Wybór pomiędzy nauką a dydaktyką nie należy do najłatwiejszych dla młodych doktorów nauk. Rynek akademickiego zatrudnienia oferuje wiele niezależnych pozycji badawczych (oferty w Nature i Science) dla naukowców na pozycjach tzw. postdoków. Wymagane załączniki aplikacji to CV, pismo przewodnie, projekt badawczy, listy rekomendacyjne, a czasem wstępny budżet niezbędny do założenia laboratorium - jakże inne warunki startu w niezależność badawczą od wymagań stawianych do tej pory w Polsce!
Tak zwana tenura, czyli stałe akademickie zatrudnienie dla wykładowcy – dydaktyka jest zdecydowanie trudniejsze do uzyskania, ofert pracy jest zdecydowanie mniej.
Jednym z rozwiązań pomocnych w uzyskaniu takiej pozycji jest tzw. pozycja wizytującego profesora pomocniczego (VAP), który zastępuje zazwyczaj wykładowcę, który przebywa na przysługującym mu co parę lat urlopie naukowym, lub odchodzi na emeryturę.
VAP sprowadza się więc do zatrudnienia tymczasowego, praktykowanego najczęściej wtedy, gdy administracja uczelni nie posiada funduszy na stałe zatrudnienie, bądź nie znalazła odpowiadającego im kandydata.
W polskim systemie szkolnictwa wyższego nie istnieją ani profesjonalne zastępstwa, ani próby zewnętrznego ich poszukiwania. Nieobecnych profesorów zastępują więc ich asystenci w stopniu magistra, doktoranci, którym daleko do profesjonalizmu oraz doświadczenia dydaktycznego. Taki nieprofesjonalny typ zastępstw zapewnia jednak ciągłość zatrudnienia nieobecnemu profesorowi – nie dopuszczając nikogo z zewnątrz.
Dlaczego w polskim szkolnictwie doskonale funkcjonuje, organizowany przez kuratoria. system zewnętrznego poszukiwania nauczycieli na zastępstwa szkolne [więcej...], jest świetnie organizowany na poziomie lokalnym, np. [więcej...], a pozycja wizytującego profesora pomocniczego (VAP) w polskim świecie akademickim nie istnieje?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz