W skali kraju istnieją rozbieżności pomiędzy uczelniami.
Na przykład profesor w Uniwersytecie Ekonomicznym w Krakowie co miesiąc zarabia ponad 12 tys. zł brutto (w tym też są premie, nagrody, nadgodziny) - dla porównania w Uniwersytecie Rzeszowskim 6,9 tys.
Z kolei adiunkt w Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach ma pensję w wysokości 6,7 tys. zł a na UMCS już tylko 4,8 tys. zł.
Średnia krajowa wynagrodzeń w szkołach wyższych w 2009 wyglądała następująco:
profesorowie 8,3 tys. zł brutto
docenci, adiunkci i starsi wykładowcy - 5,1 tys. zł
asystenci - 3 tys. zł.
A obecnie mamy kryzys!