy. Żakowskiemu szczególnie nie spodobało się w tekście Wielowieyskiej podanie nazwiska prof. Radosława Markowskiego, który pracował na zlecenie Instytutu Obywatelskiego utrzymywanego za partyjne pieniądze PO. Z dotacji Platformy wynagradzani byli także Aleksander Kaczorowski („Newsweek”), Witold Bereś (dziennikarz, scenarzysta), Krzysztof Burnetko („Polityka”). Żakowski przyznał, że on sam brał pieniądze od lewicy. – Na przykład rok temu napisałem dla SLD tekst, który partia wykorzystała na swoim kongresie. Pracowałem nad tym tekstem tydzień. Wziąłem za niego 5 tys. zł. Dużo pieniędzy. Czy powinienem zrobić to w czynie społecznym i być sponsorem tej partii?...Więcej: Niezależna.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz