Narodowe Centrum Nauki

wtorek, 1 marca 2011

Krzysztof J. Konsztowicz: Z polskich Nobli 2050 – raczej kicha…

...Żeby do tak wysokiego poziomu dojść pod koniec chwalebnej kariery, czyli gdzieś po 30-40 latach intensywnej pracy, to trzeba zacząć tę karierę ostro, czyli od wysokiego poziomu magisterskiego. Już wtedy trzeba zacząć zbierać punkty i cytaty, a potem ten poziom tylko rozwijać i ulepszać tak, by jak najszybciej znaleźć się i utrzymać w ścisłej czołówce światowej. Innej drogi nie ma, nie da się tego inaczej załatwić…. Moim zdaniem właśnie tu jest ten nasz polski pies (jaki pies?...) pogrzebany, bo przy obecnie funkcjonującym systemie, uczelnie wyższe nie dają praktycznie żadnych szans na taki mocny start, czyli na wykonanie pracy magisterskiej na międzynarodowym poziomie naukowym na tyle dobrym, żeby wyniki nadawały się do publikacji w recenzowanym czasopiśmie międzynarodowym. W Polsce praktycznie w ogóle nie publikuje się wyników prac magisterskich nawet w pismach krajowych, jeżeli takie w ogóle istnieją w wąskich dziedzinach. Z kolei w krajach rozwiniętych takie publikacje z prac magisterskich w czasopismach naukowych to całkowita norma (czyli oczywista oczywistość!...) i nawet nie dopuszcza się myśli, że może być inaczej. Zatem już na początku kariery mamy tutaj grubą rozbieżność jakościową i start do światowej kariery raczej wątpliwy...