..."ten człowiek z Kancelarii Prezydenta", jak nazywano go w TVP, już na początku stycznia podpisał trzymiesięczną umowę na 39 tys. zł. Dziennikarze "Rzeczpospolitej" zdobyli kopię dokumentu - jest on podpisany przez Andrzej Jeziorka, szefa Agencji Produkcji Telewizyjnej TVP. Oprócz tego otrzymał VIPowską przepustka do budynku telewizji, na zawołanie miał też do dyspozycji samochód TVP.
Miter mówi, że nikt nigdy nie poprosił go o dokument tożsamości. - Wszystkie dane podawałem z pamięci. PESEL i NIP miałem zapisane w telefonie - opowiada. - Efekt tego jest taki, że mój adres w dowodzie jest inny niż ten na podpisanej z TVP umowie. Mogłem im podać całkiem fikcyjne nazwisko - dodaje.
Również prawdziwy Jacek Michałowski, szef Kancelarii Prezydenta, oświadcza, że nigdy nie otrzymał żadnego telefonu z telewizji z pytaniem, czy zna Pawła Mitera. - Nigdy nie wysyłałem żadnego e-maila polecającego Pawła Mitera ani jakąkolwiek inną osobę do prezesa TVP. Nawet nie wiem kim on jest. To straszne, że ta sprawa zaszła tak daleko - dodaje...