Dziennikarze Sunday Times skontaktowali się z około setką eurodeputowanych z różnych krajów, proponując im ogromne sumy pieniędzy za "przysługi". Niektórzy politycy byli w stanie przeforsować w Parlamencie poprawki podyktowane przez lobbystów, a tak naprawdę dziennikarzy. Taka operacja mogła kosztować nawet 100 tysięcy euro. Ich chęć wsparcia za pieniądze została udokumentowana nagraniami - jako przyszły dowód.
Jerzy Buzek, obiecał śledztwo w sprawie możliwych prób korupcji. Skierował sprawę do unijnego biura do walki z nadużyciami:...W Parlamencie Europejskim jakakolwiek korupcja jest niedopuszczalna. Jestem przekonany, że w przypadku kiedy informacje się potwierdzą, jedynym wyjściem będzie rezygnacja posłów...