Narodowe Centrum Nauki

piątek, 4 lipca 2008

Polskie Forum Obywatelskie w zawrotnym tangu Mrożka

Prowadzi dialog społeczny, który prowadzić ma do porozumienia i rozwoju, wydaje książki w typie: Jakie elity potrzebne są Polsce?, więcej...

Podziwiam zarówno prace inicjatorów PFO nad tworzeniem od podstaw nowych elit polskich, jak też bezwzględność ich niewzruszonej postawy wobec faktu, że istniejące polskie elity często nie mają za co żyć, zazwyczaj w świadomości społecznej elitami już być przestały i albo już dawno wyjechały i wracać nie mają zamiaru, albo jeżdżą od lat w obydwu kierunkach, tak jak Mrożek, który opuścił Polskę, by osiąść w Nicei, bo w Polsce - szczególnie tej pseudo-obywatelskiej - żyć nie można!

Wyjazd pisarza z Krakowa do Nicei w celu oglądania ludzi w pełnym słońca południa nie współbrzmi z potrzebą tych, którzy chcieliby potraktować go jako "pierwszego emigranta z IV RP". A jednak warto podkreślić, że coraz bardziej intensywna niezgoda Mrożka na to, co dzieje się w kraju, mimo wszystko ułatwia mu, a nie utrudnia decyzję wyjazdu. "Ostatecznego", rzecz jasna. W "Emigrantach" XX pyta: "Czemuś uciekł z kraju. Źle ci tam było? Miałeś żony, mieszkanie na piętrze, w stolicy... Dobrze zarabiałeś, obracałeś się w najlepszym towarzystwie... A tutaj co?". AA odpowiada: "Nie ucieka do czegoś, ale od czegoś". Mrożek wyjeżdża, ale też i ucieka. Twierdzi bowiem, że w Polsce nic się nie zmienia, mimo pozorów, jest jak było w momencie, kiedy po raz pierwszy opuszczał kraj "na zawsze". Ta sama mentalność, ta sama duchota co za komuny, ten sam rodzaj polskiego cwaniactwa i głupoty, ta sama megalomania co zawsze i to samo idiotyczne przeświadczenie o naszej wyższości i posłannictwie wobec Europy. Jak powiada bohater "Emigrantów": "Właśnie, u nas tak zawsze: upiększanie faktów, poczytywanie nierealnych marzeń za rzeczywistość, pobożne życzenia... Fałszowana teraźniejszość rodzi chorowitą przyszłość. Historia mści się...", więcej...

Z wywiadu z Katarzyna Janowską:

Kiedy pan wracał z Meksyku do Polski, pisał pan o chamie, którego komunizm nam zaszczepił. Przez 20 lat wolności ubyło chamów?

- Wręcz przeciwnie. Jest ich coraz więcej i są coraz silniejsi. Przestaje się na nich zwracać uwagę, bo to oni dominują, nadają ton. Są wszechobecni. To jest zresztą światowe zjawisko. Obserwujemy dziś zgrubienie rzeczywistości. Wszystko staje się coraz bardziej chamskie, dotyczy to każdej płaszczyzny życia.

Skąd się to bierze?

- Przyczyn jest wiele, ale podstawowa to, moim zdaniem, demografia. Przybywa ludzi i wszystko staje się masowe: kultura, obyczaje, idee, emocje.

Pisze pan: "Przez całe dorosłe życie byłem świadkiem, jak wszystko co lubiłem i czego chciałem, przegrywało i jest już przegrane, a wszystko czemu byłem przeciw, wygrywało i już wygrało. Teraz jestem stary. Starość przynosi zobojętnienie, i chyba to jest jej jedyną zaletą". Więcej...