Amerykańskie uczelnie nie są tanie. Na Harvardzie 70% studentów otrzymuje pomoc finansową, a proces rekrutacyjny dla obcokrajowców i Amerykanów jest taki sam.
Francuskie uczelnie są otwarte dla Polaków po maturze (wg OECD studiuje tam 3 000 polskich studentów). Studia teoretycznie są bezpłatne, trzeba jednak opłacić coroczne wpisowe. Wynosi ono ok. 200 – 300 euro.
Uczelnie brytyjskie wymagają znajomości angielskiego poświadczoną certyfikatem TOEFL, listu motywacyjnego a o aplikacji decydują oceny z dotychczasowej nauki. Tanio nie jest, studia mocno zdrożały, ale każdy studiujący może ubiegać się o pożyczkę od rządu brytyjskiego, którą po studiach trzeba jednak w całości spłacić, jeśli zarobki absolwenta przekroczą określony poziom. W 2008 roku na uczelniach brytyjskich studiowało prawie 9000 polskich studentów.
Uczelnie niemieckie przyciągają polskich studentów (10800 w 2008 roku) z powodu relatywnie niskich cen. Pełne pięcioletnie studia magisterskie to 40000 euro (wliczając w to zakwaterowanie, wyżywienie i życie studenckie), choć w niektórych landach koszt jest wyższy z powodu wprowadzenia czesnego (od 200 do 500 euro za semestr) - ale równoważą go niedrogie akademiki (150 – 200 euro miesięcznie), a od 1 maja 2011 roku przestaną obowiązywać ograniczenia na podejmowanie przez Polaków pracy za Odrą.